CHCIWOŚĆ
Szlachcic z domu wyjechał; będąc już za wroty, Wspomni sobie z plebanem żenine zaloty. „Wróć się — rzecze jednemu — rozkaż paniej, żeby Ponieważ tu beze mnie ksiądz nie ma potrzeby, Nie puszczała go w dom swój.” Więc że posłał franta: „Jegomość, żebyś Waszmość na tego taranta (Pies leżał naśród izby) nie wsiadała, prosi.” Połajawszy go pani, musi to być cosi, Myśli sobie, za sekret i uciecha sroga Siedzieć na psie — po cóż by do mnie ta przestroga Więc izbę założywszy, koło psa się krząta, To głaszcze, to go trzepie; już poszła dziesiąta
CHCIWOŚĆ
Szlachcic z domu wyjechał; będąc już za wroty, Wspomni sobie z plebanem żenine zaloty. „Wróć się — rzecze jednemu — rozkaż paniej, żeby Ponieważ tu beze mnie ksiądz nie ma potrzeby, Nie puszczała go w dom swój.” Więc że posłał franta: „Jegomość, żebyś Waszmość na tego taranta (Pies leżał naśród izby) nie wsiadała, prosi.” Połajawszy go pani, musi to być cosi, Myśli sobie, za sekret i uciecha sroga Siedzieć na psie — po cóż by do mnie ta przestroga Więc izbę założywszy, koło psa się krząta, To głaszcze, to go trzepie; już poszła dziesiąta
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 233
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
że ją jak martwe wzięto z miejsca dudy. Prędko pan powróciwszy, spyta się o żonę; Że chora, cicho do niej idzie za zasłonę. Ale ta jakoby złym opętana duchem Rzuci się i do niego obróci obuchem. Pyta się sługi, co jej, o co się tak dąsa; I słyszy, że ją tarant okrutnie pokąsa. „Będzie zaraz obieszon, inszego sposobu Pomsty nie mam.” A żona! „Trzeba by was obu!
Czemużeś zakazując napowiódł mnie głupią, Żem chciała na psie jeździć?” „Niechaj mi wyłupią Oczy — mąż jej odpowie — jeżeli to było I w pomyśleniu moim; pewnieć się
że ją jak martwe wzięto z miejsca dudy. Prędko pan powróciwszy, spyta się o żonę; Że chora, cicho do niej idzie za zasłonę. Ale ta jakoby złym opętana duchem Rzuci się i do niego obróci obuchem. Pyta się sługi, co jej, o co się tak dąsa; I słyszy, że ją tarant okrutnie pokąsa. „Będzie zaraz obieszon, inszego sposobu Pomsty nie mam.” A żona! „Trzeba by was obu!
Czemużeś zakazując napowiódł mnie głupią, Żem chciała na psie jeździć?” „Niechaj mi wyłupią Oczy — mąż jej odpowie — jeżeli to było I w pomyśleniu moim; pewnieć się
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 233
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
I bierze się na wywód. Ów też odrwiświata Nie zrozumiawszy, rzecze: „Zdarłeś mi się z wędy; Inaczej byś w Lipowcu przytarł rewerendy.” 142 (P). NIE BĄDŹ PSTRY, KIEDYŚ NIE WYŻEŁ
Kto by się też spodziewał w tej postawie franta? Psa mi mój bliski sąsiad oddając taranta Przysiągł, że barzo dobry będzie pod jastrząba, Chociaż z głowy kostrouch i kondysia trąba. Aż ten nie tylko szpetnym, ale oraz i złem. Nuż go kijem: nie bądź pstry, kiedyś nie jest wyżłem. Tak ci by i wam trzeba, chłopkowie kondysi, Szlachtą dla ferezyjki co chcecie być rysiej.
I bierze się na wywód. Ów też odrwiświata Nie zrozumiawszy, rzecze: „Zdarłeś mi się z wędy; Inaczej byś w Lipowcu przytarł rewerendy.” 142 (P). NIE BĄDŹ PSTRY, KIEDYŚ NIE WYŻEŁ
Kto by się też spodziewał w tej postawie franta? Psa mi mój bliski sąsiad oddając taranta Przysiągł, że barzo dobry będzie pod jastrząba, Chociaż z głowy kostrouch i kondysia trąba. Aż ten nie tylko szpetnym, ale oraz i złem. Nuż go kijem: nie bądź pstry, kiedyś nie jest wyżłem. Tak ci by i wam trzeba, chłopkowie kondysi, Szlachtą dla ferezyjki co chcecie być rysiej.
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 262
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
gdy na gorze Watykańskiej zabity, miał w swoich wnętrznościach dziecię ludzkie pożarte, według Pliniusza. Ale może i Wołu połknać; ziąd De Reptilibus, albo o Gadzie
BOA a bove nazwany, ex mente Majolusa. Nie mniej dziwna jest Gadu Species TARANTULA od Miasta Tarenta w Włoszech, inaczej Falangium, albo Pstra Jaszczurka, jak tarant, kolorami z natury ukształcona, powierzchownie, a we wnątrz jad okrutny nosi, od którego ludzie śmieją się, płaczą, wrzeszczą. Na ukąszenie najlepsze i doświadczone remedium w tym punkcie na Trąbie, albo Arfie granie, które zarazę odpędza. Na co Dydak Saawedra napisał Epigrafen: Sub Luce Lues. Inny: Stellato sub
gdy na gorze Watykańskiey zabity, miał w swoich wnętrznościach dziecie ludzkie pożarte, według Pliniusza. Ale może y Wołu połknać; ziąd De Reptilibus, albo o Gadzie
BOA à bove nazwany, ex mente Maiolusa. Nie mniey dziwna iest Gadu Species TARANTULA od Miasta Tarenta w Włoszech, inaczey Phalangium, albo Pstra Iaszczurka, iak tarant, kolorami z natury ukształcona, powierzchownie, á we wnątrz iad okrutny nosi, od ktorego ludzie smieią się, płaczą, wrzeszczą. Na ukąszenie naylepsze y doświadczone remedium w tym punkcie na Trąbie, albo Arfie granie, ktore zarazę odpędza. Na co Dydak Saawedra napisał Epigraphen: Sub Luce Lues. Inny: Stellato sub
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 603
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Iż ten zimny cięszki element, i gruby ; konie tej sierści bywają wałowici, cięźscy, ale duzi, trwali, do częstego kalectwa, chorób sposobni; jednak czasem nadają się arcydobre. Do tej maści należą konie Krudno myszate, Brudno wilczate, skaragniade, Dereszowate. Potych wszytkich szerściach, ale z nich compositum, Tarant, niby Tarantula pstra jaszczurka w Włoszech; a te Taranty, bywają z gniada tarantowate, albo skara tarantowate, etc. Z tych sierści, takich konie bywają przymiotów. Z zadnią nogą lewą białą koń, znaczy, iż jest serca szczerego, dobrego, wesołego, biegu długiego, takiego zowią i mają za Fortunata:
Iż ten zimny cięsżki element, y gruby ; konie tey szerści bywaią wałowici, cięźscy, ale duzi, trwali, do częstego kalectwa, chorob sposobni; iednak czasem nadaią się arcydobre. Do tey maści należą konie Krudno myszate, Brudno wilczate, skaragniade, Dereszowate. Potych wszytkich szersciach, ale z nich compositum, Tarant, niby Tarantula pstra iaszczorka w Włoszech; á te Taranty, bywaią z gniada tarantowate, albo skara tarantowate, etc. Z tych szerści, takich konie bywaią przymiotow. Z zadnią nogą lewą białą koń, znáczy, iż iest serca szczerego, dobrego, wesołego, biegu długiego, takiego zowią y maią za Fortunata:
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 475
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
sierści bywają wałowici, cięźscy, ale duzi, trwali, do częstego kalectwa, chorób sposobni; jednak czasem nadają się arcydobre. Do tej maści należą konie Krudno myszate, Brudno wilczate, skaragniade, Dereszowate. Potych wszytkich szerściach, ale z nich compositum, Tarant, niby Tarantula pstra jaszczurka w Włoszech; a te Taranty, bywają z gniada tarantowate, albo skara tarantowate, etc. Z tych sierści, takich konie bywają przymiotów. Z zadnią nogą lewą białą koń, znaczy, iż jest serca szczerego, dobrego, wesołego, biegu długiego, takiego zowią i mają za Fortunata: a sprzedniemi oboma białemi znaczą Infortunatum. Z zadniemi oboma
szerści bywaią wałowici, cięźscy, ale duzi, trwali, do częstego kalectwa, chorob sposobni; iednak czasem nadaią się arcydobre. Do tey maści należą konie Krudno myszate, Brudno wilczate, skaragniade, Dereszowate. Potych wszytkich szersciach, ale z nich compositum, Tarant, niby Tarantula pstra iaszczorka w Włoszech; á te Taranty, bywaią z gniada tarantowate, albo skara tarantowate, etc. Z tych szerści, takich konie bywaią przymiotow. Z zadnią nogą lewą białą koń, znáczy, iż iest serca szczerego, dobrego, wesołego, biegu długiego, takiego zowią y maią za Fortunata: á zprzedniemi oboma białemi znaczą Infortunatum. Z zadniemi oboma
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 475
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Jak przestygnie Materia, co raz ją w innej wodzie przepłucz, przez chustkę przetłocz, stanie się masa jak masło, którą szkło wprzód nagotowane dobrze wypolerowane, równo wysmaruj, jak przylgnie i wyschnie, będzie zwierciadło, Jest i inny sposób robienia zwierzciadła, ale przytrudny, i zabawny. Jak konia uczynić białego srokatym, albo tarantem?
Wziąć klejty od złota Ćwierć funta utłuc jak najsubtelniej, przesiać; wapna niegaszonego jak najświższego funt, ługu z dębowego, albo grabowego popiołu pół garca: warzyć to wraz przez pułtrzeciej godziny, aż się niby uczyni maść, którą w cieple smaruj konia, wprzód go dobrze wymywszy, wychędożywszy. Zrazu się pokaże kolor biały
Iak przestygnie Materya, co raz ią w inney wodzie przepłucz, przez chustkę przetłocz, stanie się masa iak masło, ktorą szkło wprzod nagotowane dobrze wypolerowane, rowno wysmaruy, iak przylgnie y wyschnie, będzie zwierciadło, Iest y inny sposob robienia zwierzciádła, ále przytrudny, y zabawny. Iak konia uczynic białego srokatym, albo tarantem?
Wziąc kleyty od złotá cwierć funta utłuc iák naysubtelniey, przesiać; wápna niegaszonego iak nayswiższego funt, ługu z dębowego, albo grabowego popiołu puł garca: warzyć to wraz przez pułtrzeciey godziny, aż się niby uczyni maść, ktorą w cieple smaruy konia, wprzod go dobrze wymywszy, wychędożywszy. Zrazu się pokaże kolor biały
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 507
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
, aksamitu ledwo smatki, Ćwieczków mało co zostało, bo siła nawypadało. Okna z czarnej były skóry, leć w nich znaczne dosyć dziury; Trzeba i opończy było, gdy się na deszcz zanosiło.
Konie te za wszystko stały, bo tak piękność w sobie miały, Że nieraz Ezop przed nami mówił, że chce tarantami, Miasto rysiów, kontusz sobie podszyć: „Dam gdzie tez i tobie, Jeśliby się co zostało - pewnie, żebyć się przydało”. Konie taranty miał, to wszystko mówił, że ich każe obłupić, a suknią nimi podszyć i mnie ostatek da.
Gdym wszytkie rzeczy oddała, w ostatku przysiądzem
, aksamitu ledwo smatki, Ćwieczków mało co zostało, bo siła nawypadało. Okna z czarnej były skóry, leć w nich znaczne dosyć dziury; Trzeba i opończy było, gdy się na deszcz zanosiło.
Konie te za wszystko stały, bo tak piękność w sobie miały, Że nieraz Ezop przed nami mowił, że chce tarantami, Miasto rysiów, kontusz sobie podszyć: „Dam gdzie tez i tobie, Jeśliby się co zostało - pewnie, żebyć się przydało”. Konie taranty miał, to wszystko mówił, że ich każe obłupić, a suknią nimi podszyć i mnie ostatek da.
Gdym wszytkie rzeczy oddała, w ostatku przysiądzem
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 75
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
, gdy się na deszcz zanosiło.
Konie te za wszystko stały, bo tak piękność w sobie miały, Że nieraz Ezop przed nami mówił, że chce tarantami, Miasto rysiów, kontusz sobie podszyć: „Dam gdzie tez i tobie, Jeśliby się co zostało - pewnie, żebyć się przydało”. Konie taranty miał, to wszystko mówił, że ich każe obłupić, a suknią nimi podszyć i mnie ostatek da.
Gdym wszytkie rzeczy oddała, w ostatku przysiądzem chciała, Że nic przy mnie nie zostało, z sumnieniem się rachowało. Tę przysięgę mi odpuszcza, leć z kłótni mię nie wypuszcza: Coraz co nowego wznowi,
, gdy się na deszcz zanosiło.
Konie te za wszystko stały, bo tak piękność w sobie miały, Że nieraz Ezop przed nami mowił, że chce tarantami, Miasto rysiów, kontusz sobie podszyć: „Dam gdzie tez i tobie, Jeśliby się co zostało - pewnie, żebyć się przydało”. Konie taranty miał, to wszystko mówił, że ich każe obłupić, a suknią nimi podszyć i mnie ostatek da.
Gdym wszytkie rzeczy oddała, w ostatku przysiądzem chciała, Że nic przy mnie nie zostało, z sumnieniem się rachowało. Tę przysięgę mi odpuszcza, leć z kłótni mię nie wypuszcza: Coraz co nowego wznowi,
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 75
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
roku 1685 była „zakonnicą pod regułą św. Teresy” (Niesiecki).
(Strofa 224). Nuncjuszem w Polsce był w r. 1669 Galeazzo Marescotti (od r. 1668—1670).
(Strofa 231). Sąd oficjalski to znaczy sąd kościelny pod przewodnio twem oficjała.
(Strofa 264). Taranty - konie maści czarnej nakrapiane biało.
(Strofa 269). Tego co już przeznaczyły nieba - był nim Jan Zbigniew Oleśnicki, rotmistrz J. K. M., syn podkomorzego sandomierskiego Jana Oleśnickiego i Joanny z Kurdwanowskich.
(Strofa 272). Sobieski po elekcji Michała Wiśniowieckiego wyjeżdża z Warszawy d. 2 lipca 1669
roku 1685 była „zakonnicą pod regułą św. Teresy” (Niesiecki).
(Strofa 224). Nuncjuszem w Polsce był w r. 1669 Galeazzo Marescotti (od r. 1668—1670).
(Strofa 231). Sąd oficjalski to znaczy sąd kościelny pod przewodnio twem oficjała.
(Strofa 264). Taranty - konie maści czarnej nakrapiane biało.
(Strofa 269). Tego co juz przeznaczyły nieba - był nim Jan Zbigniew Oleśnicki, rotmistrz J. K. M., syn podkomorzego sandomierskiego Jana Oleśnickiego i Joanny z Kurdwanowskich.
(Strofa 272). Sobieski po elekcji Michała Wiśniowieckiego wyjeżdża z Warszawy d. 2 lipca 1669
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 218
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935