do Bruszberka oddała mnie matka moja do przewielebnych ojców Jezuitów, do dalszych wyższych nauk, gdziem rezydencją miał w alumnacie, bywszy przez te czasy pod ichmościami księżą regensami: Janem Drewsem, Janem Szwangiem i Tobiaszem Arentem, przy protekcji jo. księcia imci Żałuskiego biskupa warmińskiego, i tam jednoroczną wysłuchawszy dialektykę, lat mając 17 tentowałem dalszego w naukach Sukcesu być w logice, ac tandem odebrali mnie rodzice moi ze szkół, i zaraz mnie ojciec dobrodziej mój aplikował do stanu rzeczypospolitej.
Byłem w roku 1712 obrany posłem z województwa mińskiego na sejm limitationis przypadający w Warszawie pod dyrekcją ip. Denhofa miecznika koronnego i hetmana polnego wiel. księstwa lit.
do Bruszberka oddała mnie matka moja do przewielebnych ojców Jezuitów, do dalszych wyższych nauk, gdziem rezydencyą miał w alumnacie, bywszy przez te czasy pod ichmościami księżą regensami: Janem Drewsem, Janem Szwangiem i Tobiaszem Arentem, przy protekcyi jo. księcia jmci Załuskiego biskupa warmińskiego, i tam jednoroczną wysłuchawszy dyalektykę, lat mając 17 tentowałem dalszego w naukach sukcessu być w logice, ac tandem odebrali mnie rodzice moi ze szkół, i zaraz mnie ojciec dobrodziéj mój applikował do stanu rzeczypospolitej.
Byłem w roku 1712 obrany posłem z województwa mińskiego na sejm limitationis przypadający w Warszawie pod dyrekcyą jp. Denhofa miecznika koronnego i hetmana polnego wiel. księstwa lit.
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 370
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
od drugich miałem wymówek. Po obiedzie iterum od godziny wtórej aż do samej czwartej, znowu rysować musiałem, jakie naznaczone były rysy. Od czwartej aż do szóstej uczyłem się en perspectiv malować tuszem u pana malarza Abfelsztela w nowem Dre- znie, i tak cały rok swoje odprawiwszy eksercycja, dalszego dla kontynuacji tentowałem szczęścia, aby to co na papierze łatwo się mierzyło, rysowało, w polu obaczyć można było.
A tak po egzaminie uczynionym z nauk, czegom się nauczył, jako zwyczaj tameczny niesie dla każdego kadeta, gdy się od nauk i usług kadeckich uwalnia, ip. feldmarszałek Fleming uczynił mnie pod regimentem gwardii pieszej
od drugich miałem wymówek. Po obiedzie iterum od godziny wtóréj aż do saméj czwartéj, znowu rysować musiałem, jakie naznaczone były rysy. Od czwartéj aż do szóstéj uczyłem się en perspectiv malować tuszem u pana malarza Abfelsztela w nowem Dre- znie, i tak cały rok swoje odprawiwszy exercycya, dalszego dla kontynuacyi tentowałem szczęścia, aby to co na papierze łatwo się mierzyło, rysowało, w polu obaczyć można było.
A tak po egzaminie uczynionym z nauk, czegom się nauczył, jako zwyczaj tameczny niesie dla każdego kadeta, gdy się od nauk i usług kadeckich uwalnia, jp. feldmarszałek Fleming uczynił mnie pod regimentem gwardyi pieszéj
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 373
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
się urodził, i Pokój skończony z Moskwą wraz i od Szwecyj. W Moldawie Prowincyj Polskiej Batory Książę Siedmiogrodzki począł sobie Rząd uzurpować, ale odstraszony od Zamojskiego, tak jako i Tatarowie w 70000. Wojska i 2000. Janczarów, przez 7000. Polaków odpędzeni, i Zamojskiego o Pokój prosić musieli, Batory we 12000. tentował znowu Moldawę, ale od Potockiego we 4000. Polaków zniesiony, i Hetman jego na pal wbity. Roku 1596. na Sejmie Warszawskim deklarowana Cesarzowi Liga przeciw Turkom, z kondycją jeżeli całe Imperium w nie wnidzie. Kozacy rebelizanci przez Zółkiewskiego zniesieni i uskromieni, i Nalewajko Wódz ich przyprowadzony do Warszawy głowy pozbył. W Dziedzicznym
śię urodźił, i Pokóy skończony z Moskwą wraz i od Szwecyi. W Moldawie Prowincyi Polskiey Batory Xiążę Siedmiogrodzki począł sobie Rząd uzurpować, ale odstraszony od Zamoyskiego, tak jako i Tatarowie w 70000. Woyska i 2000. Janczarów, przez 7000. Polakôw odpędzeni, i Zamoyskiego o Pokóy prośić muśieli, Batory we 12000. tentował znowu Moldawę, ale od Potockiego we 4000. Polaków znieśiony, i Hetman jego na pal wbity. Roku 1596. na Seymie Warszawskim deklarowana Cesarzowi Liga przećiw Turkom, z kondycyą jeżeli całe Imperium w nie wnidźie. Kozacy rebellizanći przez Zółkiewskiego znieśieni i uskromieni, i Nalewayko Wódz ich przyprowadzony do Warszawy głowy pozbył. W Dźiedźicznym
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 73
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
zaś w Bateryj byli położywszy Oręże na Ziemi poddali się Szwedom, między którymi był w Bateryj Kapitan jeden na Imię Wicendorf z Unteroficerami, którzy się pospołu z pospólstwem wpoimanie dostali. Tam że zaraz Szwedzi Działa na Sasów obróciwszy bardzo wielką szkodę im czynili.
Potym Nieprzyjaciel natarł znowu zwielką furią na Szwe- dów, co pięć razy tentował, ale Szwedzi stojąc jako Mury wytrzymując Ognie Nieprzjacielskie zawsze dobry Odpor dali. Drabanci zaś Królewscy i Leibgwardia której choć niewiele było, bo wszystka Jazda Szwecka jeszcze z drugą stronę Dźwiny stała, wytrzymując zawsze męsko Ognie Nieprzyjacielskie, niedając na nich Ognia szpadami tylko samym zabijali i naplacu kładli, także Nieprzyjaciel z Pola ustępować
záś w Bateryi byli położywszy Oręże na Zięmi poddáli się Szwedom, między ktorymi był w Báteryi Kápitan ieden ná Imię Wicendorf z Unterofficerámi, ktorzy się pospołu s pospolstwem wpoimánie dostáli. Tám że záraz Szwedzi Dziáłá ná Sasow obrociwszy bárdzo wielką szkodę ym czynili.
Potym Nieprzyiaciel nátárł znowu zwielką furyą ná Szwe- dow, co pięć rázy tentował, ále Szwedzi stoiąc iako Mury wytrzymuiąc Ognie Nieprziacielskie zawsze dobry Odpor dali. Drabanci záś Krolewscy y Leibgwárdya ktorey choć niewiele było, bo wszystká Iázdá Szwecka iészcze z drugą stronę Dzwiny stałá, wytrzymuiąc záwsze męsko Ognie Nieprzyiacielskie, niedáiąc ná nich Ognia szpadámi tylko sámym zábiiáli y náplácu kłádli, takze Nieprzyiaciel z Polá ustępowáć
Skrót tekstu: RelRyg
Strona: 4
Tytuł:
Krótka a prawdziwa relacja o akcji wojennej [...] pod Rygą
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
gdy go czytał: „Łżesz, szelmo.” Wolbek zaś począł się przyznawać — także będąc na toż namówionym od książąt Czartoryskich, aby tę niepodściwość na siebie przyjął, bo też to był człek głupi — że go poseł pruski przez księdza Sienińskiego, Lucypera czy krucyfera, jak Wolbek mówił, cale w tym niewinnego, tentował. Tak tedy co miało sejm ułatwić, to tym barzej zatrudniło. Wielkich i nie notowanych ludzi Wilczewski powołał. Na resztę Hłasko, sędzia ziemski i poseł połocki, zacny weteran, zatamował activitatem izby poselskiej i tak sub passivitate trzymał aż do ostatniego dnia i godziny. Na koniec na świece nie pozwalali posłowie i tak Ogiński
gdy go czytał: „Łżesz, szelmo.” Wolbek zaś począł się przyznawać — także będąc na toż namówionym od książąt Czartoryskich, aby tę niepodściwość na siebie przyjął, bo też to był człek głupi — że go poseł pruski przez księdza Sienińskiego, Lucypera czy krucyfera, jak Wolbek mówił, cale w tym niewinnego, tentował. Tak tedy co miało sejm ułatwić, to tym barzej zatrudniło. Wielkich i nie notowanych ludzi Wilczewski powołał. Na resztę Hłasko, sędzia ziemski i poseł połocki, zacny weteran, zatamował activitatem izby poselskiej i tak sub passivitate trzymał aż do ostatniego dnia i godziny. Na koniec na świece nie pozwalali posłowie i tak Ogiński
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 236
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
potem, przed karetą jeżdżąc, aż do nocy, a potem znowu widząc oziębłość, odprowadziwszy do pałacu, pojechałem do stancji i nie bywałem u kanclerza, obawiając się go importunować. Tymczasem książę Czartoryski, naówczas podkanclerzy, a teraźniejszy kanclerz lit., zaczął mię do siebie wabić i garnąć, atoli jednak jeszcze tentowałem przebłagania kanclerza. Prosiłem księdza Sapiehy, koadiutora wileńskiego, o instancją do kanclerza, ale czy nieszczerze prosił, czy też nic nie wskórał, powiedział mi, że kanclerz jest implacabilis.
Co do brata mego śp. Leona, Poniatowski, naówczas wojewoda mazowiecki, nie rekuzował miejsca jemu, ale kazał mu przyjeżdżać do
potem, przed karetą jeżdżąc, aż do nocy, a potem znowu widząc oziębłość, odprowadziwszy do pałacu, pojechałem do stancji i nie bywałem u kanclerza, obawiając się go importunować. Tymczasem książę Czartoryski, naówczas podkanclerzy, a teraźniejszy kanclerz lit., zaczął mię do siebie wabić i garnąć, atoli jednak jeszcze tentowałem przebłagania kanclerza. Prosiłem księdza Sapiehy, koadiutora wileńskiego, o instancją do kanclerza, ale czy nieszczerze prosił, czy też nic nie wskórał, powiedział mi, że kanclerz jest implacabilis.
Co do brata mego śp. Leona, Poniatowski, naówczas wojewoda mazowiecki, nie rekuzował miejsca jemu, ale kazał mu przyjeżdżać do
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 238
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
complicitate, na rodziców moich, także o niczym nie wiedzących, o subordynacją, że co niby jemu samemu było nagotowano, to się Parowińskiemu dostało.
Tymi tedy kalumniami Grabowski popsował sobie sprawę i Parowińskiej. Przed inkwizycją i po inkwizycji dawał się Grabowski kondemnować razem i z Parowińską. Na resztę musiał się sądzić. Pierwej jednak tentował kombinacją uczynić. Jakoż za włożeniem się śp. księdza Sapiehy, koadiutora wileńskiego, w mojej nieprzytomności, bom obłożnie chorował, była traktowana kombinacja. Widział Grabowski, żeśmy mieli pluralitatem w kole. Widział, że mnie i rodziców moich calumniose oprocesował, a tak tylkośmy mieli główszczyznę zapłacić, a Grabowski przyjmował wieżę
complicitate, na rodziców moich, także o niczym nie wiedzących, o subordynacją, że co niby jemu samemu było nagotowano, to się Parowińskiemu dostało.
Tymi tedy kalumniami Grabowski popsował sobie sprawę i Parowińskiej. Przed inkwizycją i po inkwizycji dawał się Grabowski kondemnować razem i z Parowińską. Na resztę musiał się sądzić. Pierwej jednak tentował kombinacją uczynić. Jakoż za włożeniem się śp. księdza Sapiehy, koadiutora wileńskiego, w mojej nieprzytomności, bom obłożnie chorował, była traktowana kombinacja. Widział Grabowski, żeśmy mieli pluralitatem w kole. Widział, że mnie i rodziców moich calumniose oprocesował, a tak tylkośmy mieli główszczyznę zapłacić, a Grabowski przyjmował wieżę
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 270
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
obawiając się księcia kanclerza, nie chciałem w nic się z nim wdawać i odszedłem go zamyślonego.
Był u księcia kanclerza dworzanin Górecki, archiwum trzymający, wielki Szelutty nieprzyjaciel, a znajomy chorążego liwskiego. Ten zaczął mię namawiać, abym się rezolwował żenić z chorążanką liwską, odpowiedziałem mu, aby mię nie tentował. Jednak on i drugi raz też mi perswazje czynił. Odpowiedziałem, że obawiam się księcia kanclerza, gdyby cale to się z Szeluttą rozstało, mógł bym, dawszy czas jaki po tej odpowiedzi, na to się rezolwować. Przyznaję się z tym wszystkim do tego, że mi się chorążanka podobała.
Powróciwszy do
obawiając się księcia kanclerza, nie chciałem w nic się z nim wdawać i odszedłem go zamyślonego.
Był u księcia kanclerza dworzanin Górecki, archiwum trzymający, wielki Szelutty nieprzyjaciel, a znajomy chorążego liwskiego. Ten zaczął mię namawiać, abym się rezolwował żenić z chorążanką liwską, odpowiedziałem mu, aby mię nie tentował. Jednak on i drugi raz też mi perswazje czynił. Odpowiedziałem, że obawiam się księcia kanclerza, gdyby cale to się z Szeluttą rozstało, mógł bym, dawszy czas jaki po tej odpowiedzi, na to się rezolwować. Przyznaję się z tym wszystkim do tego, że mi się chorążanka podobała.
Powróciwszy do
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 353
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
temperaturam? sposoby ratowania ludzkiego słabego zdrowia, przez zioła, lekarstwa, apteki? Driakiew? pewnie nie Wenecja nie dawno stojąca, ale jeszcze czyli Andromachus Kreteński Roku 50. czyli Arabowie, którzy ze żmii którą oni Theron zowią preparowali Teriakę, to jest Driakiew. Stary to wiek mógł, i potrafił wszystko. Tentował zwielką pracą i sumptem, wieków świeżych Ludwik Wielki Monarcha Francuski, aby dwie złączył dla negocjacyj morza, to jest morze Akwitańskie z Medyterranem, alias srzodkoziemnym, rznąć kazał kanał Langwedocki przez lat 20. prowadzony do rzeki Garumny pod Tolosę Miasto, i tak stała się komnunikacja dwojga morza: co młodemu wiekowi tak było ciężko dokazać
temperaturam? sposoby ratowania ludzkiego słabego zdrowia, przez zioła, lekarstwa, apteki? Dryakiew? pewnie nie Wenecya nie dawno stoiąca, ale ieszcze czyli Andromachus Kreteński Roku 50. czyli Arabowie, ktorzy ze żmii ktorą oni Theron zowią preparowali Theriakę, to iest Dryakiew. Stary to wiek mogł, y potrafił wszystko. Tentował zwielką pracą y sumptem, wiekow swieżych Ludwik Wielki Monarcha Francuski, aby dwie złączył dla negocyacyi morza, to iest morze Akwitanskie z Mediterranem, alias srzodkoziemnym, rznąć kazał kanał Langwedocki przez lat 20. prowadzony do rzeki Garumny pod Tolosę Miasto, y tak stała się komnunikacya dwoyga morza: co młodemu wiekowi tak było cięszko dokazać
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 28
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
do Francyj pod Ludwika Wielkiego wyniósł, tam umarł Roku 1702, zostawiwszy Syna Jakoba III ożenionego z Klementyną Sobieską, w opinii Świątobliwości zeszłą w Rzymie Roku 1735, w lat 33. Wieku swego. A on sam tamże w Rzymie osiadł na dewocyj, Synowi swemu Karolowi Edwardowi do Anglii zostawił pretensje, mocą których temi czasy tentował szczęścia w Anglii zrazu fortunnego, potym odmienionego: Drugi Syn Henryk Benedykt za Królewską całego Świata praecipue o PolscE
Kardynalską wdział na się Purpurę Po Karolu II. do Francyj się salwującym obrali Anglicy Królem Gwilelma Książęcia Aurasikańskiego, albo Orańskiego (jest to Księstwo we Francyj w Prowincyj) z polowania, i z febry zmarłego 1702 Roku
do Francyi pod Ludwika Wielkiego wyniosł, tam umarł Roku 1702, zostawiwszy Syna Iakoba III oźenionego z Klementyną Sobieską, w opinii Swiątobliwości zeszłą w Rzymie Roku 1735, w lat 33. Wieku swego. A on sam tamże w Rzymie osiadł na dewocyi, Synowi swemu Karolowi Edwardowi do Anglii zostawił pretensye, mocą ktorych temi czasy tentował szczęścia w Anglii zrazu fortunnego, potym odmienionego: Drugi Syn Henryk Benedykt za Krolewską całegò Swiata praecipuè o POLSZCZE
Kardynalską wdział na się Purpurę Po Karolu II. do Francyi się salwuiącym obrali Anglicy Krolem Gwilelmá Xiążęcia Aurasikańskiego, albo Orańskiego (iest to Xięstwo we Francyi w Prowincyi) z polowania, y z febry zmarłego 1702 Roku
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 401
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756