, jednego wesołego Miasta/ o dwu potężnych Fortecach/ w których zawsze 500. Niemieckiego Żołnierza/ leży gdyż na granicach Gennesów/ i im też cale przynależy masz 8. mil/ stąd do Larys wodą 4. mile pojedziesz. LARYS. Larys Port.
JEst to jedne piękne barzo Miasteczko/ gdzie wielka obojga jest taniość viuandy/ na Gurze ma jednę potężną i walną Fortecę/ w Działa tak wielkie i długie opatrzonę/ które Port Wenery przechodzą jeszcze/ dokąd dobrą Niemiecką rachują milę/ a tak stąd udasz się do Porto Wenery. Porto Wenere.
Jest jedno Portowe nad morzem Miasteczko/ nad którym w Gurze jedna potężna leży Forteca/ w
, iednego wesołe^o^ Miástá/ o dwu potężnych Fortecách/ w ktorych záwsze 500. Niemieckiego Zołnierzá/ leży gdyż ná gránicách Gennesow/ y im też cále przynależy masz 8. mil/ ztąd do Láris wodą 4. mile poiedźiesz. LARIS. Laris Port.
IEst to iedne piękne bárzo Miásteczko/ gdźie wielka oboygá iest taniość viuándy/ ná Gurze ma iednę potężną y wálną Fortecę/ w Dźiáłá ták wielkie y długie opátrzonę/ ktore Port Venery przechodzą ieszcze/ dokąd dobrą Niemiecką ráchuią milę/ á ták ztąd vdasz się do Porto Venery. Porto Venere.
Iest iedno Portowe nád morzem Miásteczko/ nád ktorym w Gurze iedná potężna leży Fortecá/ w
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 234
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
. bo i przekładanie dopomagania w budowaniu na insze i upatrowanie miejsca, jak Marchułtowego drzewa, i niebytność dwu, a pogotowiu więcej deputatów zatrudnić to może. De classe.
Utraciwszy Szwecją z Inflanty, classem dopiero obiecuje, a interim nas przez frejbitery w dalszą wojnę szwecką zaciągają. Stąd już Gdańszczanom snadź odpowiedź posłano, stąd taniość zbóż naszych, a zatym znędzenie stanu szlacheckiego. O wakancjach.
Prawo dawne powtórzono, ale lekarstwa na to, żeby się mu koniecznie dosyć działo, przyłożyć nie chciano. Mnie się owo podobało, aby wakancja. którejby KiM. intra tempus legibus praefixum nie oddał, w dyzpozycyjej senatu i posłów ziemskich zostawała. Bo
. bo i przekładanie dopomagania w budowaniu na insze i upatrowanie miesca, jak Marchułtowego drzewa, i niebytność dwu, a pogotowiu więcej deputatów zatrudnić to może. De classe.
Utraciwszy Szwecyą z Inflanty, classem dopiero obiecuje, a interim nas przez frejbitery w dalszą wojnę szwecką zaciągają. Stąd już Gdańszczanom snadź odpowiedź posłano, stąd taniość zbóż naszych, a zatym znędzenie stanu szlacheckiego. O wakancyach.
Prawo dawne powtórzono, ale lekarstwa na to, żeby się mu koniecznie dosyć działo, przyłożyć nie chciano. Mnie się owo podobało, aby wakancya. ktorejby KJM. intra tempus legibus praefixum nie oddał, w dyspozycyej senatu i posłów ziemskich zostawała. Bo
Skrót tekstu: CenzKonstCz_III
Strona: 313
Tytuł:
Cenzura konstytucyj sejmowych przez posła jednego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
. Szczuk, karpi głównych mnóstwo, i stosy okryte, Gęsto nad brzegiem leżą; ale wszystkie bite. Czego, tamci rybacy tę przyczynę dają: Iże im się tak gęsto ryby poławiają; Ze kiedy by je żywo, brać nabaty mieli, Zażyliby i zniemi, Dunajskiej kąpieli. Co znać z samej taniości. Karpi lub szczupaka Głównego, weźmiesz ceną mniejszą, od szóstaka Acz taniość, i z tej miary, ryb taka pochodzi: Ze się ich jeść, i w poście Wołochom niegodzi. Insze ryby, bądź okoń, niech będą karasie, Na to służą; że nimi kto chce wieprze pasie. Do złowienia ryb
. Szczuk, kárpi głownych mnostwo, y stosy okryte, Gęsto nád brzegiem leżą; ále wszystkie bite. Czego, támci rybacy tę przyczynę dáią: Iże im się ták gęsto ryby poławiáią; Ze kiedy by ie żywo, brać nábaty mieli, Zażyliby y zniemi, Dunayskiey kąpieli. Co znáć z sámey tániości. Kárpi lub sżczupaka Głownego, weźmiesz ceną mnieyszą, od szostáka Acz tániość, y z tey miáry, ryb táka pochodzi: Ze się ich ieść, y w poście Wołochom niegodzi. Insze ryby, bądź okoń, niech będą kárásie, Ná to służą; że nimi kto chce wieprze pasie. Do złowienia ryb
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 59
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
leżą; ale wszystkie bite. Czego, tamci rybacy tę przyczynę dają: Iże im się tak gęsto ryby poławiają; Ze kiedy by je żywo, brać nabaty mieli, Zażyliby i zniemi, Dunajskiej kąpieli. Co znać z samej taniości. Karpi lub szczupaka Głównego, weźmiesz ceną mniejszą, od szóstaka Acz taniość, i z tej miary, ryb taka pochodzi: Ze się ich jeść, i w poście Wołochom niegodzi. Insze ryby, bądź okoń, niech będą karasie, Na to służą; że nimi kto chce wieprze pasie. Do złowienia ryb, jak my sieci zażywają Ale Wyzy, na wędę, fortelem łapają.
leżą; ále wszystkie bite. Czego, támci rybacy tę przyczynę dáią: Iże im się ták gęsto ryby poławiáią; Ze kiedy by ie żywo, brać nábaty mieli, Zażyliby y zniemi, Dunayskiey kąpieli. Co znáć z sámey tániości. Kárpi lub sżczupaka Głownego, weźmiesz ceną mnieyszą, od szostáka Acz tániość, y z tey miáry, ryb táka pochodzi: Ze się ich ieść, y w poście Wołochom niegodzi. Insze ryby, bądź okoń, niech będą kárásie, Ná to służą; że nimi kto chce wieprze pasie. Do złowienia ryb, iák my sieci zażywáią Ale Wyzy, ná wędę, fortelem łápaią.
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 59
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
się tanie: Gdy za czech, trzech pomarańcz, lub cytryn dostanie. Drugich, owych okrętów misterna bawiła Sztuka, która szeroki Euksyn przepławiła. Tak dosyć uczyniwszy, oczom i gustowi, Wrócilim, podróżnemu na noc ku domowi. Perkułap Gałacki ludzko przyjmuje Imci. Część pierwsza. Wesoła rozrywka nad Dunajem. Ryb mnóstwo i taniość. Poselstwa Wielkiego do Turek. Różne frukta.
Dzień przyszedł, w którym Dunaj przebyć było trzeba A w tym piękną pogodą przyświeciły Nieba. Już wszystka do przeprawy opatrzność gotowa, Gdy przyszły opuszczone prumy z Brailowa. Pod Pana bat porząnny, pokryty dywany, Na rudzie złocistymi poduszki zasłany. Chorągiew z lekkim wiatrem na rudlu
się tánie: Gdy zá czech, trzech pomárańcz, lub cytryn dostánie. Drugich, owych okrętow misterna bawiłá Sztuka, ktora szeroki Euxyn przepłáwiłá. Ták dosyć uczyniwszy, oczom y gustowi, Wrocilim, podrożnemu ná noc ku domowi. Perkułap Gáłácki ludzko przyimuie Imci. Część pierwsza. Wesoła rozrywka nád Dunaiem. Ryb mnostwo y taniość. Poselstwa Wielkiego do Turek. Rożne frukta.
Dzień przyszedł, w ktorym Dunay przebydź było trzeba A w tym piękną pogodą przyświeciły Niebá. Już wszystka do przepráwy opátrzność gotowa, Gdy przyszły opuszczone prumy z Bráilowa. Pod Páná bat porząnny, pokryty dywány, Ná rudźie złocistymi poduszki zasłány. Chorągiew z lekkim wiátrem ná rudlu
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 60
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
okrętach pospólstwo krzykało Z radości, że nas na morzu ujrzało, Tam się szyprowie z sobą przywitali I ręce sobie po bratersku dali. Nasz się Marynarz spytał: „Skąd jedziecie I jakie andle do Gdańska wieziecie? „Z Olandii — prawi — jedziemy z suknami, Chcący skupować zboże towarami. Nie wiem, na jaką taniość nasz wiatr wienie; Prosim cię, powiedz, żyto w jakiej cenie?” Nasz szyper rzecze: — „Obfici Polacy Dostatek zboża wożą swojej pracy, Dzień w dzień do portu przychodzą z szkutami, Ciesząc się żywej Cerery darami. Złota ich praca i złotem się płaci: Po sześciu złotych korzec — nie inaczej.
okrętach pospólstwo krzykało Z radości, że nas na morzu ujrzało, Tam się szyprowie z sobą przywitali I ręce sobie po bratersku dali. Nasz się Marynarz spytał: „Skąd jedziecie I jakie andle do Gdańska wieziecie? „Z Olandii — prawi — jedziemy z suknami, Chcący skupować zboże towarami. Nie wiem, na jaką taniość nasz wiatr wienie; Prosim cię, powiedz, żyto w jakiej cenie?” Nasz szyper rzecze: — „Obfici Polacy Dostatek zboża wożą swojej pracy, Dzień w dzień do portu przychodzą z szkutami, Ciesząc się żywej Cerery darami. Złota ich praca i złotem się płaci: Po sześciu złotych korzec — nie inaczej.
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 59
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Ludziom Niech jemu będzie wieczna część i chwała bo pewnie bym był kontent z tego ozenienia gdy by mi Pan Bóg dał Chłopa jednego z Nią. Ale i tego nie masz i kłopoty wielkie ogarnęły mię dla jej dziecinnych Interesów Oczym będzie niżej zastałem tedy w Olszowie Urodzaje srogie wszelkich zbóz ale Cóż kiedy zbyteczna była taniość Arenda ekspirowała trudno było. zatrzymać gumna, kozec zanic to się to tylko trwoniło zboże.
W Tydzień powęselu Jedzie Pan komorowski Podstarości Nowomiejski po Deklaracyją Ostatnią do Mojej Paniej a prawie już na węsele i z przyjaciółmi. stanął w Wodzisławiu az mu Faktór jego mówi, MŚCi Panie jeżeli WSC kazesz mięsa kupić. na
Ludziom Niech ięmu będzie wieczna część y chwała bo pewnie bym był kontent z tego ozęnienia gdy by mi Pan Bog dał Chłopa iednego z Nią. Ale y tego nie masz y kłopoty wielkie ogarnęły mię dla iey dziecinnych Interessow Oczym będzie nizey zastałem tedy w Olszowie Urodzaie srogie wszelkich zboz ale coz kiedy zbyteczna była taniość Aręnda expirowała trudno było. zatrzymać gumna, kozec zanic to się to tylko trwoniło zboze.
W Tydzięn powęselu Iedzie Pan komorowski Podstarosci Nowomieyski po Deklaracyią Ostatnią do Moiey Paniey a prawie iuz na węsele y z przyiaciołmi. stanął w Wodzisławiu az mu Faktor iego mowi, MSCi Panie iezeli WSC kazesz mięsa kupić. na
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 225v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
m ten Rok cały prawie strawił na usługach przyjacielskich Po ugodach kondescenciach, Lokacjach, kompromissach Aktach węselnych pogrzebowych.
W tym Roku Turcy zrujnowali Międzybóz Niemierów Kalnik i innych wiele miast i wsi. Rok Pański 1679
Zacząłem daj Boże szczęście tamże wolszowce ten Rok z łaski Bożej spokojny był ale bardzo nieurodzajny i nieplenny a postaremu taniość wielka na Arendarzów, zle. i powietrze było miejscami.
Tegoż Roku najpierwszy sejm w Litwie odprawował się w Grodnie, Panowie Litwa to na nas wyswarzyli że musiała stanąć konstytucja aby dwa sejmy odprawowały się po sobie, w koronie a trzeci w Litwie co jest bardzo molestum naszym tam jeździć. A już to jest perpetuitas
m ten Rok cały prawie strawił na usługach przyiacielskich Po ugodach kondescenciach, Lokacyach, kompromissach Aktach węselnych pogrzebowych.
W tym Roku Turcy zruynowali Międzyboz Niemierow Kalnik y innych wiele miast y wsi. Rok Panski 1679
Zacząłem day Boze szczęscie tamże wolszowce ten Rok z łaski Bozey spokoyny był ale bardzo nieurodzayny y nieplenny a postaremu taniość wielka na Aręndarzow, zle. y powietrze było mieyscami.
Tegoz Roku naypierwszy seym w Litwie odprawował się w Grodnie, Panowie Litwa to na nas wyswarzyli że musiała stanąc konstytucya aby dwa seymy odprawowały się po sobie, w koronie a trzeci w Litwie co iest bardzo molestum naszym tam iezdzić. A iuz to iest perpetuitas
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 250
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
o Podole.
Wojsko tego Roku stało pod Mikulenicami do Gdańska chodziłem dwiema szkutami stanąłem we Gdańsku dziewiątego dnia, bo woda była donosna i cicho przedałem JoMŚCi Panu Tynfowi pszenicę po złotych 160 Ja powróciłem Lądem A statki stanęły u Pala w Niedziel Tegoż roku 17 8bris samym wieczorem zgorzały Gumna Smogorzowskie a była taniość zbytnia i dlatego nie przedawałem nic we Gdańsku tez nie płaciło żadne zboże tylko jedna przenica i mam przez to szkody Lekko rachując na Dwadzieścia Tysięcy złotych Occasionem ognia chłopi włozyli byli na karbownika ex invidia jako by miał ogień zapuścic szukając zwiatłem wieprza swego. kazałem go wprawdzie pociągnąć prawo sprowadziwszy nieprzyznał się bo był
o Podole.
Woysko tego Roku stało pod Mikulenicami do Gdanska chodziłęm dwiema szkutami stanąłem we Gdansku dziewiątego dnia, bo woda była donosna y cicho przedałęm IoMSCi Panu Tynfowi pszenicę po złotych 160 Ia powrociłęm Lądem A statki stanęły u Pala w Niedziel Tegoz roku 17 8bris samym wieczorem zgorzały Gumna Smogorzowskie a była taniość zbytnia y dlatego nie przedawałęm nic we Gdansku tez nie płaciło zadne zboze tylko iedna przenica y mąm przez to szkody Lekko rachuiąc na Dwadziescia Tysięcy złotych Occasionem ognia chłopi włozyli byli na karbownika ex invidia iako by miał ogięn zapuscic szukaiąc zwiatłęm wieprza swego. kazałęm go wprawdzie pociągnąć prawo sprowadziwszy nieprzyznał się bo był
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 256v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
mi po odjeździe Wci złamanego nie dał halerza ani najmniejszego kawalca ziemi! Kto, żeby mi mego własnego, com okupił króla i rzeczpospolitą, wrócić nie miano! Kto szalbierstwa Formontowego, które już dotąd Wci ma być wiadome z własnej jego oryginalnej karty! Kto takich pustek, jakie są w Gniewie, takiej taniości we Gdańsku! Kto na koniec tego, że znosząc z siebie infamię, dla której nie mógłbym był w senacie zasiadać, musiałem dwanaście tysięcy naznaczyć we Gdańsku p. chorążemu, które na Wci naznaczyły się były potrzeby! Piszesz Wć jeszcze, że podobno tę mam rację nieposyłania pieniędzy, że dóbr
mi po odjeździe Wci złamanego nie dał halerza ani najmniejszego kawalca ziemi! Kto, żeby mi mego własnego, com okupił króla i rzeczpospolitą, wrócić nie miano! Kto szalbierstwa Formontowego, które już dotąd Wci ma być wiadome z własnej jego oryginalnej karty! Kto takich pustek, jakie są w Gniewie, takiej taniości we Gdańsku! Kto na koniec tego, że znosząc z siebie infamię, dla której nie mógłbym był w senacie zasiadać, musiałem dwanaście tysięcy naznaczyć we Gdańsku p. chorążemu, które na Wci naznaczyły się były potrzeby! Piszesz Wć jeszcze, że podobno tę mam rację nieposyłania pieniędzy, że dóbr
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 287
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962