Lekce: takiemu długo u dworu się da żyć. Możnym się nie przeciwić, swoją mierzyć piędzią; Nikt lepszym być nie może, jak sam sobie, sędzią.
Do czasu się stosując, tam huknąć nie wadzi, Kędy do sławy dobrej okazja radzi. Odważyłby miniony moment złotem drugi; Nie ścignie, choćby zaprzągł tytanowe cugi. Głupi się przez rok świeci, aż gdy trzeba właśnie Zaświecić się, nie mając oleju, zagaśnie. Wielka cnota milczenie; drugi, co mu ślinki Niosą do gęby, gada, ma też po niej cynki. Statek grunt, wszytkie w człeku gdy przymioty krasi: Nie płacz, choć grozi; nie skacz
Lekce: takiemu długo u dworu się da żyć. Możnym się nie przeciwić, swoją mierzyć piędzią; Nikt lepszym być nie może, jak sam sobie, sędzią.
Do czasu się stosując, tam huknąć nie wadzi, Kędy do sławy dobrej okazyja radzi. Odważyłby miniony moment złotem drugi; Nie ścignie, choćby zaprzągł tytanowe cugi. Głupi się przez rok świeci, aż gdy trzeba właśnie Zaświecić się, nie mając oleju, zagaśnie. Wielka cnota milczenie; drugi, co mu ślinki Niosą do gęby, gada, ma też po niej cynki. Statek grunt, wszytkie w człeku gdy przymioty krasi: Nie płacz, choć grozi; nie skacz
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 374
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
miał Tytana, który acz po śmierci Ojca swego w ojczyźnie chciał panować, jednak widząc, że matka i siostry barziej tego życzyły Saturnowi, ustąpił jemu Królestwa, z takim jednak dokładem: Żeby Saturnus syna swego żadnego, jeśliby się mu urodził, nie żywił, to dlatego, żeby po śmierci Saturnowej Królestwo na syny Tytanowe przypadało. Rea jednak matka mądrością swą w to potrafiła, że synowie Saturnowi byli wychowani. Bo gdy naprzód urodziła bliźnięta, Jowisza i Junonę, Saturnowi tylko córkę ukazała, a Jowisza od siebie odesławszy, i mamkę jemu dawszy, potajemnie wychowywała. Drugiego potym syna Neptuna urodziwszy, nie powiedziała też o nim Mężowi, i
miał Tytáná, ktory ácz po śmierći Oycá swego w oyczyznie chćiał pánowáć, iednák widząc, że mátka y śiostry bárźiey tego życzyły Sáturnowi, vstąpił iemu Krolestwá, z tákim iednák dokłádem: Zeby Saturnus syná swego żadnego, iesliby się mu vrodźił, nie żywił, to dlatego, żeby po śmierći Sáturnowey Krolestwo na syny Tytanowe przypadało. Rhea iednák mátká mądrośćią swą w to potráfiłá, że synowie Sáturnowi byli wychowáni. Bo gdy naprzod vrodźiła bliźniętá, Iowiszá y Iunonę, Saturnowi tylko corkę vkazáłá, a Iowisza od śiebie odesławszy, y mámkę iemu dawszy, potáiemnie wychowywáłá. Drugiego potym syná Neptuná vrodźiwszy, nie powiedźiáłá też o nim Mężowi, y
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 9
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
dozierać się dały Ostatniego Księżyca rogi/ gdy znikały: Zz Rączym godzinom Tytan/ aby zaprzągały Kazał. Aaa jakoż Boginie prędkie nie zmieszkały. Bbb Przywiódłszy ode żłobów ogniem dmuchające Konie/ Ambrozjową treścią się karmiące; Ambrozjową treścią/ której kto używa/ Nieśmiertelnościa każdy obdarzony bywa. I uzdy z brzęczącymi wędzidłami na nie Pokłady/ tytanowe pełniąc rozkazanie. Ccc W tym ociec przyprawami Ddd dotknął się świętymi Ust synowskich/ i sprawił je być cierpliwymi Rączego ognia, i wdział na głowę gorące Promienie: lecz wzdychania żal przeznaczające Powtarzając wielekroć/ rzekł sercem trwożliwym: Możeszli być ojcowskim przestrogom życzliwym Posłusznym/ o dziecino/ koni zacinania Zaniechaj/ owszem mocno strzeż leco
doźieráć się dały Ostátniego Kśiężycá rogi/ gdy znikáły: Zz Rączym godźinom Tytán/ áby záprzągały Kazał. Aaa iákoż Boginie prędkie nie zmieszkáły. Bbb Przywiodszy ode żłobow ogniem dmuchaiące Konie/ Ambrozyową treśćią się karmiące; Ambrozyową treśćią/ ktorey kto vżywa/ Nieśmiertelnośćia każdy obdárzony bywa. Y vzdy z brzęczącymi wędźidłámi ná nie Pokłády/ tytánowe pełniąc roskazánie. Ccc W tym oćiec przypráwámi Ddd dotknął się świętymi Vst synowskich/ y spráwił ie bydź ćierpliwymi Rączego ogniá, y wdźiał ná głowę gorące Promienie: lecz wzdychánia żal przeznaczáiące Powtarzáiąc wielekroć/ rzekł sercem trwożliwym: Możeszli bydź oycowskim przestrogom życzliwym Posłusznym/ o dźiećino/ koni záćinánia Zániechay/ owszem mocno strzeż leco
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 55
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Tedyć znowu w swoję Tylkoż to ruminując co o swej Dafnidzie Apollo jej powiedział/ i nie mniej się z jego Ciesząc doli/ że sami od postrzału tego Nie są wolni Bogowie. Więc żeby co więcej Słyszała od Diany/ do niej się co prędzej Przez wszytko upalenie śpieszy południowe/ Aż skoro w tym namdlały koła Tytanowe/ Coś słyszy za rozmowy z pod ślicznego cieniu/ Drzew doródnych Topolich/ w owym to strumieniu Kąpiących się białychgłów. Pójdzie tam i ucha Pilno barzo nadstawi. Gdzie złotego rucha I drogich szat pilnując jedna z Nimf na brzegu/ Postrzeże jej Delia/ i zaraz co biegu I ducha w niej/ mniemając że ktoś obłąkany
Tedyć znowu w swoię Tylkoż to ruminuiąc co o swey Dáfnidzie Apollo iey powiedział/ y nie mniey się z iego Ciesząc doli/ że sámi od postrzáłu tego Nie są wolni Bogowie. Więc żeby co więcey Słyszáłá od Dyány/ do niey się co pręcey Przez wszytko vpalenie śpieszy południowe/ Aż skoro w tym námdláły kołá Tytanowe/ Cos słyszy za rozmowy z pod ślicznego cieniu/ Drzew dorodnych Topolich/ w owym to strumieniu Kąpiących się białychgłow. Poydzie tám y uchá Pilno bárzo nádstáwi. Gdzie złotego ruchá Y drogich szat pilnuiąc iedná z Nimf ná brzegu/ Postrzeże iey Delia/ y záraz co biegu Y duchá w niey/ mniemáiąc że ktoś obłąkány
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 73
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
burzy niesiony, Przygody skryte skały, szczęście wiatr szalony. Gdzie styr umysł stateczny, gdzie sam rozum rządzi, Gdzie cnota Cynozura, takowy nie błądzi, To na dół, to do góry, to w bok wały porze, Tak pogody zażywa, jako niesie morze. Nic stałego na świecie, ponieważ i wdzięczna Pochodnia Tytanowa, błędna twarz miesięczna Za niebieskim obrotem zachodzą i wstają, Cóż człowiek, jeśli nieba swą odmianę mają! 565. Usiłowanie.
Dał ci się Bóg urodzić do wysokich rzeczy, Wysokie tedy zawsze sprawy miej na pieczy. Choć się nie zawsze zdarzy, ty przecię czyń twoje. Ten co wysokim rzeczom oddał myśli swoje,
burzy niesiony, Przygody skryte skały, szczęście wiatr szalony. Gdzie styr umysł stateczny, gdzie sam rozum rządzi, Gdzie cnota Cynozura, takowy nie błądzi, To na doł, to do gory, to w bok wały porze, Tak pogody zażywa, jako niesie morze. Nic stałego na świecie, ponieważ i wdzięczna Pochodnia Tytanowa, błędna twarz miesięczna Za niebieskim obrotem zachodzą i wstają, Coż człowiek, jeśli nieba swą odmianę mają! 565. Usiłowanie.
Dał ci się Bog urodzić do wysokich rzeczy, Wysokie tedy zawsze sprawy miej na pieczy. Choć się nie zawsze zdarzy, ty przecię czyń twoje. Ten co wysokim rzeczom oddał myśli swoje,
Skrót tekstu: NaborWierWir_I
Strona: 288
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Daniel Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1620 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
. W tymże się rozbiegła Czeladź po ślepych kąciech: straż Pana odbiegła. Plac/ Co czas mając rzekła: O prze twe/ co moje Oczy porwały: śliczne prze oblicze twoje; Coć boginią w potuł iść przyciska radz o mnie/ A wszechwidnego Faeba/ przyjmi Teście po mnie: Ani sobie poturaj Tytanowej cory. Ów srogi/ i jej prośbą/ i nią kinąłskory Ktośkolwiek/ rzekąc/ nie twojem; insza mię pobrała; Która/ daj boże/ by mię najdłużej trzymała: Ni małżeństwa/ miłością/ zelżę niepoczciwą; Dokąd naswą śpiewaczkę będę patrzył żywą. Cyrce darmo zalotów nadterawszy/ rzecze: Będziesz wczas: a snadź
. W tymże się rozbiegłá Czeladź po ślepych kąćiech: straż Páná odbiegłá. Plác/ Co czás máiąc rzekłá: O prze twe/ co moie Oczy porwáły: śliczne prze oblicze twoie; Coć boginią w potuł iść przyćiska radz o mnie/ A wszechwidnego Phaeba/ przyimi Teśćie po mnie: Ani sobie poturay Tytánowey cory. Ow srogi/ y iey prośbą/ y nią kinąłskory Ktośkolwiek/ rzekąc/ nie twoiem; insza mię pobráłá; Ktora/ day boże/ by mię naydłużey trzymáłá: Ni małżeństwá/ miłośćią/ zelżę niepoczciwą; Dokąd náswą śpiewaczkę będę pátrzył żywą. Cyrce dármo zalotow nádterawszy/ rzecze: Będźiesz wczás: á snadź
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 359
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636