i raz na zawsze postanowiłem w obojętności zostawać. Jak spektator więc życie przepędziłem, i w tym charakterze niniejsze dzieło odprawić zamyślam. Dalsze życie mojego okoliczności, gdy czas i potrzeba wyciągać będzie, opowiem. Gdy zaś nad ustawicznym milczeniem moim zastanawiać mi się przychodzi, sam sobie mam za złe, iż dotąd nie użyczyłem nikomu tego, com ustawiczną aplikacją zyskał. Strofowany nieraz o to i nader słusznie od moich przyjaciół, iż talent zakopuję; myśli moje papierowi powierzać będę od tego czasu, i jeźli tym sposobem któregokolwiek z Wspołziomków moich nauczę, albo naprawię, umrę wesoły, stawszy się w życiu użytecznym. W następującym dyskursie opowiem
y raz na zawsze postanowiłem w oboiętności zostawać. Jak spektator więc życie przepędziłem, y w tym charakterze ninieysze dzieło odprawić zamyślam. Dalsze życie moiego okoliczności, gdy czas y potrzeba wyciągać będzie, opowiem. Gdy zaś nad ustawicznym milczeniem moim zastanawiać mi się przychodzi, sam sobie mam za złe, iż dotąd nie użyczyłem nikomu tego, com ustawiczną applikacyą zyskał. Strofowany nieraz o to y nader słusznie od moich przyiacioł, iż talent zakopuię; myśli moie papierowi powierzać będę od tego czasu, y ieźli tym sposobem ktoregokolwiek z Wspołziomkow moich nauczę, albo naprawię, umrę wesoły, stawszy się w życiu użytecznym. W następuiącym dyskursie opowiem
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 14
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
czterej, starałem się przez wszelkie sposoby o to, aby wiedzieć co też o nas sądzili i o naszym stołecznym Mieście. Gospodarz u którego mieli stancją znalazł po ich wyjeździe niektóre papiery, ichże językiem pisanę, te kazal przetłumaczyć, gdy zaś postrzegł, iż zawierały w sobie nie które o obyczajach naszych obserwacje, użyczył mi ich chętnie; dla nasycenia więc publicznej ciekawości część ich w niniejszym dyskursie kładę bez żadnego przydatku i odmieniania.
„Na najwyższym miejscu Miasta Londynu wznosi się gmach niezmierny, w którym mógłby się zmieścić wszystek Naród nad którym ja panuję. Brat mój Król-Etow-o-koam rozumie, iż Bóg na którego cześć jest poświęcony, sam go
czterey, starałem się przez wszelkie sposoby o to, aby wiedzieć co też o nas sądzili y o naszym stołecznym Mieście. Gospodarz u ktorego mieli stancyą znalazł po ich wyieździe niektore papiery, ichże ięzykiem pisanę, te kazal przetłumaczyć, gdy zaś postrzegł, iż zawierały w sobie nie ktore o obyczaiach naszych obserwacye, użyczył mi ich chętnie; dla nasycenia więc publiczney ciekawości część ich w ninieyszym dyskursie kładę bez żadnego przydatku y odmieniania.
„Na naywyższym mieyscu Miasta Londynu wznosi się gmach niezmierny, w ktorym mogłby się zmieścić wszystek Narod nad ktorym ia panuię. Brat moy Krol-Etow-o-koam rozumie, iż Bog na ktorego cześć iest poświęcony, sam go
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 45
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
skłonny nie jest. Jako tedy łańcuch jest ozdobą człowiekowi/ tak i ten który go ofiaruje/ ozdobą być jemu/ u którego sobie przyjaźni nabywa/ ofiaruje w nierozerwanym aż do końca żywota swego przedsięwzięciu. Manelle.
WSzytkie Klejnoty są dla ozdoby człowieka stworzone/ do których rozmaitego wykonterfektowania Autor mądrości i dowcipu/ człowiekowi wynalasku sposobów użyczył wiele. Nie bez osobliwej jednak tajemnice/ ponieważ cokolwiek jest na świecie/ ma swoje osobliwe znaki. Ten klejnot na ten czas przełożony acz wiele w sobie znaków szczerej przyjaźni zawiera: w zględem jednak ozdoby ręku/ te własności chęć oświadczające w sobie zamyka i Naprzód znać daje/ że przez ręku społeczne przyjaciół podanie/ przyjaciel
skłonny nie iest. Iáko tedy łańcuch iest ozdobą cżłowiekowi/ ták y ten ktory go ofiáruie/ ozdobą bydź iemu/ v ktorego sobie przyiáźni nábywá/ ofiaruie w nierozerwánym áż do końcá żywotá swego przedśięwźięćiu. Manelle.
WSzytkie Kleynoty są dla ozdoby cżłowieká stworzone/ do ktorych rozmáitego wykonterfektowánia Autor mądrośći y dowćipu/ cżłowiekowi wynálásku sposobow vżycżył wiele. Nie bez osobliwey iednák táiemnice/ ponieważ cokolwiek iest ná świećie/ ma swoie osobliwe znáki. Ten kleynot ná ten cżás przełożony ácż wiele w sobie znákow szcżerey przyiáźni záwiera: w zględem iednák ozdoby ręku/ te własnośći chęć oświádcżaiące w sobie zámyka i Naprzod znáć dáie/ że przez ręku społeczne przyiaćioł podánie/ przyiaćiel
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: D4v
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
skroniach zebrane, I łzy z obudwu powiek obficie wylane, I kryjomego żalu świadectwo na czele Znać dawały, że tam nie przyszedł na wesele. Wstawszy wszyscy, pierwsze mu zaraz miejsce dali, A on: „Wierzę — rzekł do nich — żeście się zebrali W kupę na szczęście moje, abym wam pospołu Użyczył nowin, które jeden kursor z dołu Przyniósł mi na tę pocztę; lecz to trzeba wiedzieć, Że wam nic pociesznego nie mogę powiedzieć. Umarł tam człowiek zacny, który między nami I w niebie wsławił się był swoimi rymami. Odmieńcie tedy, życzę, te wesołe trele
W żałobne melodyje, w pogrzebne piszczele. A
skroniach zebrane, I łzy z obudwu powiek obficie wylane, I kryjomego żalu świadectwo na czele Znać dawały, że tam nie przyszedł na wesele. Wstawszy wszyscy, pierwsze mu zaraz miejsce dali, A on: „Wierzę — rzekł do nich — żeście się zebrali W kupę na szczęście moje, abym wam pospołu Użyczył nowin, które jeden kursor z dołu Przyniósł mi na tę pocztę; lecz to trzeba wiedzieć, Że wam nic pociesznego nie mogę powiedzieć. Umarł tam człowiek zacny, który między nami I w niebie wsławił się był swoimi rymami. Odmieńcie tedy, życzę, te wesołe trele
W żałobne melodyje, w pogrzebne piszczele. A
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 128
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
zawisny zguby/ albo P. Bóg naprawy czekający łaskawy był/ zagubiać ich jeszcze niechciał/ a Jego K. M P. N. Miłościwego pokoju proszącym/ i przymierza żebrzącym/ w-ten czas/ kiedy już było złe plemię kończyć potrzeba/ i jaszczurcy wykorzeniwać naród pozwolił/ i z-dobrotliwej natury Pańskiej wytknienia uziajanym użyczył/ a oni też porzucili oręża i wojnę wczas. Bo nie tylko się Smoleńska zaprzeli i onych białych murów/ nie ręką ludzką robionych/ ale jako drugich Trojańskich Neptunową z ale i Siewierszczyzny siła odbieżeć musieli. Zeszły tedy niezwyciężone Wojska Polskie z-ich granic/ nie kazano i naszym pokoju ustanowionego łamać. Takci szable szczerbate/
zawisny zguby/ álbo P. Bog naprawy czekáiący łaskáwy był/ zágubiáć ich ieszcze niechćiał/ á Ie^o^ K. M P. N. Miłośćiwego pokoiu proszącym/ i przymierza żebrzącym/ w-ten czas/ kiedy iuż było złe plemię kończyć potrzebá/ i iászczurcy wykorzeniwáć narod pozwolił/ i z-dobrotliwey natury Pańskiey wytknienia uźiáiánym użyczył/ á oni też porzućili oręża i woynę wczás. Bo nie tylko się Smolenska záprzeli i onych białych murow/ nie ręką ludzką robionych/ ále iako drugich Troianskich Neptunową z ále i Siewierszczyzny śiłá odbieżeć muśieli. Zeszły tedy niezwyćiężone Woyska Polskie z-ich gránic/ nie kazano i nászym pokoiu ustánowionego łamáć. Takći száble szczerbáte/
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 76
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
niemasz, jako czynić o ojczyznę, rzeczą i słowy ją opłakując, temu, qui facere , non dicere malebat ; ale com wziął przed się i co z potrzeby baczę, tego żałować nie mogę. Co aby Pan Bóg ku dobremu końcowi prowadząc, WMciom uszu, serca i zmysłów ku utwierdzeniu i ku otworzeniu użyczył, abyście WM. zrozumieć mogli, nie tylko słowa moje przed oczyma mając i na nie pomniąc, ale i na to, że kto dla ojczyzny w czym dobrem pracował, odniesie pewnie tu i w niebie odpłatę nadoskonalszą pewnie, przeto ja, nie wspominając prac moich in Republica , gotowem teraz słowy co najgruntowniejszemi mowy
niemasz, jako czynić o ojczyznę, rzeczą i słowy ją opłakując, temu, qui facere , non dicere malebat ; ale com wziął przed się i co z potrzeby baczę, tego żałować nie mogę. Co aby Pan Bóg ku dobremu końcowi prowadząc, WMciom uszu, serca i zmysłów ku utwierdzeniu i ku otworzeniu użyczył, abyście WM. zrozumieć mogli, nie tylko słowa moje przed oczyma mając i na nie pomniąc, ale i na to, że kto dla ojczyzny w czym dobrem pracował, odniesie pewnie tu i w niebie odpłatę nadoskonalszą pewnie, przeto ja, nie wspominając prac moich in Republica , gotowem teraz słowy co najgruntowniejszemi mowy
Skrót tekstu: HerburtPrzyczynyCz_III
Strona: 350
Tytuł:
Przyczyny wypowiedzenia posłuszeństwa Zygmuntowi
Autor:
Jan Szczęsny Herburt
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
dusi, tak człowiek właśnie – bez Boskiej miłości na poły zmarły, na poły zmorzony gaśnie zniszczony –
od Boga ognia upraszać się musi. Ten trwały sam jest na długie wieczności, szczęśliwy, w kijem się wznieci.
Boże dobroci, Początku bez Końca, przeciwko Tobie szczerą uprzejmością serce Siostry mej szczerze się zagrzało. Użyczyłeś jej Ognistego Gońca, nie częścią za co dałać je – całością i z gotowością, już odtąd aby Tobie hołdowało, Stworzycielowi ziemię, morza, słońca; niechże przed Tobą świeci. X. MNEMOSINON
Erat tempus, dum homines Virtutem servam esse Fortunae putabant. Quam, cum dominam cognoverunt, adorare coeperunt.
dusi, tak człowiek właśnie – bez Boskiej miłości na poły zmarły, na poły zmorzony gaśnie zniszczony –
od Boga ognia upraszać się musi. Ten trwały sam jest na długie wieczności, szczęśliwy, w kiem się wznieci.
Boże dobroci, Początku bez Końca, przeciwko Tobie szczerą uprzejmością serce Siostry mej szczerze się zagrzało. Użyczyłeś jej Ognistego Gońca, nie częścią za co dałać je – całością i z gotowością, już odtąd aby Tobie hołdowało, Stworzycielowi ziemię, morza, słońca; niechże przed Tobą świeci. X. MNEMOSINON
Erat tempus, dum homines Virtutem servam esse Fortunae putabant. Quam, cum dominam cognoverunt, adorare coeperunt.
Skrót tekstu: WieszczArchGur
Strona: 63
Tytuł:
Archetyp
Autor:
Adrian Wieszczycki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory poetyckie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Anna Gurowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2001
M. Pana i Dobrodzieja mego, nie tak inkaustem jak pullato colore tanti doloris, który ad intra est ordynując interpretem. Zostaję in tenebris grubej żałoby et in umbra mortis po śmierci Z. P. Ojca mego. Recurro tedy ad illustrissimum lumen Województwa naszego, a żebyś J. W. Dobrodzieju dobroczynnego łaski swojej użyczył radium. Wiem że uniwersalny na naszym horyzoncie Phaebus exorátus semper exoreris. Nie wątpię że i mnie dzień szesnasty Marca lubo żałobnej i fatalnej tragedyj, bo pogrzebu Ojca mego, przecięż nie będzie dzień Eclipsis, gdy swoją zajaśniejesz prezencją J. W. Dobrodzieju w Poznaniu, którego dnia i na którym miejscu exuviis Rodzica mego
M. Páná y Dobrodźiejá mego, nie ták inkaustem ják pullato colore tanti doloris, ktory ad intra est ordynując interpretem. Zostáję in tenebris grubey żáłoby et in umbra mortis po śmierći S. P. Oycá mego. Recurro tedy ad illustrissimum lumen Wojewodztwá nászego, á żebyś J. W. Dobrodźieju dobroczynnego łáski swojey użyczył radium. Wiem że uniwersálny ná nászym horyzonćie Phaebus exorátus semper exoreris. Nie wątpię że y mnie dźień szesnasty Márcá lubo żáłobney y fátálney trágedyi, bo pogrzebu Oycá mego, przećięsz nie będźie dźień Eclipsis, gdy swoją zájáśniejesz prezencyą J. W. Dobrodźieju w Poznániu, ktorego dniá y ná którym mieyscu exuviis Rodźicá mego
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: B4v
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
rękę twoję/ i ochotnie pożyczysz mu/ ile będzie potrzebował/ i czegoby mu niedostawało. 9. Strzeż się aby nie była jaka niepobożność w sercu twoim/ żebyć miał rzec: Nadchodzi rok on siódmy/ rok odpuszczenia: i surowobyś się stawił bratu twemu ubogiemu/ tak żebyś mu nie użyczył/ a onby wołał przeciwko tobie do Pana/ i miałbyś grzech. 10. Ale ochotnie dawać mu będziesz/ i nie będzie niechętne serce twoje/ gdy mu dawać będziesz/ abowiem dla tegoć pobłogosławi Pan Bóg twój/ we wszystkich sprawach twoich/ i do czegokolwiek sciągniesz rękę twoję. 11. Boć się
rękę twoję/ y ochotnie pożyczysz mu/ ile będźie potrzebował/ y cżegoby mu niedostawáło. 9. Strzeż śię áby nie byłá jáká niepobożność w sercu twojim/ żebyć miał rzec: Nádchodźi rok on śiodmy/ rok odpuszczenia: y surowobyś śię stáwił brátu twemu ubogiemu/ ták żebyś mu nie użycżył/ á onby wołał przećiwko tobie do Páná/ y miałbyś grzech. 10. Ale ochotnie dawáć mu będźiesz/ y nie będźie niechętne serce twoje/ gdy mu dawáć będźiesz/ ábowiem dla tegoć pobłogosłáwi Pan Bog twoj/ we wszystkich spráwách twojich/ y do czegokolwiek zćiągniesz rękę twoję. 11. Boć śię
Skrót tekstu: BG_Pwt
Strona: 201
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Powtórzonego Prawa
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
M. kniaź Dymitr odniesion był, a tam już aby istotnie zapisami rzecz ta upewniona, utwierdzona i uiszczona była; przed którymi gośćmi, abo lepiej rzekę, przyjacioły, gdy wzwód podnieść a zamek zawrzeć chciano, skąd się niełaska księżny Jej M. okazowała, aby im było nie przyszło z hańbą i zelżywością odjachać, użyczył im Pan Bóg tyle czasu, iż przed nimi zamek zawarty być nie mógł; wjachali weń, a wjachali nie tylko bez strzelania, bez mordów, ale zgoła bez żadnego zgiełku; prawda, iż księżna strzelać i bić kazała, ale słudzy baczni, widząc ludzi trochę, bacząc, iż ci nie na bitwę przyjachali
M. kniaź Dymitr odniesion był, a tam już aby istotnie zapisami rzecz ta upewniona, utwierdzona i uiszczona była; przed którymi gośćmi, abo lepiej rzekę, przyjacioły, gdy wzwód podnieść a zamek zawrzeć chciano, skąd się niełaska księżny Jej M. okazowała, aby im było nie przyszło z hańbą i zelżywością odjachać, użyczył im Pan Bóg tyle czasu, iż przed nimi zamek zawarty być nie mógł; wjachali weń, a wjachali nie tylko bez strzelania, bez mordów, ale zgoła bez żadnego zgiełku; prawda, iż księżna strzelać i bić kazała, ale słudzy baczni, widząc ludzi trochę, bacząc, iż ci nie na bitwę przyjachali
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 195
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886