Krawcom lepsza się nie dziej: Bo co się walały Kitajczane płateczki; to się dziś przydały. I co przedtym w śmieci iść/ ledwie było godno/ To terasz pilno chowa/ kto się nosi Modno. Już teraz najszczuplejsze twarzy pultynkami W których płatki chowają: co przyznacie sami. Pod tak bogatą głową/ szyja ż ubożała; Naga/ biedna/przy samych perłach się została A że przystąpiej pereł/ więc czarne Paciory/ Moda zaleca Damom/ nad inne Fawory. Dobrze/ że Paciorkami/ karki otaczacie; Które gołe/ jakoby pod miecz zgodne/ macie. Gdyby wam sztuka uszła/ takbyście mówiły: Puść nas Panie do Nieba
Kráwcom lepsza sie nie dźiey: Bo co się waláły Kitayczáne płáteczki; to się dźiś przydáły. Y co przedtym w śmieći iść/ ledwie było godno/ To terász pilno chowa/ kto się nośi Modno. Iuż teráz náyszczupleysze twarzy pultynkámi W ktorych płátki chowáią: co przyznáćie sámi. Pod ták bogátą głową/ szyiá ż vbożáła; Nága/ biedná/przy sámych perłách się zostáłá A że przystąpiey pereł/ więc czarne Páciory/ Modá zálecá Dámom/ nád inne Fáwory. Dobrze/ że Paćiorkámi/ kárki otaczaćie; Ktore gołe/ iákoby pod miecz zgodne/ maćie. Gdyby wam sztuká vszłá/ tákbyśćie mowiły: Puść nas Pánie do Niebá
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: D2v
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
pragnącego, gotowi sami sobie ująć, żeby go posilić, dispersit dedit pauperibus; ale czemuź ta reguła exercendae charitatis nie ma być generalna, tak żeby się o całym duchowieństwie mówić mogło. Omnia habentes, et nihil possidentes.
Przydaję i tę prawdę nie omylną; że im się bardziej stan duchowny Bogaci, tym bardziej świecki ubożeje; z kądże succurrere Oyczyźnie w nagłych potrzebach, żeby i z wiarą nie upadła, kiedy to, co się raz odda kościołowi, nie powaraca nigdy in publicum usum.
Co żałoziwszy, jeżeli Clerus sam przez się i władzą swoję zechce się reducere ad tam perfectum statum, spodziewać byśmy się bezpiecźnie mogli wszelkich i w
pragnącego, gotowi sami sobie ująć, źeby go pośilić, dispersit dedit pauperibus; ale czemuź ta reguła exercendae charitatis nie ma bydź generalna, tak źeby się o całym duchowieństwie mowić mogło. Omnia habentes, et nihil possidentes.
Przydaię y tę prawdę nie omylną; źe im się bardźiey stan duchowny Bogaći, tym bardziey swiecki uboźeie; z kądźe succurrere Oyćzyźnie w nagłych potrzebach, źeby y z wiarą nie upadła, kiedy to, co się raz odda kośćiołowi, nie powaraca nigdy in publicum usum.
Co załoźywszy, ieźeli Clerus sam przez się y władzą swoię zechce się reducere ad tam perfectum statum, spodziewać bysmy się bespiecźnie mogli wszelkich y w
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 25
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
, nie powinny być tak wysokie, aby strychowaniu Armat Zamku były przeszkodą. 7. Figura Zamku najlepsza Pentagona, to jest Pięciu węgielna, żeby dwiema rogami na Miasto, a trzema na pole nadał się 8. Fortec wiele w Prowincjach mieć nie należy, bo siły Rzeczypospolitej przez osadzenie w każdej Praesidium słabieją, i skarb ubożeje na konserwacją i reparacją łożony. 9. Najlepsze są fortece Pograniczne, bo Nieprzyjacielowi bronią wtargnienia, nie dopuszczają inkursyj. 10. Na założenie Fortecy miejsce najlepsze, do którego Akces nieprzyjaznej potencyj trudny, a ma wiele dla siebię sekretnych i publicznych dróg, i przystępów dla sprowadzenia Prowentów, i wojennych posiłków. Takie są miejsca
, nie powinny bydź tak wysokie, aby strychowaniu Armat Zamku były przeszkodą. 7. Figura Zamku naylepsza Pentagona, to iest Pięciu węgielna, żeby dwięma rogami na Miasto, a trzema na pole nadał się 8. Fortec wiele w Prowincyach miec nie należy, bo siły Rzeczypospolitey przez osadzenie w każdey Praesidium słabieią, y skarb ubożeie na konserwacyą y reparacyą łożony. 9. Naylepsze są fortece Pograniczne, bo Nieprzyiacielowi bronią wtargnienia, nie dopuszczaią inkursyi. 10. Na záłożenie Fortecy mieysce naylepsze, do ktorego Akces nieprzyiazney potencyi trudny, a ma wiele dla siebię sekretnych y publicznych drog, y przystępow dla sprowadzenia Prowentow, y woiennych posiłkow. Takie są mieysca
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 235
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Staropolcy postronnych narodów, i daj Bże to przynamniej u peregrynantów teraźziejszych było w głowie, co u nich w pięcie. Może tego usus magister w w Domu wszytkiego nauczyć, a Fortun Polskich ut quid perditio ista? a często gęsto taki pożytek, iż na cudze kraje in onerando bona Ichmość álieni aere, samiż ubożeją i wielu Braci Szlachty Fortuny gubią, gdy przeładowane dobra nie mogą potym wystarczyć na zniesienie długów.
Kontra Votum. Contra solem mówiących gdy contra soles exteros słyszałem W. M. Panów, którzy tak cudzym krajom jako i Peregrynantom Polskim censoriam daliście crisim. Jedynych w tej materyj in contra słyszę boć plen[...] sunt
Stáropolcy postronnych národow, y day Bże to przynamniey u peregrynantow teráźzieyszych było w głowie, co u nich w pięćie. Może tego usus magister w w Domu wszytkiego nauczyć, á Fortun Polskich ut quid perditio ista? á często gęsto táki pożytek, iż ná cudze kráje in onerando bona Ichmość álieni aere, sámiż ubożeją y wielu Bráći Szláchty Fortuny gubią, gdy przeładowane dobrá nie mogą potym wystárczyć ná znieśienie długow.
Contra Votum. Contra solem mowiących gdy contra soles exteros słyszałem W. M. Pánow, którzy ták cudzym krájom jáko y Peregrynantom Polskim censoriam daliśćie crisim. Jedynych w tey máteryi in contra słyszę boc plen[...] sunt
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: Pv
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
. Naprzód zważyć nam trzeba komu to chcemyczynić tę subtrakcją? nie Duchownym? bo wiemy dobrze, że to oni tylko są administrtorowie Patrimoni Christi, więc Bogu; Repinam zaś zamyślać ex holocausto, ciężkiegoby ta wina nie uszła sacrilegium. Wyszłoby to ćoś na Judasza, chcieć karbonę i worki Chrystusowe decymować. Nie z ubożeli Antecesorowie nasi, którzy tysiące łożyli na Kościoły, Klasztory, zapisy, i różne fundusze certa lege określájąc y obligując ná sukcessorow ábyśmy byli świętey ich woli executores i tutores ich fundacyj. Więc czy dignum et justum est tak święte sancita Ojców naszych z kąd Bogu chwała, Sãctuarii ozdoba, suffragiũ jest duszom; depaktować? Gdyby
. Náprzod zważyć nam trzebá komu to chcemyczynić tę subtrákcyą? nie Duchownym? bo wiemy dobrze, że to oni tylko są administrtorowie Patrimoni Christi, więc Bogu; Repinam záś zamyśláć ex holocausto, ćiężkiegoby tá winá nie uszłá sacrilegium. Wyszłoby to ćoś ná Judasza, chćieć karbonę y worki Chrystusowe decymowáć. Nie z ubożeli Antecessorowie naśi, którzy tyśiące łożyli ná Kośćioły, Klásztory, zápisy, y rożne fundusze certa lege określájąc y obligując ná sukcessorow ábyśmy byli świętey ich woli executores y tutores ich fundácyi. Więc czy dignum et justum est ták święte sancita Oycow nászych z kąd Bogu chwáłá, Sãctuarii ozdoba, suffragiũ jest duszom; depáktowáć? Gdyby
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: Q2
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
człowiekowi upokorzonemu rozmaite dobrodziejstwa czynili. Zlekka tedy tak przez pracą/ jako i przez ratunek/ jął powstawać/ i w krótkim czasie dosyć miał wedle stanu swego. Thomas de Cantip. lib: 1. Apum. Dobra niesprawiedliwie nabyte. Dobra niesprawiedliwie nabyte. Przykład XII. Dobra Klasztone od brata Opata niesprawiedliwie biorąc z ubożał/ gdy wrócił/ bogatym się stał. 228.
W Klasztorze ś. Pantaleona w Kolnie był Opat niektóry/ brata mając tamże mieszczanina/ częstokroć pieniądze Klasztorne potajemnie mu dawał/ które on z swoją majętnością mieszając i onym handlując/ gdzie się obrócił zawsze ze szkodą się wrócił. I stały się mu pieniądze Klasztorne/ chociaj
cżłowiekowi vpokorzonemu rozmáite dobrodźieystwá czynili. Zlekká tedy ták przez pracą/ iako y przez rátunek/ iął powstáwáć/ y w krotkim czáśie dosyć miał wedle stanu swego. Thomas de Cantip. lib: 1. Apum. Dobrá niespráwiedliwie nábyte. Dobrá niespráwiedliwie nábyte. PRZYKLAD XII. Dobrá Klasztone od brátá Opátá niespráwiedliwie biorąc z vbożał/ gdy wrocił/ bogátym sie stał. 228.
W Klasztorze ś. Pántáleoná w Kolnie był Opát niektory/ brátá máiąc támże miesczániná/ czestokroć pieniądze Klasztorne potáiemnie mu dawał/ ktore on z swoią máiętnością mieszáiąc y onym hándluiąc/ gdźie sie obroćił záwsze ze szkodą sie wroćił. Y sstały sie mu pieniądze Klasztorne/ choćiay
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 242
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
albo więc, że je do cudzych ziem za sakry odsyłacie. Et re vera i toć jest non postremum incommodum Reipublicae damnum, za jeden rok stokilkadziesiąt tysięcy ni zacz z Korony wywieźć. Dosyćby raz szlachcicowi polskiemu kozubales dać a więcby i kilka razów na biskupstwa się nie pomykać z wielką ujmą Rzpltej, która ubożeć tym musi. Więc co za tym? Do ut des; facio, ut facias; milczycie wy: będziemy my też. Pozwoliliście kamerze sakry, królowi ekonomij; samiście się też biskupstwy, probostwy i opactwy podzielili, et revera turpe est doctori, cum culpa redarguit ipsum: łakomy chciwego nie nasyci. Nic
albo więc, że je do cudzych ziem za sakry odsyłacie. Et re vera i toć jest non postremum incommodum Reipublicae damnum, za jeden rok stokilkadziesiąt tysięcy ni zacz z Korony wywieźć. Dosyćby raz szlachcicowi polskiemu kozubales dać a więcby i kilka razów na biskupstwa się nie pomykać z wielką ujmą Rzpltej, która ubożeć tym musi. Więc co za tym? Do ut des; facio, ut facias; milczycie wy: będziemy my też. Pozwoliliście kamerze sakry, królowi ekonomij; samiście się też biskupstwy, probostwy i opactwy podzielili, et revera turpe est doctori, cum culpa redarguit ipsum: łakomy chciwego nie nasyci. Nic
Skrót tekstu: ListBisCz_II
Strona: 452
Tytuł:
List do biskupa któregoś pod rokosz pisany
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
zaś żebyśmy nie mieli, stosując się do przykładów tych rzeczypospolitych, które także wolnością słynęły albo teraz słyną, uczynić rząd między sobą i co źle popra¬ wić, temu żaden rozumny statysta przeczyć nie może, ile kiedy widziemy, iż coraz to gorzej, prowincyje odpadają, państwo im dalej, tym bardziej rujnuje się i ubożeje, dobre imię i reputacja u sąsiadów (na którą przodkowie nasi krwią robili) ginie i tylko tego czekać, że na ostatek sami wolność zgubiwszy w podział pójdziemy sąsiadom naszym przez ten nierząd i te, które coraz górę. Biorą, scysyje wewnętrzne i mieszaniny domowe.
Tych kłótni i mieszanin domowych widziemy wszyscy, że są
zaś żebyśmy nie mieli, stosując się do przykładów tych rzeczypospolitych, które także wolnością słynęły albo teraz słyną, uczynić rząd między sobą i co źle popra¬ wić, temu żaden rozumny statysta przeczyć nie może, ile kiedy widziemy, iż coraz to gorzej, prowincyje odpadają, państwo im dalej, tym bardziej rujnuje się i ubożeje, dobre imię i reputacyja u sąsiadów (na którą przodkowie nasi krwią robili) ginie i tylko tego czekać, że na ostatek sami wolność zgubiwszy w podział pójdziemy sąsiadom naszym przez ten nierząd i te, które coraz górę. Biorą, scysyje wewnętrzne i mieszaniny domowe.
Tych kłótni i mieszanin domowych widziemy wszyscy, że są
Skrót tekstu: KarSEgzRzecz
Strona: 231
Tytuł:
Egzorbitancje we wszystkich trzech stanach Rzeczypospolitej ...
Autor:
S. Dunun-Karwicki
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1703
Data wydania (nie wcześniej niż):
1703
Data wydania (nie później niż):
1703
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
/ kogo chc szarpają/ lżą/ sromocą. Czego wszystkiego nie jest ina przyczyna/ jeno łakomstwo Panów/ którzy na podarek Żydowski/ abo na podniesienie arendy się ułakomiwszy/ w niewolą im sromotną Chrześcijany podają/ tego nie upatrując/ iż co im Żydzi dają/ to na Chrześcijanach poddanych ich niemiłosiernie wycisną. Przez też Żydy ubożeją kupcy/ i rzemięslnicy Chrześcijańscy/ a to dla ich zabiegania/ towarów zakupowania/ przemysłów/ fortelów/ zdrad/ oszukania: więc i dla tego/ iż drugdy co przedają taniej a niżeli Chrześcijanie puszczają/ którym powabem ludzie przyłudzeni/ od nich towarów dostawają: a swego powetuje/ i nieostrożnego chytrze oszuka. Jest drugi fauor
/ kogo chc szárpáią/ lżą/ sromocą. Czego wszystkiego nie iest ina przyczyná/ ieno łákomstwo Pánow/ ktorzy ná podárek Zydowski/ ábo ná podnieśienie árendy się vłákomiwszy/ w niewolą im sromotną CHrześćiány podáią/ tego nie vpátruiąc/ iż co im Zydźi dáią/ to ná CHrześćiánách poddánych ich niemiłośiernie wycisną. Przez też Zydy vbożeią kupcy/ y rzemięslnicy Chrześćiáńscy/ á to dla ich zábiegánia/ towárow zákupowánia/ przemysłow/ fortelow/ zdrad/ oszukánia: więc y dla tego/ iż drugdy co przedáią tániey á niżeli Chrześćiánie puszczáią/ ktorym powabem ludźie przyłudzeni/ od nich towárow dostawáią: á swego powetuie/ y nieostrożnego chytrze oszuka. Iest drugi fauor
Skrót tekstu: BemKom
Strona: 37.
Tytuł:
Kometa to jest pogróżka z nieba na postrach, przestrogę i upomnienie ludzkie
Autor:
Mateusz Bembus
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619