przydzie na nas równie poniesiewa/ A w jeden pąd szerokim morzem popłyniewa. Rozprawą Eolowny/ i płaczem ujęty/ Mąż gwiazdoczny; sam nie mniej tymże ogniem zjęty: Lecz ni drogi napiętej chce imo się puścić/ Ni Halciony k sobie na skrzydło przypuścić: Lecz smutne serce koi obszernemi słowy/ Lubo wszytkie/ szustają imo uszy/ mowy. Owa nawet pociechy tej ku drugim użył/ Która swej ile tyle najmilszej posłużył: Nam długa każda zwłoka/ aleć na oojczyste Ognie przysięgam/ byle wyroki wieczyste W zad mię zdały/ prędzej się do ciebie nawrócić/ Niż pełnią miesiąć dwakroć podoła obrócić. Tym ślubem jaką taką sprawiwszy ochłodę
przydźie ná nas rownie ponieśiewá/ A w ieden pąd szerokim morzem popłyniewá. Rosprawą Aeolowny/ y płaczem vięty/ Mąż gwiázdoczny; sam nie mniey tymże ogniem zięty: Lecz ni drogi nápiętey chce imo się puśćić/ Ni Hálciony k sobie ná skrzydło przypuśćić: Lecz smutne serce koi obszernemi słowy/ Lubo wszytkie/ szustáią imo vszy/ mowy. Owá náwet poćiechy tey ku drugim vżył/ Ktora swey ile tyle naymilszey posłużył: Nám długa káżda zwłoká/ áleć ná ooyczyste Ognie przyśięgam/ byle wyroki wieczyste W zad mię zdáły/ pręcey się do ćiebie náwroćić/ Niż pełnią mieśiąć dwákroć podoła obroćić. Tym ślubem iáką táką spráwiwszy ochłodę
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 281
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
. Bebrijus tu z Bebriją leży pochowany. Bodaj taki nikogo nie potkał towarzysz! Żono! cóż ci się dzieje! i w grobie się swarzysz? 26. KUROPŁOCHOWI
Wszędy był, wszędy siedział, jako groch na bębnie, Nigdzie miejsca nie zagrzał i w tym grobie ziębnie. Niestatek, motowidło, kupczył, tarżył, szustał, Nie odpoczął swej głowie nigdy, aż też ustał. Co dzień potrawy, nową co kilka dni fozą Suknie; co miesiąc, to go insze konie wozą.
Rzadki sługa do roku, rzadka do trzech wioska, We łbie jako we młynie, nie postała troska. Tak rozumiem, skoro go sroga śmierć obarczy,
. Bebrijus tu z Bebriją leży pochowany. Bodaj taki nikogo nie potkał towarzysz! Żono! cóż ci się dzieje! i w grobie się swarzysz? 26. KUROPŁOCHOWI
Wszędy był, wszędy siedział, jako groch na bębnie, Nigdzie miejsca nie zagrzał i w tym grobie ziębnie. Niestatek, motowidło, kupczył, tarżył, szustał, Nie odpoczął swej głowie nigdy, aż też ustał. Co dzień potrawy, nową co kilka dni fozą Suknie; co miesiąc, to go insze konie wozą.
Rzadki sługa do roku, rzadka do trzech wioska, We łbie jako we młynie, nie postała troska. Tak rozumiem, skoro go sroga śmierć obarczy,
Skrót tekstu: PotNagKuk_I
Strona: 441
Tytuł:
Nagrobki
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987