wziąwszy się wieczorem, Rano barzo wychodzą , przecież przewodnikiem I tu mając Kozaka, szli dość sprawnym szykiem; W-ośm ścisnąwszy szeregów Wozy i Rydwany, Przy których szła Piechota z-swymi Kapitany, l Czeladź, i Piechota gesto z Muszkietami. Obiema się Hetmani podzielili sami Z sobą Skrzydło nakoło: lezde rozsadziwszy Po bokach Taborowych. Ale się zwaliwszy Zewsząd w-tym Nieprzyjaciel, kiedy pieszych owych Ciężko wesprze, i koni nabije wozowych. Z-Samopałów nie mało, muszą z-siadać i ci Konie dawszy chłopietom, gdzie gesto okryci I ogniem i żelazem, długo odpierali, Ze uszli w-tym opale nad pułmile dali, Zbroje ciężkie dźwigając.
wżiąwszy sie wieczorem, Rano barzo wychodzą , przećiesz przewodnikiem I tu maiąc Kozaká, szli dość sprawnym szykiem; W-ośm ścisnąwszy szeregow Wozy i Rydwany, Przy ktorych szła Piechotá z-swymi Kapitany, l Czeladź, i Piechotá gesto z Muszkietami. Obiemá sie Hetmani podźielili sami Z sobą Skrzydło nakoło: lezde rozsadźiwszy Po bokách Taborowych. Ale sie zwaliwszy Zewsząd w-tym Nieprzyiaćiel, kiedy pieszych owych Cieszko wesprze, i koni nábiie wozowych. Z-Sámopałow nie mało, muszą z-siadać i ći Konie dawszy chłopietom, gdzie gesto okryći I ogniem i żelazem, długo odpierali, Ze uszli w-tym opale nád pułmile dali, Zbroie ćieszkie dźwigaiąc.
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 9
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
długo pokoj miał być taki. Toż po nich i Kozacy, pierwej z-Dział zagrzmiawszy Uale naszym straszliwe, a tak się wybrawszy Nocą cicho, że jako kupy te rozsuli Okiem nie pomierzone, nasi nie poczuli. Dopiero gdy Lucyfer Zorze wzniecił raną, Ujzrze puste Obozy, w-których nie zostaną Oprócz dwóch Taborowych większych Dział urwanych A kilku pod Derami pijanic zaspanych. Którym łby zucinają, liczby dopełniając I piekła tym Howadem. Jakoż go równając Z-garścią Wojska naszego, sto na dziesięć mało I nie był, komuby się ubić nie dostało Dwudziestu ich przynamniej, jeźli kładą więcej Nad pięćdziesiąt dowodnie pobitych tysięcy, W tej wszytkiej
długo pokoy miał bydź táki. Toż po nich i Kozácy, pierwey z-Dźiał zagrzmiawszy Uale naszym straszliwe, a tak się wybrawszy Nocą ćicho, że iáko kupy te rozsuli Okiem nie pomierzone, naśi nie poczuli. Dopiero gdy Lucifer Zorze wzniećił ráną, Vyzrze puste Obozy, w-ktorych nie zostaną Oprocz dwoch Táborowych większych Dźiał urwánych A kilku pod Derámi piianic zaspanych. Ktorym łby zućinaią, liczby dopełniaiąc I piekłá tym Howádem. Iákoż go rownaiąc Z-garścią Woyská naszego, sto na dźiesięć mało I nie był, komuby się ubić nie dostało Dwudźiestu ich przynamniey, ieźli kłádą więcy Nad pięćdźiesiąt dowodnie pobitych tysięcy, W tey wszytkiey
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 98
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
niewiedziano cum cuius scitu et iusu się działo/ jedni udawali że z rozkazania I. M. Pana Hetmana/ przecię oto jednego Hajduka ścięto/ a drugiego obieszono/ aby potym Wołoszy nigdy szkodzić/ ani Kat żadnych dla sposobienia żywności wojsku czynić pod gardłem zakazano/ zrzucono z mostu osób kilkadziesiąt/ i drugich po moście Taborowym/ po hatach zachowała piechota/ i po jamach zakryła/ białymgłowom/ i dzieciom nieprzepuszczono/ i te stupendum iż ono mając związane nogi i ręce/ gdy ich do wody mietano/ a jednak tak dobrze płynęli/ namniej się nie zalewając/ aż ich na wodzie z muszkietów bito i strzelano/ drugich też z mostu
niewiedźiano cum cuius scitu et iusu się dźiało/ iedni vdawali że z roskazánia I. M. Paná Hetmaná/ przećię oto iednego Hayduká śćięto/ á drugiego obieszono/ aby potym Wołoszy nigdy szkodźić/ áni Cat żadnych dla sposobienia żywnośći woysku czynić pod gárdłem zakazano/ zrzucono z mostu osob kilkádźieśiąt/ y drugich po mośćie Taborowym/ po hátách záchowałá piechotá/ y po iámách zákryłá/ białymgłowom/ y dźiećiom nieprzepusczono/ y te stupendum iż ono máiąc związáne nogi y ręcé/ gdy ich do wody mietano/ á iednak tak dobrze płynęli/ namniey się nie zálewáiąc/ áż ich ná wodźie z muszkietow bito y strzeláno/ drugich też z mostu
Skrót tekstu: ZbigAdw
Strona: B3
Tytuł:
Adwersaria, albo terminata sprawy wojennej
Autor:
Prokop Zbigniewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621
tedy za trzecim strzeleniem powoli ustępował, drudzy dostawali ale i tych gdy kule macały, ustępowali. Dwóch się tylko na mogile zostało i patrzało na wojsko, ale i tych dobrze wyrychtowano, bo śmiertelnie. Z końmi swymi na drugą stronę poszli i tak bella finita. Zaraz tedy król im. z wojskiem wszystkim do obozu taborowego ruszył się z miejsca tego milę wielką do Pereryty za cerkiew, która sklepieniem stoi na górze nad samym Prutem; samym zmrokiem stanęliśmy. Król im. sfatygowany poszedł zaraz spać. Języka jednego nasi ujęli. Towarzystwa sieła bardzo, circa 30, w niewolą się dostało, osobliwie ranionych, do obozu ledwo kilkunastu uwiedli,
tedy za trzecim strzeleniem powoli ustępował, drudzy dostawali ale i tych gdy kule macały, ustępowali. Dwóch się tylko na mogile zostało i patrzało na wojsko, ale i tych dobrze wyrychtowano, bo śmiertelnie. Z końmi swymi na drugą stronę poszli i tak bella finita. Zaraz tedy król jm. z wojskiem wszystkim do obozu taborowego ruszył się z miejsca tego milę wielką do Pereryty za cerkiew, która sklepieniem stoi na górze nad samym Prutem; samym zmrokiem stanęliśmy. Król jm. sfatygowany poszedł zaraz spać. Języka jednego nasi ujęli. Towarzystwa sieła bardzo, circa 30, w niewolą się dostało, osobliwie ranionych, do obozu ledwo kilkunastu uwiedli,
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 6
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
ordinacjej i napominania J. M. Pana Hetmana pro ultima siti strzelbę chowali, znacznie się z nim zmieszawszy, aequo Marte pod srogą kurzawę wielką godzinę szablami czynili. Posiłki insze następowały, a osobliwie J. M. Pan halicki z pułkiem swoim, interim J. M. P. Hetman opasał taborem wojsko, rogi taborowe z czołem wojska z nieprzyjacielem zmieszanego zrownawszy z obudwu stron działa, śmigownice nie małe drogi w pogaństwie czyniły. Dopieroż nieprzyjaciel od pomienionych ludzi i z armaty potężnie zrażony tył podał, naszy też do sprawy przyszli.
Przestrzegszy J. M. Pan Hetman iż poganin harcami nas tylko zabawiać chciał, a widząc przeprawę niedaleko,
ordinacyey y napominania J. M. Pana Hetmana pro ultima siti strzelbę chowali, znacznie się z nim zmieszawszy, aequo Marte pod srogą kurzawę wielką godzinę szablami czynili. Posiłki insze następowały, a osobliwie J. M. Pan halicki z pułkiem swoim, interim J. M. P. Hetman opasał taborem woysko, rogi taborowe z czołem woyska z nieprzyiacielem zmieszanego zrownawszy z obudwu stron działa, śmigownice nie małe drogi w pogaństwie czyniły. Dopierosz nieprzyiaciel od pomienionych ludzi y z armaty potężnie zrażony tył podał, naszy też do sprawy przyszli.
Przestrzegszy J. M. Pan Hetman iż poganin harcami nas tylko zabawiać chciał, a widząc przeprawę niedaleko,
Skrót tekstu: TatKoniec
Strona: 254
Tytuł:
Pogrom Tatarski
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
pogaństwie czyniły. Dopieroż nieprzyjaciel od pomienionych ludzi i z armaty potężnie zrażony tył podał, naszy też do sprawy przyszli.
Przestrzegszy J. M. Pan Hetman iż poganin harcami nas tylko zabawiać chciał, a widząc przeprawę niedaleko, ku której zmierzał Kantemir, gdzie mógł być jakoż był snadnie
gromiony, zaniechawszy fortelu swego taborowego, rozkazał odważnie skoczyć Jego Mści Panu Janowi Goślickiemu Strażnikowi Koronnemu, J. M. Panu Stephanowi Chmieleckiemu, Panu Jachymowi Łąckiemu, Panu Balcerowi Męczyńskiemu, kazawszy drugiem skrzydłem zarazem nastąpić Jego M. Panu Wojewodzicowi Sieradzkiemu Bratu swemu, Panu Łąbęckiemu, Panu Lipnickiemu, Panu Janowi Odrzywolskiemu, a w posiłku Jego M. Pana Starostę
pogaństwie czyniły. Dopierosz nieprzyiaciel od pomienionych ludzi y z armaty potężnie zrażony tył podał, naszy też do sprawy przyszli.
Przestrzegszy J. M. Pan Hetman iż poganin harcami nas tylko zabawiać chciał, a widząc przeprawę niedaleko, ku którey zmierzał Kantemir, gdzie mogł być iakosz był snadnie
gromiony, zaniechawszy fortelu swego taborowego, roskazał odważnie skoczyć Jego Mści Panu Janowi Goślickiemu Strażnikowi Koronnemu, J. M. Panu Stephanowi Chmieleckiemu, Panu Jachymowi Łąckiemu, Panu Balcerowi Męczyńskiemu, kazawszy drugiem skrzydłem zarazem nastąpić Jego M. Panu Woiewodzicowi Sieradzkiemu Bratu swemu, Panu Łąbęckiemu, Panu Lipnickiemu, Panu Janowi Odrzywolskiemu, a w posiłku Jego M. Pana Starostę
Skrót tekstu: TatKoniec
Strona: 255
Tytuł:
Pogrom Tatarski
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842