w domu/ i rząd ich starej zleci Steli/ W drogę swoję wychodzi. Więc z owych manelli I trzesidł/ i kanaków/ i w łokiec wiązanych Wstąg francuskich/ i peruk różno pokudłanych Rozbierze się/ a ostrą włoży włosiennicę/ Płaszcz sukienny/ i grubą na twarz bawełnicę/ Tkankę prostą na głowę/ sucharu w tajsterkę/ I małą od pragnienia weźmie angisterkę Wody słodkiej/ koszturek w rękę/ i pacierze/ W którym tak zgotowanym naprętce ubierze Stelę/ i ukochane Miasto pożegnała/ Nie bez i tu której łzy/ gdy sobie wspomniała. Jego one rozkoszy/ które w nim służyły/ Póki sława/ i ludzkie jej nie naruszyły/ Złe
w domu/ y rząd ich stárey zleci Stelli/ W drogę swoię wychodzi. Więc z owych manelli Y trzesidł/ y kánakow/ y w łokiec wiązánych Wstąg fráncuskich/ y peruk rożno pokudłánych Rozbierze się/ á ostrą włoży włosiennicę/ Płaszcz sukienny/ y grubą ná twarz báwełnicę/ Tkankę prostą ná głowę/ sucháru w táysterkę/ Y máłą od prágnienia weźmie ángisterkę Wody słodkiey/ koszturek w rękę/ y pacierze/ W ktorym ták zgotowánym náprętce vbierze Stellę/ y vkocháne Miásto pożegnáłá/ Nie bez y tu ktorey łzy/ gdy sobie wspomniáłá. Iego one roskoszy/ ktore w nim służyły/ Poki sławá/ y ludzkie iey nie naruszyły/ Złe
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 48
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
pod samym widzącym to niebem Pójdą społem/ i jako nad jeden wesoły Przydą strumien/ z obu stron pachniącemi zioła W śliczną łakoć natkniony z boków go figowe Chrosty drobne/ a zwierchu drzewo Kasztanowe Ogromne zasłaniało/ pod nim siedą sobie W której samo południe nagórętszej dobie/ Nastawać już poczęło. Więc co owe miały Ich tajsterki/ i same wisząc podawały Gałęzie im owocu/ tym się kęs posilą/ I z strumienia napiją. Toż nie długą chwilą Z sobą tak zostawając. Nu jużże podź zdrowa/ Opuści ją Firmio. A moje te słowa Miej w pamięci/ żebyś się nad tą idąc strugą Ani jej ustępując/ jako swoją
pod sámym widzącym to niebem Poydą społem/ y iáko nád ieden wesoły Przydą strumien/ z obu stron pachniącemi zioły W sliczną łákoć nátkniony z bokow go figowe Chrosty drobne/ á zwierchu drzewo Kásztánowe Ogromne zásłániáło/ pod nim siedą sobie W ktorey sámo południe nágorętszey dobie/ Nástáwáć iuż poczęło. Więc co owe miáły Ich táysterki/ y sáme wisząc podawáły Gáłęzie im owocu/ tym się kęs posilą/ Y z strumieniá nápiią. Toż nie długą chwilą Z sobą ták zostawáiąc. Nu iużże podź zdrowá/ Opuści ią Firmio. A moie te słowá Miey w pámięci/ żebyś się nád tą idąc strugą Ani iey vstępuiąc/ iáko swoią
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 63
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701