miejscu pomarli. Id. Conc. I. in 12. Cap. Eccles. p. 675.
Tenże pisze/ że kilka rozpustych Zbrodniów byli sobie przysięgli/ iż się piciem umorzyć chcieli; a gdy jeden z nich strasznie pijąc na placu nagle Ducha wytchnął: tedy mu oni drudzy na żart przypijali/ i trupowie żmarłemu wino w gębę lali i wołali; Braciszku spełni! M. Fischer. 5. p.der Catechismus Predigt. cit. Tit. in L. T. H. sub Praecept. VI. p. m. 503.
Tym podobni byli i owi dwa Paniczkowie/ którzy sobie ślubowali/ ze się drzewiej
mieyscu pomárli. Id. Conc. I. in 12. Cap. Eccles. p. 675.
Tenże pisze/ że kilká rospustych Zbrodniow byli sobie przyśięgli/ iż śię pićiem umorzyć chćieli; á gdy jeden z nich strásznie pijąc ná plácu nagle Duchá wytchnął: tedy mu oni drudzy ná żárt przypijáli/ y trupowie żmárłemu wino w gębę lali y wołáli; Bráćiszku spełni! M. Fischer. 5. p.der Catechismus Predigt. cit. Tit. in L. T. H. sub Praecept. VI. p. m. 503.
Tym podobni byli y owi dwá Pániczkowie/ ktorzy sobie ślubowáli/ ze śię drzewiey
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 40.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
kochającym jednę mieć należy/ Duszę/ moją do ciebie/ twoja do mnie zbiezy. Bo jak Magnes żelazo skrytą mocą ciągnie; Barziej serce do serca/ które miłość sprzągnie. Będą i te podobno dochodzić cię wieści/ (Przestrzegąm płonnej niewierz przed czasem powieści) Jakobym ja już nieżył/ legszy wpolu trupem; Ciebie powtórnej swadzbie zostawiwszy łupem. Ale ty nieskwapliwą bądź do żalu/ żeby Miałaś mi nazbyt wcześne obmyślać pogrzeby. Ani też tak leniwą żeby twe modlitwy/ Niemiały pomocnym; być mi pod czas bitwy. Umręli? trudno wyrok odmienić przedwieczny; To wykonać przystojnie obchód ostateczny. W chwalnym Artemisiej nienasladuj Czynie
kocháiącym iednę mieć należy/ Duszę/ moią do ćiebie/ twoiá do mnie zbiezy. Bo iák Mágnes zelázo skrytą mocą ćiągnie; Bárźiey serce do sercá/ ktore miłość zprzągnie. Będą y te podobno dochodźić ćię wieśći/ (Przestrzegąm płonney niewierz przed czásem powieśći) Iákobym ia iuż nieżył/ legszy wpolu trupem; Ciebie powtorney swadzbie zostáwiwszy łupem. Ale ty nieskwápliwą bądź do żalu/ zeby Miáłáś mi názbyt wcześne obmyśláć pogrzeby. Ani tesz ták lęniwą zeby twe modlitwy/ Niemiáły pomocnym; bydź mi pod czás bitwy. Vmręli? trudno wyrok odmięnić przedwieczny; To wykonáć przystoynie obchod ostáteczny. W chwálnym Arthemisiey nienásláduy Czynie
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 181
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
Nigdyby się martwych Much/ do stroju niechciało; Gdyby się/ co po śmierci nastąpi pomniało. Radbym/ was Modne Damy/ widział/ w tym Kościele; Gdzie Franciszek Borgiasz/ stanąwszy przy ciele Umarłej Izabelle/ wielkiej Cesarzowej/ Gdy ciało/ do jaskinie/ oddawał grobowej: Tam byście z żarliwego do trupa Kazania/ Nie zostały w próżnościach bez pomiarkowania. Tyżeś to Izabello? Tyżeś Cesarzowa? Skądże na ślicznym ciele/ ta postawa nowa? Tyżeś to? Czy mię mylą zapłakane oczy? Prawdasz to na co patrzę? czy się rozum mroczy? Tyżeś to ziemska niegdy/ gdyś żyła Bogini? Twojesz
Nigdyby się martwych Much/ do stroiu niechćiało; Gdyby się/ co po śmierći nástąpi pomniáło. Radbym/ was Modne Dámy/ widźiał/ w tym Kośćiele; Gdźie Fránćiszek Borgiasz/ stánąwszy przy ciele Vmárłey Izábelle/ wielkiey Cesárzowey/ Gdy ćiáło/ do iaskinie/ oddawał grobowey: Tám byśćie z żárliwego do trupá Kazánia/ Nie zostáły w prożnościách bez pomiarkowánia. Tyżeś to Izabello? Tyżeś Cesarzowa? Zkądże na slicznym ćiele/ tá postáwá nowa? Tyżeś to? Czy mię mylą zápłákáne oczy? Práwdász to ná co pátrzę? czy się rozum mroczy? Tyżeś to źiemská niegdy/ gdyś żyłá Bogini? Twoiesz
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: B2
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
snują. Pędracy/ drogie Perły/ z szyje wypychają: Za perły/ z siebie samych ozdoby dodają. Miasto Manel/ na ręku pieszczonych padalce; Szarpają zmijie piersi/ na drobne kawalce. Szczurcy wespół zmyszami/ zwłosów gniazda wiją: Wiele innych robactwa/ ropa żyjąc tyją. Perfumów niepotrzeba: bo/ z trupa zgniłego/ Nozdrza wytrwać niemogą/ smrodu nieznośnego. Tak ten Święty/ nad trunną Cesarską[...] / Nie mogąc pochamować łez/ przez czas nie mały/ Rzekł: Dość się już służyło Panu śmiertelnemu: Czas/ uznać błąd a służyć na potym innemu. Dziś widzę zdrajco świecie/ jak nas oszukujesz: Dziś pochlebiasz/ a
snuią. Pędrácy/ drogie Perły/ z szyie wypycháią: Zá perły/ z śiebie samych ozdoby dodáią. Miasto Mánel/ ná ręku pieszczonych padálce; Szárpáią zmiiie pierśi/ ná drobne káwálce. Szczurcy wespoł zmyszámi/ zwłosow gniázdá wiią: Wiele innych robáctwá/ ropa żyiąc tyią. Perfumow niepotrzebá: bo/ z trupá zgniłego/ Nozdrzá wytrwáć niemogą/ smrodu nieznośnego. Ták ten Swięty/ nad trunną Cesarską[...] / Nie mogąc pochámowáć łez/ przez czás nie máły/ Rzekł: Dość się iuż służyło Pánu śmiertelnemu: Czás/ vznáć błąd á służyć ná potym innemu. Dźiś widzę zdrayco świećie/ iák nas oszukuiesz: Dźiś pochlebiasz/ á
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: B2
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
: A któraby bezwstydnej wolności nie miała; Zarazby ją do głupiej Moda przyrównała. O wściekłości szalona/ toć się rozpościerasz! Gdy tę Anielską cnotę/ Panienkom wydzierasz. Z kądże odrysujemy Obraz wstydliwemu? Gdy gani wstyd stanowi Moda Panieńskiemu. Kto blednieje od strachu/ gdy grożą pioruny; Aby/ w momencie trupem nie zaprzątnął trunny/ Kładzie na głowę wieniec z drzewa Laurowego/ I tak niebezpieczeństwa uchodzi srogiego. Zastraszona/ gęstymi/ z Nieba pióronami/ Gdy dziś w Panienkach Polska wzgardziła Laurami; Snadź nieodwłóczną swoję już poczuła zgubę/ Ze w szyderstwo/ Panieństwa obróciła chlubę. I niepłonny to postrach? Jakpo śliskim ledzie/ Na Modzie
: A ktoraby bezwstydney wolnośći nie miáłá; Zárazby ią do głupiey Modá przyrownáłá. O wśćiekłośći szaloná/ toc się rospośćierasz! Gdy tę Anielską cnotę/ Pánienkom wydźierasz. Z kądże odrysuiemy Obraz wstydliwemu? Gdy gáni wstyd stanowi Modá Pánienskiemu. Kto blednieie od stráchu/ gdy grożą pioruny; Aby/ w momenćie trupem nie záprzątnął trunny/ Kłádźie ná głowę więniec z drzewá Laurowego/ Y ták niebespieczenstwá vchodźi srogiego. Zástrászona/ gęstymi/ z Niebá pioronámi/ Gdy dźiś w Pánienkách Polská wzgárdźiłá Laurámi; Snadź nieodwłoczną swoię iuż poczułá zgubę/ Ze w szyderstwo/ Panieństwá obroćiła chlubę. Y niepłonny to postrách? Iákpo śliskim ledźie/ Ná Modźie
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: B3v
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
nad tymi którzy biegają po ziemi? woła z Heliaszem jako uczeń Heliaszów: Niewidzisz Panie iż ołtarze twoje pohańcy poobalali, kapłany twoje pozabijali mieczem? Kościoły zplondrowali, spustoszyli.
Woła z Dawidem ś.: Boże przyszło pogaństwo do dziedzictwa twego, zmazali imię ś. twoje, wylali krew świętych twoich, niema kto trupów grześć. Uderz Panie w nieprzyjacioły twoje, którzy bluźnią imię święte twoje, którzy krzyże, boże męki po gościńcach wycinają, kościoły łupią, aby i pamiątki niebyło drogiego okupu przez krew twoję najdroższę Chryste Jezu w Koronie naszej. I cóż będzie dalej z wielkiem imieniem twojem? l tak ma zginąć i wniwecz pójśdź krew
nad tymi którzy biegają po ziemi? woła z Heliaszem jako uczeń Heliaszow: Niewidzisz Panie iż ołtarze twoje pohańcy poobalali, kapłany twoje pozabijali mieczem? Kościoły zplondrowali, spustoszyli.
Woła z Dawidem ś.: Boże przyszło pogaństwo do dziedzictwa twego, zmazali imię ś. twoje, wylali krew świętych twoich, niema kto trupów grześć. Uderz Panie w nieprzyjacioły twoje, którzy bluźnią imię święte twoje, którzy krzyże, boże męki po gościńcach wycinają, kościoły łupią, aby i pamiątki niebyło drogiego okupu przez krew twoję najdroższę Chryste Jezu w Koronie naszej. I cóż będzie dalej z wielkiem imieniem twojem? l tak ma zginąć i wniwecz pójśdź krew
Skrót tekstu: BirkBaszaKoniec
Strona: 263
Tytuł:
Kantymir Basza Porażony albo o zwycięstwie z Tatar, przez Jego M. Pana/ P. Stanisława Koniecpolskiego, Hetmana Polnego Koronnego.
Autor:
Fabian Birkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
, Okuszkę, Budrewicza.
Drugi podjazd z p. rotmistrzem Piłsudzkim, gwałt miał zdobyczy i towarzyszów dwóch pancernych pana Ogińskiego przyprowadził: Staszkiewicza i Pacewicza.
Trzeci chodził z Szwedami na Moskwę: było Moskwy sześćset pod Bejsagołą, a szwedów sto i polskich alias tatarskich dwie chorągwie p. Owerkowicza i Tupalskiego. Znieśli podjazd moskiewski, trupem położyli ze sześćdziesiąt, kapitanów dwóch zabito, żywcem przyprowadzono dwunastu, insi po lasach rzucając flinty rozpierzchnęli się. Przyniesiono mi po sto flintów. Z naszej strony dwóch szwedów postrzelonych, jeden tatar zabity, trzech postrzelonych.
Anno 1705. Wyszedłem wespół z pułkownikiem Clodtem na Żmudź, podjazdami częstośmy Moskwę bili. Die 21
, Okuszkę, Budrewicza.
Drugi podjazd z p. rotmistrzem Piłsudzkim, gwałt miał zdobyczy i towarzyszów dwóch pancernych pana Ogińskiego przyprowadził: Staszkiewicza i Pacewicza.
Trzeci chodził z Szwedami na Moskwę: było Moskwy sześćset pod Bejsagołą, a szwedów sto i polskich alias tatarskich dwie chorągwie p. Owerkowicza i Tupalskiego. Znieśli podjazd moskiewski, trupem położyli ze sześćdziesiąt, kapitanów dwóch zabito, żywcem przyprowadzono dwunastu, insi po lasach rzucając flinty rozpierzchnęli się. Przyniesiono mi po sto flintów. Z naszéj strony dwóch szwedów postrzelonych, jeden tatar zabity, trzech postrzelonych.
Anno 1705. Wyszedłem wespół z pułkownikiem Clodtem na Żmudź, podjazdami częstośmy Moskwę bili. Die 21
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 122
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Nocą tedy szedł, przeprawiwszy się za sasami uchodzącemi i Litwą 1^go^ Maii dopadł ich na Pułtowsku samym, zaraz wartę wyciął, wpadł w miasto, sasów napędził na most, którzy uciekając załamali się w rzekę z mostem. Feltmarschal Sztenhau uciekł, Bożena i Sempolda generałów ranionych żywcem wzięto. Sasów żywcem sześćset wzięto, drugie tyle trupem położono, oprócz potopionych. Wozy, konie, bagaże, prowianty zabrano. Za uciekającemi regimentami dalej król prosecutus. Litwa zwyczajnym trybem uciekła, której pod komendą ip. Pocieja strażnika wielkiego księstwa litewskiego było 24 chorągwi. Wojsko koronne bardzo kuse ściągało się pod Kock. Na pospolite ruszenie wici wydane, trzecie, któremu miejsce naznaczone
Nocą tedy szedł, przeprawiwszy się za sasami uchodzącemi i Litwą 1^go^ Maii dopadł ich na Pułtowsku samym, zaraz wartę wyciął, wpadł w miasto, sasów napędził na most, którzy uciekając załamali się w rzekę z mostem. Feltmarschal Sztenhau uciekł, Bozena i Sempolda generałów ranionych żywcem wzięto. Sasów żywcem sześćset wzięto, drugie tyle trupem położono, oprócz potopionych. Wozy, konie, bagaże, prowianty zabrano. Za uciekającemi regimentami daléj król prosecutus. Litwa zwyczajnym trybem uciekła, któréj pod komendą jp. Pocieja strażnika wielkiego księstwa litewskiego było 24 chorągwi. Wojsko koronne bardzo kuse ściągało się pod Kock. Na pospolite ruszenie wici wydane, trzecie, któremu miejsce naznaczone
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 220
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
, w niewolą także zabrał siła; inter alios generała Pejkula. Polacy zwykłym trybem salwowali się przez ucieczkę.
W Kurlandii generał Lewenhaupt bił się pod Murmujzą z Szeremetem: zbił Moskwę której było 14,000 i kałmuków 2,000, a szwedów było tylko 8,000. Z pola spędzono Moskwę, działa pobrano i bagaże. Trupów liczyło się 5,000 moskiewskich. Moskwa Litwę opanowała i sam car przy wojskach w Litwie, który to miał przeszkadzać koronacji, miał Augusta z Saksonii wprowadzić do Polski i szwedów wojować, ale ta impreza szła oporem. Generał Bynszeldt we 12,000 pilnował granic, aby Augusta nie wpuszczać. Sam zaś król szwedzki pod Warszawą w 15,000 stał
, w niewolą także zabrał siła; inter alios generała Pejkula. Polacy zwykłym trybem salwowali się przez ucieczkę.
W Kurlandyi generał Lewenhaupt bił się pod Murmujzą z Szeremetem: zbił Moskwę któréj było 14,000 i kałmuków 2,000, a szwedów było tylko 8,000. Z pola spędzono Moskwę, działa pobrano i bagaże. Trupów liczyło się 5,000 moskiewskich. Moskwa Litwę opanowała i sam car przy wojskach w Litwie, który to miał przeszkadzać koronacyi, miał Augusta z Saxonii wprowadzić do Polski i szwedów wojować, ale ta impreza szła oporem. Generał Bynszeldt we 12,000 pilnował granic, aby Augusta nie wpuszczać. Sam zaś król szwedzki pod Warszawą w 15,000 stał
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 234
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
z generałem Lewenhauptem nazad do taborów wróciwszy, sam z dziesięcią regimentami kawalerii mimo radę i prośby generałów poszedł za Moskwą, która odwróciwszy się z piechotami, gdy znowu bić się poczęła, za przybyciem dwudziestu tysięcy natenczas świeżej Moskwy, złamała kawalerią szwedzką i tłumem zaraz ogarnęła, że się salwować i uciekać nie mogła: jedni tedy trupem padli, drugich żywcem zabrano, z któremi generałów: feldmarszałka Rynszeldta, Szlipenbacha, Sztakelberka, księcia Wittemberka, Rossena i Ameltona wzięto. Tandem widząc tak ciężką klęskę król imć szwedzki, uszedł sam do Lewenhaupta przy piechotach i taborach będącego, a czując się być niezdolnym do wytrzymania potencji moskiewskiej, ile gdy kawalerią stracił i nie
z generałem Lewenhauptem nazad do taborów wróciwszy, sam z dziesięcią regimentami kawaleryi mimo radę i proźby generałów poszedł za Moskwą, która odwróciwszy się z piechotami, gdy znowu bić się poczęła, za przybyciem dwudziestu tysięcy natenczas świeżéj Moskwy, złamała kawaleryą szwedzką i tłumem zaraz ogarnęła, że się salwować i uciekać nie mogła: jedni tedy trupem padli, drugich żywcem zabrano, z któremi generałów: feldmarszałka Rynszeldta, Szlipenbacha, Sztakelberka, księcia Wittemberka, Rossena i Ameltona wzięto. Tandem widząc tak ciężką klęskę król imć szwedzki, uszedł sam do Lewenhaupta przy piechotach i taborach będącego, a czując się być niezdolnym do wytrzymania potencyi moskiewskiéj, ile gdy kawaleryą stracił i nie
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 272
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862