Cedrowską, Pakoszównę; odprawiliśmy ten fest bachusowy dobrze i hulaszczo.
Mieszkawszy księstwo ichmość dwie niedziele u nas, z wielkim moim żalem, 26 Februarii odjechało do Hłuska i żonę moją wziąwszy z sobą, a jam z małemi został dziećmi similis pelicano solitudinis. Muzykę łebską miałem mińską z cymbałem; zacinali dobrze staroświeckie taneczki: „Albo mene barszczu dajte," także: „Czerniec czernicu zawiów w pywnicu," także: „Anusiu serdeńko palisz moju duszu," i t. d. Wszystko dobrze było, tylko jedna rzecz nie dobra, żem się z pewną osobą źle rozjechał. NB. Wtorek. Daj Boże lepiej się
Cedrowską, Pakoszównę; odprawiliśmy ten fest bachusowy dobrze i hulaszczo.
Mieszkawszy księstwo ichmość dwie niedziele u nas, z wielkim moim żalem, 26 Februarii odjechało do Hłuska i żonę moją wziąwszy z sobą, a jam z małemi został dziećmi similis pelicano solitudinis. Muzykę łebską miałem mińską z cymbałem; zacinali dobrze staroświeckie taneczki: „Albo mene barszczu dajte," także: „Czerniec czernicu zawiow w pywnicu," także: „Anusiu serdeńko palisz moju duszu," i t. d. Wszystko dobrze było, tylko jedna rzecz nie dobra, żem się z pewną osobą źle rozjechał. NB. Wtorek. Daj Boże lepiéj się
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 152
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
księciem Wołkońskim, Wasylem Iwanowiczem Czeodajewym zdawna pobratymem moim, z Buturlinem i inszemi. Odjechałem z Hłuska wesołą głową w dzień św. Jerzego, stanąłem w Smiłowiczach 27 Aprilis.
Rezydencja moja w Smiłowiczach była wszystka na domowych i z domowymi zabawach, na polowaniu, przejażdżkach, a podczas kiedy ochota wzięła, na taneczku ze swoją drużyną i na kieliszku. Z Smiłowicz wyjechałem 18 Augusti do Rohotnej, koło Mira i Zuchowic polowałem; stanąłem na miejscu 24^go^. Zaraz przybiegł do mnie książę imć Radziwiłł z Basią, córką moją; hulałem z nim dni kilka: Promiscue bywaliśmy u siebie. W Zdzięciele kupionego niedźwiadka u
księciem Wołkońskim, Wasilem Iwanowiczem Czeodajewym zdawna pobratymem moim, z Buturlinem i inszemi. Odjechałem z Hłuska wesołą głową w dzień św. Jerzego, stanąłem w Smiłowiczach 27 Aprilis.
Rezydencya moja w Smiłowiczach była wszystka na domowych i z domowymi zabawach, na polowaniu, przejażdżkach, a podczas kiedy ochota wzięła, na taneczku ze swoją drużyną i na kieliszku. Z Smiłowicz wyjechałem 18 Augusti do Rohotnéj, koło Mira i Zuchowic polowałem; stanąłem na miejscu 24^go^. Zaraz przybiegł do mnie książe imć Radziwiłł z Basią, córką moją; hulałem z nim dni kilka: Promiscue bywaliśmy u siebie. W Zdzięciele kupionego niedźwiadka u
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 153
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
sztuka. Zaśpiewa-ć po frantowsku, u kata jej koniec, To jej ni dwa żywoty był namilszy taniec, Który się tu położył „o Kaśce” i dalej Inszych tam jest nie mało, coraz to zuchwalej. 4. Taniec abo pieśń o Kaśce.
Czyja to Katarzyna? Ojcowa, macierzyna. Próżnoją w taneczek brać, Ażby dozwoliła mać.
Więc ojca żądać, Jeśli ją chce dać, Też to jego córa.
A jeśli nie dozwoli, By nam była po woli, Ze wstydem odydziemy. Kaśki mieć nie będziemy.
Przecię go żądać, Może ją ten dać. Też to jego córa.
Pierwej Kaśce do ucha Włożyć
sztuka. Zaśpiewa-ć po frantowsku, u kata jej koniec, To jej ni dwa żywoty był namilszy taniec, Który się tu położył „o Kaśce” i dalej Inszych tam jest nie mało, coraz to zuchwalej. 4. Taniec abo pieśń o Kaśce.
Czyja to Katarzyna? Ojcowa, macierzyna. Próżnoją w taneczek brać, Ażby dozwoliła mać.
Więc ojca żądać, Jeśli ją chce dać, Też to jego córa.
A jeśli nie dozwoli, By nam była po woli, Ze wstydem odydziemy. Kaśki mieć nie będziemy.
Przecię go żądać, Może ją ten dać. Też to jego córa.
Pierwej Kaśce do ucha Włożyć
Skrót tekstu: WychWieś
Strona: 7
Tytuł:
Kiermasz wieśniacki
Autor:
Jan z Wychylówki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
dialogi, fraszki i epigramaty, pieśni
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Teodor Wierzbowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
K. Kowalewski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1902
rzyć, Tak i krawcy mogą się swoją piędzią mierzyć, Jeśli chcą mnie wierzyć. 12. Mięsopust.
Mięsopusty, zapusty, Nie chce państwo kapusty, Wolą sarny, jelenie I żubrowe pieczenie.
Mięsopusty, zapusty, Nie chcą panie kapusty, Pięknie za stołem siędą, Kuropatwy jeść będą.
A kuropatwy zjadszy, Do taneczka powstawszy, Po tańcu w małmazyją, I tak sobie podpiją.
Mięsopusty, zapusty, Nie chcą panny kapusty, Wolałyby zwierzynę, Niżli prostą jarzynę.
Jadłyby i kiełbasy W te mięsopustne czasy I pod wieczór marcypan, By go im dał jaki pan.
Mięsopusty, zapusty, Młodzi nie chcą kapusty, Wolą oni
rzyć, Tak i krawcy mogą się swoją piędzią mierzyć, Jeśli chcą mnie wierzyć. 12. Mięsopust.
Mięsopusty, zapusty, Nie chce państwo kapusty, Wolą sarny, jelenie I żubrowe pieczenie.
Mięsopusty, zapusty, Nie chcą panie kapusty, Pięknie za stołem siędą, Kuropatwy jeść będą.
A kuropatwy zjadszy, Do taneczka powstawszy, Po tańcu w małmazyją, I tak sobie podpiją.
Mięsopusty, zapusty, Nie chcą panny kapusty, Wolałyby zwierzynę, Niżli prostą jarzynę.
Jadłyby i kiełbasy W te mięsopustne czasy I pod wieczór marcypan, By go im dał jaki pan.
Mięsopusty, zapusty, Młodzi nie chcą kapusty, Wolą oni
Skrót tekstu: WychWieś
Strona: 17
Tytuł:
Kiermasz wieśniacki
Autor:
Jan z Wychylówki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
dialogi, fraszki i epigramaty, pieśni
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Teodor Wierzbowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
K. Kowalewski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1902
stawiali, Dłużej by cię przy sobie już nie zatrzymali. Jako się mocno trzyma chmiel gęsty przy tyce, Tak i panna się trzyma przy swoim panice. Piąta para Wilczaszku, ozinąłeś owieczkę niebogę, Ona za tobą bieży, choć ma w sercu trwogę, Ale to sobie za ten kołacz wymawiamy, Że ją tu przy taneczku do dnia zatrzymamy. Rad byś potym, aby się tańcem zabawiała, Ty byś rad, ona będzie coś inszego chciała. Szósta para Panno, przegrana twoja, chłopięta dowodzą; Kołacz im z stołu dano i za łeb oń chodzą. Lepsza zgoda niż zwada, zgoda wszystko mnoży, Niezgoda wszystko kazi i
stawiali, Dłużej by cię przy sobie już nie zatrzymali. Jako się mocno trzyma chmiel gęsty przy tyce, Tak i panna się trzyma przy swoim panice. Piąta para Wilczaszku, ozinąłeś owieczkę niebogę, Ona za tobą bieży, choć ma w sercu trwogę, Ale to sobie za ten kołacz wymawiamy, Że ją tu przy taneczku do dnia zatrzymamy. Rad byś potym, aby się tańcem zabawiała, Ty byś rad, ona będzie coś inszego chciała. Szosta para Panno, przegrana twoja, chłopięta dowodzą; Kołacz im z stołu dano i za łeb oń chodzą. Lepsza zgoda niż zwada, zgoda wszystko mnoży, Niezgoda wszystko kazi i
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 107
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
em wiewiórkę wczora na leszczynie, Niech każdy wie, że ją dam nadobnej Halinie. Komu co Bóg obiecał, zazdrość nie ukradnie, A czego nie obiecał, i z garści wypadnie. Soboń Kiedy po górach chodzisz, nie chodź, Filli, bosa, Kiedy po łąkach, zdrowa nóżkom rana rosa. W trzewiczku do taneczka, a ja-ć go więc kupie, A ty mnie... lecz podobno moje chęci głupie. Symich Sierszeń w południe kąsa, przed wieczorem mszyca, Mucha cały dzień, w nocy przykra komorzyca, U wody się bój węża, jaszczurki przy krzaku, Mnie przy chróście. Co mówisz, szalony prostaku? Soboń Zufała
em wiewiórkę wczora na leszczynie, Niech każdy wie, że ją dam nadobnej Halinie. Komu co Bóg obiecał, zazdrość nie ukradnie, A czego nie obiecał, i z garści wypadnie. Soboń Kiedy po górach chodzisz, nie chodź, Filli, bosa, Kiedy po łąkach, zdrowa nóżkom rana rosa. W trzewiczku do taneczka, a ja-ć go więc kupie, A ty mnie... lecz podobno moje chęci głupie. Symich Sierszeń w południe kąsa, przed wieczorem mszyca, Mucha cały dzień, w nocy przykra komorzyca, U wody się bój węża, jaszczurki przy krzaku, Mnie przy chróście. Co mówisz, szalony prostaku? Soboń Zufała
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 151
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
/ Będę śpiewał/ I małe dziecię z Jozwem kołysał. Skoczże też do Betleem Kuba brachu z Maciejem. R. A biegajcie Nie mieszkajcie/ JEZUSA z Matką miłą witajcie. Najdziemy tam małego/ W stajni Syna Bożego/ R. Z Aniołami/ Z bydlętami/ Będziem Go raczyć swymidarami. Zagram zaś do taneczku/ Przy małym Dzieciąteczku: R. Skaczcież kołem/ Bijcie czołem/ Panu nowemu pod tym okołem. A on za tę ochotę/ Daruje wieki złote/ R. Pokoj Zjawi: Wszytkich zbawi/ A potym w niebie z Bogiem postawi. Anielskie Symfonia Dwudziesta dziewiąta.
Kędy wschód słońca/ i gdzie zapałają Strumienie
/ Będę śpiewał/ I máłe dźiećię z Iozwem kołysał. Skocżże też do Bethleem Kubá bráchu z Máćieiem. R. A biegayćie Nie mieszkayćie/ IEZVSA z Mátką miłą witayćie. Naydźiemy tám máłego/ W stáyni Syná Bożego/ R. Z Aniołámi/ Z bydlętámi/ Będźiem Go racżyć swymidárámi. Zágram záś do tanecżku/ Przy máłym Dźiećiątecżku: R. Skacżćież kołem/ Biyćie cżołem/ Pánu nowemu pod tym okołem. A on zá tę ochotę/ Dáruie wieki złote/ R. Pokoy ziáwi: Wszytkich zbáwi/ A potym w niebie z Bogiem postáwi. Anyelskie Symphonia Dwudźiesta dźiewiąta.
KEdy wschod słoncá/ y gdźie zápałáią Strumienie
Skrót tekstu: ŻabSymf
Strona: E2v
Tytuł:
Symfonie anielskie
Autor:
Jan Żabczyc
Drukarnia:
Marcin Filipowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1631
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1631
.
Tak też chęci moje zwykłe i przyjazne Zaloty z podarunkami nie są ważne, Nie mają miejsca pieśni dowcipnej Kameny U złej Syreny.
Przetoż czas na brzegu stawić suche stopy, Póki mię nie pożrą żywcem te zatopy Morskie, których w mym sercu ognie wodą straszną Znienagła gasną. SZÓSTY: HIPOLIT
Rozyna mi w taneczku pomarańczę dała, A potym i wianeczek dać przyobiecała, Ale gdym jej pomagał wesołego tańca, W ogień się obróciła ona pomarańcza.
Ono jabłko żarzystym węglem mi się stało, Spaliwszy duszę nędzną, spaliło i ciało, Ogniu mój, o Rozyno, prędkom cię zachwycił, Prędko mi cię na sercu złoty owoc wzniecił
.
Tak też chęci moje zwykłe i przyjazne Zaloty z podarunkami nie są ważne, Nie mają miejsca pieśni dowcipnej Kameny U złej Syreny.
Przetoż czas na brzegu stawić suche stopy, Póki mię nie pożrą żywcem te zatopy Morskie, których w mym sercu ognie wodą straszną Znienagła gasną. SZÓSTY: HIPOLIT
Rozyna mi w taneczku pomarańczę dała, A potym i wianeczek dać przyobiecała, Ale gdym jej pomagał wesołego tańca, W ogień się obróciła ona pomarańcza.
Ono jabłko żarzystym węglem mi się stało, Spaliwszy duszę nędzną, spaliło i ciało, Ogniu mój, o Rozyno, prędkom cię zachwycił, Prędko mi cię na sercu złoty owoc wzniécił
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 62
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
/ tyś jest w tym bezpieczny/ Lubo się wszytkim niezdasz/ sameś sobie grzeczny. Fraszek. Za Wesołymi.
JEśli Muzyk u skrzypic/ czasem spuszcza strony/ Jeśli strzelec łuk składa/ we dnie nałozony. Aby był potym tęższy. Cóż za dziw ze Wnocy/ Człek we dnie sprawowany/ wtaneczku wyskoczy. Memento Utraciuszowi.
POlakiem w Polsce bywszy/ przecięś w cudzy Ziemi/ Boś ladajako tyrał/ Dobry Ojczystemi/ Więc/ gdy żadnej na Ziemi nietrzymasz własności/ Przynamniej w Niebie/ oszmat starai się Wieczności. Do Pieniężnego niepew: Fam:
Et genus et forman Regina pecunia donat. PIeniądze
/ tyś iest w tym beśpieczny/ Lubo sie wszytkim niezdasz/ sameś sobie grzeczny. Frászek. Zá Wesołymi.
IEśli Muzyk v skrzypic/ czásem spuszcza strony/ Ieśli strzelec łuk składa/ we dnie náłozony. Aby był potym tęższy. Cosz zá dźiw ze Wnocy/ Człek we dnie spráwowány/ wtaneczku wyskoczy. Memento Vtráciuszoẃi.
POlakiem w Polscze bywszy/ prźećięś w cudzy Ziemi/ Boś ládáiáko tyrał/ Dobry Oyczystemi/ Wienc/ gdy żadney ná Ziemi nietrzymasz własnośći/ Przynamniey w Niebie/ oszmát stárai sie Wiecznośći. Do Pieniężnego niepew: Fam:
Et genus et forman Regina pecunia donat. PIęniądze
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 8
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
tem ramion, i ze ztem rąk, flasze, i kieliszki nosił, Cerberus Brian piekielny ze trezma łbami troiło paszczękowaty, gryzł kości, z Bazyliszków, któreśmy pod stół rzucali, z talerzów, Grała świecka Muzyka balett, próżności, w zgubie krótkiego ukontentowania Tam wzbudzony melodią wiecznyhc lamentów, prosiłem Proserpiny w taneczek, z którą kończąc, potym galardę utrapienai wiecznych wieków, czyniąc Capriolle, takem chyżo skoczył, iż jakem łbem przebił górny sklep, tak na dół spadając zdziurawiłem dno na wylot piekielne, Pluton postrzegszy, niesłychaną ruinę Pałaców swoich, nasępiwszy się, nos powiesił, frasując się o Mularze, których z stanowiska
tem rámion, y ze stem rąk, flásze, y kieliszki nośił, Cerberus Bryan piekielny ze trezmá łbami troiło pászczekowáty, gryzł kośći, z Bázyliszkow, ktoresmy pod stoł rzucáli, z tálerzow, Gráłá świecka Muzyká bálett, proznośći, w zgubie krotkiego ukontentowánia Tám wzbudzony melodyą wiecznyhc lámentow, prośiłem Proserpiny w taneczek, z ktorą kończąc, potym gálárdę vtrápienai wiecznych wiekow, czyniąc Capriolle, tákem chyżo skoczył, iż iákem łbem przebił gorny sklep, ták ná doł spadáiąc zdziuráwiłem dno na wylot piekielne, Pluton postrzegszy, niesłycháną ruinę Páłácow swoich, násępiwszy się, nos powieśił, frásuiąc się o Mulárze, ktorych z stánowiská
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 101
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695