/ Musta się/ Sakwy/ czy nie śmiech na głowie? Inszych drobiazgów/ liczyć trudno/ w krótkiej mowie. Mogłybycałą głowę/ nażywac Sakwami/ Którą/ co dzień/ różnemi ładują fraszkami/ Owe przy uszach gruszki Jedwabne/ Perłowe/ Na poruszenie głowy/ ruszać się gotowe/ Jakby się/ z śmiechu trzęsły/ i to ich ruszanie/ Ze się z zbytku śmiać trzeba/ jest znaku dawanie. O Włosach nic nie mówić: Bo to jest męczarnia Tych światowych sidełek; wymysłów spiżarnia. Instrumenta żelazne/ ogniem rozpalone/ Trapią Włosy/ by były do Mody kręcone. Kręcą się w koła inne; buchy robią drugie: Z
/ Musta śię/ Sakwy/ czy nie śmiech ná głowie? Inszych drobiazgow/ liczyć trudno/ w krotkiey mowie. Mogłybycałą głowę/ náżywác Sakwámi/ Ktorą/ co dźień/ roznemi łáduią frászkámi/ Owe przy vszach gruszki Iedwabne/ Perłowe/ Ná poruszenie głowy/ ruszáć się gotowe/ Iákby się/ z śmiechu trzęsły/ y to ich ruszánie/ Ze się z zbytku smiać trzebá/ iest znáku dawánie. O Włosách nic nie mowić: Bo to iest męczárnia Tych świátowych śidełek; wymysłow spiżárnia. Instrumentá żelázne/ ogniem rospalone/ Trapią Włosy/ by były do Mody kręcone. Kręcą się w kołá inne; buchy robią drugie: Z
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: D
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
luba mu się stała/ luba Bogu w wierze i w miłości jednomyślność i zgoda Braciej. Dla czego za zwroceniem się moim do Ojczyzny przynabywszy sobie mnogszego/ i jeszcze sposobniejszego naczynia/ wszytką Cerkwią zatrząsnął tak/ że wszyscy ludzie stanęli jak zdumiali: jakoby siebie samych odeszli/ stali się wszyscy: i jeszcze i podzisiejszy dzień trząść nią nieprzestaje. Skąd jedni/ a ci miałkiego rozumu dziwują się temu tylko: drudzy a ci niedbali/ poziewają na to: trzeci/ a ci pobożnie jak powarzeni chodzą/ rady w tym dać sobie niemogąc. Niemogąc chytrej tej przewotności szatańskiej wyrozumieć/ a obaczyć/ że to jemu o ostatnie w
luba mu sie stáłá/ luba Bogu w wierze y w miłośći iednomyślność y zgodá Bráćiey. Dla cze^o^ zá zwroceniem sie moim do Oyczyzny przynábywszy sobie mnogszego/ y ieszcze sposobnieyszego naczynia/ wszytką Cerkwią zátrząsnął ták/ że wszyscy ludźie stánęli iák zdumiáli: iákoby siebie sámych odeszli/ stáli sie wszyscy: y ieszcze y podźiśieyszy dźień trząść nią nieprzestáie. Skąd iedni/ á ći miáłkiego rozumu dźiwuią sie temu tylko: drudzy á ći niedbáli/ poźiewáią ná to: trzeći/ á ci pobożnie iák powárzeni chodzą/ rády w tym dáć sobie niemogąc. Niemogąc chytrey tey przewotnośći szatáńskiey wyrozumieć/ á obacżyć/ że to iemu o ostátnie w
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 10
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Bo wszytko twoje wypalą śreżogi. Ucz się od nieba, które gdyby wściekłym Zawsze paliło słońcem, wnet by w spiekłym Gruncie zostało ziarno jak w opoce I sadowe by chybiły owoce; A teraz widzisz i łąki podszyte, I drzewa płodne, i łany okryte, Bakchus w winnicy, w ogrodzie Pomona, Ta jabłka trzęsie, ten odkrywa grona, Każdy się cieszy i każdy zażywa Swej prace, każdy swe frukty obrywa. Tyś jest mój ogród, ja cię pilnym okiem Strzegę i ciepłym polewam łez stokiem; Dajże się i ty użyć, a daj wcześnie, Póki jagodom dopiekają wrześnie, I daj wprzód, niż nam zima smak
Bo wszytko twoje wypalą śreżogi. Ucz się od nieba, które gdyby wściekłym Zawsze paliło słońcem, wnet by w spiekłym Gruncie zostało ziarno jak w opoce I sadowe by chybiły owoce; A teraz widzisz i łąki podszyte, I drzewa płodne, i łany okryte, Bakchus w winnicy, w ogrodzie Pomona, Ta jabłka trzęsie, ten odkrywa grona, Każdy się cieszy i każdy zażywa Swej prace, każdy swe frukty obrywa. Tyś jest mój ogród, ja cię pilnym okiem Strzegę i ciepłym polewam łez stokiem; Dajże się i ty użyć, a daj wcześnie, Póki jagodom dopiekają wrześnie, I daj wprzód, niż nam zima smak
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 257
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
być spełna pożyczane rzeczy; Stąd swary, stąd przyrzuty, stąd ratuszne zwody, I już tam do prawdziwej nie może przyść zgody. Cóż mówić, gdy się zejdą ciotuchny, dewotki, Siostry, kmoszki, jakież tam bajki, jakie plotki, Co było, co nie było, bezecne niewiasty Prawiący wywracają domy, trzęsą miasty. Nie niewiasta, mężczyzna znajduje się drugi, Co go sto razy szpeci, co ma język długi. Z takich dowodów każdy obaczy, że raźniej Z daleka niźli z bliska wiodą się przyjaźni; Byle zaś nie przestrugać i długi milczeniem, Wywietrzawszy, nie poszła przyjaźń zapomnieniem. Jeśli odległość miejsca zajźry oczywistej Ponowy —
być spełna pożyczane rzeczy; Stąd swary, stąd przyrzuty, stąd ratuszne zwody, I już tam do prawdziwej nie może przyść zgody. Cóż mówić, gdy się zejdą ciotuchny, dewotki, Siostry, kmoszki, jakież tam bajki, jakie plotki, Co było, co nie było, bezecne niewiasty Prawiący wywracają domy, trzęsą miasty. Nie niewiasta, mężczyzna znajduje się drugi, Co go sto razy szpeci, co ma język długi. Z takich dowodów każdy obaczy, że raźniej Z daleka niźli z bliska wiodą się przyjaźni; Byle zaś nie przestrugać i długi milczeniem, Wywietrzawszy, nie poszła przyjaźń zapomnieniem. Jeśli odległość miejsca zajźry oczywistej Ponowy —
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 224
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, jako było w raju, Stało się wedle pierwszych rodziców zwyczaju: I Adam poznał Ewę, i Ewa Adama. Lecz kiedy zastarzała rozerwie się tama, Znaczna musi być dziura, i ten po nowinie Śpi, jakoby go zarznął. Już ciemna noc minie, Już świta; widząc żona, że się bardzo strudził. Trzęsie go, a skoro się nieborak obudził: „Jam do Padwie jeździła kwoli waszej zrzędzie, Nużeż obłapcie drugą, bo jej krzywda będzie.” „Moja — rzecze — niech czeka tyle lat bez mała, Aza się jej dostanie, ile ta czekała.” Nazajutrz on, co wszytkie białegłowy straszył, Jakoby go
, jako było w raju, Stało się wedle pierwszych rodziców zwyczaju: I Adam poznał Ewę, i Ewa Adama. Lecz kiedy zastarzała rozerwie się tama, Znaczna musi być dziura, i ten po nowinie Śpi, jakoby go zarznął. Już ciemna noc minie, Już świta; widząc żona, że się bardzo strudził. Trzęsie go, a skoro się nieborak obudził: „Jam do Padwie jeździła kwoli waszej zrzędzie, Nużeż obłapcie drugą, bo jej krzywda będzie.” „Moja — rzecze — niech czeka tyle lat bez mała, Aza się jej dostanie, ile ta czekała.” Nazajutrz on, co wszytkie białegłowy straszył, Jakoby go
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 358
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
sądu, przoprosic się kazał. (IJI. 27) (IJI. 28)
4369. (49) W sprawie między uczciwą Budzynką aktorką z jednej a uczciwym Stanisławem Dutkiem względem zadania czaroctwa, sąd niniejszy, aby słowa zadane, tj. jako nie kto inny, tylko Budzynka po miedzy jego gałązką kropiła, wierzbą trzęsła i w ten dzień widziała się z Dutkiem i przepraszał ją, że to jest prawda, Dutkowi na przyszłych sądach Budzynkę ze dwiema świadkami sąmsiadami osiadłymi poprzysiąc kazał, po której przysięgi wykonaniu, albo nie, sąd tak respektem tych punktów, jako i innych violentii dekretować będzie.
4370. (50) Aktum f. 5ta
sądu, przoprosic się kazał. (III. 27) (III. 28)
4369. (49) W sprawie między uczciwą Budzynką aktorką z iedney a uczciwym Stanisławęm Dutkięm względem zadania czaroctwa, sąd ninieyszy, aby słowa zadane, tj. iako nie kto inny, tylko Budzynka po miedzy iego gałąską kropiła, wierzbą trzęsła y w tęn dzien widziała się z Dutkięm y przepraszał ią, że to iest prawda, Dutkowi na przyszłych sądach Budzynkę ze dwiema swiadkami sąmsiadami osiadłymi poprzysiąc kazał, po ktorey przysięgi wykonaniu, albo nie, sąd tak respektęm tych punktow, iako y innych violentyi dekretować będzie.
4370. (50) Actum f. 5ta
Skrót tekstu: KsKrowUl_2
Strona: 643
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Krowodrza, cz. 2
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Krowodrza
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1698 a 1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
nieuczciwych i czaroctwa, sąd niniejszy, ponieważ P. Stanisław Dudek dekretowi na przeszłych sądach ferowanemu nie dosyć uczynił, uczciwa zaś Budzynka jurament sobie zakazany, iż w ten dzień, kiedy jej Dudek zadaje, na miedzy jego nie była, ani gałązką kropiła, ani się w ten dzień z Dutkiem nie widziała, ani wierzbą trzęsła, ani bzu jego powrosłami opasywała, ani garków caroctwem napełnionych na jego gruncie nie podrzucała pospołu z synem wykonała, nakazuje, aby p. Stanisław Dudek naprzod przy urzędzie odwołał, iż paniej Budzynce niesłusznie pomienione słowa zadał, i nie jest to nigdy prawda, aby była czarownicą i mowa moja, łubom to z nieostrozności wymówił
nieuczciwych y czaroctwa, sąd ninieyszy, poniewasz P. Stanisław Dudek dekretowi na przeszłych sądach ferowanemu nie dosyć uczynił, uczciwa zaś Budzynka iurament sobie zakazany, iż w tęn dzien, kiedy iey Dudek zadaie, na miedzy iego nie była, ani gałąską kropiła, ani się w tęn dzien z Dutkiem nie widziała, ani wierzbą trzęsła, ani bzu iego powrosłami opasywała, ani garkow caroctwęm napełnionych na iego gruncie nie podrzucała pospołu z synęm wykonała, nakazuie, aby p. Stanisław Dudek naprzod przy urzędzie odwołał, iż paniey Budzynce niesłusznie pomienione słowa zadał, y nie iest to nigdy prawda, aby była czarownicą y mowa moia, łubom to z nieostroznosci wymowił
Skrót tekstu: KsKrowUl_2
Strona: 643
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Krowodrza, cz. 2
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Krowodrza
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1698 a 1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
wzrusza same fundamenta ziemie: Pytam, który Sąd na świecie był najniesprawiedliwszy? odpowiada wiara: Ten którym Chrystus na śmierć z kazany. Aż jak skoro umarł Chrystus, powiada Mateusz Z. Et terra mota est et petrae scissae sunt, Ziemia się wzruszyła i opoki się padały. 3. Pomowmy o tym czemu się ziemia trzęsła przy śmierci Pańskiej. Powiedzą jedni, z-boleści jakoby, bo żal wielki wyrażając mowiemy: trząsł się od płaczu. Trzęsie się ziemia i pada, aby otworzyła drogę, Duchowi Chrystusowemu do otchłani na wybawienie Ojców idącemu, i rum czyniąc niebywałemu gościowi. Trzęsie się ziemia i pada aby Ciała Świętych wydała, albo jakoby
wzrusza sáme fundámenta źięmie: Pytam, ktory Sąd ná świećie był nayniespráwiedliwszy? odpowiáda wiárá: Ten ktorym Christus ná śmierć z kazány. Aż iák skoro vmárł Christus, powiáda Mátheusz S. Et terra mota est et petrae scissae sunt, Ziemia się wzruszyła i opoki się pádáły. 3. Pomowmy o tym częmu się źiemiá trzęsłá przy śmierći Páńskiey. Powiedzą iedni, z-boleśći iákoby, bo żal wielki wyrażáiąc mowięmy: trząsł się od płáczu. Trzęśie się źiemiá i páda, áby otworzyła drogę, Duchowi Chrystusowęmu do otchłáni ná wybáwienie Oycow idącemu, i rum czyniąc niebywáłemu gośćiowi. Trzęśie się źiemiá i páda áby Ciáłá Swiętych wydáłá, álbo iákoby
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 5
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Chrystus na śmierć z kazany. Aż jak skoro umarł Chrystus, powiada Mateusz Z. Et terra mota est et petrae scissae sunt, Ziemia się wzruszyła i opoki się padały. 3. Pomowmy o tym czemu się ziemia trzęsła przy śmierci Pańskiej. Powiedzą jedni, z-boleści jakoby, bo żal wielki wyrażając mowiemy: trząsł się od płaczu. Trzęsie się ziemia i pada, aby otworzyła drogę, Duchowi Chrystusowemu do otchłani na wybawienie Ojców idącemu, i rum czyniąc niebywałemu gościowi. Trzęsie się ziemia i pada aby Ciała Świętych wydała, albo jakoby pragnienie swoje wyrazając, że łaknie Ciało Chrystusowe i z krwią, pospołu w sobie zawrzeć. Trzęsie się
Christus ná śmierć z kazány. Aż iák skoro vmárł Christus, powiáda Mátheusz S. Et terra mota est et petrae scissae sunt, Ziemia się wzruszyła i opoki się pádáły. 3. Pomowmy o tym częmu się źiemiá trzęsłá przy śmierći Páńskiey. Powiedzą iedni, z-boleśći iákoby, bo żal wielki wyrażáiąc mowięmy: trząsł się od płáczu. Trzęśie się źiemiá i páda, áby otworzyła drogę, Duchowi Chrystusowęmu do otchłáni ná wybáwienie Oycow idącemu, i rum czyniąc niebywáłemu gośćiowi. Trzęśie się źiemiá i páda áby Ciáłá Swiętych wydáłá, álbo iákoby prágnienie swoie wyrazáiąc, że łáknie Ciáło Christusowe i z krwią, pospołu w sobie záwrzeć. Trzęśie się
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 5
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
. Aż jak skoro umarł Chrystus, powiada Mateusz Z. Et terra mota est et petrae scissae sunt, Ziemia się wzruszyła i opoki się padały. 3. Pomowmy o tym czemu się ziemia trzęsła przy śmierci Pańskiej. Powiedzą jedni, z-boleści jakoby, bo żal wielki wyrażając mowiemy: trząsł się od płaczu. Trzęsie się ziemia i pada, aby otworzyła drogę, Duchowi Chrystusowemu do otchłani na wybawienie Ojców idącemu, i rum czyniąc niebywałemu gościowi. Trzęsie się ziemia i pada aby Ciała Świętych wydała, albo jakoby pragnienie swoje wyrazając, że łaknie Ciało Chrystusowe i z krwią, pospołu w sobie zawrzeć. Trzęsie się ziemia chcąc pożrzeć grzeszników.
. Aż iák skoro vmárł Christus, powiáda Mátheusz S. Et terra mota est et petrae scissae sunt, Ziemia się wzruszyła i opoki się pádáły. 3. Pomowmy o tym częmu się źiemiá trzęsłá przy śmierći Páńskiey. Powiedzą iedni, z-boleśći iákoby, bo żal wielki wyrażáiąc mowięmy: trząsł się od płáczu. Trzęśie się źiemiá i páda, áby otworzyła drogę, Duchowi Chrystusowęmu do otchłáni ná wybáwienie Oycow idącemu, i rum czyniąc niebywáłemu gośćiowi. Trzęśie się źiemiá i páda áby Ciáłá Swiętych wydáłá, álbo iákoby prágnienie swoie wyrazáiąc, że łáknie Ciáło Christusowe i z krwią, pospołu w sobie záwrzeć. Trzęśie się źiemiá chcąc pożrzeć grzeszńikow.
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 5
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681