aby jaki łakomca chleba sobie w beczce nie maczał, bo ocet prędko będzie. W Marcu go najlepiej sycić, i to z miodu czystego, nie z zmarlić. W Litwie kołoKowna wyśmienity, na Wołyniu, wŁokaczu, w Tarnopolu. Prakty kowano nie raz, że i sto lat się konserwuje, dobrze usycony tłusto, i na suchu w zimnie konserwowany. Pisze Placotomus Medyk, że miód pity dobry na defekta z zimnych i wilgotnych humorów pochodzące, jako też na apopleksyą, Pa- O Ekonomice, mianowicie o Miodzie.
liż, suchoty, kurcz, ale na czczo i mało, nie po piacku zażywając. Na kaszle też wilgotne pomaga
aby iaki łakomca chleba sobie w beczce nie maczał, bo ocet prędko będzie. W Marcu go naylepiey sycić, y to z miodu czystego, nie z zmarlić. W Litwie kołoKowna wysmienity, na Wołyniu, wŁokaczu, w Tarnopolu. Prakty kowano nie raz, że y sto lat się konserwuie, dobrze usycony tłusto, y na suchu w zimnie konserwowany. Pisze Placotomus Medyk, że miod pity dobry na defekta z zimnych y wilgotnych humorow pochodzące, iako też na apoplexyą, Pa- O Ekonomice, mianowicie o Miodzie.
liż, suchoty, kurcz, ale na czczo y mało, nie po piacku zażywaiąc. Na kaszle też wilgotne pomaga
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 425
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
sedebitis super sedes duodecim indicantes duodecim tribus Israel. Mat : 13. Iusti fulgebunt sicut fulgur in regno Patris eorum etc.) haniebną łeż zadawać. Rozumiałbym/ że raczej te nikczemne śmierci/ niż rajskie bogactwa wolemy? ale było by to szaleństwo/ śmierdzące/ jełkie/ kozie sądlisko raczej/ niż słodko/ tłusto/ przyprawny kołacz woleć. Mniemałby tedy tę być jakoż takoż poczciwszą lub głupią przyczynę. Ze lubo jak trzeba wierzymy/ lubo nieba pragniemy/ jednak przecię tymi docześnymi roztargami zatrudnieni/ zamuleni/ zaćmieni/ tak marności dóbr świata tego/ jako pociech wiecznych niebieskich nie uważamy/ i pogotowiu nie pojmujemy; albo też choć
sedebitis super sedes duodecim indicantes duodecim tribus Israel. Mat : 13. Iusti fulgebunt sicut fulgur in regno Patris eorum etc.) haniebną łeż zádawać. Rozumiałbym/ że raczey te ńikczemne śmierći/ ńiż râyskie bogáctwa wolemy? ále było by to száleństwo/ śmierdzące/ iełkie/ koźie sądlisko ráczey/ ńiż słodko/ tłusto/ przypráwny kołacz woleć. Mniemałby tedy tę być iákoż tákoż poczćiwszą lub głupią przyczynę. Ze lubo iák trzebá wierzymy/ lubo niebá pragniemy/ iednák przećię tymi docześnymi rostárgámi zátrudnieńi/ zámuleńi/ záćmieńi/ ták márnośći dobr świáta tego/ iáko poćiech wiecznych niebieskich nie uwáżamy/ y pogotowiu nie poymuiemy; álbo też choć
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 411
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
się przygodzi ten Jurament którego WMM Panowie po mnie potrzebujecie. Jeżeli dla tego że bym związku Nieodstąpił. Jest to Contra rationem , że bym ja którym nigdy niebył desertor Castrorum , Choć w Największej bidzie było rzatko jeść a gęsto się bić, miał bym teraz wojska odstąpić kiedy nigdy się nie bić tłusto jesc a słodko pić a choć bym tez odstąpił nie jestem żadnem Pułkownikiem, Regimenty i Pułki za mną Niepujdą w kilku dziesiąt Tysięcy Wojska nieznaczna przez osobę moję będzie ujma. Jeżeli zaś stej racjej że to WMM Panowie Funkcyją Kancellariatus chcecie namnie włozyć w tym ja gotów parere woli WMM Panów i służyć pro posse meo
się przygodzi ten Iurament ktorego WMM Panowie po mnie potrzebuiecie. Iezeli dla tego że bym zwiąsku Nieodstąpił. Iest to Contra rationem , że bym ia ktorym nigdy niebył desertor Castrorum , Choc w Naywiększey bidzie było rzatko ieść a gęsto się bić, miał bym teraz woyska odstąpić kiedy nigdy się nie bić tłusto iesc a słodko pić a choc bym tez odstąpił nie iestem zadnem Pułkownikiem, Regimenty y Pułki za mną Niepuydą w kilku dziesiąt Tysięcy Woyska nieznaczna przez osobę moię będzie uyma. Iezeli zas ztey racyiey że to WMM Panowie Funkcyią Kancellariatus chcecie namnie włozyć w tym ia gotow parere woli WMM Panow y słuzyc pro posse meo
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 122
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
bo krom tych wszytkich rzeczy mądry zgadnie, Patrząc w jego postępki, co na kogo spadnie. Doświadczenie rzeczy mistrz, a z jednej przyczyny Tenże koniecznie skutek; nie może być inny. Łacno drugiemu wróży, ani się zawiedzie, Kto się sam wprzód załomie na marcowym ledzie. Kto niestrawne potrawy, nie dopiekłe schaby Tłusto je, wodę pije na żołądek słaby, Nie stanie-li na droższe ubogiego trunki, Niech się nazajutrz pewnej spodziewa biegunki. Kto spadł z piętra, ma ze mnie gotowego wróżka, Że abo nigdy, abo późno wstanie z łóżka. Kto się winem za cudze wczora upił zdrowie, Musi nazajutrz swoim przypłacać; niech
bo krom tych wszytkich rzeczy mądry zgadnie, Patrząc w jego postępki, co na kogo spadnie. Doświadczenie rzeczy mistrz, a z jednej przyczyny Tenże koniecznie skutek; nie może być iny. Łacno drugiemu wróży, ani się zawiedzie, Kto się sam wprzód załomie na marcowym ledzie. Kto niestrawne potrawy, nie dopiekłe schaby Tłusto je, wodę pije na żołądek słaby, Nie stanie-li na droższe ubogiego trunki, Niech się nazajutrz pewnej spodziewa biegunki. Kto spadł z piętra, ma ze mnie gotowego wróżka, Że abo nigdy, abo późno wstanie z łóżka. Kto się winem za cudze wczora upił zdrowie, Musi nazajutrz swoim przypłacać; niech
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 158
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
małe będą/ trzeba szczenięciu ująć obroku/ i rzadko i chudo mu zacierać/ żeby spadło z ciała (w którym aż do tego czasu jako w nawiętszym być ma) i tak żeby mniej niż średnie/ ciało miał na sobie na samym dorastaniu/ i na początek w prawy. Przyczyna tego jest/ że kiedyby tłusto wprawować się począł/ tedyby abo sobie przetłustość folgował/ i nauczyłby się ladajako robić/ abo jeśli chciwy/ stargałby w sobie sadło/ i zerwałby się/ i byłby abo słaby/ abo chory/ a pewnie do śmierci suchorlawy.
Przetoż schudziwszy go/ jako się rzekło/ dzień
máłe będą/ trzebá scżęnięćiu viąć obroku/ y rzadko y chudo mu záćieráć/ żeby spádło z ćiáłá (w ktorym áż do tego cżásu iáko w nawiętszym bydź ma) y ták żeby mniey niż średnie/ ćiało miał ná sobie ná sámym dorastániu/ y ná pocżątek w práwy. Przycżyná tego iest/ że kiedyby tłusto wpráwowáć sie pocżął/ tedyby ábo sobie przetłustość folgował/ y náuczyłby sie ládáiáko robić/ ábo iesli chćiwy/ stárgałby w sobie sádło/ y zerwałby sie/ y byłby ábo słáby/ abo chory/ á pewnie do śmierći suchorláwy.
Przetoż zchudźiwszy go/ iáko sie rzekło/ dźień
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 2
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Także gdy Gęsi lubi kury poczarowane będą, dobra rzecz smarować tymże człeczym gnojem kurniki, albowiem szatan będąc pysznym, nie mogąc znosić tej zniewagi, musi ustępować. Sposoby leczenia Na uraz lubo spadek.
JEżeli będzie nagły i ciężki uraz lubo spadek, dobra rzecz zaraz puścić krew z ręki, potym prędko dać się napić tłusto lubo Oliwy lubo sadła człeczego, lubo niedźwiedziego, lubo olejku Świętego Jana.
Albo weźmi Olbrotu pół ćwierci łota, zmieszaj z ciepłym Winem, a choć z piwem, daj wypić.
Item weźmi Olbrotu, kamienia czerwonego od urazu, Bolum armenum, Rakowych oczek, Mumij, korzenia żywokostu, każdego po ćwierci łota, zrób
Tákże gdy Gęśi lubi kury poczárowáne będą, dobra rzecz smárowáć tymże człeczym gnoiem kurniki, álbowiem szatan będąc pysznym, nie mogąc znośić tey zniewagi, muśi ustępowáć. Sposoby leczenia Ná uraz lubo spadek.
IEżeli będźie nagły y ćięszki uraz lubo spadek, dobra rzecz záraz puśćić krew z ręki, potym prętko dáć się napić tłusto lubo Oliwy lubo sadłá człeczego, lubo niedźwiedźiego, lubo oleyku Swiętego Jáná.
Albo weźmi Olbrotu puł ćwierći łotá, zmieszay z ćiepłym Winem, á choć z piwem, day wypić.
Item weźmi Olbrotu, kámieniá czerwonego od urázu, Bolum armenum, Rákowych oczek, Mumij, korzenia żywokostu, káżdego po ćwierći łotá, zrob
Skrót tekstu: PromMed
Strona: 174
Tytuł:
Promptuarium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1716
Data wydania (nie wcześniej niż):
1716
Data wydania (nie później niż):
1716
nim żadnej nie było szkody. Oraniem, radleniem, odwracaniem na przyszły siew rolą sprawiać. Podczas zbytniego gorąca, drzewa delikatne i pożyteczne, ziemią okopywać wzwyż choć na pół łokcia, także i wodą podlewać. Nasienia Ogródne dojźrzałe zbierać, chować w przykryciu aby nie wietrzały. Skopy od tąd, aż ku ś. Michałowi tłusto się zwykły chować; przez ten czas, na pożytek spienięzać. W szelka ryba w tym Miesiącu już się trzeć przestaje. Przeto w łowieniu Ryb, siecią może uczynić eksperyment. Ptaki różne z gniazd swoich uwolnione, i młodociane już od- chowane, wolność Ptaśnicy do Powienią od tego Miesiąca mają, w tymże czasie kury
nim żadney nie było szkody. Orániem, rádleniem, odwracániem ná przyszły śiew rolą spráwiáć. Podczás zbytniego gorącá, drzewâ delikátne y pożyteczne, źiemią okopywáć wzwyż choć ná puł łokćiá, tákże y wodą podlewáć. Náśienia Ogrodne doyżrzáłe zbieráć, chowáć w przykryciu áby nie wietrzáły. Skopy od tąd, áż ku ś. Micháłowi tłusto się zwykły chowáć; przez ten czás, ná pożytek spięnięzáć. W szelka rybá w tym Mieśiącu iuż się trzeć przestáie. Przeto w łowieniu Ryb, śiećią może vczynić experyment. Ptaki rożne z gniazd swoich vwolnione, y młodoćiáne iuż od- chowáne, wolność Ptáśnicy do Powienią od tego Mieśiącá máią, w tymże czáśie kury
Skrót tekstu: HaurEk
Strona: 109
Tytuł:
OEkonomika ziemiańska
Autor:
Jakub Kazimierz Haur
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Wojska swego zwojować gnuśność, i rozpustę, gdy te przełamie, najpotężniejszego Nieprzyjaciela snadno potym razić może. Wten czas Wódz, i Żołnierz może się zwać dobry, kiedy się Żołnierz barziej Wodza swego powagi, a niżeli potęgi Nieprzyjaciela obawia. Insza jest Wojsko, a insza gromada. Proszony Żołnierz, a sługa, póki tłusto, a mokro, poty dobry. Dłużej pod dobrym Wodzem wiele wojując, niż pod zlim mało co robiąc, Żołnierza staje. (Ciągnienia i Obozu niewczas, żywności niewygoda, nieporządek, niewidomie każdemu dokucza przecięż w boju co mężniejszy, widome niebezpieczeństwo, od siebie, przy dobrej Wodza sprawie łacno odpędzić może.
Woyská swego zwoiowáć gnusność, y rospustę, gdy te przełamie, naypotężnieyszego Nieprzyiaćielá snadno potym ráźić może. Wten czás Wodz, y Zołnierz może się zwáć dobry, kiedy się Zołnierz bárźiey Wodzá swego powagi, á niżeli potęgi Nieprzyiaćielá obawia. Insza iest Woysko, á insza gromádá. Proszony Zołnierz, á sługá, poki tłusto, á mokro, poty dobry. Dłużey pod dobrym Wodzem wiele woiuiąc, niż pod zlym máło co robiąc, Zołnierzá stáie. (Ciągnienia y Obozu niewczás, żywnośći niewygodá, nieporządek, niewidomie káżdemu dokucza przećięsz w boiu co mężnieyszy, widome niebeśpieczeństwo, od śiebie, przy dobrey Wodzá sprawie łácno odpędźić może.
Skrót tekstu: FredPrzysł
Strona: C4
Tytuł:
Przysłowia mów potocznych
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Jerzy Forster
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
robione. Prócz wyrażonych dopiero miał jeszcze jednę rozrywkę, nie ze wszystkim przystojną: Kazał przywłóczyć przed okna swego pałacu w miarę strzelenia ścierwy zdechłych koni dla zwabienia psów. Te strzelał z wiatrówki, a hycel płatny miesiącami ubite psy co dzień wieczorem wywłóczył z dziedzińca i zakładał nowe ścierwy, z gnatów ogryzionych wyczyszczając dziedziniec.
Jadał tłusto i wiele: kuchnia jego nie miała równej w Europie tak co do wytworności potraw, jak co do wielości ich; kucharzów, kuchcików, posługaczów kuchennych, pomywaczek liczbę do setnej dochodzącą. Toż samo niemal było i w cukierni. Choć sam jeden obiadował, zastawiano jednak przed niego najmniej 20 potraw i po tym wety
robione. Prócz wyrażonych dopiero miał jeszcze jednę rozrywkę, nie ze wszystkim przystojną: Kazał przywłóczyć przed okna swego pałacu w miarę strzelenia ścierwy zdechłych koni dla zwabienia psów. Te strzelał z wiatrówki, a hycel płatny miesiącami ubite psy co dzień wieczorem wywłóczył z dziedzińca i zakładał nowe ścierwy, z gnatów ogryzionych wyczyszczając dziedziniec.
Jadał tłusto i wiele: kuchnia jego nie miała równej w Europie tak co do wytworności potraw, jak co do wielości ich; kucharzów, kuchcików, posługaczów kuchennych, pomywaczek liczbę do setnej dochodzącą. Toż samo niemal było i w cukierni. Choć sam jeden obiadował, zastawiano jednak przed niego najmniej 20 potraw i po tym wety
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 114
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak
BÓG dzisiaj prezentuje, I święte myśli z miejscem ofiaruje, Abym dni swoje na tej sam pustyni Żył, która Ludzie pobożnemu czyni. I zaraz na ser jak na skałę skoczył, Iż z góry dziurę prędko w nim wytoczył. Tam się jak w jakiej zamknął pustej skale, I nie wychodził ów Pustelnik cale. Tłusto pobożnie żył, zamknięty w serze, O czym się dłużej i więcej nie szczerze. Raz drugie szczury stanu ubogiego, Szukając co zjeść, jak czasu drogiego, Na tę pustynią trafunkiem trafiły, I Eremity jałmużny prosiły. Wyjrzy szczur z sera, tłusty jak byk jaki, I bez ludzkości winnej i wszelaki, Rzecze im
BOG dźiśiay prezentuie, I święte myśli z mieyscem ofiaruie, Abym dni swoie na tey sam pustyni Zył, ktora Ludźie pobożnemu czyni. I zaraz na ser iak na skałę skoczył, Iż z gory dźiurę prętko w nim wytoczył. Tam śię iak w iakiey zamknął pustey skale, I nie wychodźił ow Pustelnik cale. Tłusto pobożnie żył, zamknięty w serze, O czym śię dłużey i więcey nie szczerze. Raz drugie szczury stanu ubogiego, Szukaiąc co zieść, iak czasu drogiego, Na tę pustynią trafunkiem trafiły, I Eremity iałmużny prośiły. Wyyrzy szczur z sera, tłusty iak byk iaki, I bez ludzkośći winney i wszelaki, Rzecze im
Skrót tekstu: JabłEzop
Strona: 2
Tytuł:
Ezop nowy polski
Autor:
Jan Stanisław Jabłonowski
Drukarnia:
Andrzej Ceydler
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
bajki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731