, Niejednemu psu hajwo, niejednemu ciu, ciu, Precz jednak stąd przymówki i grube paskwile. A czasem prawda w żarcie przyjmuje się mile, Jako lekarstwo w cukrze. Jeśli komu ckliwo, Odpuść, sam Jowisz wszytkim nie zgodzi, jak żywo.
Żartów póki i ludzi, póki mięsa soli: Wesoły się rozśmieje, tetryka zaboli. Wszytko wedle człeczego na świecie humoru: Jeden go lubi, drugi zje i bez saporu; W ostatku, jak sobie chce, nie myślę się kajać, Wolno, byłem nie słyszał, mym fraszkom nałajać. 424 (N). PRAWDZIWA KORUPCJA
Gdy się kontradykcja raz i drugi nada, Do każdej się
, Niejednemu psu hajwo, niejednemu ciu, ciu, Precz jednak stąd przymówki i grube paskwile. A czasem prawda w żarcie przyjmuje się mile, Jako lekarstwo w cukrze. Jeśli komu ckliwo, Odpuść, sam Jowisz wszytkim nie zgodzi, jak żywo.
Żartów póki i ludzi, póki mięsa soli: Wesoły się rozśmieje, tetryka zaboli. Wszytko wedle człeczego na świecie humoru: Jeden go lubi, drugi zje i bez saporu; W ostatku, jak sobie chce, nie myślę się kajać, Wolno, byłem nie słyszał, mym fraszkom nałajać. 424 (N). PRAWDZIWA KORUPCJA
Gdy się kontradykcyja raz i drugi nada, Do każdej się
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 184
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
; Ja Czytelnikowi Głowy non obfusco, lecz czyto Proverbinm, czy Adagium, czy Paraemia, tu je wykładam z Autorów.
1. Leshius Prylis, to jest Prorok, Tłumacz, Wieszczuch.
2. Mopso certior, mowiemy, kiedy kto prorokuje prawdziwe rzeczy
3. In ántro Triphonii vaticinatus, to jest Melancholik Domator, Tetryk, jak z jamy wyszedł: albowiem do Tryfoniusza jaskini Vates zstępowali
4. Caricam victimam immolare. to jest co podłego ofiarować: Cares albowiem Populi, psów bili Bożkom swoim na ofiarę.
5. Miconius vicinus, to jest Gość nie proszony, Miconii Populi do stołów się sadowili, choć ich nie proszono.
6
; Ia Czytelnikowi Głowy non obfusco, lecz czyto Proverbinm, czy Adagium, czy Paraemia, tu ie wykładam z Autorow.
1. Leshius Prylis, to iest Prorok, Tłumacz, Wieszczuch.
2. Mopso certior, mowiemy, kiedy kto prorokuie prawdziwe rzeczy
3. In ántro Triphonii vaticinatus, to iest Melancholik Domator, Tetryk, iak z iamy wyszedł: albowiem do Tryphoniusza iaskini Vates zstępowałi
4. Caricam victimam immolare. to iest co podłego ofiarować: Cares albowiem Populi, psow bili Bożkom swoim na ofiarę.
5. Miconius vicinus, to iest Gość nie proszony, Miconii Populi do stołow się sadowili, choć ich nie proszono.
6
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 72
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Diogenes Filozof, od Aleksandra nie złota, ale odsłonienia od słońca pretendujący. Takiegoż sentymentu był o bogactwach Kuriusz Rzymianin nbogosię noszący, rzepę sam sobie warząej, z glinianego naczynia jedzący ; gdy mu Posłowie od Samnitów złota wiele ofiarowali, rzekł : Malo haec de fictilibus comese, et aurum habentibus imperare.
SUROWI, TETRYCY, MARSOWACI, NIGDY SIĘ NIE ŚMIEIĄCY.
ANAKsAGÓRAS Klazomeński Filozof, Kato, Crasu, Ksenocrates. Marius, Aleksander Wielki, Heraclitus Filozof Efeski wszystko na świecie za mizerię poczytując, plakał zawsze z Domu wychodząc.
ŚMIESZNI.
DEMOKRIT wszystko za śmiech i nic do rzeczy poczytując, śmiał się ustawicznie. Chilo Lacaedemonius, z pociechy
Diogenes Filozof, od Alexandra nie złota, ále odsłonienia od słońcá pretenduiący. Tákiegoż sentymentu był o bogactwách Kuriusz Rzymianin nbogosię noszący, rzepę sam sobie warząey, z glinianego naczynia iedzący ; gdy mu Posłowie od Samnitow złota wiele ofiarowali, rzekł : Malo haec de fictilibus comese, et aurum habentibus imperare.
SUROWI, TETRYCY, MARSOWACI, NIGDY SIĘ NIE SMIEIĄCY.
ANAXAGORAS Klazomeński Filozof, Cato, Crasu, Xenocrates. Marius, Alexander Wielki, Heraclitus Filozof Efeski wszystko ná świecie zá mizeryę poczytuiąc, plakáł zawsze z Domu wychodząc.
SMIESZNI.
DEMOKRIT wszystko zá śmiech y nic do rzeczy poczytuiąc, śmiáł się ustawicznie. Chilo Lacaedemonius, z pociechy
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 971
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
w osobności; Rewelując arcana, które księgi kryły, I niemi tylko mądry, albo mole tyły. Z tej książki będzie biegłym nawet Idiota, (Gotowego nieczytać, była by sromota,) Wszytko w niej Autor pisze, i mądrze dotyka, Szkolnym i politykom stamtąd jest praktyka. A przytym, kto jest tetryk, wiek swój trawi marnie, Pogodny przez czytanie, humor go ogarnie. Każdy zgoła Czytelnik jak nad tą zasiądzie Książką, wiele się ucząc, ją wychwalać będzie. Któremu zaś swą pracę Autor dedykuje, Niech go ten jak w największym szczęściu ulokuje. ile OPUS Liter wszytkich w sobie liczy, Tyleć lat w dobrym
w osobności; Reweluiąc arcana, ktore księgi kryły, I niemi tylko mądry, albo mole tyły. Z tey ksiąszki będzie biegłym nawet Idiota, (Gotowego nieczytać, była by sromota,) Wszytko w niey Autor pisze, y mądrze dotyka, Szkolnym y politykom ztamtąd iest praktyka. A przytym, kto iest tetryk, wiek swoy trawi marnie, Pogodny przez czytanie, humor go ogarnie. Każdy zgoła Czytelnik iak nad tą zasiędzie Ksiąszką, wiele się ucząc, ią wychwalać będzie. Ktoremu zaś swą pracę Autor dedykuie, Niech go ten iak w naywiékszym szczęściu ulokuie. ile OPUS Liter wszytkich w sobie liczy, Tyleć lát w dobrym
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 7
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
przechodzi każdego. Urania
Tam trwogi nie masz, lubo w gęstym szranku uszykowani zawsze są mieszczanie, na twarz patrzając Boską bez przestanku, sławią triumfy boskie i mieszkanie.
Jakie koncenty w wesołym empirze, jakie tam słychać wdzięcznoskładne ody, jaki pean po wielostronnej lirze wypłynął, słodszy niż hyblejskie miody.
Wszędzie zgodliwe bez żwawej tetryki brzmią harmonije niebieskiej muzyki.
Szczęśliwy Twój wiek, szczęśliwa godzina, to szczęście że masz biecka Starościna. Calliope
Wesołe głosy owszeki tam trzeźwie słyszeć chęcią – oświadczają wieki. Euhoe, namilszy moi, upijajmy się, nikt się odmiany nie boi!
Euhoe, duszo zażywaj szczęścia, w błogosławieństwie i w dobru
przechodzi każdego. Urania
Tam trwogi nie masz, lubo w gęstym szranku uszykowani zawsze są mieszczanie, na twarz patrzając Boską bez przestanku, sławią tryumfy boskie i mieszkanie.
Jakie koncenty w wesołym empirze, jakie tam słychać wdzięcznoskładne ody, jaki pean po wielostronnej lirze wypłynął, słodszy niż hyblejskie miody.
Wszędzie zgodliwe bez żwawej tetryki brzmią harmonije niebieskiej muzyki.
Szczęśliwy Twój wiek, szczęśliwa godzina, to szczęście że masz biecka Starościna. Calliope
Wesołe głosy owszeki tam trzeźwie słyszeć chęcią – oświadczają wieki. Euhoe, namilszy moi, upijajmy się, nikt się odmiany nie boi!
Euhoe, duszo zażywaj szczęścia, w błogosławieństwie i w dobru
Skrót tekstu: WieszczArchGur
Strona: 68
Tytuł:
Archetyp
Autor:
Adrian Wieszczycki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory poetyckie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Anna Gurowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2001
powiedzieć/ albo i ja sama obaczywszy się z tobą/ wszak to w samśectwie się działo: teraz bawić niechcę. Jeśli krewni Zonini przyjadą do ciebie/ to ty wzajem do nich: jeśli oni jeść/ pić u ciebie będą/ to ty znowu odjesz/ i odpijesz; wzajemna to kukiełka. Jak tysiś jest tetryk mój miły Bracie/ co niechcesz żeby ludzie u ciebie jadali i piali: Podzże lepiej na puszczą/ to cię tam nawiedzać nie będą. Sekretów i tajemnic/ których będziesz rozumiał (jeśli potemu Zonę będziesz miał) możesz się zwierzyć. Nie wszytkieć to Zony świergodliwe/ jako o nich rozumiecie: prędzej pod czas
powiedźieć/ albo y ia samá obáczywszy się z tobą/ wszák to w samśectwie się dźiało: teraz báwić niechcę. Ieśli krewni Zonini przyiádą do ćiebie/ to ty wzáiem do nich: ieśli oni ieść/ pić u ćiebie będą/ to ty znowu odiesz/ y odpiiesz; wzáiemna to kukiełká. Iák tyśiś iest tetryk moy miły Bráćie/ co niechcesz żeby ludźie u ćiebie iádáli y piáli: Podzże lepiey ná puszczą/ to ćię tám náwiedzáć nie będą. Sekretow y táiemnic/ ktorych będźiesz rozumiał (ieśli potemu Zonę będźiesz miał) możesz się zwierzyć. Nie wszytkieć to Zony świergodliwe/ iáko o nich rozumiećie: prędzey pod czas
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 42
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
nastąpiła posnej I Wielka po sobocie Niedziela żałosnej, Gdzie najpodlejszy idzie do kościoła szuja; Idę i ja, wesołe słyszeć alleluja. Aż też i ksiądz pijany, po wsi święcąc szołdry, Budzić Pana Jezusa dobył się spod kołdry, Chociaż ledwie samego dobudzi się klecha. Wesoła ma być nasza dzisiejsza pociecha: Kto z natury tetrykiem, dziwnie dobra moda Nastała, że gorzałką dobrej myśli doda. Potem do sług: Nu jedno, chcecieli kołacza, Weźmcie księdza pod pachy, niech się nie zatacza. 24 (N). KAZNODZIEJA MŁODY
Popisując z rozumem jeden książek młody, Chciał powiedzieć kazanie niezwyczajnej mody Z listu Pawła świętego, gdzie Koloseńczyki Uczy
nastąpiła posnej I Wielka po sobocie Niedziela żałosnej, Gdzie najpodlejszy idzie do kościoła szuja; Idę i ja, wesołe słyszeć alleluja. Aż też i ksiądz pijany, po wsi święcąc szołdry, Budzić Pana Jezusa dobył się spod kołdry, Chociaż ledwie samego dobudzi się klecha. Wesoła ma być nasza dzisiejsza pociecha: Kto z natury tetrykiem, dziwnie dobra moda Nastała, że gorzałką dobrej myśli doda. Potem do sług: Nu jedno, chcecieli kołacza, Weźmcie księdza pod pachy, niech się nie zatacza. 24 (N). KAZNODZIEJA MŁODY
Popisując z rozumem jeden książek młody, Chciał powiedzieć kazanie niezwyczajnej mody Z listu Pawła świętego, gdzie Koloseńczyki Uczy
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 534
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
: Na moję się dostojność targnąwszy niebacznie: Wiedzże o tym/ że się ja tego pomszczę znacznie/ To co teraz w żywocie twoim się zawarło/ Bliźniąt dwoje urodzisz/ przy których dasz garło/ Ale i te dorozszy żadnego w miłości Nie uznają faworu/ i przeto trudności Wiele inszych zażyją/ frasunków/ kłopotów/ Tetryk/ szumów/ i głowy szkodliwych zawrotów/ Niepokojów/ niewczasów/ fantazyj/ niespania/ Drżenia serca/ i ze sna częstych porywania/ I które nieskończone idą stąd przypadki/ Żadnych/ wierz mi/ nie ujdą te to twoje dziatki. A to żeś mię tak lekko sobie poważyła. Co wyrzekszy zarazem z oczu jej
: Ná moię się dostoyność tárgnąwszy niebácznie: Wiedzże o tym/ że się ia tego pomszczę znácznie/ To co teraz w żywocie twoim się záwárło/ Bliźniąt dwoie vrodzisz/ przy ktorych dasz gárło/ Ale y te dorozszy żadnego w miłości Nie uznáią faworu/ y przeto trudności Wiele inszych záżyią/ frásunkow/ kłopotow/ Tetryk/ szumow/ y głowy szkodliwych zawrotow/ Niepokoiow/ niewczásow/ fantázyi/ niespánia/ Drżenia sercá/ y ze sna częstych porywánia/ Y ktore nieskonczone idą stąd przypadki/ Zadnych/ wierz mi/ nie vydą te to twoie dziatki. A to żeś mię ták lekko sobie poważyłá. Co wyrzekszy zárázem z oczu iey
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 17
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
Postrzelić go kazała kwoli Jowiszowi Sromem władającemu. Bo mając on żonę Podobanszą nad inne/ i gładszą Junonę/ Także drudzy Bogowie. Neptunus Tetydę/ Reą stary Saturnus/ Wulkanus Cyprydę/ Naspół z Marsem/ chciał też mieć koniecznie i brata W takim stanie. Snadź żebyś zażył jeszcze świata/ I którą z ustawicznych Tetryk i ciemności Okrutną wziął naturę/ złożył z jej srogości. Nadobnej Paskwaliny. Punkt II.
Zaczym tak postrzelony głębokim postrzałem/ A już nie kontentując braterskim się działem/ Którym mu się dostały przepaści podziemne/ Piekłem wszytkim poruszy/ i stąd wrota ciemne Przepadszy Erebowe/ wstraszliwym obozie/ Wojska Demagorganów/ na ognistym wozie/ Ku
Postrzelić go kazáłá kwoli Iowiszowi Sromem władáiącemu. Bo máiąc on żonę Podobánszą nád inne/ y głádszą Iunonę/ Tákże drudzy Bogowie. Neptunus Thetydę/ Reą stáry Sáturnus/ Wulkánus Cyprydę/ Náspoł z Mársem/ chciał też mieć koniecznie y brátá W tákim stanie. Snadź żebyś záżył ieszcze świátá/ Y ktorą z vstáwicznych Tetryk y ciemności Okrutną wziął náturę/ złożył z iey srogości. Nadobney Pásqualiny. Punkt II.
Záczym tak postrzelony głębokim postrzałem/ A iuż nie kontentuiąc bráterskim się działem/ Ktorym mu się dostáły przepaści podziemne/ Piekłem wszytkim poruszy/ y ztąd wrotá ciemne Przepadszy Erebowe/ wstrászliwym obozie/ Woyská Demagorganow/ ná ognistym wozie/ Ku
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 81
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
co dzień, bo tamci na rynku, Ci na pańskim lub w karczmie cieszą się przy szynku. 17. JESZCZE SIĘ TEN NIE URODZIŁ, ŻEBY WSZYTKIM DOGODZIŁ
Znam ja takiego, który żadnym się pożytkiem Nie uwodząc, wszytko jest zgoła ludziom wszytkiem: Z wesołymi wesoły, żartami nie tyka Nikogo, nawet nimi rozrucha tetryka; Każdej, byle bez grzechu, dopomoże rzeczy; W sekrecie niechaj śmiele na nim ubezpieczy; Szukaj w żalu pociechy, szukaj prawnej rady, Znajdziesz do polityki, do cnoty przykłady. Mówi ci ustnie abo pisze na papierze, Nie czyń skrupułu, bowiem oboje to szczerze; Nie znajdziesz ambicyjej, a dopiero
co dzień, bo tamci na rynku, Ci na pańskim lub w karczmie cieszą się przy szynku. 17. JESZCZE SIĘ TEN NIE URODZIŁ, ŻEBY WSZYTKIM DOGODZIŁ
Znam ja takiego, który żadnym się pożytkiem Nie uwodząc, wszytko jest zgoła ludziom wszytkiem: Z wesołymi wesoły, żartami nie tyka Nikogo, nawet nimi rozrucha tetryka; Każdej, byle bez grzechu, dopomoże rzeczy; W sekrecie niechaj śmiele na nim ubezpieczy; Szukaj w żalu pociechy, szukaj prawnej rady, Znajdziesz do polityki, do cnoty przykłady. Mówi ci ustnie abo pisze na papierze, Nie czyń skrupułu, bowiem oboje to szczerze; Nie znajdziesz ambicyjej, a dopiero
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 14
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987