Wsiada na Tatary — Ja z niego drwię pijęcy Petercyment stary.
Nie pytam, co król myśli I co stawa w radzie, Jeśli Węgrowie przyszli, Kto pójdzie w zakładzie.
Fraszka Mikiesz, Kemeni! Za tego węgrzyna Każdy z nas ich zamieni, Co ma w krośnie wina.
Nie chcę na straże nocne, Na szylwacht, na harce. To kunszt: zmóc trunki mocne I szykować garce.
Niech mię wódz w podjazd zaśle (Do beczki, nie dalej), Pójdę, lecz przy tym haśle: „Natocz” albo „nalej”.
Niech na mankament prochu Skarżą się puszkarze; Byle win stało w lochu, Seku na bazarze
Wsiada na Tatary — Ja z niego drwię pijęcy Petercyment stary.
Nie pytam, co król myśli I co stawa w radzie, Jeśli Węgrowie przyszli, Kto pójdzie w zakładzie.
Fraszka Mikiesz, Kemeni! Za tego węgrzyna Każdy z nas ich zamieni, Co ma w krośnie wina.
Nie chcę na straże nocne, Na szylwacht, na harce. To kunszt: zmóc trunki mocne I szykować garce.
Niech mię wódz w podjazd zaśle (Do beczki, nie dalej), Pójdę, lecz przy tym haśle: „Natocz” albo „nalej”.
Niech na mankament prochu Skarżą się puszkarze; Byle win stało w lochu, Seku na bazarze
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 206
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
w troskach przerywała. Cóż mi tedy pomogą pilne wasze rady? Nie uleczą smutnego serca i przykłady. Powiadacie, że żeglarz śpiewa zmordowany, gdy na morzu rozpędza wiosłem ciche piany; i pasterze, gdy trzody po łąkach zganiają, samym tylko śpiewaniem długi czas skracają. Błędy, niewczas swym głosem za nic pielgrzym waży, szylwach śpiewa, by nie czuł swej pracy na straży. Co czyni żołnierz, żeglarz, pielgrzym i pasterze, nie chcę ja tego ganić, lecz jeszcze w tej mierze przydać trzeba i panie, co płacząc śpiewają, te bowiem usta moje w planktach przewyższają. Co zaś wznowię, tylko się dawne rymy snują, nawet,
w troskach przerywała. Cóż mi tedy pomogą pilne wasze rady? Nie uleczą smutnego serca i przykłady. Powiadacie, że żeglarz śpiewa zmordowany, gdy na morzu rozpędza wiosłem ciche piany; i pasterze, gdy trzody po łąkach zganiają, samym tylko śpiewaniem długi czas skracają. Błędy, niewczas swym głosem za nic pielgrzym waży, szylwach śpiewa, by nie czuł swej pracy na straży. Co czyni żołnierz, żeglarz, pielgrzym i pasterze, nie chcę ja tego ganić, lecz jeszcze w tej mierze przydać trzeba i panie, co płacząc śpiewają, te bowiem usta moje w planktach przewyższają. Co zaś wznowię, tylko się dawne rymy snują, nawet,
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 122
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
do dóbr księcia Wiśniowieckiego, regimentarza lit., pod Opol, stanąłem z chorągwią moją we wsi na noc. Tam kapitan Dawo, ode mnie mniej strzeżony, wdał się z Żydem arendarzem tejże wsi w konszachty, który Żyd namówił chłopów, aby temuż kapitanowi do ucieczki dopomogli, i dodał mu do przekupienia szylwacha mego pieniędzy. Rano obudziwszy się zacząłem mówić do kapitana, który gdy mi się nie odezwał, obaczyłem, że kapitan uciekł. Posłałem prędko po chorążego mego Nowickiego, radząc się z nim, co mam czynić, który zaraz meldował to majorowi Hortykowi, a sam z tymże chorążym Nowickim wybiegłem konno szukać
do dóbr księcia Wiśniowieckiego, regimentarza lit., pod Opol, stanąłem z chorągwią moją we wsi na noc. Tam kapitan Dawo, ode mnie mniej strzeżony, wdał się z Żydem arendarzem tejże wsi w konszachty, który Żyd namówił chłopów, aby temuż kapitanowi do ucieczki dopomogli, i dodał mu do przekupienia szylwacha mego pieniędzy. Rano obudziwszy się zacząłem mówić do kapitana, który gdy mi się nie odezwał, obaczyłem, że kapitan uciekł. Posłałem prędko po chorążego mego Nowickiego, radząc się z nim, co mam czynić, który zaraz meldował to majorowi Hortykowi, a sam z tymże chorążym Nowickim wybiegłem konno szukać
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 96
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
19. W Piotrkowie u nas pies tak był dowcipny, iż na rozkaz Pański szedł z nożem do kuchni, tam go wyszorował łapami, opłukał w wodzie, przynosił Panu, jako świadczy P. Rzaczyński Soc: IESU in Historia naturali curiosa. Blisko Etny góry za czasów Pogańskich, był zabobonny erygowany Kościół, u którego szylwach psy duże odprawowały, tym co niewinnego sumnienia, nic nie czyniąc, nie sumiennych i skalanych grzechem, kąsając, szarpiąc, nie wpuszczając; Plinius. Ale to nad wszytko mirandum, że w Lusytanii w mieście Lizibonie ile razy kapłan szedł z Najś: Z akramente do chorego, czy w dzień, czy w nocy
19. W Piotrkowie u nas pies tak był dowcipny, iż na roskaz Pański szedł z nożem do kuchni, tam go wyszorował łapami, opłukał w wodzie, przynosił Panu, iako swiadczy P. Rzaczyński Soc: IESU in Historia naturali curiosa. Blisko Etny gory za czasow Pogańskich, był zabobonny erygowany Kościoł, u ktorego szylwach psy duże odprawowały, tym co niewinnego sumnienia, nic nie czyniąc, nie sumiennych y skalanych grzechem, kąsaiąc, szarpiąc, nie wpuszczaiąc; Plinius. Ale to nad wszytko mirandum, że w Lusytanii w mieście Lizibonie ile razy kapłan sżedł z Nayś: S akramente do chorego, czy w dzień, czy w nocy
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 284
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Łyssy Gorze. Gdzie Klasztor Z. Krzyża.
LAs ten/ co Łysą górę/ opasał do koła/ Kto uwazy: Cudem jest od Natury zgoła/ Jako bowiem Monarchów/ Gwardyje ich strzegą/ Tak te Lassy/ Żywota Drzewa/ nieodbiegą. Ale mając w śród siebie/ drogie Depozyty/ Przy nich co dziennie Szylwacht dzierzą znamienity. Więc za tę odprawioną usługę statecznie/ Przy krzyżu triumfować będą drzewa wiecznie. Ex exultabunt omnia Siluarum. O Grobie Przodków swoich tamże.
NAjpewniejsze dziedzictwo/ niestracone włości/ Grób ten sobie budując/ i swej potomności. Tomasz Sarna z Kochowa/ pragnął by po bliżu/ Unóg JEZUSA lezał; tusz przy
Łyssy Gorze. Gdzie Klasztor S. Krzyźá.
LAs ten/ co Łysą gorę/ opasał do kołá/ Kto vwazy: Cudem iest od Nátury zgołá/ Iáko bowiem Monárchow/ Gwárdiie ich strzegą/ Ták te Lássy/ Zywotá Drzewá/ nieodbiegą. Ale máiąc w srod śiebie/ drogie Depozyty/ Przy nich co dźiennie Szylwacht dźierzą známięnity. Wienc zá tę odpráwioną vsługę státecznie/ Przy krzyżu triumphowáć bendą drzewá wiecznie. Ex exultabunt omnia Siluarum. O Grobie Przodkoẃ swoich támze.
NAypewnieysze dźiedźictwo/ niestrácone włośći/ Grob ten sobie buduiąc/ y swey potomnośći. Thomász Sárná z Kochowá/ prágnął by po blizu/ Vnog IEZVSA lezał; tusz przy
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 41
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
em jakies budynki Ecce in sinistris apparet forte Civitas oni tego widzieć niemogli mówią. Deus avertat ne nobis a sinistris appareat Civitas. A dextris debet esse nostra Civitas jedziemy blizej aż Okręty stoją w porcie Nicopinus. Dopiero trwoga okrutna uciszylismy się az zegar począł bić autym ruszemy się w bok Cichusienko a już tez nas dojrzał szylwach zawoła Werdo? Nic się nie ozywamy drugi raz Verdo? Ja mówię owemu swemu Gubernatorowi Dicas quia sumus Piscatores: tak ci tedy odpowiedział spytał skąd? Odpowiedział z tego tu lądu kiedy weźmie besztac zle życzyczyc aszelmo Dy to już święto dy to już Wielkanoc. kiedy to wezniemy rznąc w sześć pojazd udalismy się do lądą
ęm iakies budynki Ecce in sinistris apparet forte Civitas oni tego widziec niemogli mowią. Deus avertat ne nobis a sinistris appareat Civitas. A dextris debet esse nostra Civitas iedzięmy blizey asz Okręty stoią w porcie Nicopinus. Dopiero trwoga okrutna uciszylismy się az zegar począł bić awtym ruszęmy się w bok Cichusięnko a iuz tez nas doyrzał szylwach zawoła Werdo? Nic się nie ozywamy drugi raz Verdo? Ia mowię owemu swemu Gubernatorowi Dicas quia sumus Piscatores: tak ci tedy odpowiedział spytał zkąd? Odpowiedział z tego tu lądu kiedy wezmie besztac zle zyczyczyc aszelmo Dy to iuz swięto dy to iuz Wielkanoc. kiedy to weznięmy rznąc w sześć poiazd udalismy się do lądą
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 66
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
ten czas związkowym byliśmy tak mili jako jez psu co go chce zjeść a ukusić go Nie może kilku ich wzięło Paragrafy słuszne supponebam ze będą myśleli coś o zemście i tak się stało.
Wdowka nieboga przysłała co Dom miał gorzałek piw pili tedy Dragoni a my z wachmistrzem bo był w saniach zapiał kur drugi daliśmy szylwachów az owi idą 300 koni, Obaczył ich szylwacht zdaleka po śniegu zakołatał w okno Wstawajcie WSC mamy gości przymkną się blizej woła Werdo? Odpowiedzą będziesz miał wnet verdo taki synu niemieli Dragani prochu dałem ją i kazałem zaraz ponabijać muszkiety. A kul znowu Nie było tylko ją miałem trochę to wbiły się
ten czas związkowym bylismy tak mili iako iez psu co go chce zieść a ukusić go Nie moze kilku ich wzięło Paragrafy słuszne supponebam ze będą mysleli cos o zemscie y tak się stało.
Wdowka nieboga przysłała co Dom miał gorzałek piw pili tedy Dragoni a my z wachmistrzem bo był w saniach zapiał kur drugi dalismy szylwachow az owi idą 300 koni, Obaczył ich szylwacht zdaleka po sniegu zakołatał w okno Wstawaycie WSC mąmy gosci przymkną się blizey woła Werdo? Odpowiedzą będziesz miał wnet verdo taki synu niemieli Dragani prochu dałęm ią y kazałem zaraz ponabiiać muszkiety. A kul znowu Nie było tylko ią miałęm trochę to wbiły się
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 154v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
psu co go chce zjeść a ukusić go Nie może kilku ich wzięło Paragrafy słuszne supponebam ze będą myśleli coś o zemście i tak się stało.
Wdowka nieboga przysłała co Dom miał gorzałek piw pili tedy Dragoni a my z wachmistrzem bo był w saniach zapiał kur drugi daliśmy szylwachów az owi idą 300 koni, Obaczył ich szylwacht zdaleka po śniegu zakołatał w okno Wstawajcie WSC mamy gości przymkną się blizej woła Werdo? Odpowiedzą będziesz miał wnet verdo taki synu niemieli Dragani prochu dałem ją i kazałem zaraz ponabijać muszkiety. A kul znowu Nie było tylko ją miałem trochę to wbiły się w swoję strzelbę i owym tez udzieliłem co
psu co go chce zieść a ukusić go Nie moze kilku ich wzięło Paragrafy słuszne supponebam ze będą mysleli cos o zemscie y tak się stało.
Wdowka nieboga przysłała co Dom miał gorzałek piw pili tedy Dragoni a my z wachmistrzem bo był w saniach zapiał kur drugi dalismy szylwachow az owi idą 300 koni, Obaczył ich szylwacht zdaleka po sniegu zakołatał w okno Wstawaycie WSC mąmy gosci przymkną się blizey woła Werdo? Odpowiedzą będziesz miał wnet verdo taki synu niemieli Dragani prochu dałęm ią y kazałem zaraz ponabiiać muszkiety. A kul znowu Nie było tylko ią miałęm trochę to wbiły się w swoię strzelbę y owym tez udzieliłęm co
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 154v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
mamy gości przymkną się blizej woła Werdo? Odpowiedzą będziesz miał wnet verdo taki synu niemieli Dragani prochu dałem ją i kazałem zaraz ponabijać muszkiety. A kul znowu Nie było tylko ją miałem trochę to wbiły się w swoję strzelbę i owym tez udzieliłem co mogło być. Gdy się tedy zblizają. woła szylwacht Nie następuj bo strzelę. Wyszedł Wachmistrz i pyta czego chcecie. Trzeba by nam się uskarżyc o wczoraiszy Eksces co tu naszych pobito. Kto tu jest starszym. Powiedział Wachmistrz ja starszy bo mi już Lat 45 A insi wszyscy młodsi to zart odpowiedzą Ale kto tu ma komendę Powiedział tedy że jest w izbie. Rzeką puściesz
mąmy gosci przymkną się blizey woła Werdo? Odpowiedzą będziesz miał wnet verdo taki synu niemieli Dragani prochu dałęm ią y kazałem zaraz ponabiiać muszkiety. A kul znowu Nie było tylko ią miałęm trochę to wbiły się w swoię strzelbę y owym tez udzieliłęm co mogło bydz. Gdy się tedy zblizaią. woła szylwacht Nie następuy bo strzelę. Wyszedł Wachmistrz y pyta czego chcecie. Trzeba by nąm się uskarzyc o wczoraiszy Exces co tu naszych pobito. Kto tu iest starszym. Powiedział Wachmistrz ia starszy bo mi iuz Lat 45 A insi wszyscy młodsi to zart odpowiedzą Ale kto tu ma kommendę Powiedział tedy że iest w izbie. Rzeką pusciesz
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 155
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
rozkazania mojej duszy. Przywiózł mi też conserves des fleurs d'orange . Wierzę, że nic na świecie nie masz lepszego - prócz jednak przecię jednejrzeczy, która w sąsiedztwie bliskim z muszką siedzi. Tak jednak kładę, że gdybym był tej rzeczy gustu nie wiedział, tedybym te conserve za najlepszy był osądził smak. Szylwacht że tęskni, wątpić nie potrzeba; o żadnej jednak inszej nie myśli służbie, tak sobie tamtą u muszki upodobał kwaterę, w której, gdyby mu można dziś być, wszystko, cokolwiek ma i mieć może, z drogą by na to ważył duszą. Nowin różnych sam siła, o których byłoby co pisać,
rozkazania mojej duszy. Przywiózł mi też conserves des fleurs d'orange . Wierzę, że nic na świecie nie masz lepszego - prócz jednak przecię jednejrzeczy, która w sąsiedztwie bliskim z muszką siedzi. Tak jednak kładę, że gdybym był tej rzeczy gustu nie wiedział, tedybym te conserve za najlepszy był osądził smak. Szylwacht że tęskni, wątpić nie potrzeba; o żadnej jednak inszej nie myśli służbie, tak sobie tamtą u muszki upodobał kwaterę, w której, gdyby mu można dziś być, wszystko, cokolwiek ma i mieć może, z drogą by na to ważył duszą. Nowin różnych sam siła, o których byłoby co pisać,
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 49
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962