się rozbiły wszytkie moje ku Ojczyźnie oraz Panu zasługi, żem nie tak nierozmyślnie, ani tak niesłusznymi (jako potrzebowano) środkami nanię pozwolić chciał. Zem głosów wolnych, na Sejmikach gwalcić niedopuścił. Zem na kędzierzawe czupryny Senatorskie żelaznych grzebieni nie wołał. Zem na Posłów przy Ojczyźnie stawających szablą nie trzaskał. Zem postanowieniem Regimentów i Chorągwi w Domach Senatorskich i Poselskich (czego po mnie potrzebowano) nie groził. Zem Corruptij Postronnych nad wiarę sobie ofiarowanych, drugich w Dom mi przywożonych nie akceptował. Zem stopniów wolnej Elekcji prawem i starodawnemi obrzędami utwierdzonych mieszać nie pozwolił: Zem przeczył, aby Królestwo Ich Mość
się rozbiły wszytkie moie ku Oyczyznie oraz Pánu zasługi, żem nie ták nierozmyślnie, áni ták niesłusznymi (iáko potrzebowano) środkámi nánię pozwolić chćiał. Zem głosow wolnych, ná Seymikách gwalćić niedopuśćił. Zem ná kędźierzáwe czupryny Senatorskie żeláznych grzebieni nie wołał. Zem ná Posłow przy Oyczyznie stawáiących száblą nie trzáskał. Zem postánowieniem Regimentow y Chorągwi w Domách Senatorskich y Poselskich (czego po mnie potrzebowano) nie groźił. Zem Corruptiy Postronnych nád wiárę sobie ofiárowánych, drugich w Dom mi przywożonych nie acceptował. Zem stopniow wolney Elekcyey práwem y stárodawnemi obrzędámi vtwierdzonych mieszáć nie pozwolił: Zem przeczył, áby Krolestwo Ich Mość
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 15
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
grzech jest tak człeku straśliwy? Iż choćby wszytkie jędze z piekła za skrzeczały; Choćby wszytkie od Stygu trwogi zahuczały; Choćby piekło wstało/ a Etny/ i Awerny Otworzone zostały/ i piekielne Lerny/ A Hydry/ i Strofadźkie wybiegły zwierzenta/ I inne przeciwko mu; choćby Elementa Nań biły wszytkie; choćby Piorun trzaskał z gury; I wszytkie choćby wzniosły wojnę kreatury/ Niż tych wszytkich zebranych w gromadę/ jednego Trzeba się lękać barziej grzechu śmiertelnego. Cóż ja pocznę mizerny grzesznik utroskany/ Który jestem wielkością grzechów zabrukany Na duszy. Owszem czemum nie uważał tego; Zem się niebezpieczeństwa lękał najmniejszego/ A wszytkiem grzechy świata za nic
grzech iest ták cżłeku strasliwy? Iż choćby wszytkie iędze z piekłá zá skrzecżały; Choćby wszytkie od Stygu trwogi zahucżały; Choćby piekło wstało/ á Ethny/ y Awerny Otworzone zostáły/ y piekielne Lerny/ A Hydry/ y Strophádźkie wybiegły zwierzentá/ Y inne przećiwko mu; choćby Elementa Nań biły wszytkie; chocby Piorun trzaskáł z gury; Y wszytkie choćby wzniosły woynę kreátury/ Niż tych wszytkich zebránych w gromadę/ iednego Trzebá się lękáć bárźiey grzechu śmiertelnego. Coż iá pocżnę mizerny grzesznik utroskány/ Ktory iestem wielkośćią grżechow zábrukány Ná duszy. Owszem cżemum nie uważał tego; Zem sie niebesṕiecżeństwá lękał náymnieyszego/ A wszytkiem grzechy świátá zá nic
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 42
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
mogli, ze cnotliwie i odwaźnie przy tej Buławie sprawował się. Ty mu sam tego ujmujesz, i stąd judicio wszytkich jesteś kłamcą, tym samym reputacji przydajesz mu, że Szalbierzem będąc, ganisz go, tak jakbyś mu jej viąl, gdybyś go chwalił. Chyba to dla tego źle Buławą rządził, że nie trzaskał szablą nad głowami Szlachcie, jako mu rozkazywano, kiedy Eleccji gwałtem chciano dopiąć. Ze nie postawił Chorągwi w Majętnościach Pana Lwowskiego, Pana Telefusa, i innych, którzy kontradycowali Elekcji. Ze nie przymuszał nikogo ad illicita, jako po niem chciano. Ze nikomu nie był Wojskiem ciężki, jako tego Dworowi potrzeba było. W
mogli, ze cnotliwie y odwaźnie przy tey Bułáwie spráwował się. Ty mu sam tego vymuiesz, y ztąd judicio wszytkich iesteś kłámcą, tym samym reputáciey przydáiesz mu, że Szálbierzem będąc, gánisz go, ták iákbyś mu iey viąl, gdybyś go chwalił. Chyba to dla tego źle Bułáwą rządźił, że nie trzáskał száblą nád głowámi Szláchćie, iáko mu rozkázywano, kiedy Electiey gwałtem chćiano dopiąć. Ze nie postáwił Chorągwi w Máiętnośćiách Páná Lwowskiego, Páná Telephusá, y innych, ktorzy contrádicowáli Elekcyey. Ze nie przymuszał nikogo ad illicita, iáko po niem chćiano. Ze nikomu nie był Woyskiem ćieszki, iáko tego Dworowi potrzebá było. W
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 75
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
najserdeczniejsza i najprzykładniejsza miłość, jej początek, jej kontynuacja; wszystko to, co jedno ku drugiemu poczuwało, było w powozie, ich rozmową. W tym, gdy jeszcze rozmawiają, i nie mieli już godziny jazdy aż do dóbr Ojca swego, powstały grzmoty. W krótce całe Niebo się zaczerniło, i piorun na piorun trzaskał. Zabił piorun konia z cugu. Antonia w największej trwodze skoczy z powozu, podawszy Stelejowi rękę, żeby z nią uchodził, i do bliższej wsi dospieszał. Wtym gdy go za rękę brała uderzył piorun, a on wpadł do powozu. Przyszedszy potym do siebie, widzi swoję kochaną osobę, widzi przed drzwiami powozu,
nayserdecznieysza i nayprzykładnieysza miłość, iey początek, iey kontynuacya; wszystko to, co iedno ku drugiemu poczuwało, było w powozie, ich rozmową. W tym, gdy ieszcze rozmawiaią, i nie mieli iuż godziny iazdy aż do dobr Oyca swego, powstały grzmoty. W krotce całe Niebo śię zaczerniło, i piorun na piorun trzaskał. Zabił piorun konia z cugu. Antonia w naywiększey trwodze skoczy z powozu, podawszy Steleiowi rękę, żeby z nią uchodził, i do bliższey wśi dospieszał. Wtym gdy go za rękę brała uderzył piorun, a on wpadł do powozu. Przyszedszy potym do śiebie, widzi swoię kochaną osobę, widzi przed drzwiami powozu,
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 94
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
precz/ z rumianością zmięszanej śliczności: Darżkość wtąż/ moc/ i co się dopierz podobało: I które nawidziała Echo zwiedło ciało. Taż obaczywszy takie/ lub pomniącej gniewno/ Litowała: i dziecko/ co krzyknęło rzewno/ Ah/ ah/ ta także głośno/ ah/ ah/ powtarzała: Rękoma w barki trzaskał/ toż ta szłyszeć dała: W tenże sposób/ i słowa poślednie słyszane; Gdy w wodę zaglądając/ ah darmo kochane Dziecię/ wyrzekł: wlot nazad wszytkie odesłała. Rzekł Bóg żegnaj: Bóg żegnaj/ Eco słyszeć dała. W trawie zatym mdła głowa jego się zatarła: Śmierć nakoniec patrzące w swą twarz
precz/ z rumiánośćią zmięszáney ślicznośći: Dárżkość wtąż/ moc/ y co się dopierz podobáło: Y ktore náwidźiáłá Echo zwiedło ćiáło. Táż obaczywszy tákie/ lub pomniącey gniewno/ Litowáłá: y dźiecko/ co krzyknęło rzewno/ Ah/ áh/ tá tákże głośno/ áh/ áh/ powtarzáłá: Rękomá w bárki trzáskał/ toż tá szłyszeć dáłá: W tenże sposob/ y słowa poślednie słyszáne; Gdy w wodę záglądáiąc/ áh dármo kochane Dźiećię/ wyrzekł: wlot názad wszytkie odesłáłá. Rzekł Bog żegnay: Bog żegnay/ Eco słyszeć dáłá. W trawie zátym mdła głowá iego się zátárłá: Smierć nákoniec pátrzące w swą twarz
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 70
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
.
Jam też, panie Lucyferze, ludziom czynił szkody, Wiatrem kręcąc, przywodziłem wielkie niepogody. Będąc już na to sposobny, mając swoje czasy, Wywracałem domy z gruntu i wysokie lasy. Podnosiłem na powietrzu rozmaite burze, Musieli się ludzie lękać i w natęższym murze. Ziemia drżała, kiedym trzaskał strasznemi pioruny, Padały się wielkie dęby i wysokie domy. Rozbijałem i kościoły, tłukłem i obrazy, Czyniłem i w nabożeństwie niemałe przekazy. Czegom piorunem nie rozbił, tom ogniem zapalił, Żeby ukrzyżowanego żaden człek nie chwalił. Drugichem też paraliżem na członkach zarażał, A powietrza miedzy ludźmi częstokroć rozmnażał.
.
Jam też, panie Luciferze, ludziom czynił szkody, Wiatrem kręcąc, przywodziłem wielkie niepogody. Będąc już na to sposobny, mając swoje czasy, Wywracałem domy z gruntu i wysokie lasy. Podnosiłem na powietrzu rozmaite burze, Musieli się ludzie lękać i w natęższym murze. Ziemia drżała, kiedym trzaskał strasznemi pioruny, Padały się wielkie dęby i wysokie domy. Rozbijałem i kościoły, tłukłem i obrazy, Czyniłem i w nabożeństwie niemałe przekazy. Czegom piorunem nie rozbił, tom ogniem zapalił, Żeby ukrzyżowanego żaden człek nie chwalił. Drugichem też paraliżem na członkach zarażał, A powietrza miedzy ludźmi częstokroć rozmnażał.
Skrót tekstu: SejmPiek
Strona: 45
Tytuł:
Sejm piekielny straszliwy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1903