onej. Niech od ręki tyrańskiej rany poczynione, Od twej niebieskiej będą ręku uleczone. Diabli wesele stąd mają, gdy człowieka do grzechu wabią.
Samym żyjąc westchnieniem/ tchu w sobie nie czuję/ A w życiu mym pomocy żadnej nie znajduję. Pluć moich nic nie wzrusza tylko żal/ a smutek/ Z których sercu tęsknemu ten pochodzi skutek/ Ze serce me w spół i mnie tłoczą swą ciężkością/ I napełniają duszę moje swą gorzkością. O zaprawdę gorzki żal/ gdy nieprzyjaciele Duszni/ wziąwszy duszę mą w niewolą/ wesele/ I śmiech stroją z jej wstydem/ i hańbą w jej stroju/ I prowadzą na triumf po zwycięskim boju.
oney. Niech od ręki tyráńskiey rány poczynione, Od twey niebieskiey będą ręku uleczone. Diábli wesele ztąd maią, gdy człowieká do grzechu wábią.
Samym żyiąc westchnieniem/ tchu w sobie nie cżuię/ A w żyćiu mym pomocy żadney nie znáyduię. Pluc moich nic nie wzruszá tylko żal/ á smutek/ Z ktorych sercu tesknemu ten pochodźi skutek/ Ze serce me w społ y mnie tłocżą swą cięszkośćią/ Y nápełniáią duszę moie swą gorzkośćią. O záprawdę gorzki żal/ gdy nieprzyiaćiele Duszni/ wźiąwszy duszę mą w niewolą/ wesele/ Y smiech stroią z iey wstydem/ y hańbą w iey stroiu/ Y prowádzą ná tryumf po zwyćięskim boiu.
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 72
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
gęstemi/ Ciemnościami otoczył mię nie przejrzystemi; A prawie wszytkiego mię nocą osuł ciemną/ Odjąwszy światłość oczom jasną/ i przyjemną. Wrzucił mię w podziemny loch na więzienie trudne W którym snują się strachy/ i ciemności brudne/ Gdzie ni gwiazd/ ni Księżyca/ ni słońca jasnego Niemasz/ okrom ciemności/ i czasu tęsknego.
Zaprawdę w utrapieniu tym będąc teskliwym Prócz inszych biad/ przed czasem/ zgrzybiałem/ i siwym Stałem się. Prawie smutek w mego wieku porę Męskiego/ pomarszczył mi w drobne fałdy skorę Na ciele. Ciało tłuste jakby rozpuszczone Spłyneło; włosy jako śniegiem przykurzone Stały się białe/ a krew ledwie wemnie ciepła
gęstemi/ Ciemnośćiámi otocżył mię nie przeyrzystemi; A práwie wszytkiego mię nocą osuł ćiemną/ Odiąwszy świátłość ocżom iasną/ y ṕrzyiemną. Wrzućił mię w podźiemny loch ná więźienie trudne W ktorym snuią się stráchy/ y ćiemnośći brudne/ Gdzie ni gwiázd/ ni Xiężyca/ ni słońcá iásnego Niemasz/ okrom ćiemnośći/ y cżasu tesknego.
Zápráwdę w utrapieniu tym będąc teskliwym Procż inszych biad/ przed cżasem/ zgrzybiałem/ y śiwym Stałem się. Práwie smutek w mego wieku porę Męskiego/ pomarszcżył mi w drobne fałdy skorę Ná ćiele. Ciáło tłuste iakby rospuszcżone Spłyneło; włosy iako sniegiem przykurzone Stały się białe/ á krew ledwie wemnie ćiepłá
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 85
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
em Drogę. Jaśnie wielmożna Miłościwa Pani, i Dobrodziejko. Ale że na ten czas, dłużej, niżelim się spodziewał, pod twardą prasy zostając grudą, jeszcze dostatecznie usłana niebyła; teraz ci ją, w porę weselszą pod Pańskie Twe stopy pokornie ścielę. Droga ta jest nie przykra: bo zbawiennych myśli. Nie tęskna: bo DROGA do DOMV. Nie błędna: bo Tobie i Twym w Drogach Praw Boskich krokom dobrze wiadoma. Idziemy, i co moment postępujemy życiem naszym wszyscy do kresu, na którym prędkoli, długoli stanąć trzeba. Tu tylko twardy ostry krzemień że opłakane ludzi wielu Dusze, mając tę pewną, nie mylną do DOMV
em Drogę. Iaśnie wielmożna Miłośćiwa Páni, y Dobrodźiejko. Ale że ná ten czas, dłużey, niżelim się spodźiewał, pod twárdą prasy zostáiąc grudą, ieszcze dostátecznie usłaná niebyła; teraz ći ią, w porę weselszą pod Pańskie Twe stopy pokornie śćielę. Droga tá iest nie przykra: bo zbáwiennych myśli. Nie tęskna: bo DROGA do DOMV. Nie błędna: bo Tobie y Twym w Drogách Praw Boskich krokom dobrze wiádoma. Idźiemy, y co moment postępuiemy żyćiem naszym wszyscy do kresu, ná ktorym prętkoli, długoli stanąć trzeba. Tu tylko twárdy ostry krzemień że opłakane ludźi wielu Dusze, maiąc tę pewną, nie mylną do DOMV
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 4
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
pęta, smaczne Twe kajdany, O, Oblubieńcze mój umiłowany! Twoje łańcuchy, które mię to więżą, Najmniej na gołej szyi nie zaciężą; Taką niewolą i takie więzienie Nigdy na żadną wolność nie zamienię. Szczęśliwym więzień, szczęśliwa ma dola, Słodka u Pana takiego niewola; Więzienie to jest takie, do którego Tęsknę po wszytkie dni żywota mego, Rad bym do Ciebie tak był przykowany, Żebym na wieki nie był oderwany; I żeby wolna od grzesznego ciała Dusza przy Tobie na wieki mięszkała. EMBLEM A 31
Oblubieniec ucieka, a Oblubienica go goni. Napis: Pociągni mię za sobą, a ja pobieżę za tobą,
pęta, smaczne Twe kajdany, O, Oblubieńcze mój umiłowany! Twoje łańcuchy, które mię to więżą, Najmniej na gołej szyi nie zaciężą; Taką niewolą i takie więzienie Nigdy na żadną wolność nie zamienię. Szczęśliwym więzień, szczęśliwa ma dola, Słodka u Pana takiego niewola; Więzienie to jest takie, do którego Tesknę po wszytkie dni żywota mego, Rad bym do Ciebie tak był przykowany, Żebym na wieki nie był oderwany; I żeby wolna od grzesznego ciała Dusza przy Tobie na wieki mięszkała. EMBLEM A 31
Oblubieniec ucieka, a Oblubienica go goni. Napis: Pociągni mię za sobą, a ja pobieżę za tobą,
Skrót tekstu: MorszZEmbWyb
Strona: 297
Tytuł:
Emblemata
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
emblematy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wybór wierszy
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975
cicha, Summę przynieś, ach wierzaj? bo rzecz oczewista, Ze jej serce w afekcie twoim tak korzysta: Ni spać, ni jeść nie może, tak cię kocha wiernie, Życzy się z tobą widzieć, i cieszyć niezmiernie. Gubernator: Kochana Pani sługo, godnaś tej nadgrody: Na płatę, powiedz wzajem tęsknę do urody, Stawię się o dwunastej, a w chęci zapale Uspokoim oboje, spolnie nasze żale: Dziesięć tysięcy złota oddam przy umowie, A teraz życzę zdrowia, i stawię się w słowie. SCENA IV.
Aruja, Arlekin. Laura. Arlekin; TRudno wyrazić słowem, obydwa kontenci, Na jednę wzmiankę prawie
cicha, Summę przynieś, ach wierzay? bo rzecz oczewista, Ze iey serce w affekcie twoim tak korzysta: Ni spać, ni ieść nie może, tak cię kocha wiernie, Zyczy się z tobą widźiec, y cieszyć niezmiernie. Gubernator: Kochana Pani sługo, godnaś tey nadgrody: Na płatę, powiedz wzaiem tęsknę do urody, Stawię się o dwunastey, á w chęci zapale Uspokoim oboie, spolnie nasze żale: Dźiesięć tysięcy złota oddam przy umowie, A teraz życzę zdrowia, y stawię się w słowie. SCENA IV.
Aruja, Arlekin. Laura. Arlekin; TRudno wyrazić słowem, obydwa kontenci, Na iednę wzmiankę prawie
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFNiecnota
Strona: E2
Tytuł:
Niecnota w sidłach
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754