Picus, alias dzięcioł, który usiadł bono omine na ich Chorągwi, gdy się od Series różnych w Świecie Narodów
Sabinów separowali, i przenieśli na te miejsce, gdzie ich Stolica Ascolum Picenum, vulgo Ascoli nad Trontem i Kasztelą rzekami. Drugie jest Ascolum w Apulii, albo w Prowincyj Capitanata rzeczonej. Inni są nad morzem Tyrreńskim Picentini, których Stolica Picentia, od tamtych orti.
PSYLLI byli ludzie przy Garamantach w Afryce, od urodzenia jadowitą trucizną napojeni, i samym nią wężom szkodzili, i je tchem swoim usypiali; innych ludzi od żmije ukąsząnych wyssaniem jadu ratowali. Dzieci swoje czy są legitimi thori, położywszy miedzy gadem, jeno się urodzili probowali
Picus, alias dzięcioł, ktory usiadł bono omine na ich Chorągwi, gdy się od Series rożnych w Swiecie Narodow
Sabinow separowali, y przenieśli na te mieysce, gdzie ich Stolica Ascolum Picenum, vulgo Ascoli nad Trontem y Kastellą rzekami. Drugie iest Ascolum w Apulii, albo w Prowincyi Capitanata rzeczoney. Inni są nad morzem Tyrreńskim Picentini, ktorych Stolica Picentia, od tamtych orti.
PSYLLI byli ludzie przy Garamantach w Afryce, od urodzenia iadowitą trucizną napoieni, y samym nią wężom szkodzili, y ie tchem swoim usypiali; innych ludzi od żmiie ukąsząnych wyssaniem iadu ratowali. Dzieci swoie czy są legitimi thori, położywszy miedzy gadem, ieno się urodzili probowali
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 153
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
swą rozlewali. Potem ustąpić zaraz pospólstwu kazano, Przedniejsze urzędniki ledwie zostawiono. Biorą swe miejsca, pełni wesołej ochoty; Gmin podły dla przestrzeństwa wyszedł za namioty.
XII.
Marfiza wesoły wzrok w twarzy utopiła Cesarskiej i tak usty słodkiemi mówiła: „O, jeden między królmi godny naleziony, Którego dźwięk głośnych spraw niezastanowiony Od tyrreńskiej odnogi u Scyty białego Nie został, ale przeszedł Murzyna brudnego, Twego krzyża się wszystek świat nie darmo lęka, Bo sprawiedliwem sądem zwycięstwo cię czeka.
XIII.
Ta sława z ostatecznych kątów świata tego Przygnała mię, o królu, do ciebie samego, Niemniej i zazdrość, jeśli przyznam prawdę tobie, Bom w głowie
swą rozlewali. Potem ustąpić zaraz pospólstwu kazano, Przedniejsze urzędniki ledwie zostawiono. Biorą swe miejsca, pełni wesołej ochoty; Gmin podły dla przestrzeństwa wyszedł za namioty.
XII.
Marfiza wesoły wzrok w twarzy utopiła Cesarskiej i tak usty słodkiemi mówiła: „O, jeden między królmi godny naleziony, Którego dźwięk głośnych spraw niezastanowiony Od tyrreńskiej odnogi u Scyty białego Nie został, ale przeszedł Murzyna brudnego, Twego krzyża się wszystek świat nie darmo lęka, Bo sprawiedliwem sądem zwycięstwo cię czeka.
XIII.
Ta sława z ostatecznych kątów świata tego Przygnała mię, o królu, do ciebie samego, Niemniej i zazdrość, jeśli przyznam prawdę tobie, Bom w głowie
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 162
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905