Do honorów doczesznych było nawrócone/ Za światem/ i doczesnym chętnie dygnitarstwem Chodziło/ a Niebieskim pogardziło Carstwem. Heraklita Chrześcijańskiego Złe myśli czynią serce zepsowane.
Tysiąc złych namiętności: tu prawie Nerona Gniew; zdrada Ulissessa; tu chytrość Synona; Tu nieludzkość Tymona; Herostata chciwość/ Okrutna Falarydy na krew popędliwość/ I insze złych tłuszcze żądz serce me obległy/ I zbiły/ i mnie oraz/ żem im był podległy. Bo nienawisna zazdrość/ wściekłość jadowita/ Rankor przeciw blizniemu/ i chciwość niesyta/ I insze namiętności triumf ze mnie miały/ Srożąć się tak nademną/ jako same chciały. Ciekawość cnot macocha jako mię wysoko Podniosła; tak
Do honorow docżesznych było náwrocone/ Zá świátem/ y docżesnym chętnie dignitarstwem Chodźiło/ á Niebieskim pogardźiło Carstwem. Heráklitá Chrześćiańskiego Złe myśli czynią serce zepsowáne.
Tysiąc złych namiętnośći: tu práwie Neroná Gniew; zdradá Vlissessa; tu chytrość Synoná; Tu nieludzkość Tymoná; Herostata chćiwość/ Okrutna Phalarydy ná krew popędliwość/ Y insze złych tłuszcże żądz serce me obległy/ Y zbiły/ y mnie oraz/ żem im był podległy. Bo nienáwisna zazdrośc/ wśćiekłość iádowitá/ Rankor przećiw blizniemu/ y chćiwość niesytá/ Y insze námiętnośći tryumf ze mnie miały/ Srożąć się tak nádemną/ iáko sáme chćiáły. Ciekawość cnot mácochá iako mię wysoko Podniosła; tak
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 28
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
i gębę otworzył, i zawarczał: izali się będzie przechwalała siekiera przeciw temu, kto nią rąba? abo się podwyższy piła przeciw temu który nią trze? jako gdyby podniosła rózga na tego, który ją podnosi, i i gdyby się pednosił kii, który wzdy jest drewno. Dla tego zeszle panujący Pan zastępów na tłuszcze jego suchoty, a pod sławą jego rozpalone będzie gorzało jako zapalenie ognia.
Ludzie tedy jakożkolwiek wielcy, względem wszystkich spraw, a osobliwie wielkich i dziwnych, są jako nie żywe instrumenta, jako kije, jako rózgi, siekiery, które nie tylko nic uczynić, ale ani ruszać się nie mogą, gdy niemi ręka nie
y gębę otworzył, y zawarczał: izali się będzie przechwalała siekiera przeciw temu, kto nią rąba? abo się podwyższy piła przeciw temu ktory nią trze? iako gdyby podniosła rozga na tego, ktory ią podnosi, y y gdyby się pednosił kii, ktory wzdy iest drewno. Dla tego zeszle panuiący Pan zastępow na tłuszcze iego suchoty, a pod sławą iego rozpalone będzie gorzało iako zapalenie ognia.
Ludzie tedy iakożkolwiek wielcy, względem wszystkich spraw, a osobliwie wielkich y dziwnych, są iako nie żywe instrumenta, iako kiie, iako rozgi, siekiery, ktore nie tylko nic uczynić, ale ani ruszać się nie mogą, gdy niemi ręka nie
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 223
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
budzi: Ano niezliczona rzecz rozmaitych ludzi/ Ubiegają miejsca swe; skądby usłyszeli Dekret/ abo samego Jezusa widzieli. A zwłaszcza cudzoziemcy/ którzy się zjechali Na wielki fest: a wszyscy o Panu słychali. Nie miał świat miejsca tego/ gdzieby milczeć miała Sława o nim: po wszytkich prowincjach brzmiała. Różnosiły ją tłuszcze z chorób uzdrowione: Ślepi wzrok/ głuszy swój słuch odnosząc/ i one Pięć tysięcy/ pięciorgiem chleba/ a rybami Dwiema się nasyciwszy: i drugie cudami Różnemi/ i uprzejmą zniewolone chęcią/ Nagradzając mu ono serdeczną pamięcią: Pamiątka
Przyjemną o nim sławę po świecie nosiły: Więc nie bez tego żeby obecne nie były/
budźi: Ano niezliczona rzecz rozmáitych ludźi/ Vbiegáią mieyscá swe; skądby vsłyszeli Dekret/ ábo sámego Iezusá widźieli. A zwłaszczá cudzoźiemcy/ ktorzy się ziácháli Ná wielki fest: á wszyscy o Pánu słycháli. Nie miał świat mieysca tego/ gdźieby milczeć miáłá Sławá o nim: po wszytkich prowincyách brzmiałá. Roznośiły ią tłuszcze z chorob vzdrowione: Slepi wzrok/ głuszy swoy słuch odnosząc/ y one Pięć tyśięcy/ pięciorgiem chlebá/ á rybámi Dwiemá się násyćiwszy: y drugie cudámi Rożnemi/ y vprzeymą zniewolone chęćią/ Nágradzáiąc mu ono serdeczną pámięćią: Pámiątká
Przyiemną o nim sławę po świećie nośiły: Więc nie bez tego żeby obecne nie były/
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 59.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
w ręku trzymasz/ miłość serca żarzy. A ty/ z tejże miłości/ podź w drogę za Panem/ W towarzystwie z płaczliwym białogłowskim stanem. Pamiątka Miejsce gdzie przemówił Pan do białychgłów lamentujących.
Sequebatur autem multa turba populi et mulierum, quae plangebant et lamentabantur. Luc: 23.
IDą wprzód/ idą pozad tłuszcze niezliczone/ Idą też orszakiem swym białegłowy one: Które/ aż z Galilejej/ prace nie litując Szły za Panem/ naukę zbawienną przyjmując. Do tych Hierozolimskie wmieszały się Panie/ Które w tąż/ słysząc onych smętne narzekanie: Mimo to Weroniki przykładem wzruszone Uderzyły w lamenty/ w sobie rozrzewnione. Litość je przyrodzona:
w ręku trzymasz/ miłość sercá żarzy. A ty/ z teyże miłośći/ podź w drogę zá Pánem/ W towárzystwie z płáczliwym białogłowskim stanem. Pámiątká Mieysce gdzie przemowił Pan do białychgłow lámentuiących.
Sequebatur autem multa turba populi et mulierum, quae plangebant et lamentabantur. Luc: 23.
IDą wprzod/ idą pozad tłuszcze niezliczone/ Idą też orszakiem swym białegłowy one: Ktore/ áż z Galileiey/ prace nie lituiąc Szły zá Pánem/ náukę zbáwienną przyimuiąc. Do tych Hierozolimskie wmieszały się Pánie/ Ktore w tąż/ słysząc onych smętne nárzekánie: Mimo to Weroniki przykłádem wzruszone Vderzyły w lámenty/ w sobie rozrzewnione. Litość ie przyrodzona:
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 66.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
Bożego Mojżesza, Pilnując jego całości, i zdrowia, Tam gdzie z Królewną stała Panien rzesza, Przypłynął mały płaczący Dzieciuszek, Wzięła go któraś, zawiwszy w fartuszek, Tenże sam, kiedy pod swoją komendą, Niewdzięcznych Żydów prowadził przez puszcze, Wnet go jak osy ziadliwe obsiędą, Ze wody niemasz, zagubiłeś tłuszcze, Na Imię BOGA przyszedłszy do skały, Uderzył Laską, wody się wylały. Wygnana Agar z Domu Abrahama, Ze jej Staruszek rad zaglądał w oczy, Błąka się w puszczy z Izmaelem sama, Łzami mu język, zamiast wody moczy,
Dziecko umiera od pragnienia prawie, Aż Anioł żrzodło pokaże łaskawie, Paralityka sadzawka probierna
Bożego Moyżesza, Pilnuiąc iego cáłości, y zdrowia, Tam gdzie z Krolewną stáła Pánien rzesza, Przypłynął máły płáczący Dzieciuszek, Wzięła go ktoraś, záwiwszy w fartuszek, Tenźe sam, kiedy pod swoią kommendą, Niewdzięcznych Zydow prowádził przez puszcze, Wnet go iák osy ziádliwe obsiędą, Ze wody niemasz, zágubiłeś tłuszcze, Ná Imię BOGA przyszedłszy do skáły, Uderzył Láską, wody się wyláły. Wygnána Agar z Domu Abrahama, Ze iey Stáruszek rád záglądał w oczy, Błąka się w puszczy z Izmaelem sama, Łzami mu ięzyk, zámiast wody moczy,
Dziecko umiera od prágnienia práwie, Aż Anioł żrzodło pokaże łáskawie, Paralityka sadzawka probierna
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 136
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
w myszkach, które są za uszyma, na szyj, pod pachami i włonie. Karbunkuł zaś jest czerwona, okrągła, wysoka puchlizna sprawująca nieznośne i palące boleści. Na puchliznie powstawają małe okrągłe pryszczele, które się wnet w ciemnoszarą skorę przemieniają. Po ich otworzeniu krwawa albo szarawa i zgniła wilgoć wycieka. Ciało i tłuszcz pod tą skorą będące są czarne i zapalone, bo też wrzeczy samej ogniem piekielnym są zarażone. W około puchliny jest brzeg czerwony, modry, i brunatny. Czasem też prawdziwie ognia piekielnego znaki lub promienie widać, które się zdaleka ku puchliznie sciągają. Karbunkuły żadnego pewnego nie mają miejsca jako bolączki, ale na
w myszkach, ktore są za uszyma, na szyi, pod pachami y włonie. Karbunkuł zaś jest czerwona, okrągła, wysoka puchlizna sprawująca nieznośne y palące boleśći. Na puchliznie powstawają małe okrągłe pryszczele, ktore śię wnet w ćiemnoszarą skorę przemieniają. Po ich otworzeniu krwawa albo szarawa y zgniła wilgoć wyćieka. Ciało y tłuszcz pod tą skorą będące są czarne y zapalone, bo też wrzeczy samey ogniem piekielnym są zarażone. W około puchliny jest brzeg czerwony, modry, y brunatny. Czasem też prawdziwie ognia piekielnego znaki lub promienie widać, ktore śię zdaleka ku puchliznie zćiągają. Karbunkuły żadnego pewnego nie mają miejsca jako bolączki, ale na
Skrót tekstu: WolfTrakt
Strona: 9
Tytuł:
Traktacik o powietrzu morowym
Autor:
Abraham Emanuel Wolff
Drukarnia:
Michał Wawrzyniec Presser
Miejsce wydania:
Leszno
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1771
Data wydania (nie wcześniej niż):
1771
Data wydania (nie później niż):
1771