, czemuż muszę od nich stronić? Czemuż zaś na te narażam się oczy?
Cuda te czyni miłość, jej to czyny, Którym kto by chciał rozumem się bronić, Tym prędzej w sidło z rozumem swym wskoczy. DO STAREGO
Ilekroć w ręku twych tę panią widzę, Że ją całujesz, starcze obrzydliwy, Tylekroć z ciebie jak na urząd szydzę, Żeś stary jak kruk, a jak wróbl jurliwy.
Z tak śliczną twarzą ten twój wąs sędziwy Nie zgadzają się; ja się tobą brzydzę I będę z twego szczęścia żałośliwy, Aż się jej udam, a ciebie ohydzę.
Atoli-ć szczerą pomogę przestrogą: Radzę-ć
, czemuż muszę od nich stronić? Czemuż zaś na te narażam się oczy?
Cuda te czyni miłość, jej to czyny, Którym kto by chciał rozumem się bronić, Tym prędzej w sidło z rozumem swym wskoczy. DO STAREGO
Ilekroć w ręku twych tę panią widzę, Że ją całujesz, starcze obrzydliwy, Tylekroć z ciebie jak na urząd szydzę, Żeś stary jak kruk, a jak wróbl jurliwy.
Z tak śliczną twarzą ten twój wąs sędziwy Nie zgadzają się; ja się tobą brzydzę I będę z twego szczęścia żałośliwy, Aż się jej udam, a ciebie ohydzę.
Atoli-ć szczerą pomogę przestrogą: Radzę-ć
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 110
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
na zawsze obmyślili dokonanie.
Pro votum 2.
Nic fundamentalniejszego na utrzymanie całej molem tak ojczyzny, jako i bonum województwa naszego słyszeć nie mogłem, jako gruntowną propozycyją w. imci N., na której jako in angulari lapide osadza się wszelkie dobro. Boć zgromadziliśmy się na to konsultacji naszych miejsc już po tylekroć, ażeby było forti brachio i mocną radą wesprzeć do ruiny nakłonione szczęście nasze: radziliśmy pro posse, gdy tego egzygencyje rzeczy wyciągały. Ale cóż, coepimus aedificare et non potuimus consumare. Przez co prawie in proverbium i ludibrium postronnym narodom nasze sejmiki poszły, gdy je antonomastice zowią: magnum nihil. żeby tedy więcej
na zawsze obmyślili dokonanie.
Pro votum 2.
Nic fundamentalniejszego na utrzymanie całej molem tak ojczyzny, jako i bonum województwa naszego słyszeć nie mogłem, jako gruntowną propozycyją w. jmci N., na której jako in angulari lapide osadza się wszelkie dobro. Boć zgromadziliśmy się na to konsultacyi naszych miejsc już po tylekroć, ażeby było forti brachio i mocną radą wesprzeć do ruiny nakłonione szczęście nasze: radziliśmy pro posse, gdy tego egzygencyje rzeczy wyciągały. Ale cóż, coepimus aedificare et non potuimus consumare. Przez co prawie in proverbium i ludibrium postronnym narodom nasze sejmiki poszły, gdy je antonomastice zowią: magnum nihil. żeby tedy więcej
Skrót tekstu: BystrzPolRzecz
Strona: 123
Tytuł:
Polak sensat ...
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1730
Data wydania (nie wcześniej niż):
1730
Data wydania (nie później niż):
1730
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
triumfy to były/ nikomu inszemu tylko WKM. przyznane być muszą. Dali tego dobre experimentum Obywatele Moskiewscy/ że nie ulla vi, ale Indole WKM. subjecti oddali się/ kiedy obaczywszy że im fata takiego zazdrościły Pana/ umieli się in primum restituere gradum. Bo lubo in visceribus tyle wojska mieli/ lubo tylekroć z-Korony naszej przezacni Hetmani na nich następowali/ mężnie to wszytko przetrwali. A takie impety nie czyim inszym dziełem jeno samej WKM. retundi poterant. Dziwować się przychodzi/ gdzie się animusze tamtego narodu podziały/ że którzy nam dopiero minitantes signa circumferebant, ad famam tylko adventus WKM. bronie im z-
tryumfy to były/ nikomu inszemu tylko WKM. przyznáne być muszą. Dáli tego dobre experimentum Obywátele Moskiewscy/ że nie ulla vi, ále Indole WKM. subjecti oddáli się/ kiedy obaczywszy że im fata tákiego zazdrośćiły Páná/ umieli się in primum restituere gradum. Bo lubo in visceribus tyle woyska mieli/ lubo tylekroć z-Korony nászey przezacni Hetmáni ná nich nástępowáli/ mężnie to wszytko przetrwáli. A takie impety nie czyim inszym dźiełem ieno sámey WKM. retundi poterant. Dźiwowáć się przychodźi/ gdźie się ánimusze támtego narodu podźiały/ że ktorzy nam dopiero minitantes signa circumferebant, ad famam tylko adventus WKM. bronie im z-
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 49
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Wał około poteżny, przystawiwszy Straże Pod świecącą Lucyne. Aż nowy się rodzi Rumor w-Wojsku, iże Król tajemnie uchodzi Przebrawszy się z-Starszyną. Czemu bojaźliwi Niż uwierzą, i co z tąd nastąpi szkodliwi; Wziąwszy w reke Reiment, na koń znowu wsiada, I przy świecach palonych wszytkim opowiada Bytność swoje, tylekroć powtarzając owo, Ze i żyć i umierać oboje gotowo Spolnie z-nimi. Zaczymby pamiętali na to Rachując się z-sumniemem co mu winni za to? Tak ich nie co zatrzyma, i lepszego doda Wszytkim serca. Póki ta noc straszydłoroda. Ćieni swych nie rozbije, i Lucyfer rany Dzień pokaże: O! znowuż i
Wał około poteżny, przystawiwszy Straże Pod świecącą Lucyne. Aż nowy sie rodźi Rumor w-Woysku, iże Krol taiemnie uchodźi Przebrawszy sie z-Starszyną. Czemu boiaźliwi Niż uwierzą, i co z tąd nástąpi szkodliwi; Wźiąwszy w reke Reiment, na koń znowu wsiada, I przy świecach palonych wszytkim opowiáda Bytność swoie, tylekroć powtarzáiąc owo, Ze i żyć i umierać oboie gotowo Spolnie z-nimi. Záczymby pamietali na to Ráchuiąc sie z-sumniemem co mu winni za to? Ták ich nie co zátrzyma, i lepszego doda Wszytkim serca. Poki ta noc straszydłoroda. Ćieni swych nie rozbiie, i Lucyfer rany Dźień pokaże: O! znowuż i
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 88
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
tłumem zastępując Drogę mu do przebycia: a w-głos go mianując Ojczyźny Zbawicielem. I sama musiała, (Która szranek około twoich się czołgała) Ustąpić Invidia; i chwalić przez dzięki Cnoty jego; żeś i sam dodawszy mu ręki, W-szczupłej jego Fortunie, jako Pan łaskawy, Najgodniejszym osądził Wielkiej go Buławy Umykanej tylekroć. Sam czegoś był szkodzień Znacznie do tąd przyznał mu, że jej dawno godzien. Na co które niezgodą obiedwie się trzeszły Izby Wielkie, z-ochoty rękoma zaklesły. A w-nim się pokazało; że żadne obroty, Żadna ludzka Machina nie pogrąży cnoty. Wodza samego nakoniec Duszę zbawi. WOJNEJ DOMOWEJ PIERWSZEJ
tłumem zástępuiąc Drogę mu do przebyćia: á w-głos go miánuiąc Oyczyźny Zbáwićielem. I sama musiała, (Ktora szránek około twoich się czołgałá) Ustąpić Invidya; i chwalić przez dźięki Cnoty iego; żeś i sam dodawszy mu ręki, W-szczupłey iego Fortunie, iáko Pan łaskáwy, Naygodnieyszym osądźił Wielkiey go Buławy Vmykáney tylekroć. Sam czegoś był szkodźien Znacznie do tąd przyznał mu, że iey dawno godźien. Ná co ktore niezgodą obiedwie się trzeszły Izby Wielkie, z-ochoty rękoma zaklesły. A w-nim się pokazáło; że żadne obroty, Zadna ludzka Machiná nie pogrąży cnoty. Wodza samego nakoniec Duszę zbawi. WOYNEY DOMOWEY PIERWSZEY
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 104
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
, Braciszku, służyła, wszytko bym dla wygody Twojej uczyniła. Jak bym się w nocy często do Ciebie skradała, jak bym zawsze przy jasłkach czujnie pilnowała. Moją szczyrą usługą tak bym pilna była, żebym Ci się podobno cale uprzykrzyła. Ilekroć matka, swymi karmiąc Cię piersiami, odda, tylekroć mymi wezmę Cię rękami. Każę Cię, ukrywając przed słonecznym żarem, w cienie nosić – wnet miłym będziesz mi ciężarem. Będę, bym zmordowane oczęta uśpiła, różnych piosnek śpiewaniem Twe płacze tuliła, lub Cię też z mojej zechcę kołysać ochoty, do tak miłej wprzód nie dam nikomu roboty. A jeśli też odchodząc
, Braciszku, służyła, wszytko bym dla wygody Twojej uczyniła. Jak bym się w nocy często do Ciebie skradała, jak bym zawsze przy jasłkach czujnie pilnowała. Moją szczyrą usługą tak bym pilna była, żebym Ci się podobno cale uprzykrzyła. Ilekroć matka, swymi karmiąc Cię piersiami, odda, tylekroć mymi wezmę Cię rękami. Każę Cię, ukrywając przed słonecznym żarem, w cienie nosić – wnet miłym będziesz mi ciężarem. Będę, bym zmordowane oczęta uśpiła, różnych piosnek śpiewaniem Twe płacze tuliła, lub Cię też z mojej zechcę kołysać ochoty, do tak miłej wprzód nie dam nikomu roboty. A jeśli też odchodząc
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 102
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
wielekroć różnymi podanymi sposobami wydzwignął. Ze cię w tym stanie w którym daleko łacniej niżeli w drugich (jeśliś go rozmyślnie obrał) zbawion być możesz/ postanowił. Jeżeliś zaś jeszcze żadnego nie obrał/ żeć czac i pogodę/ abyś sobie nań dobrze się namyślił/ tak cierpliwie pozwala. Ze cię tylekroć tak wnętrznymi natchnieniami/ jako zyczliwymi upominaniami przyjaciół/ spowiedników etc. do dobrego prowadzi i wzbudza. 11. Rzuć okiem na piasek morski/ i drobne świata całego proszki/ i zlicz je. Rzec mogę zliczysz/ jeśli zliczysz/ co moment nadaneć Boskie dobrodziejstwa/ któremi cię według ciała też i według doczesnego pożycia twego obdarza
wielekroć rożnymi podanymi sposobami wydzwignął. Ze ćię w tym stanie w ktorym dáleko łacniey niżeli w drugich (ieśliś go rozmyślnie obrał) zbáwion być możesz/ postanowił. Ieżeliś záś ieszcze żadnego nie obrał/ żeć czác y pogodę/ ábyś sobie nań dobrze się námyślił/ ták ćierpliwie pozwála. Ze ćię tylekroć ták wnętrznymi nátchnieniámi/ iáko zyczliwymi upominániámi przyiáćioł/ spowiedńikow etc. do dobrego prowadźi y wzbudza. 11. Rzuć okiem ná piásek morski/ y drobne świata cáłego proszki/ y zlicz ie. Rzec mogę zliczysz/ ieśli zliczysz/ co moment nádaneć Boskie dobrodźieystwá/ ktoremi ćię według ćiáła też y według doczesnego pożyćia twego obdárza
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 172
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
11. Rzuć okiem na piasek morski/ i drobne świata całego proszki/ i zlicz je. Rzec mogę zliczysz/ jeśli zliczysz/ co moment nadaneć Boskie dobrodziejstwa/ któremi cię według ciała też i według doczesnego pożycia twego obdarza. Gen: 13. Si quis potest numerare pulverem terrae semen quoq; tuum numerare poterit. Tylekroć że tak rzeknę/ tworzy cię/ ile momentów/ i minut jest/ przez które cię na tym świecie zachowuje. O i”Ak wiele ńagłą śmiercią/ ogniem/ powietrzem/ mieczem/ chorobami różnymi w tym krociuchnym czaśnie/ w którymeś ten nie długi wierszyk przeczytał/ umarło? Ty żyjesz! jak wiele albo
11. Rzuć okiem ná piásek morski/ y drobne świata cáłego proszki/ y zlicz ie. Rzec mogę zliczysz/ ieśli zliczysz/ co moment nádaneć Boskie dobrodźieystwá/ ktoremi ćię według ćiáła też y według doczesnego pożyćia twego obdárza. Gen: 13. Si quis potest numerare pulverem terrae semen quoq; tuum numerare poterit. Tylekroć że ták rzeknę/ tworzy ćię/ ile momentow/ y minut iest/ przez ktore ćię ná tym świećie záchowuie. O i”Ak wiele ńagłą śmierćią/ ogniem/ powietrzem/ mieczem/ chorobámi rożnymi w tym kroćiuchnym czáśnie/ w ktorymeś ten nie długi wierszyk przeczytał/ umárło? Ty żyiesz! iák wiele álbo
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 172
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
różnemi sposobami dla miłości CHrystusa tudzież za te stany o których się dopiero mówiło; Matt. 5. Tob: 12. Isai: 49. 2. Cor. 4 SPOSÓB Jako możemy uszanować CHRYSTUSA w Naśw: Sakramencie.
ILektoć przyszedszy do Kościoła sw. lubo też Cerkwie Bożej w jedności ś. Kościołem Rzymskim będącej; tylekroć uczyniwszy pokłon CHrystusowi JEzusowi Bogu swemu w Naśw: Sakr: sercem i usty mówić: Adoruję cię CHryste JEzu Zbawicielu mój wspołeczności onej niegdy adoracji którąć w człowieczeństwie twoim naświętszym/ BOga Ojca twego (a osobliwie w Ogrojcu Getsemani padszy na kolana naprzód/ a potym na twarz przenaświętszą) z najgłębszą pokorą/ najwyższą uczciwością/ i
rożnemi sposobámi dla miłośći CHrystusa tudźiesz zá te stany o ktorych się dopiero mowiło; Matt. 5. Tob: 12. Isai: 49. 2. Cor. 4 SPOSOB Iáko możemy uszanowáć CHRYSTVSA w Naśw: Sakramenćie.
ILektoć przyszedszy do Kośćiołá sw. lubo też Cerkwie Bożey w iednośći ś. Kośćiołem Rzymskim będącey; tylekroć vczyniwszy pokłon CHrystusowi IEzusowi Bogu swemu w Naśw: Sakr: sercem y vsty mowić: Adoruię ćię CHryste IEzu Zbáwićielu moy wspołecznośći oney niegdy adoratiey ktorąć w człowieczenstwie twoim náświętszym/ BOgá Oycá twego (á osobliwie w Ogroycu Getsemani pádszy ná koláná náprzod/ á potym ná twarz przenáświętszą) z naygłębszą pokorą/ naywyższą vczćiwośćią/ y
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 107
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
. Wzdłuż zewnętrznego człowieka/ z rodziców tych pochodzę/ którzy miępotępionym w przód uczynili niźli zrodzili grzesznicy grzesznika/ w grzechu swoim porodzili/ i w grzechu karmili z nędznego/ nędznicy w te światło nędzne w prowadzili. A co większa/ tenem jest/ który uwolniony przez łaskę i moc Krzsztu ś. stawałem się tylekroć Diabłu podobnym i samym niejakoś Diabłem alboli synem Diabelskim/ ilem się kroć dobrowolnie/ ciężkiego grzechu myślą i uczynkiem dopuszczał według onych słów Pańskich Vos ex patre diabolo estis. Wy z Ojca Diabła jesteście; A przecie lubom tak podły i nędzny według ciała i dusze jednak nie pomnie na to częstokroć wynaszam się z
. Wzdłuż zewnętrznego człowieká/ z rodźicow tych pochodzę/ ktorzy miępotępionym w przod vczynili nizli zrodzili grzesznicy grzesznika/ w grzechu swoim porodźili/ y w grzechu kármili z nędznego/ nędznicy w te światło nędzne w prowadźili. A co większá/ tenem iest/ ktory vwolniony przes łáskę y moc Krzsztu ś. stáwáłem się tylekroć Diábłu podobnym y sámym nieiákoś Diábłem álboli synem Diabelskim/ ilem się kroc dobrowolnie/ ćięszkiego grzechu myslą y vczynkiem dopuszczał według onych słow Páńskich Vos ex patre diabolo estis. Wy z Oycá Dyabłá iesteśćie; A przećie lubom tak podły y nędzny według ćiáłá y dusze iednak nie pomnie ná to częstokroć wynaszam się z
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 125
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650