niemieckie i wojska te odbiera traktamenty, wszelkim nieszczęśliwościom przecież kiedyżkolwiek doczekany bywa koniec, teraz zaś nie widzi Polska dyferencji od największych, gdyby od ostatnich granic przyśli świata nieprzyjacioły, a z nimi w ojczystych progach wojennej burzy, jako od saksońskich obrotów, za których podobno do zgonu życia ludzkiego szczęśliwości i spokojnego w własności każdego użytku póki w Polakach nie będzie rezolucji i jedności, ponieważ tak wiele takowych znajduje się, którzy non curant media salwowania się, ale tylko permittunt nefatis i drugich przy sobie gubią.
25. Nie tylko należy dbać o konserwacyją status politici, o którą największe we wszystkich państwach czynią wszyscy starania, najmniejszego złamania praw i transmutacji formy
niemieckie i wojska te odbiera traktamenty, wszelkim nieszczęśliwościom przecież kiedyżkolwiek doczekany bywa koniec, teraz zaś nie widzi Polska dyfferencyi od największych, gdyby od ostatnich granic przyśli świata nieprzyjacioły, a z nimi w ojczystych progach wojennej burzy, jako od saksońskich obrotów, za których podobno do zgonu życia ludzkiego szczęśliwości i spokojnego w własności każdego użytku póki w Polakach nie będzie rezolucyi i jedności, ponieważ tak wiele takowych znajduje się, którzy non curant media salwowania się, ale tylko permittunt nefatis i drugich przy sobie gubią.
25. Nie tylko należy dbać o konserwacyją status politici, o którą największe we wszystkich państwach czynią wszyscy starania, najmniejszego złamania praw i transmutacyi formy
Skrót tekstu: ZgubWolRzecz
Strona: 208
Tytuł:
Przestroga generalna stanów Rzpltej…
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1713 a 1714
Data wydania (nie wcześniej niż):
1713
Data wydania (nie później niż):
1714
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
Lais, zwierciadło Wenerze, Niech nieśmiertelna gładkość w rękę to szkło bierze; Mnie nic po nim, owszem mi większą czyni trwogę: Jakam jest, widzieć nie chcę, jak byłam — nie mogę. DO SĄSIADA
Dobrze-ć się wiedzie, Mój miły sąsiedzie: Masz do uciechy Pełne zboża strzechy, Tłuste dobytki I polne użytki, Cnotliwą żonę, Dziatek nie wspomnę, Masz przyjaciele; A wżdy, rzekę-ć śmiele, Choć w dobre chwile, Nie znasz krotofile I zawsześ smętny, Chociaż ci Bóg chętny. Strzeżcież się, strzeżcie, Żeby tego szczęście Snadź nie postrzegło, Boby cię odbiegło! Kto się w nim biedzi
Lais, zwierciadło Wenerze, Niech nieśmiertelna gładkość w rękę to szkło bierze; Mnie nic po nim, owszem mi większą czyni trwogę: Jakam jest, widzieć nie chcę, jak byłam — nie mogę. DO SĄSIADA
Dobrze-ć się wiedzie, Mój miły sąsiedzie: Masz do uciechy Pełne zboża strzechy, Tłuste dobytki I polne użytki, Cnotliwą żonę, Dziatek nie wspomnę, Masz przyjaciele; A wżdy, rzekę-ć śmiele, Choć w dobre chwile, Nie znasz krotofile I zawsześ smętny, Chociaż ci Bóg chętny. Strzeżcież się, strzeżcie, Żeby tego szczęście Snadź nie postrzegło, Boby cię odbiegło! Kto się w nim biedzi
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 88
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
tak się zawżdy poczuwał w wolności swej wrodzonej, że jeszcze z początku skoro, choć też panowie ich jeszcze absolute im rozkazowali, nie mając jeszcze osobnych, jakie teraz mają, od panów tychże swych nadanych wolności, jednak te zawżdy wolności mieli, że zjazdy miewali, na których złe a nieużyteczne pany składali i o użytkach Rzpltej radzili, dobre pany a użyteczne wkładając. Bo się to tak zda wybaczyć z kronik, iż skoro po zejściu Lecha, pierwszego pana swego, przełożywszy nad sobą dwanaście wojewód, prze złą sprawę i niezgodę ich one złożywszy, a jednego z nich cnego i o którym zrozumieli, że miał być im użyteczny, Kroka
tak się zawżdy poczuwał w wolności swej wrodzonej, że jeszcze z początku skoro, choć też panowie ich jeszcze absolute im rozkazowali, nie mając jeszcze osobnych, jakie teraz mają, od panów tychże swych nadanych wolności, jednak te zawżdy wolności mieli, że zjazdy miewali, na których złe a nieużyteczne pany składali i o użytkach Rzpltej radzili, dobre pany a użyteczne wkładając. Bo się to tak zda wybaczyć z kronik, iż skoro po ześciu Lecha, pierwszego pana swego, przełożywszy nad sobą dwanaście wojewód, prze złą sprawę i niezgodę ich one złożywszy, a jednego z nich cnego i o którym zrozumieli, że miał być im użyteczny, Kroka
Skrót tekstu: DyskRokCz_II
Strona: 421
Tytuł:
38. Dyskurs około rokoszu, przez zjazd lubelski in diem sextam Augusti miedzy Sendomierzem a Pokrzywnicą roku 1606 uchwalonego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
; po zejściu tego pokazało się po śmierci Loisowej i Jagiełłowej przez niektóre swowolne ludzie. Co przodkowie naszy bacząc, w Poznaniu naprzód, potym w Nowym Mieście Korczynie tak temu zabiegli, gdyż ponieważ takowymi zjazdy przednie wolności, od Loisa i potym od Jagiełłą im nadane, były wzruszane i pacta publica Reipublicae ku zadzierżeniu dobra i użytków Rzpltej bywały poruszane, chcieli mieć to discrimen legitimorum ab illegitimis zjazdów, że te, które instituebantur pro iuribus et libertatibus patriis persistendo circa iura sua et libertates suas, pro legitimis sanxerunt i tak konfederacjami sub fide, honore et conscientia nie tylko osoby swej, ale i potomków swych je ukrzepili, że nie tylko przy prawach
; po ześciu tego pokazało się po śmierci Loisowej i Jagiełłowej przez niektóre swowolne ludzie. Co przodkowie naszy bacząc, w Poznaniu naprzód, potym w Nowym Mieście Korczynie tak temu zabiegli, gdyż ponieważ takowymi zjazdy przednie wolności, od Loisa i potym od Jagiełłą im nadane, były wzruszane i pacta publica Reipublicae ku zadzierżeniu dobra i użytków Rzpltej bywały poruszane, chcieli mieć to discrimen legitimorum ab illegitimis zjazdów, że te, które instituebantur pro iuribus et libertatibus patriis persistendo circa iura sua et libertates suas, pro legitimis sanxerunt i tak konfederacyami sub fide, honore et conscientia nie tylko osoby swej, ale i potomków swych je ukrzepili, że nie tylko przy prawach
Skrót tekstu: DyskRokCz_II
Strona: 422
Tytuł:
38. Dyskurs około rokoszu, przez zjazd lubelski in diem sextam Augusti miedzy Sendomierzem a Pokrzywnicą roku 1606 uchwalonego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
Wiśniowiecki, homo privatus, i był wielce silen Tatarom, musieliby Tatarowie abo imperata facere, abo coacti fame in veterem nidum za Wołhę migrare, gdyż sterile solum Tauricae i tam wyżywieniaby mieć zatym nie mogli, gdyż Tatarzy na grunciech królewskich po wielkiej części siewa miewają, coby było z wielką sławą koronną i użytkiem wszytkiej Rzpltej chrześcijańskiej i z pokojem tam przyległych krajów.
Czwarta kondycja pactorum conventorum: Nie bawić przy sobie cudzoziemskiego, mianowicie szwedzkiego narodu ludzi, ani ich przypuszczać ad consilia, et munia obeunda, gdyż się niewiara wielka przeciwko KiMci w Gropsie, w tym sekretarzu, niedawno w Krakowie ściętym, okazała.
Piąta kondycja:
Wiśniowiecki, homo privatus, i był wielce silen Tatarom, musieliby Tatarowie abo imperata facere, abo coacti fame in veterem nidum za Wołhę migrare, gdyż sterile solum Tauricae i tam wyżywieniaby mieć zatym nie mogli, gdyż Tatarzy na grunciech królewskich po wielkiej części siewa miewają, coby było z wielką sławą koronną i użytkiem wszytkiej Rzpltej chrześcijańskiej i z pokojem tam przyległych krajów.
Czwarta kondycya pactorum conventorum: Nie bawić przy sobie cudzoziemskiego, mianowicie szwedzkiego narodu ludzi, ani ich przypuszczać ad consilia, et munia obeunda, gdyż się niewiara wielka przeciwko KJMci w Gropsie, w tym sekretarzu, niedawno w Krakowie ściętym, okazała.
Piąta kondycya:
Skrót tekstu: DyskRokCz_II
Strona: 428
Tytuł:
38. Dyskurs około rokoszu, przez zjazd lubelski in diem sextam Augusti miedzy Sendomierzem a Pokrzywnicą roku 1606 uchwalonego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
w senacie, prawo w urzędach, godność w honorach, w osobach, wszytko, co bywało przedtem. Zginęła, mówię, cnota w uczynkach: bo cokolwiek się tymi czasy dzieje, dzieje się pod pozorem rzetelności i prawdy, duchem obłudnym i przewrotnym, intencyją i usiłowaniem oszukania, wynicowania i na własny przerobienia użytek interesu cudzego albo samej ojczyzny. Zginęła, mówię, cnota w uczynkach, bo kędyż jest męstwo i rezolucja w akcjach wojennych, w dyspozycjach respekt i miłosierdzie, w sądach i animadwersyjach sprawiedliwość. Wszędzie i we wszytkim pełno zdzierstwa, opresji, łakomstwa, uciemiężenia i okrucieństwa. Zginęło bezpieczeństwo w radzie, bo któż teraz radzi
w senacie, prawo w urzędach, godność w honorach, w osobach, wszytko, co bywało przedtem. Zginęła, mówię, cnota w uczynkach: bo cokolwiek się tymi czasy dzieje, dzieje się pod pozorem rzetelności i prawdy, duchem obłudnym i przewrotnym, intencyją i usiłowaniem oszukania, wynicowania i na własny przerobienia użytek interesu cudzego albo samej ojczyzny. Zginęła, mówię, cnota w uczynkach, bo kędyż jest męstwo i rezolucyja w akcyjach wojennych, w dyspozycyjach respekt i miłosierdzie, w sądach i animadwersyjach sprawiedliwość. Wszędzie i we wszytkim pełno zdzierstwa, opresyi, łakomstwa, uciemiężenia i okrucieństwa. Zginęło bezpieczeństwo w radzie, bo któż teraz radzi
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 174
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Aprobatia I. M. P. Rektora Akademii Krakowskiej, i Prowizora Nowodworskiego.
KAzania te/ W. X. D. Fabiana Birkowskiego z Zakonu Kaznodziejskiego/ etc. nie mają nic w sobie przeciwko wierze Katolickiej/ i dobrym obyczajom; i owszem jako dobry owoc/ drzewa dobrego/ zapach wdzięczny/ i użytek pobożności i cnot wszelakich/ z siebie wydają: Przeto słusznie do Druku mają być podane. Dat. In Maiori Collegio Academiae Crac. Die 20. April. Anno D. 1623. M. BASILIVS GOLINIVS, S.T.D. et Professor, Canonicus Crac. Vniuersitatis Crac. Generalis RECTOR, et Prouisor
Approbátia I. M. P. Rektorá Akádemiey Krákowskiey, y Prowizorá Nowodworskiego.
KAzánia te/ W. X. D. Fábianá Birkowskiego z Zakonu Káznodzieyskiego/ etc. nie máią nic w sobie przećiwko wierze Kátholickiey/ y dobrym obyczáiom; y owszem iáko dobry owoc/ drzewá dobrego/ zapách wdźięczny/ y vżytek pobożnośći y cnot wszelákich/ z siebie wydáią: Przeto słusznie do Druku máią być podáne. Dat. In Maiori Collegio Academiae Crac. Die 20. April. Anno D. 1623. M. BASILIVS GOLINIVS, S.T.D. et Professor, Canonicus Crac. Vniuersitatis Crac. Generalis RECTOR, et Prouisor
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 2
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
południowym w cieniu Utaiwszy się przy chłodnym strumieniu
Leży uśpiony od szumu wdzięcznego Przezorną wodą zdroju ciekącego.
Jemu w jesieni sady barwę mienią, Jemu się jabłka po drzewach rumienią, Jemu pasieka hojne miody dawa, Jemu się wełna po owcach dostawa; Nań bukiew z łasa, nań żołądź z dąbrowy, Nań i użytek idzie ogrodowy.
Zatem pod borem gospodarz ochoczy Gęste obierze na dziki zwierz toczy, Albo więc z chciwym ptakiem w pole jedzie, Albo smycz chartów prędkonogich wiedzie, Lubo się trafi zając upatrzony, Lub wywartymi ogary ruszony.
Aż słońce wpada, nocne wstają zorze, A bydło rycząc idzie ku oborze. On upragniony korzyść niesie
południowym w cieniu Utaiwszy się przy chłodnym strumieniu
Leży uśpiony od szumu wdzięcznego Przezorną wodą zdroju ciekącego.
Jemu w jesieni sady barwę mienią, Jemu się jabłka po drzewach rumienią, Jemu pasieka hojne miody dawa, Jemu się wełna po owcach dostawa; Nań bukiew z łasa, nań żołądź z dąbrowy, Nań i użytek idzie ogrodowy.
Zatem pod borem gospodarz ochoczy Gęste obierze na dziki zwierz toczy, Albo więc z chciwym ptakiem w pole jedzie, Albo smycz chartów prędkonogich wiedzie, Lubo się trafi zając upatrzony, Lub wywartymi ogary ruszony.
Aż słońce wpada, nocne wstają zorze, A bydło rycząc idzie ku oborze. On upragniony korzyść niesie
Skrót tekstu: HorNaborBar_I
Strona: 203
Tytuł:
Pieśń ad imitiatonem horacjuszowej ody
Autor:
Horatius Flaccus
Tłumacz:
Daniel Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
ody
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
takowe obowiązki, nie tylko na drugich, ba, i na samej Rzpltej drży skóra. Jakoż też wiele na tym Koronie należy, aby się królowie z znacznemi monarchami postronnie powinowacili, bo jawno każdemu, że stamtąd i ozdoba i pewna w każdej potrzebie pomocy i ratunku nadzieja. Ale z tego ziemskiego, domowego swatowania inszego użytku niemasz, jedno, że aequalitas ona, którą Polska stoi, ginie, a tak wiele królików się przymnaża, Rzplta z ubóstwem ziemiańskim przez nakłady niepotrzebne, pompy, jako wesela, jako i krzciny (bo z czego ziemianin królewskie ceremonie ma odprawować?), exhausta i wyniszczona zostawa. Insze rzeczy do poprawy praw
takowe obowiązki, nie tylko na drugich, ba, i na samej Rzpltej drży skóra. Jakoż też wiele na tym Koronie należy, aby sie królowie z znacznemi monarchami postronnie powinowacili, bo jawno każdemu, że stamtąd i ozdoba i pewna w każdej potrzebie pomocy i ratunku nadzieja. Ale z tego ziemskiego, domowego swatowania inszego użytku niemasz, jedno, że aequalitas ona, którą Polska stoi, ginie, a tak wiele królików się przymnaża, Rzplta z ubóstwem ziemiańskim przez nakłady niepotrzebne, pompy, jako wesela, jako i krzciny (bo z czego ziemianin królewskie ceremonie ma odprawować?), exhausta i wyniszczona zostawa. Insze rzeczy do poprawy praw
Skrót tekstu: RokJak_Cz_III
Strona: 285
Tytuł:
Rokosz jaki ma być i co na nim stanowić.
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
go i my, Muzy, przedniejsze staranie Czyniełyśmy o jego ćwiczeniach uczciwych, Zaprawując mu serce do cnót świętobliwych I do pięknej mądrości. Taki więc szczep nowy, Kiedy mu bujna ziemia służy i wiatr zdrowy, Pilnego ogrodnika ręką uszczepiony, Przyodziewa się barzo snadno w list zielony I co rok podrastaniem nieleniwym wstaje, I nadzieję użytku niepoznego daje. A jako słońce, kiedy swój wóz rano toczy, Do świetnego promienia ludzkie ciągnie oczy, Tak się ku niemu wszystkich ludzi zapatrzania Ciągnęły i ozdobnych spraw oczekiwania. Snadź i niejedna w domiech wielkich urodzona, Skrytym cichej miłości ogniem postrzelona, Gęste wzdychania na swym sercu powtarzała I zamyślania swoje Wenerze zlecała.
go i my, Muzy, przedniejsze staranie Czyniełyśmy o jego ćwiczeniach ućciwych, Zaprawując mu serce do cnót świętobliwych I do pięknej mądrości. Taki więc szczep nowy, Kiedy mu bujna ziemia służy i wiatr zdrowy, Pilnego ogrodnika ręką uszczepiony, Przyodziewa się barzo snadno w list zielony I co rok podrastaniem nieleniwym wstaje, I nadzieję użytku niepoznego daje. A jako słońce, kiedy swój wóz rano toczy, Do świetnego promienia ludzkie ciągnie oczy, Tak się ku niemu wszystkich ludzi zapatrzania Ciągnęły i ozdobnych spraw oczekiwania. Snadź i niejedna w domiech wielkich urodzona, Skrytym cichej miłości ogniem postrzelona, Gęste wzdychania na swym sercu powtarzała I zamyślania swoje Wenerze zlecała.
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 92
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964