niewieści A mający poważnej Sędziwości fanty Kusił czegoś u pieknej prosić Atalanty. Wstydź się nie rzezwa młodzi twojej ociężności Ze latom zaniedbywasz/ przystojnej miłości. Ani cię sanna droga/ długie Mięsopusty Powabią; Bachusowej miłej do rozpusty. Ani cię Kupidowe fawory zapalą/ Które więc wstarym ganią/ w młodym wieku chwalą Ono was Sambor ubiegł własce Cytaerei Gdy chyżo do Małżeńskiej poskoczywszy kniei. Obłowił się tak długo czekaną zwierzyną/ Wierzcie mi: bo już woła herap pod pierzyną. Cóż na to gnuszna Młodzi? Jać muszę poradzić. Kiedy się żenić nie chcesz/ to wozy prowadzić. Już w tym roku bez Wiosny/ lato będziem mieli/ Gdy młodzi
niewieśći A máiący poważney Sędźiwośći fánty Kuśił czegoś v piekney prośić Atálánty. Wstydź się nie rzezwa młodźi twoiey oćiężnośći Ze látom zániedbywasz/ przystoyney miłośći. Ani ćię sánna drogá/ długie Mięsopusty Powabią; Bachusowey miłey do rospusty. Ani ćię Kupidowe fawory zápalą/ Ktore więc wstárym gánią/ w młodym wieku chwalą Ono was Sambor vbiegł włásce Cythaerei Gdy chyzo do Małzeńskiey poskoczywszy kniei. Obłowił się ták długo czekáną zwierzyną/ Wierzcie mi: bo iuż woła herap pod pierzyną. Coż ná to gnuszna Młodźi? Iać muszę porádźić. Kiedy się żęnić nie chcesz/ to wozy prowádźić. Iuż w tym roku bez Wiosny/ láto będźiem mieli/ Gdy młodźi
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 209
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
trzysta więcej nie, to jest szwedów 180, polaków 120, między któremi zginął ip. Florian Kotowski marszałek mozyrski, ip. Bościszewski Aleksander rotmistrz tatarski, ip. Odachowski i Kryczynski rotmistrze. Siła inszych postrzelanych, jako to: ip. Antoniewicz, Turski, major Brunof i t. d.
6^go^ Septembris król August ubiegł Warszawę tym sposobem. Gdy ip. generał Horn oraz komisarz od króla szwedzkiego do traktatu z rzecząpospolitą siedział w Warszawie post Electionem, gdzie rezydował i elekt, i kardynał, i państwo wszystkie przy stronie elekta będące, a szwedów nie było więcej nad 500, insperatissime August król z przebrakowaną kawalerią saską, także polakami i kozakami
trzysta więcéj nie, to jest szwedów 180, polaków 120, między któremi zginął jp. Floryan Kotowski marszałek mozyrski, jp. Bościszewski Alexander rotmistrz tatarski, jp. Odachowski i Kryczynski rotmistrze. Siła inszych postrzelanych, jako to: jp. Antoniewicz, Turski, major Brunof i t. d.
6^go^ Septembris król August ubiegł Warszawę tym sposobem. Gdy jp. generał Horn oraz kommissarz od króla szwedzkiego do traktatu z rzecząpospolitą siedział w Warszawie post Electionem, gdzie rezydował i elekt, i kardynał, i państwo wszystkie przy stronie elekta będące, a szwedów nie było więcéj nad 500, insperatissime August król z przebrakowaną kawaleryą saską, także polakami i kozakami
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 230
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
, On z weterany i wyborem swoim, Ledwie na jasnem ukazał się czele, O! jako serca dodał wszystkim wiele! Już nieprzyjaciel ledwie nie pod bokiem, A jeszcze w cieniu zmatani głębokim, I nic nie wiedząc, wiatry próżne gonim: Hej! Kto ochoczy? Kto dowie się o nim? Nikt Wiśniowieckiej nie ubiegł w tem straży, Że śród pogańskich ogniów się przeważy, I pod wszystkiego wojska zamięszanie, Szczęśliwie pierwsza języka dostanie. Tak o fortelach sprawieni tureckich, Warujem obóz. Prawe Wiśniowieckich Toczy się skrzydło. Wódz sam przed wszystkiemi, Żartkim zda koniem nie tykać się ziemi. Czemuż nie tedy jędza jadowita, Która dziś cienie
, On z weterany i wyborem swoim, Ledwie na jasnem ukazał się czele, O! jako serca dodał wszystkim wiele! Już nieprzyjaciel ledwie nie pod bokiem, A jeszcze w cieniu zmatani głębokim, I nic nie wiedząc, wiatry próżne gonim: Hej! Kto ochoczy? Kto dowie się o nim? Nikt Wiśniowieckiej nie ubiegł w tem straży, Że śród pogańskich ogniów się przeważy, I pod wszystkiego wojska zamięszanie, Szczęśliwie pierwsza języka dostanie. Tak o fortelach sprawieni tureckich, Warujem obóz. Prawe Wiśniowieckich Toczy się skrzydło. Wódz sam przed wszystkiemi, Żartkim zda koniem nie tykać się ziemi. Czemuż nie tedy jędza jadowita, Która dziś cienie
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 56
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
.
W nocy z 11 na 12 Czerwca ogień napowietrzny szedł od Ostyj ku Rzymowi na kształt obłoku małego, ciemnego, podługo- watego. Ten zapalał się często, i wyrzucał z siebie płomienie, a na końcu siarką powietrze napełniał, bieg miał nader prędki, nie był zaś dalszy od ziemi jak tylko na kilka piędzi, ubiegł w linii prostej więcej niż 20 mil. Złączony był z błyskaniem, z grzmotami, i z burzą. Drzewa na swej drodze znajdujące się powywracał, dachy pozrywał, a którędy tylko przechodził wszędzie uczuto trzęsienie ziemi, po którym następowała pogoda. Przed przybyciem jego do Rzymu minutą pierwej powstał wiatr gwałtowny z wielkim szelęstem.
Przed
.
W nocy z 11 na 12 Czerwca ogień napowietrzny szedł od Ostyi ku Rzymowi na kształt obłoku małego, ciemnego, podługo- watego. Ten zapalał się często, y wyrzucał z siebie płomienie, á na końcu siarką powietrze napełniał, bieg miał nader prętki, nie był zaś dalszy od ziemi iak tylko na kilka piędzi, ubiegł w linii prostey więcey niż 20 mil. Złączony był z błyskaniem, z grzmotami, y z burzą. Drzewa na swey drodze znayduiące się powywracał, dachy pozrywał, á ktorędy tylko przechodził wszędzie uczuto trzęsienie ziemi, po ktorym następowała pogoda. Przed przybyciem iego do Rzymu minutą pierwey powstał wiatr gwałtowny z wielkim szelęstem.
Przed
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 194
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
zrozumieli, że miał być im użyteczny, Kroka za pana obrawszy, zaś po zejściu dziewki jego, Wendy, męskiego przyrodzenia panny, elekcją swą, inaczej się zgodzić nie mogąc, na sort puściwszy, acz prze zdradę i fortel jeden był nastąpił, jednak gdy tego trefunkiem dojrzeli, także trefunkiem tego, który był pieszo ubiegł zawód drogi, pierwszego złożywszy i skarawszy, zaś nad sobą inszego przełożyli, a po zejściu plemienia jego Popiela Piasta, przedziwnym sposobem im od Boga naznaczonego i podanego, obrali. Pod którego potomstwem zacnym, sławy wielkiej, opanowawszy część więtszą ziemie niemieckiej od Sale rzeki aż do brzegów morza Oceanu, także wandalską wszytkę ziemię z
zrozumieli, że miał być im użyteczny, Kroka za pana obrawszy, zaś po ześciu dziewki jego, Wendy, męskiego przyrodzenia panny, elekcyą swą, inaczej się zgodzić nie mogąc, na sort puściwszy, acz prze zdradę i fortel jeden był nastąpił, jednak gdy tego trefunkiem dojrzeli, także trefunkiem tego, który był pieszo ubiegł zawód drogi, pierwszego złożywszy i skarawszy, zaś nad sobą inszego przełożyli, a po ześciu plemienia jego Popiela Piasta, przedziwnym sposobem im od Boga naznaczonego i podanego, obrali. Pod którego potomstwem zacnym, sławy wielkiej, opanowawszy część więtszą ziemie niemieckiej od Sale rzeki aż do brzegów morza Oceanu, także wandalską wszytkę ziemię z
Skrót tekstu: DyskRokCz_II
Strona: 421
Tytuł:
38. Dyskurs około rokoszu, przez zjazd lubelski in diem sextam Augusti miedzy Sendomierzem a Pokrzywnicą roku 1606 uchwalonego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
żeby do pewnej mety żałożonej biegano; na której zawieszono berło i koronę, aby je ten otrzymał, który by był najbieglejszy goniec; Leszko takiego kunsźtu zaził, że powbijał po drodze goździe nieznacźnie, aby gońcy po nich sźwankując dali mu czas ich wyprzedzić przez ścieżkę wolną, którą sobie zostawił, i przez którą ubiegł inszych, i otrzymał koronę.
Lubo nie należało in saeculo barbaro, tylko takim podłym sposobem distinguere merita kandydatów; to jednak nie mal się dzieje do tych czas; Jak prędko interregnum proklamowane, tak zaraz Rzeczpospolita zawiesża, że tak rzekę koronę, i exponit ją jak na celu, ambicyj wszystkich o nią konkurentów; którym
źeby do pewney mety załoźoney biegáno; na ktorey záwieszono berło y koronę, aby ie ten otrzymał, ktory by był naybiegleyszy goniec; Leszko tákiego kunsźtu zaźył, źe powbiiał po drodze goźdźie nieznacźnie, aby gońcy po nich sźwankuiąc dali mu czas ich wyprzedźić przez sćieszkę wolną, ktorą sobie zostáwił, y przez ktorą ubiegł inszych, y otrzymał koronę.
Lubo nie naleźało in saeculo barbaro, tylko takim podłym sposobem distinguere merita kándydátow; to iednák nie mal się dźieie do tych czás; Iak prędko interregnum proklámowáne, tak zaraz Rzeczpospolita zawiesźa, źe tak rzekę koronę, y exponit ią iak na celu, ambicyi wszystkich o nię konkurrentow; ktorym
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 157
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
tak się blisko podszańcował pod palisadę/ iż go rzucony z ręku kamień uderzyć mógł; i dla tego część palisady wyrzucił/ ale jednak od niej był odbity. Dnia jutrzejszego nasi/ pół mostu zbiwszy/ i łodzie przy nim rozerwawszy /część ich ogniem zapalili: którego jednak czasu nieprzyjaciel wedle Kontraskarpy/ blisko wieży Burki/ ubiegł miejsce/ nie bez znacznej swojej szkody. Tejże nocy/ trzydzieść konnych uczynili Wycieczkę/ i z przypędzonych Turkom Bawolów/ czterdziestu ośmiu do Miastanaodżywienie głodnego ludu przypędzili. Przez te dni nieprzyjaciel gęstemi kulami i granatami do Miasta szturmował; tak: iż ledwie był który dom tym strzelaniem nienaruszony: a lubo te kitkę cztery/
ták sie blisko podszáńcował pod pálisádę/ iż go rzucony z ręku kámień vderzyć mogł; y dla tego cżęść pálisády wyrzućił/ ále iednák od niey był odbity. Dniá iutrzeyszego náśi/ puł mostu zbiwszy/ y łodzie przy nim rozerwawszy /część ich ogniem zápalili: ktorego iednák cżásu nieprzyiaćiel wedle Contráskarpy/ blisko wieży Burki/ vbiegł mieysce/ nie bez znácżney swoiey szkody. Teyże nocy/ trzydźieść konnych vcżynili Wyciecżkę/ y z przypędzonych Turkom Báwolow/ cżterdźiestu ośmiu do Miástánáodżywienie głodnego ludu przypędźili. Przez te dni nieprzyiaćiel gęstemi kulámi y gránatámi do Miástá szturmował; ták: iż ledwie był ktory dom tym strzelániem nienáruszony: á lubo te kitkę cżtery/
Skrót tekstu: DiarWied
Strona: A3v
Tytuł:
Diariusz całego obleżenia wiedeńskiego od Turków
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1683
.
AGILITATE albo CHYBKOŚCIĄ SŁAWNI.
Tiletas nie jaki, że bardzo był letki, tedy żeby go wicher niepodnosił, ołowiane u nóg nosił kule. Polimnester Melesius zająca ugonił nie jednego pieszo dla igraszki. Filonides 25 mil Włoskich ubieżał w zamierzonym sobie krótkim czasie, Jonstonus. U Pliniusza dziewięcio letni chłopiec mil Włoskich pieszą 75 ubiegł, co wyniesie Polskich pół dziewietnastej mili. Láudatur ex Agilitate i Kamilla Wolsków Królowa. W Polsce Wojciech Łochocki Czesnik Dobrzyński zbroje na się wziąwszy, konie rącze wybiegał: Paprocki w Herbarzu. Jan Jordan w oczach Aleksandra Króla szybę Wielickiej żupy w zbroi przeskakiwał. Tenże świadczy Paprocki.
RELIGIOSI alias Pobożni Religii Promotores
ENOS pierwszy
.
AGILITATE albo CHYBKOSCIĄ SŁAWNI.
Tiletas nie iaki, że bardzo był letki, tedy żeby go wicher niepodnosił, ołowiane u nog nosił kule. Polymnester Melesius zaiąca ugonił nie iednego pieszo dla igraszki. Filonides 25 mil Włoskich ubieżał w zamierzonym sobie krotkim czasie, Ionstonus. U Pliniusza dziewięcio letni chłopiec mil Włoskich pieszą 75 ubiegł, co wyniesie Polskich puł dziewietnastey mili. Láudatur ex Agilitate y Kamilla Wolskow Krolowa. W Polszcze Woyciech Łochocki Czesnik Dobrzyński zbroie na się wziąwszy, konie rącze wybiegał: Paprocki w Herbarzu. Ian Iordan w oczach Alexandra Krola szybę Wielickiey żupy w zbroi przeskakiwał. Tenże świadczy Paprocki.
RELIGIOSI alias Pobożni Religii Promotores
ENOS pierwszy
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 688
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
naówczas czerw, zł 16. Darowałem go i oddałem Suzinowi. Gdy zatem Buczyński, sędzia grodzki, marszałek sejmikowy, zagaił na drugim dniu sejmikowania sesją i gdy przyszło do rozdawania listów królewskich do urzędników województwa, i gdy był oddawany list królewski do Weresyzczaki chorążego, tedy Rusiecki, kasztelanie miński, przed którym chorężstwo ubiegł Wereszczaka, porwał się do Wereszczaki do szabli, a za Rusieckim porwała się szlachta do szabel na Wereszczakę. Wereszczaka był mój nieprzyjaciel, któremu na jego nieszczęście szablę z pochew wyrwano. Ja, rozciągnąwszy gołe ręce moje nad Wereszczakę, broniłem go i miałem tak wiele kredytu, że go salwowałem, ale nie
naówczas czerw, zł 16. Darowałem go i oddałem Suzinowi. Gdy zatem Buczyński, sędzia grodzki, marszałek sejmikowy, zagaił na drugim dniu sejmikowania sesją i gdy przyszło do rozdawania listów królewskich do urzędników województwa, i gdy był oddawany list królewski do Weresjzczaki chorążego, tedy Rusiecki, kasztelanie miński, przed którym chorężstwo ubiegł Wereszczaka, porwał się do Wereszczaki do szabli, a za Rusieckim porwała się szlachta do szabel na Wereszczakę. Wereszczaka był mój nieprzyjaciel, któremu na jego nieszczęście szablę z pochew wyrwano. Ja, rozciągnąwszy gołe ręce moje nad Wereszczakę, broniłem go i miałem tak wiele kredytu, że go salwowałem, ale nie
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 232
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, aby on z okazji nie mianej informacji, jak ma redukować monetę na złoto, sam wiózł pieniądze do Warszawy, przez co czas się przewlecze do wzięcia od księcia łowczego prawa zastawnego na Dobryń i obligu, a potem do dania mu pieniędzy.
Mój posłany dość prędko biegł, bo za dwa dni do Goślic z Rasnej ubiegł 36 mil, ale już brata mego w Goślicach nie zastał, bo brat mój pułkownik inaczej uczynił, jak do mnie pisał, to jest, że co miał być post tertiam augusti w Goślicach, tedy ante tertiam augusti tam pobiegł i wziąwszy od matki naszej błogosławieństwo na swoje ożenienie, powrócił z Goślic pro tertia augusti do
, aby on z okazji nie mianej informacji, jak ma redukować monetę na złoto, sam wiózł pieniądze do Warszawy, przez co czas się przewlecze do wzięcia od księcia łowczego prawa zastawnego na Dobryń i obligu, a potem do dania mu pieniędzy.
Mój posłany dość prędko biegł, bo za dwa dni do Goślic z Rasnej ubiegł 36 mil, ale już brata mego w Goślicach nie zastał, bo brat mój pułkownik inaczej uczynił, jak do mnie pisał, to jest, że co miał być post tertiam augusti w Goślicach, tedy ante tertiam augusti tam pobiegł i wziąwszy od matki naszej błogosławieństwo na swoje ożenienie, powrócił z Goślic pro tertia augusti do
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 417
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986