środku wiszące, o dwunastu essach. — Głów jelenich z drzewa wyrzynanych, z rogami prawdziwemi jeleniemi, No 5.
Obrazy: Jakub z Esau witają się, w ramach żółtych, sub No 427.
Bachusowe wesele, w ramach żółtych, sub No 22.
Wesele żydowskie, w ramach żółtych, sub No 469.
Tandeta olenderska, w ramach żółtych, sub No 470.
Czas z kossą, w blejtramach, sub No 479.
Galeria. — Z tej Sieni na Galerią drzwi podwójne, gwoździami żelaznemi nabijane, na zawiasach i hakach żelaznych, z zamkiem, zasuwkami i antabami dwiema żelaznemi. Odrzwi z kamienia ciosanego, u wierzchu osób z
środku wiszące, o dwunastu essach. — Głów jelenich z drzewa wyrzynanych, z rogami prawdziwemi jeleniemi, No 5.
Obrazy: Jakub z Esau witają się, w ramach żółtych, sub No 427.
Bachusowe wesele, w ramach żółtych, sub No 22.
Wesele żydowskie, w ramach żółtych, sub No 469.
Tandeta olenderska, w ramach żółtych, sub No 470.
Czas z kossą, w blejtramach, sub No 479.
Galeria. — Z tej Sieni na Galerią drzwi podwójne, gwoździami żelaznemi nabijane, na zawiasach i hakach żelaznych, z zamkiem, zasuwkami i antabami dwiema żelaznemi. Odrzwi z kamienia ciosanego, u wierzchu osób z
Skrót tekstu: ZamLaszGęb
Strona: 74
Tytuł:
Opis zamku w Laszkach Murowanych
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Laszki Murowane
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1748
Data wydania (nie wcześniej niż):
1748
Data wydania (nie później niż):
1748
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
Powtarzam tedy, że ich in odium nietrzeba przywodzić, bo się sami przywodzą ustawicznemi postępkami, na zgubę Rzeczyposp: naszychtowanemi. Naprzód Ministros w Polsce niemasz. Przewoźne to tytuły. Potym nietrzeba ich psować apud populum, psui[...] ich uczynki. Bo Panów postronnych interesa promowują, od nich Jurgielty biorą, Ojczyzn[...] na Tandecie exponunt, Prawa wywracają. Punkt Manifestu Nad to, kiedy Wojsko na Kanclerzów nastepowało, kto te imprezy Wojska ujął.
Ale niech sobie wspomni Ksiądz Mikołaj Praźmowsk Kanclerz Koronny, jako Województwa Ukrainne na Sejmie przeciw niemu następowały, o wydanie z Cancelariej jego Universały, za któremi Kozacy tak wiele Szlachty pobili. Kto ten nastemp dla
Powtarzam tedy, że ich in odium nietrzebá przywodźić, bo się sámi przywodzą vstáwicznemi postępkámi, ná zgubę Rzeczyposp: nászychtowánemi. Naprzod Ministros w Polszcze niemász. Przewoźne to tytuły. Potym nietrzebá ich psowáć apud populum, psui[...] ich vczynki. Bo Pánow postronnych interessa promowuią, od nich Iurgielty biorą, Oyczyzn[...] ná Tándećie exponunt, Práwá wywracáią. Punct Mánifestu Nád to, kiedy Woysko ná Kánclerzow nástepowáło, kto te imprezy Woyská viął.
Ale niech sobie wspomni Kśiądz Mikołay Práźmowsk Kánclerz Koronny, iáko Woiewodztwá Vkráinne ná Seymie przećiw niemu nástępowáły, o wydánie z Cáncelláriey iego Vniversały, zá ktoremi Kozacy ták wiele Szláchty pobili. Kto ten nástemp dla
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 110
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
takich osób, octem twarz swą umyć. 8 Domy mają być zawarte, aby zapowietrzony nie wszedł, okna jednak o- O Ekonomice, mianowicie o Piwie.
twierać, dla wentylacyj. 9 Zapowietrzonym kazać ustąpić w pole, ale ich tam żywić zmiłosierdzia, szałasze im pobudować, znimi gadając stanąć od wiatru. 10 Tandety, na których fanty przedają, targi, Jarmarki, gromady zakazać. 11 Potrzeba kwadragenę obserwować, alias dni 40. wietrzyć się. Zarażony też ma być przez tyle dni w sekwestrze, jeśli się nic niepokaże, ma być uwolniony. 12 Każdą rzecz i siebie potrzeba okurzać różnemi zapachami, pieniądze moczyć w otcie,
takich osob, octem twarz swą umyć. 8 Domy maią bydź zawarte, aby zapowietrzony nie wszedł, okna iednak o- O Ekonomice, mianowicie o Piwie.
twierać, dla wentylacyi. 9 Zapowietrzonym kazać ustąpić w pole, ale ich tam żywić zmiłosierdzia, szałasze im pobudować, znimi gadaiąc stanąć od wiatru. 10 Tandety, na ktorych fanty przedaią, targi, Iarmarki, gromady zakazać. 11 Potrzeba kwadragenę obserwować, alias dni 40. wietrzyć się. Zarażony też ma bydź przez tyle dni w sekwestrze, iezli się nic niepokaże, ma bydz uwolniony. 12 Każdą rzecz y siebie potrzeba okurzać rożnemi zapachami, pieniądze moczyć w otcie,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 454
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Górę, gwałcąc wrodzonej równości przymierze. Atym czasem, zbyt czułe na to zamięszanie Brezgi, zbierają łupy, i co wtakim stanie Będąc morze wyrzuca, z ślepego odmętu Korzyść biorą niemając od nikogo wstrętu. Poidzie na brzeg z swej konchy rugowana perła; Poidzie rumiany koral z pod Neptuna berła Na brzegową tandetę; w której ani tego Rumieniec, ni tej czystość, szaczunku swojego Mieć niebędą; lecz służyć już muszą niewoli Nowych panów, niepomniąc tego, co ich boli. Wynurzą się tą falą i lipkie burztyny; Wynurzą i z rozbitych okrętów ruiny, Skarby na dnie schowane, cóżkolwiek, wtej burzy, Skrycie mor
Gorę, gwałcąc wrodzoney rowności przymierze. Atym czasem, zbyt czułe ná to zamięszanie Brezgi, zbieraią łupy, y co wtakim stánie Będąc morze wyrzuca, z slepego odmętu Korzyść biorą niemaiąc od nikogo wstrętu. Poidzie ná brzeg z swey konchy rugowana perła; Poidźie rumiány koral z pod Neptuná berłá Ná brzegową tandetę; w ktorey áni tego Rumieniec, ni tey czystość, szaczunku swoiego Miec niebędą; lecz służyć iuż muszą niewoli Nowych pánow, niepomniąc tego, co ich boli. Wynurzą się tą falą y lipkie burztyny; Wynurzą y z rozbitych okrętow ruiny, Skárby ná dnie schowane, cożkolwiek, wtey burzy, Skrycie mor
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 2
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
Boże Z. niespisał by tego na dziesiąciu skórach Wołowych. Co jest summa Levitas Narodu naszego i wielka stąd pochodzi depauperatio. Mógł bym tego ornamentu mieć na cały wiek i dzieciom by się dostało kupiwszy raz u Cudzoziemców az za Rok albo i prędzej nie Moda, Nietak zażywają. to psuj to przerabiaj albo na tandetę daj a insze sprawuj. Bo musiałbyś się wtym chyba inter Domesticos Parietes praesentować się Alias między ludzi wyjechawszy to zaraz jako wróble na sowę Dziw, dziw, Zaraz palcem pokazują zaraz mówią że ten strój pamięta potop. O Damach i ich wymysłach nic niemowię bo bym tę wszystkę Księgę tą zapisał materyją. I
Boze S. niespisał by tego na dziesiąciu skorach Wołowych. Co iest summa Levitas Narodu naszego y wielka ztąd pochodzi depauperatio. Mogł bym tego ornamentu miec na cały wiek y dzieciom by się dostało kupiwszy raz u Cudzozięmcow az za Rok albo y prędzey nie Moda, Nietak zazywaią. to psuy to przerabiay albo na tandetę day a insze sprawuy. Bo musiałbys się wtym chyba inter Domesticos Parietes praesentować się Alias między ludzi wyiechawszy to zaraz iako wroble na sowę Dziw, dziw, Zaraz palcem pokazuią zaraz mowią że ten stroy pamieta potop. O Damach y ich wymysłach nic niemowię bo bym tę wszystkę Xięgę tą zapisał materyią. I
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 79v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
pogańską przedażą Z bydłem wraz inwentując katolików kmieci, Gdzie mu wszytko, począwszy od żony, od dzieci, Duszę nawet wolno wziąć z gardła temu, co go Zapłacił, a dopieroż jeśli kupił drogo; Czego Bóg w Izraelu broni przez Mojżesza. Ale na cóż dla zysku świat się nie rozgrzesza? Duszę li na tandecie, którą krwią Syn Boży Kupił, krzywoprzysięzca pod ratuszem łoży Za kopę, kto go najmie; jakoż daleko mniej Na poddanego, że jest bratem jego, pomni. 249. NA TOŻ DRUGI RAZ
Ciężka ciała niewola w więzieniu pod strażą, Ale cięższa sumnienia, kiedy sercu każą Wierzyć, nad którym i sam człowiek nie
pogańską przedażą Z bydłem wraz inwentując katolików kmieci, Gdzie mu wszytko, począwszy od żony, od dzieci, Duszę nawet wolno wziąć z gardła temu, co go Zapłacił, a dopieroż jeśli kupił drogo; Czego Bóg w Izraelu broni przez Mojżesza. Ale na cóż dla zysku świat się nie rozgrzesza? Duszę li na tandecie, którą krwią Syn Boży Kupił, krzywoprzysięzca pod ratuszem łoży Za kopę, kto go najmie; jakoż daleko mniej Na poddanego, że jest bratem jego, pomni. 249. NA TOŻ DRUGI RAZ
Ciężka ciała niewola w więzieniu pod strażą, Ale cięższa sumnienia, kiedy sercu każą Wierzyć, nad którym i sam człowiek nie
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 144
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Brodasas Demogergenes rozdzielił Chaos niezbrodzony, Najpierwej Boskowi nazwanemu Pan, podał wielkorządy wszystkich rzeczy: niezgodzie rozkazując, aby żadnym żyć w pokoju nie pozwalała. Kupidynowi darował Łuk do ubijania serc nikczemnych, konfortatiwą zajuszonych furfantów. Trzem parkom pod utraceniem poczciwości, rozkazując prząść Sztamlett żywota ludzkiego ustawicznie śmiertelnego. T. Chociażby te wszystkie Urzędy na tandetę wyniesiono, upewniąm żadenby i babki za nie nie podał. Ale tym Parkom jakie imiona. B. Cloto, Atropos, i Lachesis są nazwane, i są Siostry kochane. Pierwsza trzyma kądziel, druga przędąc zwija na wrzeciono, a trzecia urywa wedla swej fantasiej uprzędziony Sztamlett. Te tedy usiadszy za rozkazaniem zgrzybiałego Starca
Brodásás Demogergenes rozdźielił Cháos niezbrodzony, Naypierwey Bozkowi názwánemu Pan, podał wielgorządy wszystkich rzeczy: niezgodźie roskázuiąc, áby żadnym żyć w pokoiu nie pozwaláłá. Kupidynowi dárował Łuk do vbiiánia serc nikczemnych, kõfortátiwą záiuszonych furfántow. Trzem parkom pod vtráceniem poczćiwośći, roskázuiąc prząść Sztámlett żywotá ludzkiego vstáwicznie śmiertelnego. T. Choćiażby te wszystkie Vrzędy ná tándetę wynieśiono, vpewniąm żadenby y bábki zá nie nie podał. Ale tym Parkom iákie imioná. B. Cloto, Atropos, y Láchesis są názwáne, y są Siostry kocháne. Pierwsza trzyma kądźiel, druga przędąc zwiia ná wrzećiono, á trzećia vrywa wedla swey phántásiey vprzędźiony Sztámlett. Te tedy vśiadszy zá roskazániem zgrzybiáłego Stárcá
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 28
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
do weselnego Stołu: T. Pójdzie upewniam pójdzie, nie oporem za Wmści: o szczęśliwe Małżeństwo, przy wesołej freqvencji tak rodowitych Bogów. To, to będzie wesele, to nazwać się może Małżeństwem, to węzłem nie rozerwanego skrewienia. A i potomstwo z Wmcią, spłodzone w takiej rodowitości, szczęśliwie będą, po Tandetach cudze przedawać starzyzny. Nie przyda się pewnie Oblubienicy Wmści co się mej przydało Pokrewnej, która będąc za złego wydana Męża, we dnie i w nocy nie ustając płakać musiała, z której łęz uformowane zrzodło, wydało potok, potok wystawił rzekę, rzeka niezgrontowane rozpu) ściła morze, po którym Niewiasty nieszczęśliwie wydane,
do weselnego Stołu: T. Poydźie vpewniam poydźie, nie oporem zá Wmśći: o szczęśliwe Małżeństwo, przy wesołey freqventiey ták rodowitych Bogow. To, to będźie wesele, to názwáć się może Małżeństwem, to węzłem nie rozerwánego skrewienia. A y potomstwo z Wmćią, spłodzone w tákiey rodowitośći, szczęśliwie będą, po Tandetách cudze przedawáć stárzyzny. Nie przyda się pewnie Oblubienicy Wmśći co się mey przydáło Pokrewney, ktora będąc zá złego wydána Mężá, we dnie y w nocy nie vstáiąc płákáć muśiałá, z ktorey łęz vformowáne zrzodło, wydáło potok, potok wystáwił rzekę, rzeká niezgrontowáne rospu) śćiła morze, po ktorym Niewiásty nieszczęśliwie wydáne,
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 112
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
Monarchiami władających. A już z tego Aktu od wszytkich natij wszytkiego świata jestem obranym, przyjętym, obwołanym, u publikowanym Królem i Monarchą absolute panującym, przydając, aby tą swoją Eleccją dłużej nie łamall głów swoich, darujac im Przywilej złotymi napisany literami, na wolne bez żadnego cła przedawanie, i kupowanie starzyzny, po wszystkich tandetach świata uniwersałnego. T. Taka być hojność ma hojnego Monarchy. A oni co też odpowiedzieli B. Nic nie rzekszy Najstarszy z długą brodą siwiec, począł otworzywszy Księgę którą miał w ręku kartować nie wyromiane odemnie słowa, aliści ledwie nie w tymże momencie, pokaże sięj stanie w sprawie straszliwy hufiec Aniołów piekielnych.
Monárchiámi władaiących. A iuż z tego Aktu od wszytkich nátiy wszytkiego świátá iestem obránym, przyiętym, obwołánym, v publikowánym Krolem y Monárchą absolute pánuiącym, przydáiąc, áby tą swoią Electią dłużey nie łamáll głow swoich, dáruiac im Przywiley złotymi nápisany literámi, ná wolne bez zadnego cłá przedawánie, y kupowánie stárzyzny, po wszystkich tandetách świátá vniwersałnego. T. Táka byc hoyność ma hoynego Monárchy. A oni co też odpowiedźieli B. Nic nie rzekszy Naystárszy z długą brodą śiwiec, począł otworzywszy Xięgę ktorą miał w ręku kartowáć nie wyromiane odemnie słowá, áliśći ledwie nie w tymże momenćie, pokaze sięy stánie w spráwie strászliwy hufiec Aniołow piekielnych.
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 161
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
jako grzyby. Niech na to wszyscy zgodnie swoje dadzą kreski, Żeby więcej przeklętej nie cierpieć obrzezki; Teraz czas i pogoda, byle chcieli szczerze (Onić przyczyną wojny, przy złomanym mirze) — Zrucić jarzmo tak ciężkie z Chrystusowych ludzi, Których srożej niż ciała ta niewola nudzi, Że dusze już z szatańskiej wyjęte tandety, Znowu sobie Mahomet zaswaja przeklęty. Niechajby chrześcijanie prywatne urazy Przed męki Boga swego zruciwszy obrazy, Świętą ligą spojeni na wojnę tak słuszną, Wszytkie swe znieśli siły, ofiarą zaduszną. Z tym tedy wyprawiwszy posły krokiem chyżem Do wszytkich królów, co są pod zbawiennym krzyżem, Acz nie wątpim, że wrota pootwiera Janusz
jako grzyby. Niech na to wszyscy zgodnie swoje dadzą kreski, Żeby więcej przeklętej nie cierpieć obrzezki; Teraz czas i pogoda, byle chcieli szczérze (Onić przyczyną wojny, przy złomanym mirze) — Zrucić jarzmo tak ciężkie z Chrystusowych ludzi, Których srożej niż ciała ta niewola nudzi, Że dusze już z szatańskiej wyjęte tandety, Znowu sobie Mahomet zaswaja przeklęty. Niechajby chrześcijanie prywatne urazy Przed męki Boga swego zruciwszy obrazy, Świętą ligą spojeni na wojnę tak słuszną, Wszytkie swe znieśli siły, ofiarą zaduszną. Z tym tedy wyprawiwszy posły krokiem chyżem Do wszytkich królów, co są pod zbawiennym krzyżem, Acz nie wątpim, że wrota pootwiera Janusz
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 48
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924