ale słuszną wzięła dyscyplinę.
Bo kiedy na nią powróz ów grubian składa: „Doleżę bez wiązania” — nieboga powiada. Prawieć mu doleżała, ledwie ją dziesiąty Dotrzymał, skoro wszytkie opędziła kąty. 301 (F). JĘZYK BIAŁOGŁOWSKI
Gdy się miesiąc na niebie za dawnych ćmił czasów, Dźwiękiem miednic i głosem hucznych tołombasów Pomagali mu ludzie, żeby owym grzmotem Mógł się swoim w tej nuży pokrzepić obrotem. Gdyby żyła natenczas, język twojej żony Stałby za wszytkie bębny, miednice i dzwony. A ten nieborak: „Prawda — rzecze — ale dać mi Już pokój, miesiąc wskrzesi, a mnie rozum zaćmi.” 302 (F
ale słuszną wzięła dyscyplinę.
Bo kiedy na nię powróz ów grubijan składa: „Doleżę bez wiązania” — nieboga powiada. Prawieć mu doleżała, ledwie ją dziesiąty Dotrzymał, skoro wszytkie opędziła kąty. 301 (F). JĘZYK BIAŁOGŁOWSKI
Gdy się miesiąc na niebie za dawnych ćmił czasów, Dźwiękiem miednic i głosem hucznych tołombasów Pomagali mu ludzie, żeby owym grzmotem Mógł się swoim w tej nuży pokrzepić obrotem. Gdyby żyła natenczas, język twojej żony Stałby za wszytkie bębny, miednice i dzwony. A ten nieborak: „Prawda — rzecze — ale dać mi Już pokój, miesiąc wskrzesi, a mnie rozum zaćmi.” 302 (F
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 131
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wakuje zawsze, kiedy dla przeraźliwej serca palpitacji w nogi po tebinkach albo na sromotny odwód pobudkę bijesz, uciekasz i konia oślep i bez miary silisz. Ucha czujnego i ochotnego Marsowa trąba, szyk miejsca, przemysłu i ostrożności, serca i rezolucji czynienie potrzebują chwalebne, pełną zaś próżnej chwalby gębę, miły rycerzu, zażyj na tołumbas, po którym, jako po tchórzowym stąpaniu, kury się na połów odzywać zwykły. Jeżeli jesteś szlachcic, miejże serce mężne powołaniu swemu i każdej Rzeczpospolitej potrzebie przyzwoite. Jeżeli masz serce, miejże w czynieniu wielką, w słowach i w chwalbie szczupłą bardzo miarę. Jeśli w tym masz pomiarkowanie, winszuję
wakuje zawsze, kiedy dla przeraźliwej serca palpitacyi w nogi po tebinkach albo na sromotny odwód pobudkę bijesz, uciekasz i konia oślep i bez miary silisz. Ucha czujnego i ochotnego Marsowa trąba, szyk miejsca, przemysłu i ostrożności, serca i rezolucyi czynienie potrzebują chwalebne, pełną zaś próżnej chwalby gębę, miły rycerzu, zażyj na tołumbas, po którym, jako po tchórzowym stąpaniu, kury się na połów odzywać zwykły. Jeżeli jesteś szlachcic, miejże serce mężne powołaniu swemu i każdej Rzeczpospolitej potrzebie przyzwoite. Jeżeli masz serce, miejże w czynieniu wielką, w słowach i w chwalbie szczupłą bardzo miarę. Jeśli w tym masz pomiarkowanie, winszuję
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 186
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
sajdak z wiatrem igra, szkapa na ogień klęka, na huk wędzidła nie czuje, ogień mróz strawił, głód dragonije, lont z wiatrem igra na pocieszną bez liberii komedią, żołnierz czcze imię nosi, odwód prawa nie ma, na niego złe sumnienie woła, płacz i lament ludzki trąbi, krzywda w serce jak w tołumbas bije, komenda i posłuszeństwo nie ćwiczone bez porządku leci, za nimi wstyd i obelga i niebezpieczeństwo publiczne imienia następuje, którym teraz zabawne sceny, komedia i opery dowcipna inwencja cudzoziemska figuruje, na pocieszne intermedia i teatra niesubtelnym błazeństwem wyprowadzając minę, fantazyją, brawury, stąpanie, ułożenie, junakieryje, krój, akcyje i oręża
sajdak z wiatrem igra, szkapa na ogień klęka, na huk wędzidła nie czuje, ogień mróz strawił, głód dragonije, lont z wiatrem igra na pocieszną bez liberyi komedyją, żołnierz czcze imię nosi, odwód prawa nie ma, na niego złe sumnienie woła, płacz i lament ludzki trąbi, krzywda w serce jak w tołumbas bije, komenda i posłuszeństwo nie ćwiczone bez porządku leci, za nimi wstyd i obelga i niebezpieczeństwo publiczne imienia następuje, którym teraz zabawne sceny, komedyja i opery dowcipna inwencyja cudzoziemska figuruje, na pocieszne intermedia i teatra niesubtelnym błazeństwem wyprowadzając minę, fantazyją, brawury, stąpanie, ułożenie, junakieryje, krój, akcyje i oręża
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 286
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
wędzidła u koni tak małe? jako na nich tak bystre konie utrzymują, jako nie spadną z tak małych siodeł, jako na nich mogą siedzieć? czemu się po koniu w biegu pokładają? na co tak wiele koni w wojsku i tak wiele chłopiąt? po czem ciurę poznać? coby to było? (na tolombas) na co i kto tego używa? po czem starszyznę poznać, czemu kijków nie mają w ręku, czemu pułkownik miał buławę pełną, a drudzy rogatą? (na buzdygan) czemu pogwizdują? co za obyczaje, co za zabawki, jako legfią, długoli sypiają, długoli żyją, jeśli się ich broń albo kula
wędzidła u koni tak małe? jako na nich tak bystre konie utrzymują, jako nie spadną z tak małych siodeł, jako na nich mogą siedzieć? czemu się po koniu w biegu pokładają? na co tak wiele koni w wojsku i tak wiele chłopiąt? po czem ciurę poznać? coby to było? (na tolombas) na co i kto tego używa? po czem starszyznę poznać, czemu kijków nie mają w ręku, czemu pułkownik miał buławę pełną, a drudzy rogatą? (na buzdygan) czemu pogwizdują? co za obyczaje, co za zabawki, jako legfją, dlugoli sypiają, długoli żyją, jeśli się ich broń albo kula
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 94
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
Jemu nikt, chociaż Paweł nowy, Dawid stary, Samemu Bogu tamten śpiewać i grać, ale Na sercach, ten na skrzypcach każe i cymbale. Nie wiemże, kogo raczej, Pawła czy Dawida, Czy apostoła słuchać należy, czy Żyda? My większe jeszcze robiąc w kościele hałasy, Trąbyśmy i wojenne wnieśli tołombasy, Jakimi, gdy poganie Molochowi smażą Dzieci, krzyk ich od uszu rodziców odrażą. Lecz nie moja rzecz, żebym albo śmiał odnawiać, Albo ustaw bożego kościoła poprawiać, Który, że się we wszytkim z pismem bożym zgadza I Świętego Ducha w nim dysponuje władza, Nigdy nie błądzi, niech się odszczepieniec dawi.
Jemu nikt, chociaż Paweł nowy, Dawid stary, Samemu Bogu tamten śpiewać i grać, ale Na sercach, ten na skrzypcach każe i cymbale. Nie wiemże, kogo raczej, Pawła czy Dawida, Czy apostoła słuchać należy, czy Żyda? My większe jeszcze robiąc w kościele hałasy, Trąbyśmy i wojenne wnieśli tołombasy, Jakimi, gdy poganie Molochowi smażą Dzieci, krzyk ich od uszu rodziców odrażą. Lecz nie moja rzecz, żebym albo śmiał odnawiać, Albo ustaw bożego kościoła poprawiać, Który, że się we wszytkim z pismem bożym zgadza I Świętego Ducha w nim dysponuje władza, Nigdy nie błądzi, niech się odszczepieniec dawi.
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 520
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
przez Fortę szedł kościaną pewnie a pewnie. B. Słysz Sekretarzu, zapomniałem ci powiedzieć: Rozkaz więc Trębaczom i Doboszom, aby w dzień popisu, w trąby i bębny uderzyli hucznie, tararum, tararum, parapata pom, pom. T. Hola hola Panie mój, zaniechaj Wmść, językiem tłuc po tym swym tołumbasie, i tego tararum tak ostrym wołać głosem, bo każdy rozumieć będzie żeś Wmść. oszalał, albo że Wmści diabli opętali. B. Słysz Skarb wielkiego Tamberlana daruj odemnie onemu Towarzyszowi, co zszedł na Poczcie, żeby sobie dawnymi trudami Tamberlanowymi stratę lat swych poprawiwszy, żył jako mu się widży, i
przez Fortę szedł kośćiáną pewnie á pewnie. B. Słysz Sekretarzu, zápomniałem ći powiedźieć: Rozkaz więc Trębáczom y Doboszom, áby w dźień popisu, w trąby y bębny vderzyli hucznie, tárárum, tárárum, párápátá pom, pom. T. Hola holá Pánie moy, zániechay Wmść, ięzykiem tłuc po tym swym tołumbáśie, y tego tárárum ták ostrym wołáć głosem, bo káżdy rozumieć będżie żeś Wmść. oszálał, álbo że Wmśći diabli opętáli. B. Słysz Skarb wielkiego Tamberlaná dáruy odemnie onemu Towárzyszowi, co zszedł ná Poczćie, żeby sobie dawnymi trudámi Támberlanowymi stratę lat swych popráwiwszy, żył iáko mu się widżi, y
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 3
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
Tymarowie, zwykli nosić darnie/ i kamienie do wałów i okopów/ kiedy się tym czasem Janczarowie strzelają. Wyprawa Tymarów jest w pole po jednemu konnemu od trzech Tysięcy aspr Intraty/ jako u Zaimów od piąci.
Stawają Zaimowie i Tymarowie Pułkami/ mając osobnych Pułkowników/ nazwanych Ałai Belger. W ciągnieniu zażywają Chorągwi i Tołombasów coś na kształt cymbałów/ zowią je Turcy Dabył Hana. Baszowie/ i Sandziak Bejowie są starszy nad Pułkownikami/ a Beglerbejowie zaś nad nimi/ kiedy się wojska skupią. Ściągnienie tam miewają/ gdzie im Hetman naznaczy/ którego Tureckim językiem zowią seraskier, a pospolicie bywa albo sam Cesarz/ albo Wezyr Azem, albo insza
Tymarowie, zwykli nośić dárnie/ y kámienie do wałow y okopow/ kiedy się tym czásem Iánczarowie strzeláią. Wypráwa Tymarow iest w pole po iednemu konnemu od trzech Tyśięcy áspr Intráty/ iáko v Zaimow od piąći.
Stáwáią Zaimowie y Tymarowie Pułkámi/ máiąc osobnych Pułkownikow/ názwánych Ałai Belger. W ćiągnieniu záżywáią Chorągwi y Tołombásow coś ná kształt cymbałow/ zowią ie Turcy Dabył Hana. Baszowie/ y Sándźiak Beiowie są stárszi nád Pułkownikámi/ á Beglerbeiowie záś nád nimi/ kiedy się woyska skupią. Sćiągnienie tám miewáią/ gdźie im Hetman náznáczy/ ktorego Tureckim ięzykiem zowią seraskier, á pospolićie bywá álbo sam Cesarz/ álbo Wezyr Azem, álbo inszá
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 207
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
Na te drobniejsze rzeczy łacniej o kantary. Czemuż wy też w kościele, skąd wasz wódz premudry, Wirtemberskim, chowacie swego Lutra pludry? Nie lada relikwije, co w nich gwałcił mniszki. I skóra jeszcze kędyś wisi w Czechach z Żiżki: Radziłbym z niej nakrajać cyrulikom pasów, Darmo przeciw cesarzom czeka tołombasów.” Chciał jeszcze więcej mówić, lecz postrzegszy z sapki, Że się gniewa, idę precz, uchyliwszy czapki. 293. NA SANIACH JECHAĆ: PO ŁACINIE INSANIRE KwaSI IN SANIE IRE
Lecę zimie na sankach, droga arcydobra, Aż skoro, spadszy z góry, wyłomię dwie ziobra, Wspomnę łacińskie słowo prawdziwe i szczyre
Na te drobniejsze rzeczy łacniej o kantary. Czemuż wy też w kościele, skąd wasz wódz premudry, Wirtemberskim, chowacie swego Lutra pludry? Nie leda relikwije, co w nich gwałcił mniszki. I skóra jeszcze kędyś wisi w Czechach z Żiżki: Radziłbym z niej nakrajać cyrulikom pasów, Darmo przeciw cesarzom czeka tołombasów.” Chciał jeszcze więcej mówić, lecz postrzegszy z sapki, Że się gniewa, idę precz, uchyliwszy czapki. 293. NA SANIACH JECHAĆ: PO ŁACINIE INSANIRE QUASI IN SANIE IRE
Lecę zimie na sankach, droga arcydobra, Aż skoro, spadszy z góry, wyłomię dwie ziobra, Wspomnę łacińskie słowo prawdziwe i szczyre
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 366
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987