narody. Nie Don, nie Dunaj, był im nieprzebyty, Grzmiała szumnemi Rodope kopyty, Grzmiała, i polskie bobrowały konie Po Propontydzie i złotym Strymonie.
Świat sam zastępom i mocy tureckiej Oprzeć się nie mógł. Jeden Wiśniowiecki Dawał niedawno i Tatarom cary, I śmiał wołoskie zrzucać hospodary. Ledwie tak we lwiej ogromnie skudlanej Szyplać mógł grzywie piesek rozigrany, Ledwie tak jedno lernejskiemu smoku, Szlachetne orle było ku obroku. A jednak tyran siłą swą pijany, Na garść ich ludzi nieraz wyuzdany, Doznawał z klęską i krwawym zwycięstwem, Że im nie równał i sercem i męstwem. Komu po dziś dzień przy trackim Bosforze, Hak twój nieznany sarmacki Hektorze
narody. Nie Don, nie Dunaj, był im nieprzebyty, Grzmiała szumnemi Rodope kopyty, Grzmiała, i polskie bobrowały konie Po Propontydzie i złotym Strymonie.
Świat sam zastępom i mocy tureckiej Oprzeć się nie mógł. Jeden Wiśniowiecki Dawał niedawno i Tatarom cary, I śmiał wołoskie zrzucać hospodary. Ledwie tak we lwiej ogromnie skudlanej Szyplać mógł grzywie piesek rozigrany, Ledwie tak jedno lernejskiemu smoku, Szlachetne orle było ku obroku. A jednak tyran siłą swą pijany, Na garść ich ludzi nieraz wyuzdany, Doznawał z klęską i krwawem zwycięstwem, Że im nie równał i sercem i męstwem. Komu po dziś dzień przy trackim Bosforze, Hak twój nieznany sarmacki Hektorze
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 52
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
twarz wystąpi przez szyję. Zaś gdy uważa pieczęć i herb i litery, Nad zwyczaj rumienidła nabywa i cery. Tak ukarmazyniła twarz, że gdy się pieści Z cedułą, krew się ledwie na obliczu zmieści. Której miejsca nie może przybrać do schowania, Pomagranatom nie śmie zwierzyć się kochania Obawiając się, by zaś koło spirytuszek Szypląc — nie domacał się sekretnych staruszek Komplementów od gacha, więc w skryte szufladki Chowa list, który świeżo junak przysłał gładki. Wtym z sesjej gospodarz przychodzi z ratusza; Pani żona klockami nie ruszając rusza. Wejrzy na twarz: dość cery, za co Boga chwali, A nie wie, do kogo się jego żona pali
twarz wystąpi przez szyję. Zaś gdy uważa pieczęć i herb i litery, Nad zwyczaj rumienidła nabywa i cery. Tak ukarmazyniła twarz, że gdy sie pieści Z cedułą, krew się ledwie na obliczu zmieści. Ktorej miejsca nie może przybrać do schowania, Pomagranatom nie śmie zwierzyć sie kochania Obawiając się, by zaś koło spirytuszek Szypląc — nie domacał się sekretnych staruszek Komplementow od gacha, więc w skryte szufladki Chowa list, ktory świeżo junak przysłał gładki. Wtym z sessyej gospodarz przychodzi z ratusza; Pani żona klockami nie ruszając rusza. Wejrzy na twarz: dość cery, za co Boga chwali, A nie wie, do kogo sie jego żona pali
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 42
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949