CLIO LATOPISKA rzędzie/ Co Słodkim pasmem Historie przędzie/ Po niej Euterpe, która na przemiany Gra/ to w kornety/ w trąby/ i Organy.
Przyznać obu wielkie dary/ Wiedzieć co wiek czynił stary. Wtąż muzyka/ kunszt jest Boski/ Na frasunki żale troski.
Talia daje Komedie śliczne/ A Melponema widoki Tragiczne. Piekna rzecz wiedzieć uczonym Prologiem/ Jak Jowisz igra z Semelą/ choć Bogiem. Lirycorum Polskich
Jak Apollo w onym czasie/ V Admeta bydło pasie. Choć bezżenny Bóg nauki/ Z Dafnidą by chciał mieć wnuki.
Terpsyhora zaś gdy na złotej lutni Brząknie; aż inszą wezmą cerę smutni/ Errato gdy o miłości pisze
CLIO LATOPISKA rzędźie/ Co Słodkim pásmem Historie przędźie/ Po niey Euterpe, ktora ná przemiány Gra/ to w kornety/ w trąby/ y Orgány.
Przyznáć obu wielkie dáry/ Wiedźieć co wiek czynił stáry. Wtąż muzyká/ kunszt iest Boski/ Ná frásunki żale troski.
Thalia dáie Komedie śliczne/ A Melponema widoki Thrágiczne. Piekna rzecz wiedźieć vczonym Prologiem/ Iák Iowisz igra z Semelą/ choć Bogiem. Lyricorum Polskich
Iák Apollo w onym czáśie/ V Admetá bydło pásie. Choć bezżenny Bog náuki/ Z Dáphnidą by chćiał mieć wnuki.
Therpsyhora záś gdy na złotey lutni Brząknie; áż inszą wezmą cerę smutni/ Errato gdy o miłośći pisze
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 147
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
pluralitatis prosić o turnum nie mogą. Przy tymże strach padł na deputatów, przyjaciół księcia kanclerza, który sami sobie skomponowali, że gdyby się w czym księciu marszałkowi trybunalskiemu sprzeciwili, tedy jak książę wziął sobie za pryncypalny punkt honoru utrzymać sprawę naszą, tak gdyby się to mu nie udało, kazałby z nimi jaką tragiczną uczynić historią.
Już się tedy promulgowanej sentencji nie sprzeciwiali, ale gdy przyszło do dyktowania decyzji w regestrach trybunalskich, do pisania księciu marszałkowi i pisarzowi kadencji ruskiej, tedy żaden regent trybunalski nie chciał dyktować, gdyż byli wszyscy od plenipotenta księcia kanclerza Kłokockiego przekupieni. Bo-
huszowi nawet dawał Kłokocki czerw, zł dwieście, prosząc o
pluralitatis prosić o turnum nie mogą. Przy tymże strach padł na deputatów, przyjaciół księcia kanclerza, który sami sobie skomponowali, że gdyby się w czym księciu marszałkowi trybunalskiemu sprzeciwili, tedy jak książę wziął sobie za pryncypalny punkt honoru utrzymać sprawę naszą, tak gdyby się to mu nie udało, kazałby z nimi jaką tragiczną uczynić historią.
Już się tedy promulgowanej sentencji nie sprzeciwiali, ale gdy przyszło do dyktowania decyzji w regestrach trybunalskich, do pisania księciu marszałkowi i pisarzowi kadencji ruskiej, tedy żaden regent trybunalski nie chciał dyktować, gdyż byli wszyscy od plenipotenta księcia kanclerza Kłokockiego przekupieni. Bo-
huszowi nawet dawał Kłokocki czerw, zł dwieście, prosząc o
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 594
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
. żywej w sercu swoim propensyj dokument, ku ś. p. amicum á corde, gdy osobą swoją tam się stawisz, gdzie ostatni raz usłużyć primae et principalis życzliwości nota. Tym żałobnym ceremoniom dzień N. w Lublinie naznaczony. Tak trzymam: że lugubris hospes et spectator przybędziesz W. M. Pan na tę Tragiczną scenę, któremu oprócz instinctum naturáe, dawna przyjaźń, godność, i wysługi Nieboszczyka calcar będą. Ja teraz invitatoriam przesławszy manũ, spodziewam się, że powitam tego którego expánsis czekam brachiis. List oznajmujący śmierć Stryja.
WIem w prawdzie, że ledwie nie ad divisionem animae będzie ten litery mojej stylus: przecięż nie wątpię
. żywey w sercu swoim propensyi dokument, ku ś. p. amicum á corde, gdy osobą swoją tám śię stáwisz, gdźie ostátni raz usłużyć primae et principalis życzliwośći nota. Tym żáłobnym ceremoniom dźień N. w Lublinie náznáczony. Ták trzymam: że lugubris hospes et spectator przybędźiesz W. M. Pan ná tę Trágiczną scenę, któremu oprocz instinctum naturáe, dáwna przyjáźń, godność, y wysługi Nieboszczyka calcar będą. Ja teraz invitatoriam przesławszy manũ, spodźiewam śię, że powitám tego ktorego expánsis czekam brachiis. List oznáymujący śmierć Stryjá.
WIem w prawdźie, że ledwie nie ad divisionem animae będźie ten litery mojey stylus: przećięsz nie wątpię
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: B7
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
treści Historyj świętej, to wszystko (:niech wie łaskawy Czytelnik:) czyni się zwyczajem Poetycznym, i na fundamencie oczywistej w ludzkich sprawach podobności. A co się tycze pisanych bez równego spadku wierszów naszych; to z tąd pochodzi: że w Polskim języku używany często równy słów spadek, zdaje się oczywiście ujmować przyrodzonej osobom tragicznym powagi. Stej też samej zda mi się przyczyny, toż uczynił niegdyś sławny z Polskich Poezyj Kochanowski w swoich dwóch Tragediach z których jedna pod nazwiskiem: Odprawa Posłów Greckich. części się na oko nawija. Cokolwiek zaś w słów braku niezdawać się będzie: wybaczy łatwo obojętny Czytelnik, jeżeli mieć na to wzgląd będzie,
treści Historyi świętey, to wszystko (:niech wie łáskáwy Czytelnik:) czyni się zwyczáiem Pòétycznym, i ná fundámencie oczywistey w ludzkich spráwách podobności. A co się tycze pisánych bez równego spadku wierszów naszych; to z tąd pochodzi: że w Polskim ięzyku używány często równy słów spadek, zdáie się oczywiście uymowáć przyrodzoney osobom trágicznym powagi. Ztey też sámey zda mi się przyczyny, toż uczynił niegdyś sławny z Polskich Pòézyi Kochánowski w swoich dwoch Trágedyách z których iedná pod názwiskiem: Odpráwá Posłow Greckich. części się ná oko náwiia. Cokolwiek zaś w słów bráku niezdawáć się będzie: wybaczy łátwo oboiętny Czytelnik, ieżeli mieć ná to wzgląd będzie,
Skrót tekstu: JawJon
Strona: 8nlb
Tytuł:
Jonatas
Autor:
Stanisław Jaworski
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
na nieudolność Poety złożyć: wszak że jemu stanie praca za wiele; gdy za sobą pociągnie zacnych innych Poetów, których szczęśliwsza w tej mierze doskonałość, przysłuży się wkrótce (jako już słyszemy) przez podobną Drukarskiej prasy materią, i ciekawym Czytelnikóm, i językowi Polskiemu; o którym do tych czas, jako o niesposobnym do Tragicznej Poetyki pospolicie sądzono. FUNDAMENT
Dosyć wiadomy Z Pisma Z. rozdziału 14. pierwszej Księgi Królewskiej w którym znajdują się znakomicie one słowa: gustans gustavi paululum mellis, et ecce morior. OSOBY.
W Scenach mówiące. SAUL. Król IZRAELA. JONATA. Syn najstarszy Saula. JESSY. Syn drugi. MELCHIS. Syn trzeci
ná nieudolność Pòéty złożyć: wszák że iemu stanie pracá zá wiele; gdy zá sobą pociągnie zacnych innych Pòétow, których szczęśliwsza w tey mierze doskonałość, przysłuży się wkrótce (iáko iuż słyszemy) przez podobną Drukárskiey prasy máteryą, i ciekáwym Czytelnikóm, i ięzykowi Polskiemu; o którym do tych czas, iáko o niesposobnym do Trágiczney Pòétyki pospolicie sądzono. FUNDAMENT
Dosyć wiádomy Z Pismá S. rozdziału 14. pierwszey Księgi Królewskiey w którym znayduią się znákomicie one słowá: gustans gustavi paululum mellis, et ecce morior. OSOBY.
W Scenách mowiące. SAUL. KROL IZRAELA. JONATA. Syn naystárszy Saulá. JESSY. Syn drugi. MELCHIS. Syn trzeci
Skrót tekstu: JawJon
Strona: 8nlb
Tytuł:
Jonatas
Autor:
Stanisław Jaworski
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
na bulwark nocą tedy wzięli z bulwarku okręt kupiecki a skoro świt zaprowadzili go po wiatru i ustroiwszy go jako należy do zeglugi wyhysowawszy żagle Znapalili go puścili miedzy okręty olęaderskie od którego zaraz jeden się okręt zapalił bo to jest rzecz tak chwytliwa jako siarka sami tez zaraz nacierają za ogniem poczęli okrutnie bić z Armaty Tam było właśnie tragiczne spectaculum kiedy to czy by się ogniowi czy nieprzyjacielowi bronic. Tu się od owego zapalonego umykac trzeba tu się strzec że by ich nieprzyjaciel nie rozerwał atu zaś zowego Zapalonego Uciekają kto co może porwać lada deszczkę lada drewno to się znim uderzy w morze. tu zmiasta kto przecie śmiały podjezdzają z barkami ratują sznury
na bulwark nocą tedy wzięli z bulwarku okręt kupiecki a skoro swit zaprowadzili go po wiatru y ustroiwszy go iako nalezy do zeglugi wyhysowawszy zagle Znapalili go puscili miedzy okręty olęaderskie od ktorego zaraz ieden się okręt zapalił bo to iest rzecz tak chwytliwa iako siarka sami tez zaraz nacieraią za ogniem poczęli okrutnie bic z Armaty Tam było własnie tragiczne spectaculum kiedy to czy by się ogniowi czy nieprzyiacielowi bronic. Tu się od owego zapalonego umykac trzeba tu się strzedz że by ich nieprzyiaciel nie rozerwał atu zas zowego Zapalonego Uciekaią kto co moze porwac lada deszczkę lada drewno to się znim uderzy w morze. tu zmiasta kto przecie smiały podiezdzaią z barkami ratuią sznury
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 69
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
krzesła rozruch Tumult, Zaraz insze chorągwie skoczyły zdrugą stronę piechotę potrącać deptać piechota wrosypkę, Obstąpiono Circum Circa koło, kiedy to poczęto Egzorty prawic Zdrajcy wytniemy was niewypuściemy was stąd. darmo mięszacie Rzptą inszych senatorów Constituemus ex Gremio sobie króla obierzemy jakiego nam P. Bóg. poda do serca Tak ci skończyła się owa sesyja Tragicznym widowiskiem. Starczyzna przecię po wyimowali każdy swoich obróciły się Chorągwie w Pole. A Panowie Biskupowie senatorowie powyłazili spód krzeseł z pod karet wpuł ledwie żywi i pojechali do Gospód drudzy tez co wpolu stali do Namiotów.
Na zajutrz sesyja niebyła. Bo się Panowie smarowali. po utrząsnieniu i Olejko. Hiacynty pili poprzestrachu
krzesła rozruch Tumult, Zaraz insze chorągwie skoczyły zdrugą stronę piechotę potrącać deptać piechota wrosypkę, Obstąpiono Circum Circa koło, kiedy to poczęto Exorty prawic Zdraycy wytnięmy was niewypusciemy was ztąd. darmo mięszacie Rzptą inszych senatorow Constituemus ex Gremio sobie krola obierzęmy iakiego nąm P. Bog. poda do serca Tak ci skonczyła się owa sessyia Tragicznym widowiskiem. Starczyzna przecię po wyimowali kozdy swoich obrociły się Chorągwie w Pole. A Panowie Biskupowie senatorowie powyłazili zpod krzeseł z pod karet wpuł ledwie zywi y poiechali do Gospod drudzy tez co wpolu stali do Namiotow.
Na zaiutrz sessyia niebyła. Bo się Panowie smarowali. po utrząsnieniu y Oleyko. Hiacynty pili poprzestrachu
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 231
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
. Ci tez o których było to rozumienie że są eiusdem spiritus Panowie Malkontenci byli pro tunc niektórzy u koła Generalnego kiedy się Tumult zaczął po uciekali do Namiotów nieufając swojej sprawiedliwości, Osobliwie Rotmistrze niektórzy nasi krakowscy.
Kilka razy się tedy za nosiło na rozlanie krwie i postaremu przyszło bo wkilka dni potym stałosię spectaculum Tragiczne kiedy niejaki Firlej Broniowski przyjechawszy do koła Pijany, stanął najpierwej na koniu zanami to jest za Deputatami Województwa krakowskiego. Począł wołać krzyczeć wrywać się wgłosy. Ja rozumiejąc że który Podgorzanin Aż kolegowie moi mówią Nie naszego to Województwa Człowiek. Potym jak wziął co raz to bardziej wrzeszczec. Ja mu mówię Panie Bracie Nie
. Ci tez o ktorych było to rozumienie że są eiusdem spiritus Panowie Malkontenci byli pro tunc niektorzy u koła Generalnego kiedy się Tumult zaczął po uciekali do Namiotow nieufając swoiey sprawiedliwosci, Osobliwie Rotmistrze niektorzy nasi krakowscy.
Kilka razy się tedy za nosiło na rozlanie krwie y postaremu przyszło bo wkilka dni potym ztałosię spectaculum Tragiczne kiedy nieiaki Firley Broniowski przyiechawszy do koła Piiany, stanął naypierwey na koniu zanami to iest za Deputatami Woiewodztwa krakowskiego. Począł wołac krzyczeć wrywać się wgłosy. Ia rozumieiąc że ktory Podgorzanin Asz kollegowie moi mowią Nie naszego to Woiewodztwa Człowiek. Potym iak wziął co raz to bardziey wrzeszczec. Ia mu mowię Panie Bracie Nie
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 244
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
uderzę, Skrydło złomane widząc, złość mnie bierze.
Ale gdzieśkolwiek przesiadał, przebywał, Chocieś lat trzysta szczęśliwie przepędził, Aniś pomyślał, aniś się spodziewał, By młodość twoję, czas kiedy uwędził, Znajże go teraz, każdy umrzeć musi, Kto żył: To rzekłszy ADOLFA udusi. Nieszczęściem trafił na Scenę tragiczną, Przelatujący Zefir, gdy mordercę Wszech rzeczy widzi, gdy Osobę śliczną, Zabił, wydziera z niej Duszę i Serce, Sam precz odchodzi, a zaś Zefir chyży, Do zabitego z ciekawości zbliży. Krzyknie żałośnie! Ach ADOLF uduszon, Cóż tu miał robić, w tak ciasnym tarasie, Od kogo do tej podroży
uderzę, Skrydło złomane widząc, złość mnie bierze.
Ale gdzieśkolwiek przesiadał, przebywał, Chocieś lát trzysta szczęśliwie przepędził, Aniś pomyślał, aniś się spodziewał, By młodość twoię, czás kiedy uwędził, Znáyże go teraz, każdy umrzeć musi, Kto żył: To rzekłszy ADOLFA udusi. Nieszczęściem trafił ná Scenę trágiczną, Przelátuiący Zefir, gdy mordercę Wszech rzeczy widzi, gdy Osobę śliczną, Zábił, wydziera z niey Duszę y Serce, Sam precz odchodzi, á zaś Zefir chyży, Do zábitego z ciekáwości zbliży. Krzyknie żałośnie! Ach ADOLF uduszon, Coż tu miał robić, w ták ciasnym tárasie, Od kogo do tey podroży
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 83
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
morzem które mruczy zaraz, Pierścień Wenecki do Wisły niewrzucę, Ta mnie w bezdenność niewprowadzi taraz, Czy niepochwały, czy nagany wleje, Wybaczyć musi w czym się prawda dzieje. Gdy wody Nawę Teatrum fatalnym Wylania z granic nad lądową miarę, Kiedy w potopie świat uniwersalnym, Pływał, za grzechy odbierając karę,
Tragiczne w rzekach słyszeć było dumy, Najcichszy strumyk brzmiące wywarł szumy, O! jak żałosną Scenę wyprawiły, Niewidanemi bawiąc się igrzyski, Tyle Narodów na dno pogrążyły, Niewinne dzieci pobrały z kołyski, Rzucały falmi, prawie pod obłoki, Olimp z Parnasem zalały wysoki, Lada potoczek, stojące Jezioro, Stawek, sadzawka, krynica
morzem ktore mruczy záraz, Pierścień Wenecki do Wisły niewrzucę, Ta mnie w bezdenność niewprowádzi táraz, Czy niepochwáły, czy nágany wleie, Wybáczyć musi w czym się práwda dzieie. Gdy wody Nawę Teatrum fatalnym Wylania z gránic nád lądową miarę, Kiedy w potopie świat uniwersalnym, Pływał, zá grzechy odbieraiąc kárę,
Trágiczne w rzekach słyszeć było dumy, Náycichszy strumyk brzmiące wywarł szumy, O! iák żałosną Scenę wypráwiły, Niewidanemi báwiąc się igrzyski, Tyle Národow ná dno pogrążyły, Niewinne dzieći pobráły z kołyski, Rzucáły falmi, práwie pod obłoki, Olimp z Parnasem zálały wysoki, Láda potoczek, stoiące Jezioro, Stáwek, sadzawka, krynica
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 133
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752