pożyczany żywot ludziom bierze? A ten: „Żal mi, żem przyjaciela stracił; Co gorsza, ledwiem pogłówne zapłacił.” 523. CHMIEL
Znać, żeś był na kiermaszu albo na weselu, Sąsiadku, powiedz mi co rześkiego o chmielu. A cóż o nim powiedzieć? jako insze ziele, Jeżeli tyczki nie ma, po ziemi się ściele. I mnie, kiedy mazura kusz piję po kuszu, Przybywa choć po trosze we łbie animuszu; Jeśli jednak nie czuję zakowanej tyczki, Wolno mi grać na gębie, wycinać policzki. Aż skoro chmiel dopadnie przytknionego drąga, Dźwignąwszy się od ziemie, zaraz wierzchu siąga. 524
pożyczany żywot ludziom bierze? A ten: „Żal mi, żem przyjaciela stracił; Co gorsza, ledwiem pogłówne zapłacił.” 523. CHMIEL
Znać, żeś był na kiermaszu albo na weselu, Sąsiadku, powiedz mi co rześkiego o chmielu. A cóż o nim powiedzieć? jako insze ziele, Jeżeli tyczki nie ma, po ziemi się ściele. I mnie, kiedy mazura kusz piję po kuszu, Przybywa choć po trosze we łbie animuszu; Jeśli jednak nie czuję zakowanej tyczki, Wolno mi grać na gębie, wycinać policzki. Aż skoro chmiel dopadnie przytknionego drąga, Dźwignąwszy się od ziemie, zaraz wierzchu siąga. 524
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 415
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ś był na kiermaszu albo na weselu, Sąsiadku, powiedz mi co rześkiego o chmielu. A cóż o nim powiedzieć? jako insze ziele, Jeżeli tyczki nie ma, po ziemi się ściele. I mnie, kiedy mazura kusz piję po kuszu, Przybywa choć po trosze we łbie animuszu; Jeśli jednak nie czuję zakowanej tyczki, Wolno mi grać na gębie, wycinać policzki. Aż skoro chmiel dopadnie przytknionego drąga, Dźwignąwszy się od ziemie, zaraz wierzchu siąga. 524. NADZIEWANA KURA
Wjeżdżam we wrota, dawszy znać o sobie wprzódy, Aż kucharz z miotłą biega za kurą w zawody; A gdy mu kędyś w miejsce nieuczciwe wpadła:
ś był na kiermaszu albo na weselu, Sąsiadku, powiedz mi co rześkiego o chmielu. A cóż o nim powiedzieć? jako insze ziele, Jeżeli tyczki nie ma, po ziemi się ściele. I mnie, kiedy mazura kusz piję po kuszu, Przybywa choć po trosze we łbie animuszu; Jeśli jednak nie czuję zakowanej tyczki, Wolno mi grać na gębie, wycinać policzki. Aż skoro chmiel dopadnie przytknionego drąga, Dźwignąwszy się od ziemie, zaraz wierzchu siąga. 524. NADZIEWANA KURA
Wjeżdżam we wrota, dawszy znać o sobie wprzódy, Aż kucharz z miotłą biega za kurą w zawody; A gdy mu kędyś w miejsce nieuczciwe wpadła:
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 415
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
szają, (w Wrzesniu go zbierając) iż krew poleruje, moc daje, gorącość wątroby chłodzi, flegmę odpędza. Koło niego tak chodź. Sadź go na pulchnej ziemi, gniazdo jego obsyp, tycz kilka wsadź, nie więcej jednak nad trzy wteż gniazdo, pierwsze wierzcholki szczypować, latorośli zbytnie obcinać, po dwoje na tyczce zostawując, bo zbytnie gęsty, sam się zagłuszy, mało wyda główek. Jest natury rozgrzewającej, płuca chędoży, truciznę wywodzi, pijąc polewkę z warzonego. Wodę schmielem przewarzoną w ciasto wlawszy albo na niej rozczyniwszy, ciasto będzie pulchne.
Rola vide Pole, Ryby, vide Staw.
Robactwo, myszy, mrówki, pchły
szaią, (w Wrzesniu go zbieraiąc) iż krew poleruie, moc daie, gorącość wątroby chłodzi, flagmę odpędza. Koło niego tak chodź. Sadź go na pulchney ziemi, gniazdo iego obsyp, tycz kilka wsadź, nie więcey iednak nad trzy wteż gniazdo, pierwsże wierzcholki szczypować, latorośli zbytnie obcinać, po dwoie na tyczce zostawuiąc, bo zbytnie gęsty, sam się zagłuszy, mało wyda głowek. Iest natury rozgrzewaiącey, płuca chędoży, truciznę wywodzi, piiąc polewkę z warzonego. Wodę zchmielem przewarzoną w ciasto wlawszy albo na niey rozczyniwszy, ciasto będzie pulchne.
Rola vide Pole, Ryby, vide Staw.
Robactwo, myszy, mrowki, pchły
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 456
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
. Dwa porzytki tedy zostały się przez to pospieszenie Wojska Conservatio tedy i rozeznanie Fortece i Traktatów. Awszystko się to stało virtute Czarnieckiego. Bo Sapieja wszystko prokrastynował oczekiwając na lepsze jakies sporządzenie Wojska w kopije i insze rzeczy. Na co Czarniecki powiedział że nam pochwili i kopije Niepomogą nie trudno w Litwie o Chmielową Tyczkę. Jeżeli się ty z Wojskiem swoim nie ruszysz pujdą ja z woim w Imię Boskie i tak uczynił że się ruszył z pod kozirad. Sapieja tez dla wstydu musiał się łączyć z nami. Tak tedy czynili niebozęta strugali tyczki pstro a biało farbowali jak owo laski dziadowie robią a proporczyki Płocianne. Grotów tez z miast przywieziono
. Dwa porzytki tedy zostały się przez to pospieszenie Woyska Conservatio tedy y rozeznanie Fortece y Traktatow. Awszystko się to stało virtute Czarnieckiego. Bo Sapieia wszystko prokrastynował oczekiwaiąc na lepsze iakies sporządzenie Woyska w kopiie y insze rzeczy. Na co Czarniecki powiedział że nąm pochwili y kopiie Niepomogą nie trudno w Litwie o Chmielową Tyczkę. Iezeli się ty z Woyskiem swoim nie ruszysz puydą ia z woim w Imię Boskie y tak uczynił że się ruszył z pod kozirad. Sapieia tez dla wstydu musiał się łączyc z nami. Tak tedy czynili niebozęta strugali tyczki pstro a biało farbowali iak owo laski dziadowie robią a proporczyki Płocianne. Grotow tez z miast przywieziono
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 99v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
Na co Czarniecki powiedział że nam pochwili i kopije Niepomogą nie trudno w Litwie o Chmielową Tyczkę. Jeżeli się ty z Wojskiem swoim nie ruszysz pujdą ja z woim w Imię Boskie i tak uczynił że się ruszył z pod kozirad. Sapieja tez dla wstydu musiał się łączyć z nami. Tak tedy czynili niebozęta strugali tyczki pstro a biało farbowali jak owo laski dziadowie robią a proporczyki Płocianne. Grotów tez z miast przywieziono co potrzeba i tak postaremu było pięknie i dobrze kiedy niemogło być inaczej. Trzeci pożytek owa Celeritas eksperymentu przyniosła. Że mieli wiadomość wodzowie że Dunkoruński z wielką potęgą idzie napomoc Chowańskiemu a my niskąd niespodziewalismy się Posiłków
Na co Czarniecki powiedział że nąm pochwili y kopiie Niepomogą nie trudno w Litwie o Chmielową Tyczkę. Iezeli się ty z Woyskiem swoim nie ruszysz puydą ia z woim w Imię Boskie y tak uczynił że się ruszył z pod kozirad. Sapieia tez dla wstydu musiał się łączyc z nami. Tak tedy czynili niebozęta strugali tyczki pstro a biało farbowali iak owo laski dziadowie robią a proporczyki Płocianne. Grotow tez z miast przywieziono co potrzeba y tak postaremu było pięknie y dobrze kiedy niemogło bydz inaczey. Trzeci pozytek owa Celeritas experymentu przyniosła. Że mieli wiadomość wodzowie że Dunkorunski z wielką potęgą idzie napomoc Chowanskiemu a my nizkąd niespodziewalismy się Posiłkow
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 99v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
, insza obłapiać. 23 (P). Experiencja STULTORUM MAGISTRA
Sąsiad mój, człowiek rządny i gospodarz skory, Wielogrochem na wiosnę posiał ogród spory. Więc że tyk do wyższego potrzebował wzrostu, Tnie wierzbinę, inszego nie mający chrostu. Rośnie wielogroch, rośnie wierzbina z nim społu, Że gdy przyszło do żniwa, doszła tyczka kołu. Zebrał ci swą jarzynę, ale wielka szkoda, Bo do trzeciego roku las widział z ogroda. Toż skoro, miasto sierpa, musi do motyki, Przestrzega, że nie ujdą w groch wierzbowe tyki. 24 (D). FORTES POLONI, EQUITES BONI
Wedle złej teraźnieszej szlachcic jeden mody Wyprawił syna w
, insza obłapiać. 23 (P). EXPERIENTIA STULTORUM MAGISTRA
Sąsiad mój, człowiek rządny i gospodarz skory, Wielogrochem na wiosnę posiał ogród spory. Więc że tyk do wyższego potrzebował wzrostu, Tnie wierzbinę, inszego nie mający chrostu. Rośnie wielogroch, rośnie wierzbina z nim społu, Że gdy przyszło do żniwa, doszła tyczka kołu. Zebrał ci swą jarzynę, ale wielka szkoda, Bo do trzeciego roku las widział z ogroda. Toż skoro, miasto sierpa, musi do motyki, Przestrzega, że nie ujdą w groch wierzbowe tyki. 24 (D). FORTES POLONI, EQUITES BONI
Wedle złej teraźnieszej szlachcic jeden mody Wyprawił syna w
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 243
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
domach rzadką. Lecz mnie ty mój Stachniku/ racz posłuchać proszę. Wiem żeś się zacnie rodził/ ale mało na tym/ Nie wspieraj się na cudzej sławie/ by nie było Tak jako kiedy owo fundament upadnie/ Musi wszytek budynek paść/ albo szfankować. Winna Macica pnie się nieboga po ziemi/ Kiedy swej tyczki niema. Toż i ciebie podka/ Gdy w tobie nic nieznajdą pochwały godnego. A przeto oto się chciej starać/ abyś słynął Człowiekiem dobrym/ mądrym w wojnie doświadczonym. Sędzią i sprawiedliwym i nieprzerobionym. Przyjacielem statecznym/ Senatorem dobrym/ W opiekach nie łakomym/ Roziemcą prawdziwym Świadkiem/ kiedy co na
domách rzadką. Lecz mnie ty moy Stachniku/ racz posłucháć proszę. Wiem żeś się zacnie rodźił/ ále máło ná tym/ Nie wspieray się ná cudzey sławie/ by nie było Ták iáko kiedy owo fundament vpadnie/ Muśi wszytek budynek paść/ álbo szfankowáć. Winná Maćicá pnie się nieboga po źiemi/ Kiedy swey tyczki niema. Toż y ćiebie podka/ Gdy w tobie nic nieznaydą pochwały godnego. A przeto oto się chćiey staráć/ ábyś słynął Człowiekiem dobrym/ mądrym w woynie doświadczonym. Sędźią y spráwiedliwym y nieprzerobionym. Przyiaćielem státecznym/ Senatorem dobrym/ W opiekách nie łákomym/ Roźiemcą prawdźiwym Swiadkiem/ kiedy co ná
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 99
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
, Osuchów, Złotniki, Chodybki
Najprzód wjeżdżając ku bramie w pierwsze wrota, które są nowe, dobre, na biegonach, z tarcic, przy których fortka; do tej fortki schody z tarcic. Wszedszy za te wrota na prawej ręce jest sklep, w którym wewnątrz ściany z drzewa kostkowego, dużo nagniełego, posowa z tyczek zgniełych. Do którego drzwi dwoje, jedne ze dworu, a drugie z browaru, oboje na zawiasach zielaznych, wrzeciądzem i skoblem. Który to sklep poszyty od wierzchu snopkami, od dołu guntami czterema szarami, wokoło ziemią obsypany.
Przy tym sklepie jest browar, do którego wchodząc są drzwi podwójne z tarcic, na zawiasach
, Osuchów, Złotniki, Chodybki
Najprzód wjeżdżając ku bramie w pierwsze wrota, które są nowe, dobre, na biegonach, z tarcic, przy których fortka; do tej fortki schody z tarcic. Wszedszy za te wrota na prawej ręce jest sklep, w którym wewnątrz ściany z drzewa kostkowego, dużo nagniełego, posowa z tyczek zgniełych. Do którego drzwi dwoje, jedne ze dworu, a drugie z browaru, oboje na zawiasach zielaznych, wrzecądzem i skoblem. Który to sklep poszyty od wierzchu snopkami, od dołu guntami czterema szarami, wokoło ziemią obsypany.
Przy tym sklepie jest browar, do którego wchodząc są drzwi podwójne z tarcic, na zawiasach
Skrót tekstu: InwKal_II
Strona: 132
Tytuł:
Inwentarze dóbr szlacheckich powiatu kaliskiego, t. 2
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1751 a 1775
Data wydania (nie wcześniej niż):
1751
Data wydania (nie później niż):
1775
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Władysław Rusiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1959
, wchodząc do tej stodoły po tejże lewej stronie, w sąsieku warszta jęczmienia niecała, w drugiej zaś pasze także jęczmień pod myszeniec. Po prawej zaś stronie tej stodoły żyta w jednej pasze pod myszyniec, w drugiej pasze nie masz nic, tylko słoma do wpołowy drugiej pachy. Item nad tym bojowiskiem na wiciach i tyczkach proso kłosowane. Item wchodząc do drugiego bojowiska tejże samej stodoły po lewej stronie cała pacha założona, a drugiej pachy wpół żytem założonej; po prawej stronie bojowiska jeden sąsiek próżny, tylko słoma w niem, po drugiej zaś stronie tylko wpół pachy tatarki. Ta stodoła stara, sochy popróchniałe, sąsieki i ściany powyprążane,
, wchodząc do tej stodoły po tejże lewej stronie, w sąsieku warszta jęczmienia niecała, w drugiej zaś pasze także jęczmień pod myszeniec. Po prawej zaś stronie tej stodoły żyta w jednej pasze pod myszyniec, w drugiej pasze nie masz nic, tylko słoma do wpołowy drugiej pachy. Item nad tym bojowiskiem na wiciach i tyczkach proso kłosowane. Item wchodząc do drugiego bojowiska tejże samej stodoły po lewej stronie cała pacha założona, a drugiej pachy wpół żytem założonej; po prawej stronie bojowiska jeden sąsiek próżny, tylko słoma w niem, po drugiej zaś stronie tylko wpół pachy tatarki. Ta stodoła stara, sochy popróchniałe, sąsieki i ściany powyprążane,
Skrót tekstu: InwKal_II
Strona: 312
Tytuł:
Inwentarze dóbr szlacheckich powiatu kaliskiego, t. 2
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1751 a 1775
Data wydania (nie wcześniej niż):
1751
Data wydania (nie później niż):
1775
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Władysław Rusiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1959