męstwo szacuje, Ale z spraw i z uczynków, z dowcipu, z biegłości, Gdyż różno przyrodzenie wydawa godności. Wtenczas pozna, kiedy już do rzeczy przychodzi, Że nigdy czci nieśmiałe serce nie dowodzi. XCV. Kot niełowny – chłop niemowny. O ŁASCE Z NIEDOPERZEM.
Niedoperz, który w wieczór rad po domach trzpiata, A choć przez pierza, jednak przez całą noc lata, I światła słonecznego barzo nierad widzi, W ciemnościach się zakochał, bo się światłem brzydzi.
Padł na ziemię z trafunku, łaska przybieżała, Chciał się porwać, a w tym go ona pojmała. Widząc się we złej toniej, gdy mu nie szły groźby
męstwo szacuje, Ale z spraw i z uczynków, z dowcipu, z biegłości, Gdyż różno przyrodzenie wydawa godności. Wtenczas pozna, kiedy już do rzeczy przychodzi, Że nigdy czci nieśmiałe serce nie dowodzi. XCV. Kot niełowny – chłop niemowny. O ŁASCE Z NIEDOPERZEM.
Niedoperz, który w wieczór rad po domach trzpiata, A choć przez pierza, jednak przez całą noc lata, I światła słonecznego barzo nierad widzi, W ciemnościach się zakochał, bo się światłem brzydzi.
Padł na ziemię z trafunku, łaska przybieżała, Chciał się porwać, a w tym go ona poimała. Widząc się we złej toniej, gdy mu nie szły groźby
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 88
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
myśl do góry Jako paw; opak szczęście, jako zając kusy Umyka, czego przykład dają nam Rakusy. Ledwie się z płochym Turczyn pokaże ordyńcem, Uciekszy cesarz z Widnia, zawiera się Lińcem: Jako więc kuropatwa, postrzeżeli ćwika, Tak on orzeł dwugłowy w śnieg obiedwie wtyka, I już by pod rozjazdem nieomylnie trzpiatał, Gdyby się był z nim biały orzeł nie pobratał. Skoro król polski zegnał z pól pogańskie kupy, Odważywszy się z Lińca, jako żółw z skorupy, Tak nagle cudze szczęście podłą myśl napusza, Że przed naszym rycerstwem nie zdjął kapelusza. Nie trzeba pielgrzymować dla cudów za morza: Kto by rzekł, że się
myśl do góry Jako paw; opak szczęście, jako zając kusy Umyka, czego przykład dają nam Rakusy. Ledwie się z płochym Turczyn pokaże ordyńcem, Uciekszy cesarz z Widnia, zawiera się Lińcem: Jako więc kuropatwa, postrzeżeli ćwika, Tak on orzeł dwugłowy w śnieg obiedwie wtyka, I już by pod rozjazdem nieomylnie trzpiatał, Gdyby się był z nim biały orzeł nie pobratał. Skoro król polski zegnał z pól pogańskie kupy, Odważywszy się z Lińca, jako żółw z skorupy, Tak nagle cudze szczęście podłą myśl napusza, Że przed naszym rycerstwem nie zdjął kapelusza. Nie trzeba pielgrzymować dla cudów za morza: Kto by rzekł, że się
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 389
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. A sam z sobą: czemużby szczęścia nie skosztować Na swą stronę? wszakże zwykł bóg śmiałych ratować. tak gdy Hypomen duma/ panna pobieżała; Która sięAgońskiemu młodziencowi/ zdała Strzale równa Tatarskiej. ów jednak gładkości Pilniejszy/ której bieg sam przysparza piękności. Trzewiczki na powietrzu zostawać się zdają: Warkocze po zatyli słoniowym trzpiatają; wtąż u kolan podwiąski kształtnie stresowane: Przy panieńskiej śliczności/ tak ciało rumiane/ Jak spalera po białej gdy czerwona ścienie/ Sobie podobne sadzi/ i maluje cienie. To gdy gość ma na oku/ kresu Panna doszła/ I wieniec Atalanta kosztowny odniosła. Przegrancy jęczą/ i kaźń odnoszą z umowy. Wszakże on
. A sam z sobą: czemużby szczęśćia nie skosztowáć Ná swą stronę? wszakże zwykł bog śmiáłych rátowáć. ták gdy Hypomen duma/ pánná pobieżałá; Ktora sięAgonskiemu młodźiencowi/ zdáłá Strzale rowna Tátarskiey. ow iednák głádkośći Pilnieyszy/ ktorey bieg sam przysparza pięknośći. Trzewiczki ná powietrzu zostawáć sie zdáią: Wárkocze po zatyli słoniowym trzpiatáią; wtąż v kolan podwiąski kształtnie stresowáne: Przy pánienskiey ślicznośći/ ták ćiáło rumiáne/ Iák spalerá po biáłey gdy czerwona śćienie/ Sobie podobne sádźi/ y máluie ćienie. To gdy gość ma ná oku/ kresu Pánná doszłá/ Y więniec Atalántá kosztowny odniosłá. Przegráncy ięczą/ y kaźń odnoszą z vmowy. Wszákże on
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 262
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636