wielki królu, rwał to ziele, Które-ć tyle ran zadało na czele? Pewnie z tego ogroda, Gdzie cię krew potem zlewała, nie woda.
Czy z ciernia, które od Boga przeklęta Ziemia nam dawać miała, miłość święta Ostry wieniec uwiła I na twój warkocz niewinny wtłoczyła?
O, jako śliczną dobry pasterz tkankę, O, jako uwił ozdobną równiankę, Na którą jadowniki I same krwawe przebierał gwoździki.
Oto baranek ukazany w krzaku Na miejsce twoje, mały Izaaku; Oto kierz zapalony Mojżeszów, w którym sam Bóg utajony.
Zmyśla Helikon, że mając przebite Nogi od ciernia, śliczna Afrodytę Zmieniła kwiat cierniowy I białym różom dała szkarłat
wielki królu, rwał to ziele, Które-ć tyle ran zadało na czele? Pewnie z tego ogroda, Gdzie cię krew potem zlewała, nie woda.
Czy z ciernia, które od Boga przeklęta Ziemia nam dawać miała, miłość święta Ostry wieniec uwiła I na twój warkocz niewinny wtłoczyła?
O, jako śliczną dobry pasterz tkankę, O, jako uwił ozdobną równiankę, Na którą jadowniki I same krwawe przebierał gwoździki.
Oto baranek ukazany w krzaku Na miejsce twoje, mały Izaaku; Oto kierz zapalony Mojżeszów, w którym sam Bóg utajony.
Zmyśla Helikon, że mając przebite Nogi od ciernia, śliczna Afrodytę Zmieniła kwiat cierniowy I białym różom dała szkarłat
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 214
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
tak każda rzecz, co wdziejesz, przypadnie. Lubo francuskie przyodziejesz stroje, Lubo niemieckie, lubo wolisz swoje — Tamten przysięże, żeś z Paryża rodem, Ten zaś, żeś Rakus suknią, i chodem. Lubo rozpuścisz na wiatr złote kosy, Lubo przeczeszesz w gładką muszczkę włosy, Lub wdziejesz wieniec, lub tkankę z warkoczy — Jednako zwiążesz i połowisz oczy. Lubo twarz cale ukażesz, lub z zrzędy, Nie z zimna, zamkniesz bawełnice wszędy, Lubo się w miejskie powijesz rańtuchy, Lub nawet w kapę z zbytniej wleziesz skruchy –
Wszytko-ć to pięknie, wszytko-ć się szykuje, A serce panią, choć w
tak każda rzecz, co wdziejesz, przypadnie. Lubo francuskie przyodziejesz stroje, Lubo niemieckie, lubo wolisz swoje — Tamten przysięże, żeś z Paryża rodem, Ten zaś, żeś Rakus suknią, i chodem. Lubo rozpuścisz na wiatr złote kosy, Lubo przeczeszesz w gładką muszczkę włosy, Lub wdziejesz wieniec, lub tkankę z warkoczy — Jednako zwiążesz i połowisz oczy. Lubo twarz cale ukażesz, lub z zrzędy, Nie z zimna, zamkniesz bawełnice wszędy, Lubo się w miejskie powijesz rańtuchy, Lub nawet w kapę z zbytniej wleziesz skruchy –
Wszytko-ć to pięknie, wszytko-ć się szykuje, A serce panią, choć w
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 246
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
i tam słabo, Bo zadek tylko w izbie, zagrzejesz się, babo! Skąd smród w domu? aż baba słomy się objadła, Kurzy dymem, jeśli się iskra w nią zakradła. I żywe, rzekę, mają ten obyczaj swachy: Bżdżą od wielkiej miłości, młode widząc gachy. Nie pomogą perfumy i perłowe tkanki, Kiedy iskra doleci zgniłej grochowianki. 6. ŻYDZI
Śmieszna rzecz, lecz nie wszytkim, w domu się mym przyda. Przyjąłem do browaru arendarza Żyda, Który umiał, czego się u nich uczą w szkole, Wyparać wedle wiary pewne żyły w wole. Więc z bliskiego miasteczka, a były już mrozy, Przyszły
i tam słabo, Bo zadek tylko w izbie, zagrzejesz się, babo! Skąd smród w domu? aż baba słomy się objadła, Kurzy dymem, jeśli się iskra w nię zakradła. I żywe, rzekę, mają ten obyczaj swachy: Bżdżą od wielkiej miłości, młode widząc gachy. Nie pomogą perfumy i perłowe tkanki, Kiedy iskra doleci zgniłej grochowianki. 6. ŻYDZI
Śmieszna rzecz, lecz nie wszytkim, w domu się mym przyda. Przyjąłem do browaru arendarza Żyda, Który umiał, czego się u nich uczą w szkole, Wyparać wedle wiary pewne żyły w wole. Więc z bliskiego miasteczka, a były już mrozy, Przyszły
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 525
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Dajże pokój, psi synu, Uwijęć go z piołynu I z tatarskiego ziela, Żeś nie czekał wesela.” Na to chłop niecnotliwy: „Jeśli chcesz, i z pokrzywy. Kontentuję się trzema, Niech cię żonę kto chce ma. Wolę wieńce kupować Niźli czepce pilnować.” Przestrzegam, dziewki, w tkanki Nie dajcie macierzanki, Bo postrzegszy chłop głupi Ze wszytkich cię obłupi, Tylko łubek zostanie, Coć do nosa dostanie. 128. NA JEDNEGO PLEBANA
Chwalił się jeden pleban, że ma wielkie szczęście Do dziewek, i dwie, i trzy w rok potka zamęście. Tak, rzekę, dobry pasterz, choć się sam
Dajże pokój, psi synu, Uwijęć go z piołynu I z tatarskiego ziela, Żeś nie czekał wesela.” Na to chłop niecnotliwy: „Jeśli chcesz, i z pokrzywy. Kontentuję się trzema, Niech cię żonę kto chce ma. Wolę wieńce kupować Niźli czepce pilnować.” Przestrzegam, dziewki, w tkanki Nie dajcie macierzanki, Bo postrzegszy chłop głupi Ze wszytkich cię obłupi, Tylko łubek zostanie, Coć do nosa dostanie. 128. NA JEDNEGO PLEBANA
Chwalił się jeden pleban, że ma wielkie szczęście Do dziewek, i dwie, i trzy w rok potka zamęście. Tak, rzekę, dobry pasterz, choć się sam
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 590
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Sama prócz Paskwalina, jako zastanowi Rzeczy w domu/ i rząd ich starej zleci Steli/ W drogę swoję wychodzi. Więc z owych manelli I trzesidł/ i kanaków/ i w łokiec wiązanych Wstąg francuskich/ i peruk różno pokudłanych Rozbierze się/ a ostrą włoży włosiennicę/ Płaszcz sukienny/ i grubą na twarz bawełnicę/ Tkankę prostą na głowę/ sucharu w tajsterkę/ I małą od pragnienia weźmie angisterkę Wody słodkiej/ koszturek w rękę/ i pacierze/ W którym tak zgotowanym naprętce ubierze Stelę/ i ukochane Miasto pożegnała/ Nie bez i tu której łzy/ gdy sobie wspomniała. Jego one rozkoszy/ które w nim służyły/ Póki sława/
Sáma procz Pasqualina, iáko zastánowi Rzeczy w domu/ y rząd ich stárey zleci Stelli/ W drogę swoię wychodzi. Więc z owych manelli Y trzesidł/ y kánakow/ y w łokiec wiązánych Wstąg fráncuskich/ y peruk rożno pokudłánych Rozbierze się/ á ostrą włoży włosiennicę/ Płaszcz sukienny/ y grubą ná twarz báwełnicę/ Tkankę prostą ná głowę/ sucháru w táysterkę/ Y máłą od prágnienia weźmie ángisterkę Wody słodkiey/ koszturek w rękę/ y pacierze/ W ktorym ták zgotowánym náprętce vbierze Stellę/ y vkocháne Miásto pożegnáłá/ Nie bez y tu ktorey łzy/ gdy sobie wspomniáłá. Iego one roskoszy/ ktore w nim służyły/ Poki sławá/
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 48
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
dziesiąt.
Piąty na rzeszotkowatej jedwabnicy, za który złotych sześćdziesiąt.
Szósty na wiązaniu jedwabnym, na którym niemasz puntałów, jeno perły, za który złotych sterydzieści.
Siódmy na czarnej jedwabnicy z puntały, za który złotych czterdzieści.
Ósmy przez pereł, tureckiem srybrem tylko z puntały, zaś złotich 20.
Tkanek barwionych para z perłami i z puntały, za które złotych sześdziesiąt. Srybro stołowe i in n e
Półmisków dwie puzdrze, między któremi jedno puzdro waży grzywien pięćdziesiąt i jedna, skojcy pięć, a drugie puzdro waży grzywien pięćdziesiąt.
Talirzów też puzder dwie, jedno z nich waży grzywien dwadzieścia i pięć, a drugie
dziesiąt.
Piąty na rzeszotkowatej jedwabnicy, za który złotych sześćdziesiąt.
Szósty na wiązaniu jedwabnym, na którym niemasz puntałów, jeno perły, za który złotych sztyrydzieści.
Siódmy na czarnej jedwabnicy z puntały, za który złotych czterydzieści.
Ośmy przez pereł, tureckiem srybrem tylko z puntały, zaś złotych 20.
Tkanek barwionych para z perłami i z puntały, za które złotych sześdziesiąt. Srybro stołowe i in n e
Półmisków dwie puzdrze, między któremi jedno puzdro waży grzywien piędziesiąt i jedna, skojcy pięć, a drugie puzdro waży grzywien piędziesiąt.
Talirzów też puzder dwie, jedno z nich waży grzywien dwadzieścia i pięć, a drugie
Skrót tekstu: KlejSanGęb
Strona: 109
Tytuł:
Spis klejnotów wyprawnych Katarzyny z Uchańskich Sanguszkowej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
rajem. A jako Jadamowi kożuch z Jewą dano, Kiedy ich dla przestempstwa precz z raju wygnano, Toż by się też i temu Jadamowi stało, Gdyby go z swoją Jewą miasto precz wygnało. Musiałby wtenczas chodzić jako nań przystoi, Co się teraz, chłop prosty, w księże szaty stroi, Co drogie tkanki na łeb córce swej sprawuje, I pasamany w kramach dla żonki kupuje. Lepiej by szedł po kożuch do kusznierza sobie, A dał pokój kleryckiej sukni i ozdobie. Owo zgoła we zborze naszym co chce broi, Kiedy mu się i jako co w mózgu zaroi. Zaczem twej decyzyjej w tym pilnie czekamy, I
rajem. A jako Jadamowi kożuch z Jewą dano, Kiedy ich dla przestempstwa precz z raju wygnano, Toż by się też i temu Jadamowi stało, Gdyby go z swoją Jewą miasto precz wygnało. Musiałby wtenczas chodzić jako nań przystoi, Co się teraz, chłop prosty, w księże szaty stroi, Co drogie tkanki na łeb córce swej sprawuje, I pasamany w kramach dla żonki kupuje. Lepiej by szedł po kożuch do kusznierza sobie, A dał pokój kleryckiej sukni i ozdobie. Owo zgoła we zborze naszym co chce broi, Kiedy mu się i jako co w mózgu zaroi. Zaczem twej decyzyjej w tym pilnie czekamy, I
Skrót tekstu: ChądzJRelKontr
Strona: 296
Tytuł:
Relacja
Autor:
Jan Chądzyński
Drukarnia:
Drukarnia Jezuicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
jeździły Po ulicach i w rynku z kopią goniły. Nie mogą tam mężczyzny drzewa nosić w toku Ani miecza używać i nosić przy boku, Okrom dziesiąci naraz, bo taka ustawa, Takie są tego kraju starodawne prawa.
LXXII.
Wszyscy inszy, którzy są i po wsiach i w mieście, Ubrani w czepce, w tkanki i suknie niewieście, Przędą albo krosna tczą albo kłębki wiją Albo doją albo syr tworzą albo szyją. Niektórych też w okowach chowają pod strażą, Którem bydło paść albo ziemię orać każą; Barzo mało mężczyzny i kto porachuje, Na tysiąc niewiast ledwie sto się ich najduje
LXXIII.
Po wsiach i po miasteczkach. A chcąc
jeździły Po ulicach i w rynku z kopią goniły. Nie mogą tam mężczyzny drzewa nosić w toku Ani miecza używać i nosić przy boku, Okrom dziesiąci naraz, bo taka ustawa, Takie są tego kraju starodawne prawa.
LXXII.
Wszyscy inszy, którzy są i po wsiach i w mieście, Ubrani w czepce, w tkanki i suknie niewieście, Przędą albo krosna tczą albo kłębki wiją Albo doją albo syr tworzą albo szyją. Niektórych też w okowach chowają pod strażą, Którem bydło paść albo ziemię orać każą; Barzo mało mężczyzny i kto porachuje, Na tysiąc niewiast ledwie sto się ich najduje
LXXIII.
Po wsiach i po miasteczkach. A chcąc
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 103
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
nogami szelest czynią) Przetoż obłysi Pan wierzch głowy Corek Syjońskich; a Pan obnaży sromoty ich. Dnia onego odymie Pan ochędostwa trzewików (podwiazek) także czepce i noszenia (zawiedzenia) Kołnierze (piżmowe jabłka) i manelle i zatyczki. Bieretki i zapony/ i bindy i przedniczki i nausznice. Pierścionki i tkanki. Odmienne szaty/ i płaszczyki/ i podwiki/ i wacki. Zwierciadła i rantuszki/ i tkanki/ i letniki. I będzie miasto wonnych rzeczy smród: a miasto pasa rozpasanie: a miasto utrafionych włosów (miasto zaprawek) będzie łysina; a miasto szerokiej szaty opasanie worem; a na miejsce rumienidła (miasto piękności
nogámi szelest czynią) Przetoż obłyśi Pan wierzch głowy Corek Syońskich; á Pan obnaży sromoty ich. Dniá onego odymie Pan ochędostwá trzewikow (podwiazek) tákże czepce y noszenia (záwiedzenia) Kołnierze (piżmowe iabłká) y mánelle y zátyczki. Bieretki y zapony/ y bindy y przedniczki y náusznice. Pierśćionki y tkanki. Odmienne száty/ y płasczyki/ y podwiki/ y wácki. Zwierćiádłá y rántuszki/ y tkanki/ y letniki. Y będźie miásto wonnych rzeczy smrod: á miásto pása rozpasánie: á miásto utráfionych włosow (miásto zapráwek) będźie łyśiná; á miásto szerokiey száty opasánie worem; á ná mieysce rumienidłá (miásto pięknośći
Skrót tekstu: GdacPan
Strona: Fiiiiv
Tytuł:
O pańskim i szlacheckim [...] stanie dyszkurs
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1679
Data wydania (nie wcześniej niż):
1679
Data wydania (nie później niż):
1679
. Dnia onego odymie Pan ochędostwa trzewików (podwiazek) także czepce i noszenia (zawiedzenia) Kołnierze (piżmowe jabłka) i manelle i zatyczki. Bieretki i zapony/ i bindy i przedniczki i nausznice. Pierścionki i tkanki. Odmienne szaty/ i płaszczyki/ i podwiki/ i wacki. Zwierciadła i rantuszki/ i tkanki/ i letniki. I będzie miasto wonnych rzeczy smród: a miasto pasa rozpasanie: a miasto utrafionych włosów (miasto zaprawek) będzie łysina; a miasto szerokiej szaty opasanie worem; a na miejsce rumienidła (miasto piękności) ogorzelina. W tych słowiech pokazuje Bóg przez Proroka wielką pychę Corek Syjońskich/ którą od wierzchu
. Dniá onego odymie Pan ochędostwá trzewikow (podwiazek) tákże czepce y noszenia (záwiedzenia) Kołnierze (piżmowe iabłká) y mánelle y zátyczki. Bieretki y zapony/ y bindy y przedniczki y náusznice. Pierśćionki y tkanki. Odmienne száty/ y płasczyki/ y podwiki/ y wácki. Zwierćiádłá y rántuszki/ y tkanki/ y letniki. Y będźie miásto wonnych rzeczy smrod: á miásto pása rozpasánie: á miásto utráfionych włosow (miásto zapráwek) będźie łyśiná; á miásto szerokiey száty opasánie worem; á ná mieysce rumienidłá (miásto pięknośći) ogorzeliná. W tych słowiech pokázuie Bog przez Proroká wielką pychę Corek Syonskich/ ktorą od wierzchu
Skrót tekstu: GdacPan
Strona: Fiiiiv
Tytuł:
O pańskim i szlacheckim [...] stanie dyszkurs
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1679
Data wydania (nie wcześniej niż):
1679
Data wydania (nie później niż):
1679