tym traci, Że mu fałszywej odmawiasz postaci, ■ Bo jakoż się tu spodziewać nadgrody, Gdy i zmyślonej nie chcesz dać urody? Jako samę rzecz obiecować sobie, Kiedyś tak droga i w niemej osobie? Ja tego inszej nie widzę przyczyny, Tylko że-ć ciężko siedzieć pół godziny
I tak cię tam coś użega do ławy, Że statku nie masz do malarskiej sprawy. Ale po cóż też o ten obraz proszę, Kiedy cię żywcem w sercu swoim noszę, Nie malowaną (mogłabyś być zmytą), Lecz wykowaną twardo i wyrytą. OMYŁKA
Zgubił gdzieś matkę Kupido zbłąkany, Wtem zoczył Kasię i rzekł oszukany: „Matko
tym traci, Że mu fałszywej odmawiasz postaci, ■ Bo jakoż się tu spodziewać nadgrody, Gdy i zmyślonej nie chcesz dać urody? Jako samę rzecz obiecować sobie, Kiedyś tak droga i w niemej osobie? Ja tego inszej nie widzę przyczyny, Tylko że-ć ciężko siedzieć pół godziny
I tak cię tam coś użega do ławy, Że statku nie masz do malarskiej sprawy. Ale po cóż też o ten obraz proszę, Kiedy cię żywcem w sercu swoim noszę, Nie malowaną (mogłabyś być zmytą), Lecz wykowaną twardo i wyrytą. OMYŁKA
Zgubił gdzieś matkę Kupido zbłąkany, Wtem zoczył Kasię i rzekł oszukany: „Matko
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 13
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
niesie pies kudłaty, Zażyj i zimie ciepłej Małgorzaty, I postąp sobie z nią podług twej woli; Wszak już raz była u ciebie na Woli. AD MUSAS
Panny, od których powód ma wiersz wszelki, Cne helikońskich gór obywatelki, Co po parnaskich dąbrowach chodzicie I kastalijskim zdrojem się chłodzicie, Których ani pies gwiazdą swą użega, Ani ojcowski płomień nie dolega, Których i czystość moc tym ogniom bierze, Dla których cały świat poddan Wenerze, Szczęśliwsze nad nas, których wszytko troje Wojuje: miłość, słońce i psie znoje — Pojrzyjcie na mnie trochę w niskie kraje, A póki jeszcze żywota co staje, Upalonemu, z hipokreńskiej wody Przywróćcie żywot
niesie pies kudłaty, Zażyj i zimie ciepłej Małgorzaty, I postąp sobie z nią podług twej woli; Wszak już raz była u ciebie na Woli. AD MUSAS
Panny, od których powód ma wiersz wszelki, Cne helikońskich gór obywatelki, Co po parnaskich dąbrowach chodzicie I kastalijskim zdrojem się chłodzicie, Których ani pies gwiazdą swą użega, Ani ojcowski płomień nie dolega, Których i czystość moc tym ogniom bierze, Dla których cały świat poddan Wenerze, Szczęśliwsze nad nas, których wszytko troje Wojuje: miłość, słońce i psie znoje — Pojrzyjcie na mnie trochę w niskie kraje, A póki jeszcze żywota co staje, Upalonemu, z hipokreńskiej wody Przywróćcie żywot
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 152
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Ale nie chcę, abyście na nie jachać mieli. Ja wątpię, aby doszło, bo je pomieszają Nowe przypadki, które już się poczynają; Czego, jeśli statecznie dowiedzieć się chcecie, Powiem wam w drugiej pieśni, jeśli się zejdziecie.
KONIEC PIEŚNI DZIEWIĄTEJ. PIEŚŃ DZIESIĄTA. ARGUMENT. Birena nowa miłość pali i użega; Swej Olimpiej w nocy na wyspie odbiega. Rugier państwo Alcyny brzydkiej zostawuje, A do Logistylle się kraju wyprawuje; A ta mu okrócone daje zwierze lotne, Na którem jadąc, z góry jezne i piechotne Widzi wojska angielskie, a potem srogiemu Angelikę wydziera dziwowi morskiemu. AlegORIE. Niewypowiedziane okrucieństwo i niewdzięczność Birenowa przeciwko Olimpiej
Ale nie chcę, abyście na nie jachać mieli. Ja wątpię, aby doszło, bo je pomieszają Nowe przypadki, które już się poczynają; Czego, jeśli statecznie dowiedzieć się chcecie, Powiem wam w drugiej pieśni, jeśli się zejdziecie.
KONIEC PIEŚNI DZIEWIĄTEJ. PIEŚŃ DZIESIĄTA. ARGUMENT. Birena nowa miłość pali i użega; Swej Olimpiej w nocy na wyspie odbiega. Rugier państwo Alcyny brzydkiej zostawuje, A do Logistylle się kraju wyprawuje; A ta mu okrócone daje źwierze lotne, Na którem jadąc, z góry jezne i piechotne Widzi wojska angielskie, a potem srogiemu Angelikę wydziera dziwowi morskiemu. ALLEGORYE. Niewypowiedziane okrucieństwo i niewdzięczność Birenowa przeciwko Olimpiej
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 196
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905