tylko Wojewodami lub Kasztelanami, Roku zaś 1736. odmieniona jest dawna dyspozycja, tylko podczas Sejmów rozdawania buław, w wolną dyspozycją Królewską choć nie podczas Sejmu. Lub zaś zwyczajny stopień Hetmana Polnego na buławę wielką, dependuje to jednak od woli Króla. RZĄD POLSKI.
Hetmanów obligacje są: mieć generalną Komendę po Królu, wojsko szykować, miejsce naznaczać do okazji i potkania się, do Marszu ordynanie wydawać, mieć ostróżność od zdrady nieprzyjacielskiej, siły nieprzyjacielskie dobrze zważyć, być Przywodcą do batalii, byle nieodwodnym. Hetmani z Marszałkiem W. K[...] kiedy Król przytomny w obozie na wszelkie handle, leguminy etc. taksy stanowić powinni. Hetmani cokolwiek z Artykułów wojennych
tylko Wojewodami lub Kasztelanami, Roku zaś 1736. odmieniona jest dawna dyspozycya, tylko podczas Seymów rozdawania buław, w wolną dyspozycyą Królewską choć nie podczas Seymu. Lub zaś zwyczayny stopień Hetmana Polnego na buławę wielką, dependuje to jednak od woli Króla. RZĄD POLSKI.
Hetmanów obligacye są: mieć generalną Kommendę po Królu, woysko szykować, mieysce naznaczać do okazyi i potkania śię, do Marszu ordynanie wydawać, mieć ostróżność od zdrady nieprzyjaćielskiey, śiły nieprzyjaćielskie dobrze zważyć, być Przywodcą do batalii, byle nieodwodnym. Hetmani z Marszałkiem W. K[...] kiedy Król przytomny w oboźie na wszelkie handle, leguminy etc. taxy stanowić powinni. Hetmani cokolwiek z Artykułów wojennych
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 210
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
Nie pytam, co król myśli I co stawa w radzie, Jeśli Węgrowie przyszli, Kto pójdzie w zakładzie.
Fraszka Mikiesz, Kemeni! Za tego węgrzyna Każdy z nas ich zamieni, Co ma w krośnie wina.
Nie chcę na straże nocne, Na szylwacht, na harce. To kunszt: zmóc trunki mocne I szykować garce.
Niech mię wódz w podjazd zaśle (Do beczki, nie dalej), Pójdę, lecz przy tym haśle: „Natocz” albo „nalej”.
Niech na mankament prochu Skarżą się puszkarze; Byle win stało w lochu, Seku na bazarze.
Nie pójdę do potrzeby, Chociaż trwogę biją, Ale nadstawię
Nie pytam, co król myśli I co stawa w radzie, Jeśli Węgrowie przyszli, Kto pójdzie w zakładzie.
Fraszka Mikiesz, Kemeni! Za tego węgrzyna Każdy z nas ich zamieni, Co ma w krośnie wina.
Nie chcę na straże nocne, Na szylwacht, na harce. To kunszt: zmóc trunki mocne I szykować garce.
Niech mię wódz w podjazd zaśle (Do beczki, nie dalej), Pójdę, lecz przy tym haśle: „Natocz” albo „nalej”.
Niech na mankament prochu Skarżą się puszkarze; Byle win stało w lochu, Seku na bazarze.
Nie pójdę do potrzeby, Chociaż trwogę biją, Ale nadstawię
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 206
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
dodając, szczęścia celem była i nadzieję w orężach innych zasadziła. Całą nocną straż zawsze przebyłam śpiewaniem, powierzonych bram strzegąc z tkliwym niesypianiem. Nie raz nieprzyjacielską objawiałam zdradę, lub trąbą, lub też głosem okrzyknęła zwadę. Nauczyłam się wałmi otaczać obozy i palesadą grodzić zdradliwe wąwozy. Umiem wojska do prędkiej potrzeby szykować, umiem wodzom strwożonym serca animować. W ostatku, w różnych radach i w wojennej sztuce, nie sprosta rotmistrz ani hetman mej nauce. Ach, jakom często potym łzami twarz zlewała, gdym po piaskach libickich nogi mordowała! Często tuman farbował pyłem czoło moje, do którego spłókania tajne były zdroje. Wielem
dodając, szczęścia celem była i nadzieję w orężach innych zasadziła. Całą nocną straż zawsze przebyłam śpiewaniem, powierzonych bram strzegąc z tkliwym niesypianiem. Nie raz nieprzyjacielską objawiałam zdradę, lub trąbą, lub też głosem okrzyknęła zwadę. Nauczyłam się wałmi otaczać obozy i palesadą grodzić zdradliwe wąwozy. Umiem wojska do prędkiej potrzeby szykować, umiem wodzom strwożonym serca animować. W ostatku, w różnych radach i w wojennej sztuce, nie sprosta rotmistrz ani hetman mej nauce. Ach, jakom często potym łzami twarz zlewała, gdym po piaskach libickich nogi mordowała! Często tuman farbował pyłem czoło moje, do którego spłókania tajne były zdroje. Wielem
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 115
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
to dzieło Bohatyrów wielkich, godne. Pierwsze, gromi Pogany, którzy swym okrucieństwem ciała nasze trapią. Drugie, nieumiejętność grubą znosi, która wiele dusz pod brzydkie jarzmo wiąże; i nie pierwej zgromiona bywa, aż ufce Szkolne, abo Akademickie Półki następować poczną. Oboje to widzimy w tobie Wielki Kawalerze. Umiesz naprzód wojska szykować, umiesz w burdach wojennych, nie tylko robotę dobrego Hetmana, ale i mężnego Żołnierza odprawować? Ilekroceś ty Pedardy pod Zamki nieprzyjacielskie podkładał? ilekroć byłeś, jako Rzymski Horatius Cocles drugi, wszytkim szykiem, nie tak dalece mostu Rzymskiego, jako bram nieprzyjacielskich? Gdy Panowie towarzysze twoi, dla wielkich strachów od ciebie uciekali
to dzieło Bohátyrow wielkich, godne. Pierwsze, gromi Pogány, ktorzy swym okrućieństwem ćiáłá násze trapią. Drugie, nieumieiętność grubą znośi, ktora wiele dusz pod brzydkie iárzmo wiąże; y nie pierwey zgromiona bywa, áż vfce Szkolne, ábo Akádemickie Połki następowáć poczną. Oboie to widzimy w tobie Wielki Káwálerze. Vmiesz naprzod woyská szykowáć, vmiesz w burdách woiennych, nie tylko robotę dobrego Hetmáná, ále y mężnego Zołnierzá odpráwowáć? Ilekroceś ty Pedardy pod Zamki nieprzyiaćielskie podkłádał? ilekroć byłeś, iáko Rzymski Horatius Cocles drugi, wszytkim szykiem, nie ták dálece mostu Rzymskiego, iáko bram nieprzyiaćielskich? Gdy Pánowie towárzysze twoi, dla wielkich stráchow od ćiebie vćiekáli
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 50
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
aby z wojskiem spieszyli, bo nie wytrzyma z pierwszą strażą, gdyż się ochotnik bardzo gęsto ściera. Nadciąga Król i hetman, natenczas Jabłonowski, gdyż drugi hetman, Sieniawski, został chory w Preszburgu. Zaraz in konfuso wszystkie rzeczy poczęli iść: piechoty i armaty nie nadciągnęli, wojsko cesarskie nie zbiegło, nasi się poczęli szykować, ale nie do ładu, bo rozwodu nie dał nieprzyjaciel, to jest pasza sylistryjski, który się potym w subotę w niewolę naszą dostał. Najpierw wsiadł na lewe skrzydło; w tym przypada Król sam do dragoniji konnej, bardzo pięknej i moderownej, osobliwie w konie (bo co chorągiew, to insza maść koni,
aby z wojskiem spieszyli, bo nie wytrzyma z pierwszą strażą, gdyż się ochotnik bardzo gęsto ściera. Nadciąga Król i hetman, natenczas Jabłonowski, gdyż drugi hetman, Sieniawski, został chory w Preszburgu. Zaraz in confuso wszystkie rzeczy poczęli iść: piechoty i armaty nie nadciągnęli, wojsko cesarskie nie zbiegło, nasi się poczęli szykować, ale nie do ładu, bo rozwodu nie dał nieprzyjaciel, to jest pasza sylistryjski, który się potym w subotę w niewolę naszą dostał. Najpierw wsiadł na lewe skrzydło; w tym przypada Król sam do dragoniji konnej, bardzo pięknej i moderownej, osobliwie w konie (bo co chorągiew, to insza maść koni,
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 76
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
zysk sławy według sił zarabia: Zyzymie do czego masz skłonność swej natury? Zyzym: Naśladować Sensatów, i Literatury, Do Filozofów zdania, do kunsztów Fizycznych, Do Naturalnych przygód i Teologicznych. Demokryt. A ty zaś Sylfronidzie, w czym się zechcesz ćwiczyć? Sylfronid. W Rycerskich Dziełach radbym najpierwszym się liczyć Umieć Wojska szykować, wały atakować, W milicyj być biegłym, Fortece rysować; Ta chęć moja ustawna, tam się serce skłoni, Gdzie szczęk słyszę żelaza, albo tętent koni. Demokryt: A ty Galeziuszu chęć składasz do czego? Galezjusz: Nic niechcę, nic nieumiem, tego, ni owego? Demokryt. Ach głupcze
zysk sławy według sił zarabia: Zyzymie do czego masz skłonność swey natury? Zyzym: Naśladować Sensatow, y Literatury, Do Filozofow zdania, do kunsztow Fizycznych, Do Naturalnych przygod y Teologicznych. Demokryt. A ty zaś Sylfronidzie, w czym się zechcesz ćwiczyć? Sylfronid. W Rycerskich Dźiełach radbym naypierwszym się liczyć Umieć Woyska szykować, wały attakować, W milicyi być biegłym, Fortece rysować; Ta chęć moia ustawna, tam się serce skłoni, Gdźie szczęk słyszę żelaza, albo tętent koni. Demokryt: A ty Galeziuszu chęć składasz do czego? Galezyusz: Nic niechcę, nic nieumiem, tego, ni owego? Demokryt. Ach głupcze
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFMiłość
Strona: Av
Tytuł:
Miłość mistrzyni doskonała
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
było gotowe do sprawy; quid factum ruszyliśmy się z popasu na nocleg o pół mile. Poczta przyszła od królowej im. z fruktami. Die 11 ejusdem
Jak prędko z miejsca ruszyliśmy się z wojskiem circa horam 8 rano, zaraz nieprzyjaciel począł majaczyć pół mile od wojska; zaraz król im. rozkazał się chorągwiom szykować. Króla im. i królewicza im. Jakuba pułki trzymali corpus, z obu stron piechoty i rezerwy dobre z różnych chorągwi, lewe skrzydło imp. wojewoda wileński z całym wojskiem, prawe skrzydło imp. wojewoda ruski z swoim pułkiem; insze pułki w rezerwach były: rajtaryje w przedzie i dragonije; król im. przed
było gotowe do sprawy; quid factum ruszyliśmy się z popasu na nocleg o pół mile. Poczta przyszła od królowej jm. z fruktami. Die 11 eiusdem
Jak prędko z miejsca ruszyliśmy się z wojskiem circa horam 8 rano, zaraz nieprzyjaciel począł majaczyć pół mile od wojska; zaraz król jm. rozkazał się chorągwiom szykować. Króla jm. i królewica jm. Jakuba pułki trzymali corpus, z obu stron piechoty i rezerwy dobre z różnych chorągwi, lewe skrzydło jmp. wojewoda wileński z całym wojskiem, prawe skrzydło jmp. wojewoda ruski z swoim pułkiem; insze pułki w rezerwach były: rajtaryje w przedzie i dragonije; król jm. przed
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 4
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
Król Bolesław Krzywousty nazwany/ dobywając Nakła/ który też wziął/ były tam Musculi, były Turres, i insze/ były i zastawy pokoju syn Świętopełków z drugimi/ jako opisują Kronikarze/ używali trochę przednim i inszy. Roku Pańskiego/ 1118. Jakim ordynkiem i szykiem wojska swego Cezar Francją zwojował.
CEzar gdy miał wojsko szykować/ wedle zwyczaju wszystkich Hetmanów/ pierwej zawsze upatrował jako nieprzyjaciel swój lud sprawił. Abowiem dobrze to wiedział/ że ordynek musi być inakszy/ kiedy nieprzyjaciel abo ludu ma więcej/ abo wedle miejsca/ fortelu/ potrzeby jakiej szykuje. Wszakże on/ mało nie zawsze na trzy części wojsko swoje dzielił/ i szykował/ co
Krol Bolesław Krzywousty názwány/ dobywáiąc Nakłá/ ktory też wźiął/ były tám Musculi, były Turres, y insze/ były y zastáwy pokoiu syn Swiętopełkow z drugimi/ iáko opisuią Kronikarze/ vżywáli trochę przednim y inszy. Roku Páńskiego/ 1118. Iakim ordynkiem y szykiem woyska swego Cezar Francyą zwoiował.
CEzár gdy miał woysko szykowáć/ wedle zwyczáiu wszystkich Hetmánow/ pierwey záwsze vpátrował iáko nieprzyiaćiel swoy lud spráwił. Abowiem dobrze to wiedźiał/ że ordynek muśi bydź inákszy/ kiedy nieprzyiaćiel ábo ludu ma wiecey/ ábo wedle mieyscá/ fortelu/ potrzeby iákiey szykuie. Wszákże on/ máło nie záwsze ná trzy częśći woysko swoie dźielił/ y szykował/ co
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 49
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
naszego/ kędy żołnierz szańce gotował/ bieżeli. Cezarowi na jeden i tenże punkt czasu robota wszystka padła/ abo było wynieść wzgórę i ukazać chorągiew/ która bywała znakiem jakiej nagłej potrzeby/ abo na trwogę trąbić kazać/ abo od roboty żołnierza/ który dla nabierania ziemie kwoli szańcom dalej był zaszedł wołać/ abo wojsko szykować/ abo napomnieniem serca dodać/ abo czas bitwy pokazać/ czego mu po wielkiej części krótkość czasu/ i następowanie nagłe nieprzyjacielskie nie do puszczało. Jednak że na to wszytko dwoje było lekarstwo/ umiejętność i ćwiczenie żołnierstwa/ którzy tak wielą już wojn wćwiczeni i wprawni/ nie mniej sami sobie radzić mogli/ i coby
násze^o^/ kędy żołnierz szańce gotował/ bieżeli. Cezárowi ná ieden y tenże punkt czásu robotá wszystká pádłá/ ábo było wynieść wzgorę y vkázáć chorągiew/ ktora bywáłá znákiem iákiey nagłey potrzeby/ ábo ná trwogę trąbić kázáć/ ábo od roboty żołnierzá/ ktory dla nábieránia źiemie kwoli szańcom dáley był zászedł wołáć/ ábo woysko szykowáć/ ábo nápomnieniem sercá dodáć/ ábo czás bitwy pokázać/ czego mu po wielkiey częśći krotkość czásu/ y nástępowánie nagłe nieprzyiaćielskie nie do puszczáło. Iednák że ná to wszytko dwoie było lekárstwo/ vmieiętność y ćwiczenie żołnierstwá/ ktorzy ták wielą iuż woyn wćwiczeni y wpráwni/ nie mniey sámi sobie rádźić mogli/ y coby
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 46.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
nieprzyjaciela zbieżawszy/ rychlej na obóz jego/ niżeli Niemcy coby się działo/ obaczyć i postrzec mogli/ przyszedł/ którzy ze wszech miar przestraszeni naszych prędkością/ swoich też odjazdem strwożeni/ ani do rady/ ani do broniej/ i zbroje czasu mieli/ i wielkie zamieszanie miedzy nimi było/ tak/ że jeśli wojsko szykować/ abo obozu bronić/ abo uciekać/ coby zdrowszego było/ nie mogli widzieć. Bojaźń ich/ gdy żołnierz nasz z biegania i rozuchu/ i z zgiełku wybaczywał/ onegdajszego dnia zdradą pobudzony/ wpadł do obozu/ kędy którzy do broniej przyjśdź mogli/ ato się nieco opierali/ i miedzy kolasami a tłumokami
nieprzyiaćielá zbieżawszy/ rychley ná oboz iego/ niżeli Niemcy coby sie dźiało/ obáczyć y postrzedz mogli/ przyszedł/ ktorzy ze wszech miar przestrászeni nászych prędkośćią/ swoich też odiázdem strwożeni/ áni do rády/ áni do broniey/ y zbroie czásu mieli/ y wielkie zámieszánie miedzy nimi było/ ták/ że ieśli woysko szykowáć/ ábo obozu bronić/ ábo vćiekáć/ coby zdrowszego było/ nie mogli widźieć. Boiaźń ich/ gdy żołnierz nasz z biegánia y rozuchu/ y z zgiełku wybaczywał/ onegdáyszego dniá zdrádą pobudzony/ wpadł do obozu/ kędy ktorzy do broniey prziyśdź mogli/ áto sie nieco opieráli/ y miedzy kolasámi á tłumokámi
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 79.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608