omijać niezdało/ Rozdzieli ich w ten sposób/ że się różnią mało. Rośn (pry) i mnoż się Mężu/ A do niej rzetelni/ A Zona twoja ziemię wprędce niech napełni. Fraszek Na Hardego Rynkla.
RYnkiel pyszny aż groza/ patrzy jak mysz spudła/ Czy on szynkieł od Woza? czy spód szynkla kudła?
VIma sprawiedliwości dzieje się rzecz pewna/ W szubienicy były trzy/ dziś pułtora drewna. Przestroga.
GDy widzę Damę wiozą/ sześć ogromen szkapy/ Mniemałem Bałwan soli/ czy ołowne kapy. Zmężem na morze jeździć/ niebezpieczna pono/ By jej chcąc ulżyć okręt/ w morze niewrzucono. Nie źle
omiiáć niezdáło/ Rozdźieli ich w ten sposob/ że sie rożnią máło. Rośn (pry) y mnoż się Mężu/ A do niey rzetelni/ A Zoná twoiá źiemię wprędce niech nápełni. Frászek Ná Hárdego Rynklá.
RYnkiel pyszny áż grozá/ pátrzy iák mysz zpudłá/ Czy on szynkieł od Wozá? czy spod szynklá kudłá?
VImá spráwiedliwośći dźieie sie rzecz pewna/ W szubienicy były trzy/ dźiś pułtorá drewná. Przestrogá.
GDy widzę Dámę wiozą/ sześć ogromen szkápy/ Mniemałem Báłwąn soli/ czy ołowne kápy. Zmężem ná morze iezdźić/ niebeśpieczna pono/ By iey chcąc vlżyć okręt/ w morze niewrzucono. Nie źle
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 68
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
córkę panię Krasińskę kasztelankę ciechanowską, starościnę płocką, od tej jest potomstwo. Pierwsza z Stanisławskim tylko córkę miała, którą jej pan Bóg wziął. Trzecię córkę pannę zakonną w klasztorze wieluńskim. Matka tych Osmólska jachała ze zboru pod Zamościem, zlękły się konie wielbłądów, skoczyły z karetą, ona wyskoczyła, spodnica zawadziła się o szynkiel, zwłoczyły ją konie i tak skończyła życie.
Aleksander, drugi syn podkomorzego, w cudzych krajach prawie wzrósł, na dworze księcia bawarskiego; ten zmówiwszy Zofiję Dębińskę, podkomorzankę mielnicką, samże ją odwiózł do klasztoru ś. Agnieszki w Krakowie; aby tam (bo
w tenczas prawie matka jej umarła była, Kopciówna z
córkę panię Krasińskę kasztelankę ciechanowską, starościnę płocką, od tej jest potomstwo. Pierwsza z Stanisławskim tylko córkę miała, którą jej pan Bóg wziął. Trzecię córkę pannę zakonną w klasztorze wieluńskim. Matka tych Osmólska jachała ze zboru pod Zamościem, zlękły się konie wielbłądów, skoczyły z karetą, ona wyskoczyła, spodnica zawadziła się o szynkiel, zwłoczyły ją konie i tak skończyła życie.
Alexander, drugi syn podkomorzego, w cudzych krajach prawie wzrósł, na dworze księcia bawarskiego; ten zmówiwszy Zofiję Dębińskę, podkomorzankę mielnicką, samże ją odwiózł do klasztoru ś. Agnieszki w Krakowie; aby tam (bo
w tenczas prawie matka jej umarła była, Kopciówna z
Skrót tekstu: KoniecZRod
Strona: 162
Tytuł:
Rodowód
Autor:
Zygmunt Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1651
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1651
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
miotła, kiedy się gromadą Na sejm, na sejmik radzić o ojczyźnie zjadą, Że z niej wymiotą śmieci i wszytko, co wadzi; Aż skoro przy swej który prywacie zasadzi, I sejm, i sejmik jedna rwie głowa pijana: Rozsypie się w godzinę miotła źle związana. 40. PAN BÓG DO GOTOWEGO
Wóz po szynkle, kobyły w bajorze po uszy; Tak chude ledwie chodzić mogłyby na suszy. Pojźrę, aż chłop pod bożą mówi pacierz męką: „Nu, jedno przy modlitwie rusz, prostaku, ręką, Zuj boty, webrni w błoto, nie folgując siłom, Ulży z wozu, a drągiem pomagaj kobyłom. Upewniam,
miotła, kiedy się gromadą Na sejm, na sejmik radzić o ojczyźnie zjadą, Że z niej wymiotą śmieci i wszytko, co wadzi; Aż skoro przy swej który prywacie zasadzi, I sejm, i sejmik jedna rwie głowa pijana: Rozsypie się w godzinę miotła źle związana. 40. PAN BÓG DO GOTOWEGO
Wóz po szynkle, kobyły w bajorze po uszy; Tak chude ledwie chodzić mogłyby na suszy. Pojźrę, aż chłop pod bożą mówi pacierz męką: „Nu, jedno przy modlitwie rusz, prostaku, ręką, Zuj boty, webrni w błoto, nie folgując siłom, Ulży z wozu, a drągiem pomagaj kobyłom. Upewniam,
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 30
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, a potem w senacie w Zamku, około ostatnich dni maja lub pierwszych czerwca, w Warszawie, do której wjechał zwyczajem swego narodu konno, w asystencji swoich Turków po podróżnemu ubranych, za którymi szła kareta poselska w kilka koni zaprzężona. Był to zaś wóz prosty jak nasza bryka furmańska, pąsowym suknem, aż do szynklów opuszczonym, przykryty, za którym wlokła się reszta motłochu tureckiego, w krótkich siermiężkach, z piersiami rozmamanymi, w szarawarach płóciennych, w zawojach brudnych. Sam poseł, poważny starzec z brodą siwą, i kilku innych przy nim, był dobrze ubrany; siedział na koniu siwym niewielkim, sprawnym, w bogatym siądzeniu, z
, a potem w senacie w Zamku, około ostatnich dni maja lub pierwszych czerwca, w Warszawie, do której wjechał zwyczajem swego narodu konno, w asystencji swoich Turków po podróżnemu ubranych, za którymi szła kareta poselska w kilka koni zaprzężona. Był to zaś wóz prosty jak nasza bryka furmańska, pąsowym suknem, aż do szynklów opuszczonym, przykryty, za którym wlokła się reszta motłochu tureckiego, w krótkich siermiężkach, z piersiami rozmamanymi, w szarawarach płóciennych, w zawojach brudnych. Sam poseł, poważny starzec z brodą siwą, i kilku innych przy nim, był dobrze ubrany; siedział na koniu siwym niewielkim, sprawnym, w bogatym siądzeniu, z
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 73
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak