Niebo jem czasem gotową Czyni zwadę z czkawką ową. Nuż i za zmarłych jałmużna Z kłopotem — a któż nie uzna! Żeństwo takież szło ma dróżkę Mając pieczoną kokoszkę. Dla posiłku w przyszłym chodzie Siedli jeść pod dębem w chłodzie. Dziad przyszedł. Mąż: „Za nieboszkę!” Mówiąc — dał mu kurki troszkę. Żona też z nóżką u dzika: „Nę! módl się za nieboszczyka!” Więc gdzie ma być odpust jaki, Jest plon w drogach na żebraki. Przychodzi dziad drugi, trzeci: Nuż to i to za swe dzieci Rozdawać tak, że się mało Kury i chleba zostało. Więc po łbach ostatkiem sobie
Niebo jem czasem gotową Czyni zwadę z czkawką ową. Nuż i za zmarłych jałmużna Z kłopotem — a ktoż nie uzna! Żeństwo takież szło ma dróżkę Mając pieczoną kokoszkę. Dla posiłku w przyszłym chodzie Siedli jeść pod dębem w chłodzie. Dziad przyszedł. Mąż: „Za nieboszkę!” Mówiąc — dał mu kurki troszkę. Żona też z nóżką u dzika: „Nę! módl się za nieboszczyka!” Więc gdzie ma być odpust jaki, Jest plon w drogach na żebraki. Przychodzi dziad drugi, trzeci: Nuż to i to za swe dzieci Rozdawać tak, że się mało Kury i chleba zostało. Więc po łbach ostatkiem sobie
Skrót tekstu: KorczFrasz
Strona: 14
Tytuł:
Fraszki
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
sobie postąpisz. Dostań tej prawdziwej Petry Wentury sztuczkę jaką/ stłucz na proch prawie. Miej żywice przeźroczystą czarnawą/ utłucz ją na mąkę. Pomieszaj jedno z drugim/ daleko jednak więcej niech będzie żywicy. Potym miej szkło jakieć się podoba (Weneckie ślifowane/ płaskie/ w Anguły obrobione barzo do tego sposobne) namaż go troszkę cieniuchno terpentyną. Na terpentynę kładz owę zmieszaną materią wenturyny z żywicą /grubo/ naprzykład na gruby tylec noża.[...] Skło a materią tak okryte wezmiej w kleszczyki. Nad węglem zdaleka i powoli zagrzewaj/ żeby się powoli rozpuściła (ostróżnie nie znagła by się skło od ciepła nie rozpadło) materia. Gdy się
sobie postąpisz. Dostáń tey práwdźiwey Petry Wentury sztuczkę iáką/ ztłucz ná proch práwie. Miey żywice przeźroczystą czárnáwą/ utłucz ią ná mąkę. Pomieszáy iedno z drugim/ dáleko iednák więcey niech będzie żywicy. Potym miey śkło iákieć się podobá (Weneckie ślifowáne/ płáskie/ w Anguły obrobione bárzo do tego sposobne) námáż go troszkę ćieniuchno terpentyną. Ná terpentynę kładz owę zmieszaną máteryą wenturyny z żywicą /grubo/ náprzykłád ná gruby tylec nożá.[...] Skło a máteryą tak okryte wezmiey w kleszczyki. Nád węglem zdaleká i powoli zagrzewáy/ żeby się powoli rospuśćiłá (ostroznie nie znágła by się skło od ćiepła nie rozpádło) materyá. Gdy się
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 173
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
i mniejszą/ wedle nich przyrznij dartego jedwabiu/ żeby się we dwoję złożył. W pośrzodku drocikiem zakręć/ gdzie ma być szypułka i z pod listka. Potym ująwszy kleszczy kami za drócik/ tam gdzieś zakręcił jedwab/ tenże jedwab po lekku rozczosuj grzebieniem naprzód szerszym/ potym ściślejszym. Rozpuść gummi dragant przygęściej/ troszkę gummi arabici przydawszy przecedź. Wziąwszy potym listek szeroko rozczosany/ na szklany tafli/ kościanym nożem jakoby nanoś nie skąpo/ i oraz przyciskając tymże nożem ścieraj dragant/ począwszy od szypułki/ a rozgarniając go według szerokości listka/ żeby się ten nie kupił w gromadę/ naprzód go u krajów dragantem przylep troszkę. Toż
i mnieyszą/ wedle nich przyrzniy dártego iedwábiu/ żeby się we dwoię złożył. W pośrzodku droćikiem zákręć/ gdzie ma być szypułká i z pod listka. Potym uiąwszy kleszczy kámi zá droćik/ tám gdźieś zákręćił iedwab/ tenże iedwáb po lekku rozczosuy grzebieniem náprzod szerszym/ potym śćiśleyszym. Rozpuść gummi dragant przygęśćiey/ troszkę gummi arabici przydáwszy przecedź. Wźiąwszy potym listek szeroko rozczosány/ ná sklány táfli/ kośćiánym nożem iákoby nanoś nie skąpo/ i oráz przyćiskáiąc tymże nożem śćieray drágant/ począwszy od szypułki/ á rozgarniáiąc go według szerokośći listká/ żeby się ten nie kupił w gromadę/ náprzod go u kraiow drágantem przylep troszkę. Toż
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 214
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
dragant przygęściej/ troszkę gummi arabici przydawszy przecedź. Wziąwszy potym listek szeroko rozczosany/ na szklany tafli/ kościanym nożem jakoby nanoś nie skąpo/ i oraz przyciskając tymże nożem ścieraj dragant/ począwszy od szypułki/ a rozgarniając go według szerokości listka/ żeby się ten nie kupił w gromadę/ naprzód go u krajów dragantem przylep troszkę. Toż uczyń i z drugiej strony/ wywróciwszy. Obrownaj/ i obstrzyż u wierzchu równo. Troszeczkę niech podeschnie (możesz tym czasem nanieść dragantem i drugi listek) toż mu palcami za świeża daj zagięcia albo fałdy należyte. Jeżeli wypukłości trzeba znacznej (jako to u tulipanów) to i formeczkę miej pogotowiu/ z
dragant przygęśćiey/ troszkę gummi arabici przydáwszy przecedź. Wźiąwszy potym listek szeroko rozczosány/ ná sklány táfli/ kośćiánym nożem iákoby nanoś nie skąpo/ i oráz przyćiskáiąc tymże nożem śćieray drágant/ począwszy od szypułki/ á rozgarniáiąc go według szerokośći listká/ żeby się ten nie kupił w gromadę/ náprzod go u kraiow drágantem przylep troszkę. Toż uczyń i z drugiey strony/ wywroćiwszy. Obrownay/ i obstrzyż u wierzchu rowno. Troszeczkę niech podeschnie (możesz tym czásem nánieść drágántem i drugi listek) toż mu pálcámi zá świeża day zágięćiá albo fałdy náleżyte. Ieżeli wypukłośći trzebá znáczney (iáko to u tulipánow) to i formeczkę miey pogotowiu/ z
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 214
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
nim jak wyżej etc. Chceszli abyś miał litery jakie nawierzchu? namaż je gultfarbą/ ususz/ a około nich nalej szejdwasseru/ i wygryzie do koła. Przydatek 5. Farbować kości. Rozpuść w wodzie hałunu/ ile się w niej rozupuścić może. warz w tej wodzie kości/ wyjmi, ususz/ troszkę po wierzchu poskrób. Miej ług z niegaszonego wapna/ (to jest w wodzie niech postoi dzień albo dwa wapno/ ruszając go przez dzień/ tedy owedy laszczką/ potym przecedź wodę) albo urynę/ włóż w nią kości i oraz farbę bryzelyj na czerwone/ gryszpanu na zielone etc. Może i tak/ niech szejdwasser
nim iák wyżey etc. Chceszli ábyś miał litery iákie náwierzchu? námáż ie gultfárbą/ ususz/ a około nich náley szeydwásseru/ y wygryzie do kołá. Przydatek 5. Farbowáć kośći. Rospuść w wodźie hałunu/ ile się w niey rozupuśćić moze. wárz w tey wodźie kośći/ wyimi, ususz/ troszkę po wierzchu poskrob. Miey ług z niegászonego wápná/ (to iest w wodźie niech postoi dzień álbo dwá wápno/ ruszáiąc go przez dźień/ tedy owedy lászczką/ potym przecedź wodę) álbo urynę/ włoż w nię kośći i oráz farbę bryzelyi ná czerwone/ gryszpánu ná źielone etc. Moze i ták/ niech szeydwásser
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 291
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
solna znamienito Zbudowana, wyśmienito; Bałwanów z beczkami leży Pełno. Wisła blisko bieży. Dla żupnika też mieszkanie, Zgotowano drzewo na nie. Cegielnia w bok, coś godnego, Wszytko to pana jednego. Z drugą stronę śpiklerz mierny, W komory cztery wymierny, Pana stanisławowskiego Starosty, Małachowskiego, Przy Golędzinowie niżej; Zakonnicy troszkę wyżej Fundować się już poczęli: Kościołeczek rozpoczęli. Kościół Ojców Bernardynów w Pradze.
Zacny kościół murowany, Wieżami wyprzodkowany, Dosyć wesoły i wielki W ołtarze, w porządek wszelki; Frambugi wymurowane, Dla ganków ukształtowane. Pod wierzchem wkoło sklepisty, Dwiema drzwiami otworzysty,
Ganek dla muzyki niższy, A pozytyw na nim wyższy.
solna znamienito Zbudowana, wyśmienito; Bałwanów z beczkami leży Pełno. Wisła blisko bieży. Dla żupnika też mieszkanie, Zgotowano drzewo na nie. Cegielnia w bok, coś godnego, Wszytko to pana jednego. Z drugą stronę śpiklerz mierny, W komory cztery wymierny, Pana stanisławowskiego Starosty, Małachowskiego, Przy Golędzinowie niżej; Zakonnicy troszkę wyżej Fundować się już poczęli: Kościołeczek rozpoczęli. Kościół Ojców Bernardynów w Pradze.
Zacny kościół murowany, Wieżami wyprzodkowany, Dosyć wesoły i wielki W ołtarze, w porządek wszelki; Frambugi wymurowane, Dla ganków ukształtowane. Pod wierzchem wkoło sklepisty, Dwiema drzwiami otworzysty,
Ganek dla muzyki niższy, A pozytyw na nim wyższy.
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 6
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
! Służebnica.
A cóżem ja za kucharka? — Smolić się w kuchni od garka, Wody przynieść, statki pomyć, Uprzątnąć i stoły omyć? Gorące to na mię słowa, Oszalałaćby mi głowa. Kiedyby to na przejażdżkę Jechać abo na przechadzkę Do ogroda dla uciechy, To moje wielkie pociechy! Zabawić się troszkę w karty, W tańce, śmiechy, trawkę, w żarty; Z paniętami się naigrać, Nażartować i co wygrać! Ale chłopka, rzemieślnika, Wszelakiego miłośnika Nie chcę: tych nie wspominajcie, Za szlachcica mię wydajcie! Panny rzeźko na spinetach Grajcie, w skrzypki, na kornetach! Zaśpiewajmy teraz sobie Jedna z drugą
! Służebnica.
A cóżem ja za kucharka? — Smolić się w kuchni od garka, Wody przynieść, statki pomyć, Uprzątnąć i stoły omyć? Gorące to na mię słowa, Oszalałaćby mi głowa. Kiedyby to na przejażdżkę Jechać abo na przechadzkę Do ogroda dla uciechy, To moje wielkie pociechy! Zabawić się troszkę w karty, W tańce, śmiechy, trawkę, w żarty; Z paniętami się naigrać, Nażartować i co wygrać! Ale chłopka, rzemieślnika, Wszelakiego miłośnika Nie chcę: tych nie wspominajcie, Za ślachcica mię wydajcie! Panny rzeźko na spinetach Grajcie, w skrzypki, na kornetach! Zaśpiewajmy teraz sobie Jedna z drugą
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 17
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
żarzewie żeby się upiekła, wyciśni potym sok, który kroplami w uszy puszczaj. Item. Olejki słuch naprawiające są różne, osobliwie Rozmarynowy, majeranowy, Szałwiowy, Koprowy, z Kopru włoskiego, Gwoździkowy, z wosku, etc. Te Olejki mają być dystilowane, jednak nie trzeba ich w uszy wpuszczac, ale tylko Bawełnę troszkę napuściwszy kłaść w nie. Zybet także słuch naprawia, bawełnę nim napuściwszy w ucho kłaść. Item. Namocz w gorzałce korzenia Ciemierzyce czarnej, tę gorzałkę wpuszczaj w ucho kroplami ciepło. Item. Sok z Bluszczu ziemnego wyczyszczony w uszy ciepło puszczony pomaga, jeszcze lepiej gdy go z mocnym winem w pół zmięszasz Item. Jaika
żarzewie żeby się upiekłá, wyciśni potym sok, ktory kroplámi w uszy pusczay. Item. Oleyki słuch náprawiaiące są rożne, osobliwie Rozmárynowy, máieranowy, Szałwiowy, Koprowy, z Kopru włoskiego, Gwozdzikowy, z wosku, etc. Te Oleyki máią bydź dystilowáne, iednák nie trzebá ich w uszy wpusczác, ále tylko Báwełnę troszkę nápuśćiwszy kłáść w nie. Zybet tákże słuch náprawia, báwełnę nim nápuśćiwszy w ucho kłáść. Item. Námocz w gorzałce korzenia Ciemierzyce czarney, tę gorzałkę wpuszczay w ucho kroplámi ćiepło. Item. Sok z Blusczu ziemnego wyczysczony w uszy ćiepło pusczony pomaga, ieszcze lepiey gdy go z mocnym winem w poł zmięszasz Item. Iáiká
Skrót tekstu: CompMed
Strona: 55
Tytuł:
Compendium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1719
Data wydania (nie później niż):
1719
i prowadzili aż do Krakowa. Król podług zwyczaju (a zwłaszcza iż arcyksiążę Ferdynand, brat królowej rodzony, z nią był pospołu) przeciwko nim wyjachał w pole, gdzie dwa namioty rozbite były, królowi jeden, królowej drugi, i z nich wychodząc król z jednego, królowa z drugiego, miedzy namioty się witali i troszkę pozdrowiwszy jedno drugie, król i arcyksiążę na konie, a królowa do kolebki wsiedli. Zatym muzyki i insze znaki wesela słyszeć i widzieć się dały. Dwór królewski i senatorów był barzo świetny, w konie, w rysztunki, w pachołki, w śrebro, złoto, pierze barzo bogaty; jednak poczet królewski, jurgieltniki osadzony
i prowadzili aż do Krakowa. Król podług zwyczaju (a zwłaszcza iż arcyksiążę Ferdynand, brat królowej rodzony, z nią był pospołu) przeciwko nim wyjachał w pole, gdzie dwa namioty rozbite były, królowi jeden, królowej drugi, i z nich wychodząc król z jednego, królowa z drugiego, miedzy namioty się witali i troszkę pozdrowiwszy jedno drugie, król i arcyksiążę na konie, a królowa do kolebki wsiedli. Zatym muzyki i insze znaki wesela słyszeć i widzieć się dały. Dwór królewski i senatorów był barzo świetny, w konie, w rysztunki, w pachołki, w śrebro, złoto, pierze barzo bogaty; jednak poczet królewski, jurgieltniki osadzony
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 176
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886
, by mu był wolny przystęp do Hetmana, Jako w Polsce pierwszego Senatora, w jego Osobie, chcąc czcić godność Królestwa całego. I które ma od Pana, przełożyć zlecenie, Tudziez na charakteru swego utwierdzenie. Nie było w tym trudności że audiencją Ma gotową, Marszałek dał rezolucją. Zatym wszedszy, przywita Hetmana skłonioną Troszkę głową, i o pierś ręką uderzoną, Według Tureckiej miny: toż o zdrowie pyta, Jak się mają, Król, Senat, i Rzeczpospolita. Wszystkim wszego dobrego Życząc, swego Pana Imieniem, a lub burża jakaś niespodziana Między Polską a Portą, coś za niechęć kręci, Niezmienione Polakom oświadczając chęci. Niewatpiąc,
, by mu był wolny przystęp do Hetmana, Jáko w Polszcze pierwszego Senátorá, w iego Osobie, chcąc czcić godność Krolestwá całego. I ktore ma od Páná, przełożyć zlecenie, Tudźiez ná chárákteru swego utwierdzenie. Nie było w tym trudności że audyencyą Ma gotową, Márszałek dał rezolucyą. Zatym wszedszy, przywita Hetmáná skłonioną Troszkę głową, y o pierś ręką uderzoną, Według Tureckiey miny: toż o zdrowie pyta, Ják się máią, Krol, Senat, y Rzeczpospolita. Wszystkim wszego dobrego zycząc, swego Páná Imieniem, á lub burża iákáś niespodziana Między Polską á Portą, coś zá niechęć kręci, Niezmienione Polákom oświádczáiąc chęci. Niewatpiąc,
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 34
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732