godniejszych mej wizyty, gdyż drugich chcąc, i zdrowia, by na coś lepszego zgodnego nie stało. 15. Zjechałem do Przedmieścia, kamienicy mojej, tak dla zakończenia z IM panem posłem, jako tyż dla dania obiadu kompanii tutejszej. 16. Nie mogąc dla miejsca szczupłego sal u siebie traktować, traktowałem u traktiera Beytlera na Lankforcie całą tu we Gdańsku będącą kompanią. Po którym obiedzie trwał taniec do zamknięcia bram, które się tu punktualnie o szóstej z wieczora zamykają, latem zaś o dziewiątej, z salwą jednak dłuższego czekania, gdy kto z dystyngwowanych o to do pana prezydenta poszle, obligując. 17. Od
godniejszych mej wizyty, gdyż drugich chcąc, i zdrowia, by na coś lepszego zgodnego nie stało. 15. Zjechałem do Przedmieścia, kamienicy mojej, tak dla zakończenia z JM panem posłem, jako tyż dla dania obiadu kompanii tutejszej. 16. Nie mogąc dla miejsca szczupłego sal u siebie traktować, traktowałem u traktiera Beytlera na Lankforcie całą tu we Gdańsku będącą kompanią. Po którym obiedzie trwał taniec do zamknięcia bram, które się tu punktualnie o szóstej ź wieczora zamykają, latem zaś o dziewiątej, z salwą jednak dłuższego czekania, gdy kto z dystyngwowanych o to do pana prezydenta poszle, obligując. 17. Od
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 120
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
to u książęcia kanclerza litewskiego, to u książęcia wojewody ruskiego, to u innych, gdzie który delegatom obiad ofiarował; bo u króla długo po elekcji była zimna kuchnia. Dwór jego cały był na strawnych pieniądzach i sam król jadał z garkuchni, nawet kiedy miał obiad publiczny, płacąc od osoby po czerwonym złotym Kielusowi, traktierowi, w co już wchodziły i trunki, i wszystkie narzędzia stołowe. Dworzanie zaś jego z małego traktamentu miesięcznego, który brali, najmowali sobie stoły po inszych garkuchniach tańszych, nawet i półtynfowych, i szóstakowych obiadów. Dworzan albowiem królewskich z początku był regestr nie zawarty: przyjmował król lada czerkiesa, byle z miną junacką,
to u książęcia kanclerza litewskiego, to u książęcia wojewody ruskiego, to u innych, gdzie który delegatom obiad ofiarował; bo u króla długo po elekcji była zimna kuchnia. Dwór jego cały był na strawnych pieniądzach i sam król jadał z garkuchni, nawet kiedy miał obiad publiczny, płacąc od osoby po czerwonym złotym Kielusowi, traktierowi, w co już wchodziły i trunki, i wszystkie narzędzia stołowe. Dworzanie zaś jego z małego traktamentu miesięcznego, który brali, najmowali sobie stoły po inszych garkuchniach tańszych, nawet i półtynfowych, i szóstakowych obiadów. Dworzan albowiem królewskich z początku był regestr nie zawarty: przyjmował król lada czerkiesa, byle z miną junacką,
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 148
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak