widzą, że go chwalą, Puścił się za znikomej ambicyjej falą. Ze wszech go stron swym szumem wiatr ogarnął z wodą. Nie widzi ślepy końca, kędy go zawiodą; Aż gdy marna przygoda jego szczęście zmąci, O lada hak, o lada drzewo go roztrąci, Aż z onej beczki — deski, potem drobne trzaski Zbierają, gdzieś na niskie wyrzucone piaski; Aż on ktoś, nad inszymi co stał na kształt wieży, Gdy insze jeszcze stoją, on złomany leży:
Nie mając należytej z korzonka wilgoci, Lada go niepogoda, lada wiatr wywróci. 273 (F). NA DZIURY W USZU
Patrząc, gdy matka uszy dziurawiła córce
widzą, że go chwalą, Puścił się za znikomej ambicyjej falą. Ze wszech go stron swym szumem wiatr ogarnął z wodą. Nie widzi ślepy końca, kędy go zawiodą; Aż gdy marna przygoda jego szczęście zmąci, O leda hak, o leda drzewo go roztrąci, Aż z onej beczki — deski, potem drobne trzaski Zbierają, gdzieś na niskie wyrzucone piaski; Aż on ktoś, nad inszymi co stał na kształt wieży, Gdy insze jeszcze stoją, on złomany leży:
Nie mając należytej z korzonka wilgoci, Leda go niepogoda, leda wiatr wywróci. 273 (F). NA DZIURY W USZU
Patrząc, gdy matka uszy dziurawiła córce
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 120
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wstawiwszy aby rogi zawinione C, doskonale stosowały się z sobą, i arkusz średni CDE, mógł wychodzić z wierzchniego CGHL, dla otwierania na kształt cyrkla, jako wfigurze widżysz. Na Anguły ostre, trzeba obydwóch arkuszów abo zawinąć, abo przystrzyc, po liniach CS, CP. Dobre do brania angułów, i dwie trzaski rozłupionego gunta, i złożone końcami dwiema w kupę. Jakiego Instrumentu Cieśle i Mularze używają do węgłów, i Glisów. Nauka XVI. Sposób rysowania Planty Budynku bez Igiełki Magnesowej, i bez przenoszenia Węgłów. Gdzie w budynku ściany są do węgłów krzyżowych, jako teraźniejszych czasów pospolicie bywają. Pomierzywszy ściany spodworza, i miarę ich
wstáwiwszy áby rogi záwinione C, doskonále stosowáły się z sobą, y árkusz srzedni CDE, mogł wychodźić z wierzchniego CGHL, dla otwieránia ná kształt cyrklá, iáko wfigurze widżisz. Ná Anguły ostre, trzebá obudwoch árkuszow ábo záwinąć, ábo przystrzyc, po liniiách CS, CP. Dobre do bránia ángułow, y dwie trzaski rozłupionego guntá, y złożone końcámi dwiemá w kupę. Iákiego Instrumentu Cieśle y Mulárze vżywáią do węgłow, y Glisow. NAVKA XVI. Sposob rysowánia Plánty Budynku bez Igiełki Mágnesowey, y bez przenoszenia Węgłow. Gdźie w budynku ściány są do węgłow krzyżowych, iáko teráźnieyszych czásow pospolicie bywáią. Pomierzywszy śćiány zpodworza, y miárę ich
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 106
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
w którym pożywamy prawdziwego Chrystusa z Ciałem i z duszą/ i z Bóstwem jego świętym. Probet autem seipsum homo, et sic de pane illo edat. Arkę tedy serca naszego mamy ochędożyć spowiedzią świętą i pokutą ze wszytkich nieprawości naszych/ tak jakobyśmy to pierwej drzewo jakie do budynku naczynia jakiego ze skory i nie potrzebnych trzasek ostrugali. Potym żebyśmy z wychędożonych i wyhebłowanych deszczek tę Arkę złożyli i zbili/ czyniąc mocne przedsięwzięcie/ nie wracać się do pierwszych grzechów/ które na wieczne karanie poddawały duszę naszę. A nakoniec miłością doskonałą i świątobliwością niezmazaną/ jako złotem naczystszym ochędożmy tę Arkę serca naszego: według onej powieści Chryzostoma świętego: Si
w ktorym pożywamy prawdźiwego Chrystusá z Ciáłem y z duszą/ y z Bostwem iego świętym. Probet autem seipsum homo, et sic de pane illo edat. Arkę tedy sercá nászego mamy ochędożyć spowiedźią świętą y pokutą ze wszytkich niepráwośći nászych/ ták iákobysmy to pierwey drzewo iákie do budynku naczynia iákiego ze skory y nie potrzebnych trzasek ostrugáli. Potym żebysmy z wychędożonych y wyheblowánych deszczek tę Arkę złożyli y zbili/ czyniąc mocne przedśięwźięćie/ nie wrácáć się do pierwszych grzechow/ ktore ná wieczne karánie poddawáły duszę nászę. A nákoniec miłośćią doskonáłą y świątobliwośćią niezmázáną/ iáko złotem naczystszym ochędożmy tę Arkę sercá nászego: według oney powieśći Chryzostomá świętego: Si
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 49
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
potępionymi piekłu danymi i pokaże się przepaść niedojźrzana, jama głęboka i niezgrontowana – ta droga będzie do piekła idących, z czarty lecących, na których piekło paszczękę szeroką otworzy, srogą, jak bez dna głęboką, Isai. 5,(14)
siarczyste dymy z siebie wypuszczając, ogniem pałając. O, jako grzmoty, trzaski i wołania słyszane będą, kiedy do mieszkania polecą hurmem potępieńcy swego, piekła srogiego! Potym się ziemia zamknie otworzona, już odtąd piekła paszczęka zamkniona: na wieki wieczne stamtąd nie wynidzie ten, co tam wnidzie. Co święci widząc, wesela wielkiego zażywać będą, iż takiego złego uszli, na które przyszli potępieni, wiecznie
potępionymi piekłu danymi i pokaże się przepaść niedojźrzana, jama głęboka i niezgrontowana – ta droga będzie do piekła idących, z czarty lecących, na których piekło paszczekę szeroką otworzy, srogą, jak bez dna głęboką, Isai. 5,(14)
siarczyste dymy z siebie wypuszczając, ogniem pałając. O, jako grzmoty, trzaski i wołania słyszane będą, kiedy do mieszkania polecą hurmem potępieńcy swego, piekła srogiego! Potym się ziemia zamknie otworzona, już odtąd piekła paszczeka zamkniona: na wieki wieczne stamtąd nie wynidzie ten, co tam wnidzie. Co święci widząc, wesela wielkiego zażywać będą, iż takiego złego uszli, na które przyszli potępieni, wiecznie
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 63
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
, że się czasem wody zjawiają, tedy P. Burgrabi będzie pamiętał na studnie w tychże sklepach zrobione, aby ich wyczyścić, żeby pod takowy czas, wody swoje mogły znaleźć receptacula.
13. Kagańce zwykli być w Zamku na trzech miejscach pod bytność pańską zawieszone, na ich tedy potrzebę powinien będzie drewek suchych i trzasek P. Burgrabi prowidować, a to za pomocą P. Podstarościego.
14.W ostatku, cokolwiek od wszelakiego porządku zamkowego będzie należało, tedy się Pan Burgrabi ma samże domyślać, pilnie się pytając, coby jemu wiedzieć należało, nie obzierając się na tę krótką terminatę, która mu tylko miasto informacjej służy,
, że się czasem wody zjawiają, tedy P. Burgrabi będzie pamiętał na studnie w tychże sklepach zrobione, aby ich wyczyścić, żeby pod takowy czas, wody swoje mogły znaleźć receptacula.
13. Kagańce zwykli bydź w Zamku na trzech miejscach pod bytność pańską zawieszone, na ich tedy potrzebę powinien będzie drewek suchych i trzasek P. Burgrabi prowidować, a to za pomocą P. Podstarościego.
14.W ostatku, cokolwiek od wszelakiego porządku zamkowego będzie należało, tedy się Pan Burgrabi ma samże domyślać, pilnie się pytając, coby jemu wiedzieć należało, nie obzierając się na tę krótką terminatę, która mu tylko miasto informacjej służy,
Skrót tekstu: InwŻółkGęb
Strona: 123
Tytuł:
Inwentarz zamku w Żółkwi
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1671
Data wydania (nie wcześniej niż):
1671
Data wydania (nie później niż):
1671
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
to Patron Arelatu vulgo Arles miasta w Francyj. Leży tamże w dwóch Kościołach nad brzegami Rodena rzeki przez Arelat ten płynącego: w jednym Kościele krew tego Męczennika, w drugim Ciało leży.
GRZEGORZA Z. siódmego Papieża 25. Maja. Nad jego ramieniem, gdy celebrował gołębica siedząca widziana; była jeszcze cłopięciem będąc, z trzasek ciesielskich złożył te słowa z Proroctwem dla siebie Najwyższego Biskupstwa: Dominabitur à mari usq; ad mare. Umarł Roku 1085. pogrzebiony w Włoszech w mieście Salemnie, w Katedrze.
GRZEGORZA Z. Naziańskiego, którego słowacy zowią Bohusławem, to jest Teologiem 9. Maja. Żył około Roku 389. O SS. Relikwiach,
to Patron Arelatu vulgo Arles miasta w Francyi. Leży tamże w dwoch Kościołach nad brzegami Rodena rzeki przez Arelat ten płynącego: w iednym Kościele krew tego Męcżennika, w drugim Ciało leży.
GRZEGORZA S. siodmego Papieża 25. Maia. Nad iego ramieniem, gdy celebrował gołębica siedząca widziana; była ieszcze cłopięciem będąc, z trzasek ciesielskich złożył te słowa z Proroctwem dla siebie Naywyższego Biskupstwa: Dominabitur à mari usq; ad mare. Umarł Roku 1085. pogrzebiony w Włoszech w mieście Salemnie, w Katedrze.
GRZEGORZA S. Naziańskiego, ktorego słowacy zowią Bohusławem, to iest Teologiem 9. Maia. Zył około Roku 389. O SS. Relikwiach,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 144
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
zaraza, Krowy które się cielą około Wielkiejnocy, są dobre na pożytek; bo cielęta odchowawszy, już pożytek przez całe lato przynoszą gospodarzowi. Którym że czarownice nabiał odbierają, na Z. Jur, alias na Z. Jerzego Ruskiego, na Zielone święta, w wilią Z. Jana Chrzciciela, to z wrot obornych trzaski wycinając, to w progu obory co zakopując, to na drodze kędy bydło chodzi; temu zapobież z psami wartując. 2do nad wrotami obornemi, i owszem po różnych miejscach w oborze kładź Palmy na Kwietnią Niedzielę święcone; grana albo gałki z Paschału, Agnus DEI. Przy drzwiach, lokuj skrycie EwangeliąS. Jana,albo
zaraza, Krowy ktore się cielą około Wielkieynocy, są dobre na pożytek; bo cielęta odchowawszy, iuż pożytek przez całe lato przynoszą gospodarzowi. Ktorym że czarownice nabiał odbieraią, na S. Iur, alias na S. Ierzego Ruskiego, na Zielone swięta, w wilią S. Iana Chrzciciela, to z wrot obornych trzaski wycinaiąc, to w progu obory co zakopuiąc, to na drodze kędy bydło chodzi; temu zapobież z psami wartuiąc. 2do nad wrotami obornemi, y owszem po rożnych mieyscach w oborze kładź Palmy na Kwietnią Niedzielę swięcone; grana albo gałki z Paschału, Agnus DEI. Przy drzwiach, lokuy skrycie EwangeliąS. Iana,albo
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 366
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
przewroć beczkę wszytka woda wyciecze, wino zostanie. In secretis O Ekonomice, mianowicie o Winie, etc.
zaś czytam, ten na to sposób. Ususzyć krwie koguciej, stłuc na proszek, wsypać w wino wodą rozbełtane, tedy woda wszytka stać będzie na wierzchu. Mętne wino ustoi się i wyklaryguje, jeśli weń trzasek z pod hebla, co najszerszych, ale też co najcie ńszych bukowego drzewa, wpuścisz na sznurku do dwóch dni do beczki. Albo też, jeśli do trzech garców wina, wlejesz pół garca oliwy, przesmażonej, mówi Szentywani Wino stanie się klarowne, kiedy wziąwszy jaj kilka kurzych surowych, i białki same w naczyniu poty
przewroć beczkę wszytka woda wyciecze, wino zostanie. In secretis O Ekonomice, mianowicie o Winie, etc.
zaś czytam, ten na to sposob. Ususzyć krwie koguciey, stłuc na proszek, wsypać w wino wodą rozbełtane, tedy woda wszytka stać będzie na wierzchu. Mętne wino ustoi się y wyklaryguie, ieśli weń trzasek z pod hebla, co nayszerszych, ale też co naycie ńszych bukowego drzewa, wpuścisz na sznurku do dwoch dni do beczki. Albo też, ieśli do trzech garcow wina, wleiesz puł garca oliwy, przesmażoney, mowi Szentywani Wino stanie się klarowne, kiedy wziąwszy iay kilka kurzych surowych, y białki same w naczyniu poty
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 488
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Straszliwa rzecz tam wchodzić gdzie się okazuje/ Bo się ziemia na onym miejscu roztępuje. Prędko w ten czas dospodku za sobą zarywa/ To wszytko co tamkolwiek więc na wierzchu bywa. O Wietrunkach
Stądże czasem najdują więc gurnicy w rudzie/ Abo w kruszcu: a zwłaszcza gęstych lesiech wszędzie. Kości z liściem i trzaski/ zgorzałe gałęzi/ Które ziemiawietrunkiem zarwie i przygrązi.
W gurach pod Sudetami wszędy miedzy lasy/ Gdzie kruszce są/ i rudy nawiosnę/ i w czasy Letne: ludzie ci co tam pobliżu mieszkają/ takie wietrunki w nocy częstokroć widają.
Tym wietrunkom podobny jest ów latający Ogień/ co się więc w lesiech ukazuje
Strászliwa rzecz tám wchodźić gdźie sie okázuie/ Bo sie źiemiá ná onym mieyscu rostępuie. Prędko w ten czás dospodku zá sobą zárywa/ To wszytko co támkolwiek więc ná wierzchu bywa. O Wietrunkach
Stądże czásem náyduią więc gurnicy w rudźie/ Abo w kruszcu: á zwłasczá gęstych leśiech wszędźie. Kośći z liściem y trzaski/ zgorzáłe gáłęźi/ Ktore źiemiáwietrunkiem zárwie y przygrązi.
W gurách pod Sudetámi wszędy miedzy lásy/ Gdźie kruszce są/ y rudy náwiosnę/ y w czásy Letne: ludźie ći co tám poblyzu mieszkáią/ tákie wietrunki w nocy częstokroć widáią.
Tym wietrunkom podobny iest ow latáiący Ogień/ co sie więc w lesiech ukázuie
Skrót tekstu: RoźOff
Strona: H3v
Tytuł:
Officina ferraria
Autor:
Walenty Roździeński
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
hutnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
na puszczy żydowskie choroby, Figurując Chrystusa. Cherubiny potem Rzymianie z Jeruzalem z inszym wzięli złotem; I węża, choć lekarstwo ustało z chorobą, Gdy boskim czczą obrzędem Żydzi między sobą Z ujmą czci bożej, choć go już znali widomie, Choć go sam zrobić kazał, Ezechijasz łomie, I widzimy jego dziś w Neapolu trzaski: Choć wielką jego w sobie miał pamiątkę łaski, A przecie go Salamon, który arce sprawił, Do sławnego onego kościoła nie wstawił. Niech rzemieślnik maluje, niech obrazy ryje, Ale tak jako kościół każe, historyje. Z jednej osoby człeczej i rzezanej sztuki Mądry się nie pobudzi, prostaczek nauki Nie odniesie; i
na puszczy żydowskie choroby, Figurując Chrystusa. Cherubiny potem Rzymianie z Jeruzalem z inszym wzięli złotem; I węża, choć lekarstwo ustało z chorobą, Gdy boskim czczą obrzędem Żydzi między sobą Z ujmą czci bożej, choć go już znali widomie, Choć go sam zrobić kazał, Ezechijasz łomie, I widzimy jego dziś w Neapolu trzaski: Choć wielką jego w sobie miał pamiątkę łaski, A przecie go Salamon, który arce sprawił, Do sławnego onego kościoła nie wstawił. Niech rzemieślnik maluje, niech obrazy ryje, Ale tak jako kościół każe, historyje. Z jednej osoby człeczej i rzezanej sztuki Mądry się nie pobudzi, prostaczek nauki Nie odniesie; i
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 518
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987