i piękność słońca. Ale po cóż mię słońce z łóżka zwodzi, Kiedy go w jasność dziewczę me przechodzi? Tam raczej pójdę, gdzie masz swe pokoje, Me światło, moja zorzo, słońce moje! Słońce jest królem na niebieskiej sferze I każda gwiazda z niego światło bierze; A tyś gładkości sama monarchini I twoja-ć o to płeć sporu nie czyni: Każda przy twarzy, która świeci jaśnie, Jako przy słońcu drobne gwiazdy gaśnie. Słońce oświeca świat, rozpędza cienie; A twoje jedno, dziewczyno, pojrzenie Wieczne południe w smutnych myślach rodzi I chmury tęsknic moich wypogodzi. Słońce jest zdrojem światła i choć czyste Oblicze jego skryją
i piękność słońca. Ale po cóż mię słońce z łóżka zwodzi, Kiedy go w jasność dziewczę me przechodzi? Tam raczej pójdę, gdzie masz swe pokoje, Me światło, moja zorzo, słońce moje! Słońce jest królem na niebieskiej sferze I każda gwiazda z niego światło bierze; A tyś gładkości sama monarchini I twoja-ć o to płeć sporu nie czyni: Każda przy twarzy, która świeci jaśnie, Jako przy słońcu drobne gwiazdy gaśnie. Słońce oświeca świat, rozpędza cienie; A twoje jedno, dziewczyno, pojrzenie Wieczne południe w smutnych myślach rodzi I chmury tęsknic moich wypogodzi. Słońce jest zdrojem światła i choć czyste Oblicze jego skryją
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 242
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
rząd bierze; Myśmy jej słudzy, dla nas wiosna kwitnie: Żyjmyż, niż koni biała zima przytnie! Wdzięczniejsza-ć wiosna w nietykanym kwiecie Niż doszły owoc jesieni i lecie, I kto obnaży z pierwszych kwiatków ziele, O późny owoc może nie dbać śmiele. Przybądź tu, przybądź do jasnego stoku Już płynącego, twoja-ć to część roku, Umiej jej zażyć, patrz, że wszytkie twory W zalotach trawią czas wiosnowej flory. Tobie-ć się gwoli wiosna w swej ozdobie Pyszni i rada, że się równa tobie, Bo i ty kwitniesz jako wiosna wieczna: Takeś jak ona świeża, niestateczna, I masz jak w kwietniu,
rząd bierze; Myśmy jej słudzy, dla nas wiosna kwitnie: Żyjmyż, niż koni biała zima przytnie! Wdzięczniejsza-ć wiosna w nietykanym kwiecie Niż doszły owoc jesieni i lecie, I kto obnaży z pierwszych kwiatków ziele, O późny owoc może nie dbać śmiele. Przybądź tu, przybądź do jasnego stoku Już płynącego, twoja-ć to część roku, Umiej jej zażyć, patrz, że wszytkie twory W zalotach trawią czas wiosnowej flory. Tobie-ć się gwoli wiosna w swej ozdobie Pyszni i rada, że się równa tobie, Bo i ty kwitniesz jako wiosna wieczna: Takeś jak ona świeża, niestateczna, I masz jak w kwietniu,
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 255
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
wyrok czyniącej, Ten co wszystkiemu świata ogłasza I w tytuł świętych dusze przenasza. On sądzi cuda jeśli prawdziwe, Jeśli od czarta, jeśli fałszywe, O niewinności on dekret daje Zmarłego człeka, kiedy podaje Gromada świadków swoje świadectwa, Iż nosił znaki pewne dziedzictwa Górnego. Widzisz dokąd gawronie Wznosisz się na twym głupim ogonie! Twoja-ć Postyla głupstwo wytyka, I wiarę zgniłą na oczy wtyka. Bo chociaś Luter, z nią do papieża Musisz się udać - twarda to wieża! A my w papieskiej już wierze mamy Tak wiele świętych, którzy modłami Swymi za nami się przyczyniają, Wiele dobrego nam wypraszają U Chrysta Pana, któremu chwała
wyrok czyniącej, Ten co wszystkiemu świata ogłasza I w tytuł świętych dusze przenasza. On sądzi cuda jeśli prawdziwe, Jeśli od czarta, jeśli fałszywe, O niewinności on dekret daje Zmarłego człeka, kiedy podaje Gromada świadków swoje świadectwa, Iż nosił znaki pewne dziedzictwa Górnego. Widzisz dokąd gawronie Wznosisz się na twym głupim ogonie! Twoja-ć Postyla głupstwo wytyka, I wiarę zgniłą na oczy wtyka. Bo chociaś Luter, z nią do papieża Musisz się udać - twarda to wieża! A my w papieskiej już wierze mamy Tak wiele świętych, którzy modłami Swymi za nami się przyczyniają, Wiele dobrego nam wypraszają U Chrysta Pana, któremu chwała
Skrót tekstu: TajRadKontr
Strona: 283
Tytuł:
Tajemna rada
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jezuicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
dobrodziejstwa, którymi (przez szpary Na nasze patrząc grzechy) krom końca — krom miary Swoje raczysz stworzenie: mostem przed bogatem Posławszy ciała nasze twoim majestatem, Niesiemy hołd powinny i wieczne trybuty, Pełne usta twej chwały i serce pokuty. Tobie w piersiach, podniosszy triumfalne palmy, Święty pean przez hymny głosimy i psalmy; Twoja-to wiktoria, twój fest, twoje dziwy, Że Turczyn, który samym strachem końskiej grzywy Wielkie kruszył fortece i narody gładził, Pierwszy raz, jako kosa o kamień, zawadził O szczyptę twoich ludzi, których wzgardził przodem I zamierzać nad nimi śmiał zwycięstwo głodem; Aleć poszedł do swego syty wstydu progu. Ty
dobrodziejstwa, którymi (przez spary Na nasze patrząc grzechy) krom końca — krom miary Swoje raczysz stworzenie: mostem przed bogatém Posławszy ciała nasze twoim majestatem, Niesiemy hołd powinny i wieczne trybuty, Pełne usta twej chwały i serce pokuty. Tobie w piersiach, podniosszy tryumfalne palmy, Święty pean przez hymny głosimy i psalmy; Twoja-to wiktoryja, twój fest, twoje dziwy, Że Turczyn, który samym strachem końskiej grzywy Wielkie kruszył fortece i narody gładził, Pierwszy raz, jako kosa o kamień, zawadził O szczyptę twoich ludzi, których wzgardził przodem I zamierzać nad nimi śmiał zwycięstwo głodem; Aleć poszedł do swego syty wstydu progu. Ty
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 343
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
głupi rozsądek, Że krwią naszą zgłodniały wysyci żołądek. WOJNA CHOCIMSKA
Ale jako twojemu słudze jadowita Nie szkodzi, gdy za rękę jaszczurka go chwyta, I zgore na ostatek w płomieniu do kęsa, Tak Osman, swojego się napatrzywszy mięsa, Odbieżawszy przeważnej swych mostów fabryki, Które inszym gotował, wpadnie sam w te wniki. Twojej-to, twojej dzieło wszechmogącej ręki, Za co-ć wszyscy pokorne oddajemy dzięki. Ofiarę-ć na czystych serc kładziemy ognisko, Żeśmy na łup poganom, na urągowisko Pokrytym przyjaciółom i naszym sąsiadom Nie przyszli; wszak-eś serca człowieczego wiadom! Chciejże, wszechmocny Stwórco wszytkich rzeczy zdarzyć, Aby pokój, któryś
głupi rozsądek, Że krwią naszą zgłodniały wysyci żołądek. WOJNA CHOCIMSKA
Ale jako twojemu słudze jadowita Nie szkodzi, gdy za rękę jaszczurka go chwyta, I zgore na ostatek w płomieniu do kęsa, Tak Osman, swojego się napatrzywszy mięsa, Odbieżawszy przeważnej swych mostów fabryki, Które inszym gotował, wpadnie sam w te wniki. Twojej-to, twojej dzieło wszechmogącej ręki, Za co-ć wszyscy pokorne oddajemy dzięki. Ofiarę-ć na czystych serc kładziemy ognisko, Żeśmy na łup poganom, na urągowisko Pokrytym przyjaciołom i naszym sąsiadom Nie przyszli; wszak-eś serca człowieczego wiadom! Chciejże, wszechmocny Stwórco wszytkich rzeczy zdarzyć, Aby pokój, któryś
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 344
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
, wespół z AraGONą. Ze drzy PORTUGALIA, i że wtymże torze Zwycięstw idąc dzieła swe przeprawia za morze, I wystawia triumfy swe w pośród Afryki, Owa co najszczęśliwsze kiedy wojenniki Potkać mogło, to Rodryk z Hrabią po rozprawie, W sobie mi obiecuje, i upewnia prawie. LEONORA Dosyć w wielkim, utwojej Miłości jest względzie, Po pojedynku, który niewiemy czy będzie? KrólEWNA Ródrik jest urażony, Hrabia okazją Dał zwady, wyszli z sobą, wątpisz że się biją? LEONORA Może być, że się biją, oba są w obronie, Oba w strachu, a ty go już sadzasz na Tronie. KrólEWNA Cóż mam
, wespoł z ARRAGONą. Ze drzy PORTUGALIA, y że wtymże torze Zwycięstw idąc dzieła swe przepráwia zá morze, Y wystáwia tryumfy swe w pośrod Afryki, Owa co náyszczęsliwsze kiedy woienniki Potkać mogło, to Rodryk z Chrabią po rozpráwie, W sobie mi obiecuie, y upewnia prawie. LEONORA Dosyć w wielkim, utwoiey Miłośći iest względzie, Po poiedynku, ktory niewiemy czy będzie? KROLEWNA Rodrik iest uráżony, Chrabia okázyą Dáł zwády, wyszli z sobą, wątpisz że się biią? LEONORA Może bydź, że się biią, oba są w obronie, Oba w stráchu, á ty go iuż sadzasz ná Tronie. KROLEWNA Coż mám
Skrót tekstu: CorMorszACyd
Strona: 133
Tytuł:
Cyd
Autor:
Pierre Corneille
Tłumacz:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
Supraśl
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
/ i jako niewinny Baranek Boży sprawowałeś zbawienie nasze/ i służyłeś woli Ojca twego: naucz mię/ naucz wszytek świat tejto niewinnej prostoty twojej/ żeby w-nas ani ku tobie Bogu naszemu/ ani ku bliźnim naszym wzajem w-iednym ku drugiemu nigdy się żadna nieszczerość/ i dwojakość nieznajdowała/ ale żebyśmy w-twojej prostocie i w-miłej tobie szczerości z-sobą spolnie żyli/ a tobie jednomyślnie służyli. Część wtóra/ Ćwicze: 13.
Daj Panie co każesz a każ co chcesz. Zmiłuj się nad nami jako możesz/ umiesz/ i chcesz. Na większą a wieczną chwałę twoję. Ćwiczenie 14. Ćwicz się w-
/ i iáko niewinny Báránek Bozy spráwowałeś zbáwienie násze/ i służyłeś woli Oycá twego: náucz mię/ náucz wszytek świát teyto niewinney prostoty twoiey/ żeby w-nas áni ku tobie Bogu nászemu/ áni ku bliźnim nászym wzáiem w-iednym ku drugiemu nigdy się zadna niesczerość/ i dwoiákość nieznáydowáłá/ ále zebysmy w-twoiey prostoćie i w-miłey tobie sczerośći z-sobą spolnie żyli/ á tobie iednomyślnie służyli. Część wtora/ Cwicze: 13.
Day Pánie co każesz á każ co chcesz. Zmiłuy się nád námi iáko możesz/ vmiesz/ i chcesz. Ná większą á wieczną chwałę twoię. Cwiczenie 14. Cwicz się w-
Skrót tekstu: DrużbDroga
Strona: 161
Tytuł:
Droga doskonałości chrześcijańskiej
Autor:
Kasper Drużbicki
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
nie jest siły mojej/ ale własnej a samej łaski twojej/ wyznawam że męstwo Chrześcijańskie daleko odemnie w-przeszłym żywocie moim: pokazuje to bojaźń i lękliwość moja w-lekkich a mniemanych niebezpieczeństwach: pokazuje to słabość moją w-pokusach/ i w-trudnościach: pokazuje to niestatek mój/ w-dobrych uczynkach/ i w-twojej służbie powinnościach: pokazuje to oziębłość moja/ w-miłości twojej: pokazuje to nikczemność moja w-przeciwianiu się żądzom/ nałogom/ namiętnościom/ i pożądliwościom moim: pokazuje to naostatek ciężkość i trudność moja do powstania ze złego/ a do jęcia się i trzymania dobrego.
5. Przeto/ wyznawając te niewypowiedzianą/ a mojemi
nie iest śiły moiey/ ále własney á sámey łáski twoiey/ wyznawam że męstwo Chrześćiáńskie dáleko odemnie w-przeszłym zywoćie moim: pokázuie to boiaźń i lękliwość moiá w-lekkich á mniemánych niebeśpieczenstwách: pokázuie to słábość moią w-pokusách/ i w-trudnośćiách: pokázuie to niestátek moy/ w-dobrych vczynkách/ i w-twoiey służbie powinnośćiách: pokazuie to oźiębłość moiá/ w-miłośći twoiey: pokázuie to nikczemność moiá w-przećiwiániu się żądzom/ nałogom/ namiętnośćiom/ i pożądliwośćiom moim: pokázuie to náostátek ćięszkość i trudność moiá do powstánia ze złego/ á do ięćia się i trzymánia dobrego.
5. Przeto/ wyznawáiąc te niewypowiedźiáną/ á moiemi
Skrót tekstu: DrużbDroga
Strona: 199
Tytuł:
Droga doskonałości chrześcijańskiej
Autor:
Kasper Drużbicki
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
wysoko miłości/ proszę wywysz mię i wynieś nad mię aż do samego ciebie/ a nie daj mi się wracać do siebie. Niech sobie zginę/ niech sobie zniszczeję/ a w-ciebie przejdę i w-ciebie się przemienię/ i jednym się stanę z-tobą: nie jednościąć istotej; bo to niepodobna/ ale jednością woli mojej z-twoją/ twojej z-mocą: więc też podobieństwem obyczajów moich do twoich/ i społecznością uczynków/ żądz/ starania/ i myśli/ aby we mnie myśli i żądze/ tylko twoje i o tobie/ i do ciebie/ i dla ciebie były. Ja w-zapomnieniu i w-zagrzebieniu i w-wyniszczeniu u siebie/
wysoko miłośći/ proszę wywysz mię i wynieś nád mię áż do sámego ćiebie/ á nie day mi się wracáć do śiebie. Niech sobie zginę/ niech sobie zniszczeię/ á w-ćiebie przeydę i w-ćiebie się przemienię/ i iednym się sstánę z-tobą: nie iednośćiąć istotey; bo to niepodobna/ ále iednośćią woli moiey z-twoią/ twoiey z-mocą: więc też podobieństwem obyczáiow moich do twoich/ i społecznośćią vczynkow/ żądz/ stáránia/ i myśli/ aby we mnie myśli i żądze/ tylko twoie i o tobie/ i do ćiebie/ i dla ćiebie były. Ia w-zápomnieniu i w-zágrzebieniu i w-wyniszczeniu v śiebie/
Skrót tekstu: DrużbDroga
Strona: 374
Tytuł:
Droga doskonałości chrześcijańskiej
Autor:
Kasper Drużbicki
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
/ tak też się radujesz gdy się dobre dzieje. Jeśli tedy Boga miłujesz życzysz mu też dobrze/ a iż on jest wszytkich dóbr pełen/ i owszem jest wszytkich dóbr zupełnością/ dla tego cieszyć się/ radować/ weselić masz i będziesz wszytkim sercem twoim/ winszując Bogu dóbr wszytkich jego barsiej daleko/ niżeli z-twoich własnych. Drogi doskonałości Chrześć:
2. BOże mój weselę się wszytkim sercem moim z-tego/ żeś ty jest Bóg z-przyrodzenia twego na wszytkim dobru dostatecznie bogaty/ i żeś jest wszelakich doskonałości pełen. A choć tobie żaden dać ani przydać nic nie może/ i owszem żaden nic nie ma/
/ ták też się ráduiesz gdy się dobre dźieie. Ieśli tedy Bogá miłuiesz zyczysz mu też dobrze/ á iż on iest wszytkich dobr pełen/ i owszem iest wszytkich dobr zupełnośćią/ dla tego ćieszyć się/ rádowáć/ weselić masz i będźiesz wszytkim sercem twoim/ winszuiąc Bogu dobr wszytkich iego bárśiey dáleko/ niżeli z-twoich własnych. Drogi doskonáłośći Chrześć:
2. BOże moy weselę się wszytkim sercem moim z-tego/ żeś ty iest Bog z-przyrodzenia twego ná wszytkim dobru dostátecznie bogáty/ i żeś iest wszelákich doskonáłośći pełen. A choć tobie żaden dáć áni przydáć nic nie może/ i owszem żaden nic nie ma/
Skrót tekstu: DrużbDroga
Strona: 376
Tytuł:
Droga doskonałości chrześcijańskiej
Autor:
Kasper Drużbicki
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665