, nie wypadnie z protestor — i już-ci po wszystkim. Oczywista więc rzecz, że jeżeli kiedy sejm który stanie, to prawdziwie będzie niespodziany trafunek. Bo czyż nie osobliwy kazus, kiedy się przytrafi, że potencyj sąsiedzkich fakcyje, że prywatne interesa i emulacyje, na ostatek że i Żydzi jakoś się niespodzianie uśpią i dojść dopuszczą sejmowi? To tedy ażard jest, nie żaden ludzkiego rozumu skutek. „Boć to jest azard i fortuna, czego nie jest ludzki rozum przyczyną. Fortuna w tym jest, co się nad rozumu ułożenie dzieje.” Ułożyć zaś i zrobić tak pewną i nieuchybną plantę, żeby z kilkuset ludzi,
, nie wypadnie z protestor — i już-ci po wszystkim. Oczywista więc rzecz, że jeżeli kiedy sejm który stanie, to prawdziwie będzie niespodziany trafunek. Bo czyż nie osobliwy kazus, kiedy się przytrafi, że potencyj sąsiedzkich fakcyje, że prywatne interessa i emulacyje, na ostatek że i Żydzi jakoś się niespodzianie uśpią i dojść dopuszczą sejmowi? To tedy ażard jest, nie żaden ludzkiego rozumu skutek. „Boć to jest azard i fortuna, czego nie jest ludzki rozum przyczyną. Fortuna w tym jest, co się nad rozumu ułożenie dzieje.” Ułożyć zaś i zrobić tak pewną i nieuchybną plantę, żeby z kilkuset ludzi,
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 126
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
! – trudno leżeć w opłakanej chacie, trudno członki wczasować przy takowej stracie. Choćby woda szemraniem w wdzięcznych swych strumykach sen zwabiała z gór przykrych, lecąc po kamykach, choćby lasów wierzchołki szumem spać kazały, choćby wdzięczni słowicy po drzewach śpiewali lub helikońskich bogiń parnaska gromada i Apollo, delfickich stron muzyk nie lada, nie uśpią i opia trosk mych na swym łonie, ani twoja, Medeja, różdżka tkniona w skronie, któraś smoka czujnego swym zielem uśpiła, ni piszczałka, co oczy w Argusie zakryła. Ledwie mi się na powab snu oczy stuliły, zaraz mię ciężkie bóle zewsząd otoczyły. Nie chcą piersi już ze snu mieć żadnej pomocy,
! – trudno leżeć w opłakanej chacie, trudno członki wczasować przy takowej stracie. Choćby woda szemraniem w wdzięcznych swych strumykach sen zwabiała z gór przykrych, lecąc po kamykach, choćby lasów wierzchołki szumem spać kazały, choćby wdzięczni słowicy po drzewach śpiewali lub helikońskich bogiń parnaska gromada i Apollo, delfickich stron muzyk nie lada, nie uśpią i opia trosk mych na swym łonie, ani twoja, Medeja, różdżka tkniona w skronie, któraś smoka czujnego swym zielem uśpiła, ni piszczałka, co oczy w Argusie zakryła. Ledwie mi się na powab snu oczy stuliły, zaraz mię ciężkie bóle zewsząd otoczyły. Nie chcą piersi już ze snu mieć żadnej pomocy,
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 109
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
nie śpisz za wszytkich, nie dasz zemgnąć oku, Wielki hetmanie! Darmo tłocząc na bok z boku Twarde łoże i w głowie pełno mając zgrzytu, Równo z strażą ranego oczekujesz świtu. Próżno pieją Syreny słodko-brzmiące dumy, Choćby z morskiej kolebka utoczona spumy, Choćby się na to zmówić obie chciały zarze, Nie uśpią człeka, kędy w głowie jak w browarze, Sto wątpliwości razem, razem tysiąc myśli, I w sercu, i w rozumie hetmanowi kreśli. Kiedy Tytan, skończywszy przechadzkę podziemną, Przez rumianą jutrzenkę obwieszcza noc ciemną, Księżyc bladł, gwiazdy gasły, gdy się wschód zabieli A zorza purpurowej Febowi pościeli Ustąpi, który tym
nie śpisz za wszytkich, nie dasz zemgnąć oku, Wielki hetmanie! Darmo tłocząc na bok z boku Twarde łoże i w głowie pełno mając zgrzytu, Równo z strażą ranego oczekujesz świtu. Próżno pieją Syreny słodko-brzmiące dumy, Choćby z morskiej kolebka utoczona spumy, Choćby się na to zmówić obie chciały zarze, Nie uśpią człeka, kędy w głowie jak w browarze, Sto wątpliwości razem, razem tysiąc myśli, I w sercu, i w rozumie hetmanowi kréśli. Kiedy Tytan, skończywszy przechadzkę podziemną, Przez rumianą jutrzenkę obwieszcza noc ciemną, Księżyc bladł, gwiazdy gasły, gdy się wschód zabieli A zorza purpurowej Febowi pościeli Ustąpi, który tym
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 66
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
o osławę ekspostulowano, tylko owę satysfakcją czyniono, że nigdy o odmianie państwa tego nie myślano. Czwarta, z uniwersału wiślickiego miejsce jedno cytowano, gdzie jest wzmianka o praktykach i de absoluto dominio, a to in vim attestationis też przywiedziono.
Do tych rzeczy mię pobudzało uspokojenie Rzpltej, aby gdy się nam uprzykrzy i nas uśpią, te rzeczy do skutku nie przyszły, gdyż począwszy od responsu na rokosz, jeden gwałt drugi goni. Złych rad co się tycze, też same rzeczy dokumenty ich będą. Ja jednak acz sfatygowany (mówić ledwie mogę), niektóre specialiter przypomnię. Przed tak dwuletnim sejmem dwój sposób zniesienia nieboszczyka pana hetmana namówiono było:
o osławę ekspostulowano, tylko owę satysfakcyą czyniono, że nigdy o odmianie państwa tego nie myślano. Czwarta, z uniwersału wiślickiego miejsce jedno cytowano, gdzie jest wzmianka o praktykach i de absoluto dominio, a to in vim attestationis też przywiedziono.
Do tych rzeczy mię pobudzało uspokojenie Rzpltej, aby gdy się nam uprzykrzy i nas uśpią, te rzeczy do skutku nie przyszły, gdyż począwszy od responsu na rokosz, jeden gwałt drugi goni. Złych rad co się tycze, też same rzeczy dokumenty ich będą. Ja jednak acz sfatygowany (mówić ledwie mogę), niektóre specialiter przypomnię. Przed tak dwuletnim sejmem dwój sposób zniesienia nieboszczyka pana hetmana namówiono było:
Skrót tekstu: ZebrzFundCz_III
Strona: 346
Tytuł:
Fundament rokoszu, pod Jeziorną 22 Iunii ustnie oświadczony
Autor:
Mikołaj Zebrzydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918