gołębicę Wdową. Jastrząb uczyni/ sierotę owdowi/ A prżecię ona sparzenie odnowi. Dam. Bywać to prawda: lecz między Zwierzęty Nie miedzy ludźmi/ ten zwyczaj zawzięty. Niepyta się nikt co się dzieje wlessie Co miedzy ludźmi prędko się różniesie. Zwłaszcza w miłości: a któż tak szczęśliwy/ Żeby go nietknął język szczebietliwy. Komusz przepuści obmowca ten srogi Na nieśmiertelne co się targnął Bogi? P. Och. Próżny to skrupuł/ bojaźń bez potrzeby A tę nastronę porzucić dobrze by A cóż te plotki zaszkodzą i wieści? Mars z Reją/ Jowisz z Europą się pieści. Kocha Apollo Dafnidę swą pewnie/ Acz ją przymusił
gołębicę Wdową. Iástrząb vczyni/ śierotę owdowi/ A prżećię oná sparzenie odnowi. Dam. Bywać to prawdá: lecz między Zwierzęty Nie miedzy ludźmi/ ten zwyczay záwźięty. Niepyta się nikt co się dźieie wlesśie Co miedzy ludźmi prędko się rożnieśie. Zwłaszczá w miłośći: á ktosz ták sczęśliwy/ Zeby go nietknął iężyk szczebietliwy. Komusz przepuśći obmowcá ten srogi Ná nieśmiertelne co się tárgnął Bogi? P. Och. Prożny to skrupuł/ boiáźń bez potrzeby A tę nástronę porzućić dobrze by A cosz te plotki zászkodzą y wieśći? Mars z Rheią/ Iowisz z Europą się pieśći. Kocha Apollo Dáphnidę swą pewnie/ Acz ią przymuśił
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 185
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
wszędzie/ jako to/ że tak zwykł Pan uprzedzać karania temi znakami niebieskiemi: że nie rad nieopowiednie podnosi ręki swojej niebieskiej na ziemię ani bicza swego/ aż go tu wprzód jaki znak pokaże. Ale puściwszy to możemy mieć drugą przyczynę walną dla której słuszna się bać tego Komety/ bo niechaj to będzie jakom przedtym tknął że nie znaczy z natury swojej nic złego ani dobrego: niechaj będzie że choć źle znaczy/ ale nie nam często bije piorun/ nie w każdego jednak umierza: często kamień spadnie z góry/ nie zawsze się go jednak trzeba bać. toż mówię o Komecie/ niech się go tam boi Pohaniec. Turczynowić to
wszędźie/ iako to/ że tak zwykł Pan vprzedzáć karánia temi znákámi niebieskiemi: że nie rad nieopowiednie podnośi ręki swoiey niebieskiey ná źiemię áni biczá sweg^o^/ áż go tu wprzod iaki znák pokaże. Ale puśćiwszy to możemy mieć drugą przyczynę wálną dla ktorey słuszna sie bać tego Komety/ bo niechay to będźie iákom przedtym tknął że nie znáczy z nátury swoiey nic złego ani dobrego: niechay będźie że choć źle znáczy/ ále nie nam często biie piorun/ nie w káżdego iednák vmierza: często kámien spádnie z góry/ nie záwsze sie go iednák trzebá bać. toż mowię o Komećie/ niech sie go tam boi Pohániec. Turczynowić to
Skrót tekstu: NajmProg
Strona: B3v
Tytuł:
Prognostyk duchowny na kometę
Autor:
Jakub Najmanowicz
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
astrologia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
dwaj ciężar dźwigną snadniej, A koń, co nie statkuje, prędko się odsadni. Przebierasz w chlebie, który rodzi pole nasze; Orzeł zebrał do jednej jagły twojej kasze I póki tylko zobi stawało mu w snopku, Aż do jedenastego nie puścił nagrobku. Mają tu pokój dzielne i wspaniałe cugi, Których się nigdy nie tknął palcat i kańczugi; Cudzych żłobów nie znają, a jako owieczki Nie chodzą za capami do płowy, do sieczki; Pole lubią koronne, przeto zawsze godne, Żeby szczykały jego listy pierworodne. Żmudy, które zbierają ogryzione ździebła, Radzę, niechaj się wideł strzegą miasto grzebła. Aleć sam Bóg pasterzem i do swej
dwaj ciężar dźwigną snadniej, A koń, co nie statkuje, prędko się odsadni. Przebierasz w chlebie, który rodzi pole nasze; Orzeł zebrał do jednej jagły twojej kasze I póki tylko zobi stawało mu w snopku, Aż do jedenastego nie puścił nagrobku. Mają tu pokój dzielne i wspaniałe cugi, Których się nigdy nie tknął palcat i kańczugi; Cudzych żłobów nie znają, a jako owieczki Nie chodzą za capami do płowy, do sieczki; Pole lubią koronne, przeto zawsze godne, Żeby szczykały jego listy pierworodne. Żmudy, które zbierają ogryzione ździebła, Radzę, niechaj się wideł strzegą miasto grzebła. Aleć sam Bóg pasterzem i do swej
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 218
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
gdy był przywiedzion w Annaszowe progi, Jeden z ministrów Panu dał policzek srogi. Cnotliwi ministrowie cudną wyrządzają Cześć Panu Chrystusowi i dziś tak działają: Chociaj go w niebie ręką nie dosięgną jego, Lecz piórem i ozorem ciągną bóstwo z niego. Potem, gdy się miał zaprzeć on Piotr wierny Boga, Skoro się jedno nogą tknął dworskiego proga, Grzejący się przy węglu siedział z ministrami, Z takimi jako sam był zaprzeniem z drużbami. Nie łączył się z ministry nigdy jako żywo, Aże wtenczas, gdy przeciw przysiągł Bogu krzywo. Otóż wasza ministrzy z Pisma wokacja, Potępił was już kościół, więc potępiam i ja. Słusznieście Lutrowego ścierwu byli
gdy był przywiedzion w Annaszowe progi, Jeden z ministrów Panu dał policzek srogi. Cnotliwi ministrowie cudną wyrządzają Cześć Panu Chrystusowi i dziś tak działają: Chociaj go w niebie ręką nie dosięgną jego, Lecz piórem i ozorem ciągną bóstwo z niego. Potem, gdy się miał zaprzeć on Piotr wierny Boga, Skoro się jedno nogą tknął dworskiego proga, Grzejący się przy węglu siedział z ministrami, Z takimi jako sam był zaprzeniem z drużbami. Nie łączył się z ministry nigdy jako żywo, Aże wtenczas, gdy przeciw przysiągł Bogu krzywo. Otóż wasza ministrzy z Pisma wokacyja, Potępił was już kościół, więc potępiam i ja. Słusznieście Lutrowego ścierwu byli
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 377
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
owej strony ku siodłowej ukurczywac zwykli. Za czym kształtnemu siedzeniu/ musi zaraz krzywda być. A tak na Koniu ma siedzieć co najstateczniej/ a jeśli usarz/ tedy połbotka pośrzodkiem W strzemieniu nogę przy Koniu/ a napiętkiem ku dołu/ u boku Końskiego dzierzeć ma. Ale tak jakoby go namniej ostrogami bez potrzeby nie tknął. Ręką Lewą z wodzami przy kłąbie między palce ją włożywszy/ dla równości. A prawą zasię/ na swym udzie z końcem wodze/ abo buławę w ręce prawej/ co jest Usarzowi/ na Koniu wyprawnym najkształtowniej. A na wyćwiczonym zaś Koniu/ palcat aby miał w ręku prawej/ i konia ująwszy ma zaraz dosiesć
owey strony ku śiodłowey vkurczywac zwykli. Zá czym kształtnemu śiedzeniu/ muśi záraz krzywdá bydź. A ták ná Koniu ma śiedźieć co naystáteczniey/ á ieśli vsarz/ tedy połbotká pośrzodkiem W strzemieniu nogę przy Koniu/ á napiętkiem ku dołu/ v boku Końskiego dźierzeć ma. Ale ták iákoby go namniey ostrogámi bez potrzeby nie tknął. Ręką Lewą z wodzámi przy kłąbie między palce ią włożywszy/ dla rownośći. A práwą zaśię/ ná swym vdźie z końcem wodze/ ábo bułáwę w ręce práwey/ co iest Vsarzowi/ ná Koniu wypráwnym naykształtowniey. A ná wyćwiczonym záś Koniu/ pálcat áby miał w ręku prawey/ y koniá viąwszy ma záraz dośiesć
Skrót tekstu: PienHip
Strona: 30
Tytuł:
Hippika abo sposób poznania chowania i stanowienia koni
Autor:
Krzysztof Pieniążek
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
, aby się był nie śmiał przeciwić. A iż Piotr słowam nie wierzył, z samej rzeczy doznał. Abyś tedy wierzył że dla tej przyczyny Chrystus dopuścił/ iżby to w nim naprawił. Słuchaj co mówi, alem ja prosił za tobą, aby nie ustała wiara twoja. To bowiem aby go barziej tknął, mówił, oznajmując jego upadek, że miał być daleko gorszy, niżli drugich uczniów, a przetoż i więtszej opieki potrzebował. Dwojaki bowiem był występek, iż się i sprzeciwił i nad insze wyniósł. Zaiste nie mniejszy i trzeci występek mu przypiszę, iż na się wszystko zagarnął. Tym tedy wszystkim Pan zabieżeć chcąc
, áby się był nie śmiał przećiwić. A iż Piotr słowam nie wierzył, z samey rzecży doznał. Abyś tedy wierzył że dla tey przycżyny Chrystus dopuśćił/ iżby to w nim naprawił. Słuchay co mowi, alem ia prośił zá tobą, áby nie vstáłá wiárá twoiá. To bowiem áby go bárziey tknął, mowił, oznaymuiąc iego vpadek, że miał być dáleko gorszy, niżli drugich vczniow, á przetoż y więtszey opieki potrzebował. Dwoiáki bowiem był występek, iż się y sprzećiwił y nád insze wyniosł. Záiste nie mnieyszy y trzeći występek mu przypiszę, iż ná się wszystko zágárnął. Tym tedy wszystkim Pan zábieżeć chcąc
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 55
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
ani olilwą. Podobno jao Teolog/ wspomniał co Hieronim ś. napisał o jednym: Pisze/ mówi/ Seneka/ iż znał człowieka zacnego/ który gdy miał z domu wyniść/ pasem/ abo taśmą żeniną piersi swoje przewięzywał/ i ani na jeden punkcik czasu/ nie mógł pobyć bez obecności jej; napoju żadnego nie tknął/ jedno aż pierwej tknęła go wargami swoimi żona: toż czyniła wzajem i sama. Czynili i drugie nie mniejsze marności/ do których ich zaprowaszał nieopatrzny gwałt miłości: więc początek miłości był uczciwy/ ale wielkość szkaradna; a niewiele na tym jeśli kto szaleje by z niewiem jakiej uczciwości/ atoli szaleje. Dobrze jeden
áni olilwą. Podobno iáo Theolog/ wspomniał co Hieronym ś. nápisał o iednym: Pisze/ mowi/ Seneká/ iż znał człowieká zacnego/ który gdy miał z domu wyniść/ pásem/ ábo táśmą żeniną pierśi swoie przewięzywał/ y áni ná ieden punkćik czásu/ nie mogł pobyć bez obecnośći iey; napoiu żadnego nie tknął/ iedno áż pierwey tknęłá go wárgámi swoimi żoná: toż czyniłá wzáiem y sámá. Czynili y drugie nie mnieysze márnośći/ do których ich záprowászał nieopátrzny gwałt miłośći: więc początek miłośći był vczćiwy/ ále wielkość szkárádna; á niewiele ná tym iesli kto száleie by z niewiem iákiey vczćiwośći/ átoli száleie. Dobrze ieden
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 76
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Rusi i Grekach
24 Piotr Rusin R. 1307 Mąż pobożny, Moskwa go czci za Świętego, 21 Grudnia w Sobornikach Słowiańskich. 26 in serie Aleksy Rusin, R. 1364 Unit Mąż Z. czczony w Cudnowskim Manasterze. Zycie jego jest 12 Lutego. 28 In ordine Focius R. 1407 skarbów Z: Zofii się tknął w Kijowie, za to przy Witoldzie Książęciu złożony. Po nim 29 Grzegorz Cemilakus Bułgarczyk, Kazań na Święta Autor, Paraskowii Ternawskiej, Bułgarki, czczenia Promotor, Scriptor książki o Unii Kościoła Greckiego z Łacińskim do Soboru Konstancjeńskiego. 30 Izydor Rusin, czyli Grek, czyli Bułgar, ale pospolicie Isidorus Ruthenus zwany R. 1437
Rusi y Grekach
24 Piotr Rusin R. 1307 Mąż pobożny, Moskwa go czci za Swiętego, 21 Grudnia w Sobornikach Słowiańskich. 26 in serie Alexy Rusin, R. 1364 Unit Mąż S. czczony w Cudnowskim Manasterze. Zycie iego iest 12 Lutego. 28 In ordine Focius R. 1407 skarbow S: Zofii się tknął w Kiiowie, za to przy Witoldzie Xiążęciu złożony. Po nim 29 Grzegorz Cemilakus Bulgarczyk, Kazań na Swięta Autor, Paraskowii Ternawskiey, Bulgarki, czczenia Promotor, Scriptor ksiąszki o Unii Kościoła Greckiego z Łacińskim do Soboru Konstancyeńskiego. 30 Izydor Rusin, czyli Grek, czyli Bulgar, ale pospolicie Isidorus Ruthenus zwany R. 1437
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 27
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
dowiedzieć, nauczyć; a nauczywszy lub na pochwałę z umiejętności, lub na wygodę swoję pożytecznie tego zażyć. Dogadzam tu tej pospolitej skłonności. Podaję Sekreta różne, które i wiedzieć rzecz ucieszna i mieć, a zażyć, rzecz nie jednemu być może pożyteczna. Nie piszę, tylko czegom sam doświadczył, i ręką się tknął swoją. Przetoż obszerniej dotykając i najmniejszych prawie okoliczności; bez których się więc z trudnością, albo cale, Sekreta nie powodzą. Chceszli sprobowac; czyn śmiele, boć się powiedzie. Nad inne jednak wszytkie radzę, miej się do tego: za którym człowiekowi chyba chcącemu, nic złego szkodzić nie może.
dowiedzieć, náuczyć; á náuczywszy lub ná pochwałę z umieiętnośći, lub ná wygodę swoię pożytecznie tego záżyć. Dogádzam tu tey pospolitey skłonnośći. Podáię Sekretá rożne, ktore i wiedźieć rzecz ućieszna i mieć, á záżyć, rzecz nie iednemu bydź może pożyteczna. Nie piszę, tylko czegom sam doświadczył, i ręką się tknął swoią. Przetoż obszerniey dotykáiąc i naymnieyszych práwie okolicznośći; bez ktorych się więc z trudnośćią, álbo cále, Sekretá nie powodzą. Chceszli sprobowác; czyn śmiele, boc się powiedźie. Nád inne iednák wszytkie rádzę, miey się do tego: za ktorym człowiekowi chybá chcącemu, nic złego szkodźić nie może.
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 3
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
pozbył głowy. Asyryiskich wojsko hetman męstwem zawołany Holofernes legł wesnie winem zmordowany. A że nie tylo wesnie, lecz śmierć i na jawie Nagła godzi na ludzie, tu się zdziwić prawie Muszę, żem nie był nagle od Boga skarany. Gdyż zmarłych nagle regestr mam w głowie spisany. Oza, iże się Arki Pańskiej tknął, nie minął. Śmierci nagłej. Odelwa Prorok nagle zginął. Heli wypadszy z krzesła, w tejże zmarł godzinie. Absolon uciekając zawisł na dębinie. Nagle zdechł sprosną śmiercią Arriusz bluźnierca; Krassus Kwestor w przedmowie swej od bólu serca. Hylas czerpając wodę Syn Teodamanta Utonął; Helle także Córka Atamanta Królów. Podjął
pozbył głowy. Assyryiskich woysko hetman męstwem zawołány Holofernes legł wesnie winem zmordowány. A że nie tylo wesnie, lecz śmierć y ná iáwie Nagła godźi ná ludźie, tu się zdźiwić práwie Muszę, żem nie był nagle od Bogá skarány. Gdyż zmárłych nágle regestr mam w głowie spisány. Ozá, iże się Arki Pańskiey tknął, nie minął. Smierći nagłey. Odelwá Prorok nagle zginął. Heli wypadszy z krzesłá, w teyże zmárł godźinie. Absolon ućiekáiąc záwisł ná dębinie. Nagle zdechł sprosną śmierćią Arriusz bluźniercá; Krássus Questor w przedmowie swey od bolu sercá. Hylas czerpáiąc wodę Syn Teodamantá Vtonął; Helle także Corká Atámantá Krolow. Podiął
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 68
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694