Wiec w-którą, cię wbieła Fortuna prezumpcją, i tak wielka sieła Straszliwym uczyniła, kiedyć te zaboje I krew nasza smakuje, kończ zawziecia swoje, Ruszaj Piekła, podrażni Scylle, i Charybdy, A -Duchów w-nas wspaniałych nie zniewolisz nigdy. I tedy porzucone odbierzesz nam broni, (Czego nas Bóg, wierzymy, Najwyższy ubroni) Kiedy rece i głowy. Straszliwie tu po nich Pojzrzał Tyran, i mało nie myślił źle onich; By nie Han, obserwując prawo w-tym światowe, Kazał ich odprowadzić. Skąd nowu gotowe Oświezieją rankory. Noc nad zwyczaj była Ciemna tedy, i jako w-gruby wór zaszyła Świat niezmierny: gdy
Wiec w-ktorą, ćie wbieła Fortuna prezumpcyą, i tak wielka siełá Straszliwym uczyniła, kiedyć te zaboie I krew násza smakuie, kończ zawźiećia swoie, Ruszay Piekła, podrażni Scylle, i Charybdy, A -Duchow w-nas wspaniałych nie zniewolisz nigdy. I tedy porzucone odbierzesz nam broni, (Czego nas Bog, wierzymy, Naywyższy ubroni) Kiedy rece i głowy. Straszliwie tu po nich Poyzrzał Tyran, i mało nie myślił źle onich; By nie Han, obserwuiąc prawo w-tym światowe, Kazáł ich odprowádźić. Zkąd nowu gotowe Oświeźieią rankory. Noc nad zwyczay była Ciemna tedy, i iako w-gruby wor zaszyła Świat niezmierny: gdy
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 68
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
: „I ty ode mnie, mój bracie rodzony, Jedziesz? skądże ten afekt rozdzielony Miłości naszej, afekt — mówię — złoty, Droższy nad wszytkie skarby i klejnoty? Przecz mię opuszczasz w tak dalekiej drodze, Czyli nie ufasz ze mną w Panie Bodze? Strzeż się ty, jak chcesz, gdy Bóg nie ubroni, W każdej nieszczęście ułowi cię toni I śmierć nie tylko tu po morzu brodzi, Lecz i na wielkich wieżach z kosą chodzi. Ty mnie — jak widzę — masz za zgubionego, Że mnie odchodzisz, brata rodzonego! Ale wżdyć i mnie miłe — jako tobie — Zdrowie i życia (wierz mi!)
: „I ty ode mnie, mój bracie rodzony, Jedziesz? skądże ten afekt rozdzielony Miłości naszej, afekt — mówię — złoty, Droższy nad wszytkie skarby i klejnoty? Przecz mię opuszczasz w tak dalekiej drodze, Czyli nie ufasz ze mną w Panie Bodze? Strzeż się ty, jak chcesz, gdy Bóg nie ubroni, W każdej nieszczęście ułowi cię toni I śmierć nie tylko tu po morzu brodzi, Lecz i na wielkich wieżach z kosą chodzi. Ty mnie — jak widzę — masz za zgubionego, Że mnie odchodzisz, brata rodzonego! Ale wzdyć i mnie miłe — jako tobie — Zdrowie i życia (wierz mi!)
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 98
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971