nawrócę ku chałupce mojej. Kędyć bedę wyliczał/ trudy i niespane Nocy/ i dni wsprzykrzonym Szyszaku przetrwane. Podjazdy niebezpieczne/ tęskliwe podsłuchy; Okazje bez żadnej żywota otuchy. Przykry deszcz/ ciężkie zimno/ i nieznośne mrozy/ I co więc trapić zwykło wojenne obozy. Znosić trzeba w pochyłym kurcząc się szałasu: Gdzie od uciążliwego karki trzeszczą wczasu. Ziemia stół/ ziemia ławą/ twarde ziemia łoże/ Uważ co za wygoda i wczas tam być może. Jeśli też spracowane/ sen obłapi ciało/ A głowie na Kulbace wesprzeć się dostało. Ledwo się trochę zdrzymiesz/ aż kazą do koni; I tak niespana w tropy noc czujny dzień goni.
náwrocę ku cháłupce moiey. Kędyć bedę wyliczał/ trudy y niespáne Nocy/ y dni wsprzykrzonym Szyszaku przetrwáne. Podiázdy niebeśpieczne/ tęskliwe podsłuchy; Okázye bez żadney żywotá otuchy. Przykry descz/ ćięszkie źimno/ y nieznośne mrozy/ Y co więc trapić zwykło woienne obozy. Znośić trzebá w pochyłym kurcząc się száłásu: Gdźie od vćiążliwego kárki trzeszczą wczásu. Ziemiá stoł/ źiemiá łáwą/ twárde źiemiá łoże/ Vważ co zá wygodá y wczás tám bydź może. Ieśli tesz sprácowáne/ sen obłápi ćiáło/ A głowie ná Kulbáce wesprzeć się dostáło. Ledwo się trochę zdrzymiesz/ áż kazą do koni; Y ták niespána w tropy noc czuyny dźień goni.
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 184
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
, niemniej i serca wielkiego, ale w bataliach nie bardzo szczęśliwy, serdecznie życzył. Przy tym doznana za przeszłego panowania książąt Czartoryskich — osobliwie księcia podkanclerzego, teraźniejszego kanclerza lit., jako przy złączonym w szwagrze jego wojewodzie mazowieckim, lubo doczesnym, regimentarstwie — a przy wielkich faworach królewskich wszystkimi łaskami szafująca potencja dla wielu była uciążliwą, tak
tym bardziej przy buławie wielkiej, do której wojewody mazowieckiego nie dopuszczając sejmy się rwały, tym uwięźliwsza ominowana i jakoby szalę równości w wolnej Rzpltej przewyższająca, za interes publiczny królowi Stanisławowi remonstrowana była.
Niemniej też wzbudzała w starodawnych, pierwszymi honorami znamienitych familiach żaluzją przyszła elewacja wojewody mazowieckiego a regimentarza do buławy wielkiej koronnej,
, niemniej i serca wielkiego, ale w bataliach nie bardzo szczęśliwy, serdecznie życzył. Przy tym doznana za przeszłego panowania książąt Czartoryskich — osobliwie księcia podkanclerzego, teraźniejszego kanclerza lit., jako przy złączonym w szwagrze jego wojewodzie mazowieckim, lubo doczesnym, regimentarstwie — a przy wielkich faworach królewskich wszystkimi łaskami szafująca potencja dla wielu była uciążliwą, tak
tym bardziej przy buławie wielkiej, do której wojewody mazowieckiego nie dopuszczając sejmy się rwały, tym uwięźliwsza ominowana i jakoby szalę równości w wolnej Rzpltej przewyższająca, za interes publiczny królowi Stanisławowi remonstrowana była.
Niemniej też wzbudzała w starodawnych, pierwszymi honorami znamienitych familiach żaluzją przyszła elewacja wojewody mazowieckiego a regimentarza do buławy wielkiej koronnej,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 71
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
nim buławę wielką koronną. Podobała się ta rada Sułkowskiemu. Wziął komendę nad owym saskim wojskiem. Poszedł do obozu cesarskiego. A jako ta wojna cesarzowi nie nadała się, bo po otrzymanych z początku wojny kilku małych awantażach, potem przez zagęszczone w wojsku choroby i szczupłość prowiantów ledwo mógł być in statu defensionis, i przez uciążliwy traktat banat temezwarski utracił, tak i wojsko saskie wynużone i przez choroby barzo umniejszone z niszczym powróciło i z nimi Sułkowski, jak po niepomyślnym szczęściu nie barzo wdzięczny gość. A tymczasem jak w nieprzytomności jego graf Bryl wszystkie objął jako minister dworskie interesa i miał czas przypodobania się królowi, bo w niczym królowi skłonnemu do wielkich
nim buławę wielką koronną. Podobała się ta rada Sułkowskiemu. Wziął komendę nad owym saskim wojskiem. Poszedł do obozu cesarskiego. A jako ta wojna cesarzowi nie nadała się, bo po otrzymanych z początku wojny kilku małych awantażach, potem przez zagęszczone w wojsku choroby i szczupłość prowiantów ledwo mógł być in statu defensionis, i przez uciążliwy traktat banat temezwarski utracił, tak i wojsko saskie wynużone i przez choroby barzo umniejszone z niszczym powróciło i z nimi Sułkowski, jak po niepomyślnym szczęściu nie barzo wdzięczny gość. A tymczasem jak w nieprzytomności jego graf Bryl wszystkie objął jako minister dworskie interesa i miał czas przypodobania się królowi, bo w niczym królowi skłonnemu do wielkich
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 132
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
naszej domami pożądanej jedności, tedy chcemy in turbido piscariłowić w mętnej wodzie i jakoby co jest w urodzeniu naszym suspiciosumpodejrzanego, przez teraźniejszy legitymować trybunał. Non praecipitavimus wydania pozwu a mediis februariinie spieszyliśmy się z wydaniem pozwu od połowy lutego, jakośmy się o tej babie kalumniatorce będącej w Krynkach i o uciążliwych słowach JOKsięcia IMci dowiedzieli, lubośmy się z wydaniem pozwu oświadczali, jednak pół roku strzymaliśmy się, tandem pozew, jak nie może być dyskretniejszy, wydaliśmy.
Samego IWWMP. Dobrodzieja tanquam praesens i wszystkich okoliczności conscium apello numenjako obecnego... świadomego wzywam łaski, cośmy zgrzeszyli przeciwko JOKsięciu IMci i
naszej domami pożądanej jedności, tedy chcemy in turbido piscariłowić w mętnej wodzie i jakoby co jest w urodzeniu naszym suspiciosumpodejrzanego, przez teraźniejszy legitymować trybunał. Non praecipitavimus wydania pozwu a mediis februariinie spieszyliśmy się z wydaniem pozwu od połowy lutego, jakośmy się o tej babie kalumniatorce będącej w Krynkach i o uciążliwych słowach JOKsięcia JMci dowiedzieli, lubośmy się z wydaniem pozwu oświadczali, jednak pół roku strzymaliśmy się, tandem pozew, jak nie może być dyskretniejszy, wydaliśmy.
Samego JWWMP. Dobrodzieja tanquam praesens i wszystkich okoliczności conscium apello numenjako obecnego... świadomego wzywam łaski, cośmy zgrzeszyli przeciwko JOKsięciu JMci i
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 559
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
by ten trybunał Flemingowski bez dalszej konwikcji przebyć, tedy drugi następujący trybunał nie tak ciężki na nas będzie.
Jakoż książę Radziwiłł, hetman wielki lit., wziąwszy miarę z kombinacji warszawskiej pod prezydencją księcia prymasa agitowanej, jak nie tylko nam pokrzywdzonym, ale też jemu samemu w projekcie od księcia kanclerza podanym, wyżej wyrażonym, uciążliwa była, za powrotem swoim do Nieświeża zaczął usilnie myślić o następującym trybunale i zrobiwszy zjazd w Iwiu u Ogińskiego, marszałka wielkiego lit., na którym znajdował się sam książę hetman i książę Hieronim Radziwiłł, chorąży wielki lit., Pociej, strażnik wielki lit., i oboźny brat jego, Sołłohub, generał artylerii lit
by ten trybunał Flemingowski bez dalszej konwikcji przebyć, tedy drugi następujący trybunał nie tak ciężki na nas będzie.
Jakoż książę Radziwiłł, hetman wielki lit., wziąwszy miarę z kombinacji warszawskiej pod prezydencją księcia prymasa agitowanej, jak nie tylko nam pokrzywdzonym, ale też jemu samemu w projekcie od księcia kanclerza podanym, wyżej wyrażonym, uciążliwa była, za powrotem swoim do Nieświeża zaczął usilnie myślić o następującym trybunale i zrobiwszy zjazd w Iwiu u Ogińskiego, marszałka wielkiego lit., na którym znajdował się sam książę hetman i książę Hieronim Radziwiłł, chorąży wielki lit., Pociej, strażnik wielki lit., i oboźny brat jego, Sołłohub, generał artylerii lit
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 731
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
dotrzymał i choć nie miał o to żadnej obligacji od księcia kanclerza i plenipotenta jego Pniewskiego, jednak przez niepodściwe podchlebstwo umyślnie powariował i powariowawszy w protokół sądowy wpisał.
A gdy byłem ad conclave trybunału wołany dla przeczytania tegoż dekretu, tedy inaczej czytał, a inaczej go mi wydał, o co z nim w tym uciążliwym trybunale trudno było co czynić, boby to jeszcze byli te złości jego decyzją utwierdzili, a mnie by może jeszcze skarali, a do tego do słabej żony mojej chciałem się jako najprędzej wyrwać z Nowogródka do domu. Wypisuję tedy ten dekret kondyktowy de verbo ad verbum, a potem niżej położę wariacje umyślne i errory
dotrzymał i choć nie miał o to żadnej obligacji od księcia kanclerza i plenipotenta jego Pniewskiego, jednak przez niepodściwe podchlebstwo umyślnie powariował i powariowawszy w protokół sądowy wpisał.
A gdy byłem ad conclave trybunału wołany dla przeczytania tegoż dekretu, tedy inaczej czytał, a inaczej go mi wydał, o co z nim w tym uciążliwym trybunale trudno było co czynić, boby to jeszcze byli te złości jego decyzją utwierdzili, a mnie by może jeszcze skarali, a do tego do słabej żony mojej chciałem się jako najprędzej wyrwać z Nowogródka do domu. Wypisuję tedy ten dekret kondyktowy de verbo ad verbum, a potem niżej położę wariacje umyślne i errory
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 764
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
bakałarz mieszkają i na potym mieszkać będą, także szpital ich, od wszelkich podatków i innych powinności zamkowych i miejskich uwalniam. A jeśliby mieszczaninowi trafiło się Żyda pozywać, tedy takowa sprawa nie przed urzędem miejskim, ale przed administratorem moim tu będącym sądzić się powinna, z wolną jednak apelacyją do mnie, jeżeliby której stronie uciążliwy zdał się być dekret administratorski. O długi, albo ekscesa jakie, lub w inszych jakichkolwiek sprawach, jeżeliby Żyd zasłużył więzienie, tedy te nie w miejskiej turmie, ale w zamku być powinno. Prawo duchowne według zwyczaju inszych miast białokamienieckiemu kahałowi pozwala się, do którego żaden z administratorów moich interesować się nie będzie,
bakałarz mieszkają i na potym mieszkać będą, także szpital ich, od wszelkich podatków i innych powinności zamkowych i miejskich uwalniam. A jeśliby mieszczaninowi trafiło się Żyda pozywać, tedy takowa sprawa nie przed urzędem miejskim, ale przed administratorem moim tu będącym sądzić się powinna, z wolną jednak apelacyją do mnie, jeżeliby której stronie uciążliwy zdał się być dekret administratorski. O długi, albo ekscesa jakie, lub w inszych jakichkolwiek sprawach, jeżeliby Żyd zasłużył więzienie, tedy te nie w miejskiej turmie, ale w zamku być powinno. Prawo duchowne według zwyczaju inszych miast białokamienieckiemu kahałowi pozwala się, do którego żaden z administratorów moich interesować się nie będzie,
Skrót tekstu: JewPriv_II_BiałKam
Strona: 22
Tytuł:
Jewish Privileges in the Polish Commonwealth, t. II, Biały Kamień
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Biały Kamień
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
przywileje, akty nadania
Tematyka:
prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1721
Data wydania (nie wcześniej niż):
1721
Data wydania (nie później niż):
1721
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Jewish privileges in the Polish commonwealth
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacob Goldberg
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Jerozolima
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Nauk Izraela
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2001
. K. M. Pan mój do nóg swoich upadającego nieodrzuca Poddanego. Oto i sam porzucony, i umysł zniżony pod Nogi Pańskie ścielę. Cóż już mogę uniżenszego więcej czynić nad to com czynił i czynię? Milczałem na Dekret, honor mój na cały świat niesprawiedliwie szarpiący. Umartwiełem tak wiele Paskwilów, uciążliwych poczciwości mojej Pism, abym tylko prawdziwą pokorą mógł I. K. Mości ubłagać, i zdrowia Ojczyzny uszczypliwe poświęcił prassy. Wżdyć i Lwa srogiego dzikość ma dosyć, widzieć zwierzęta inne, sobie upokorzone. Dobroczynność Ojczyźnie to będzie, gdy łaskę uznam przywróconą, i pzyjęta prożby Wm. M. M. Panów
. K. M. Pan moy do nog swoich vpadáiącego nieodrzuca Poddánego. Oto y sam porzucony, y vmysł zniżony pod Nogi Páńskie śćielę. Coż iuż mogę vniżenszego więcey czynić nád to com czynił y czynię? Milczałem ná Decret, honor moy ná cáły świát niespráwiedliwie szárpiący. Vmartwiełem ták wiele Páskwilow, vćiążliwych poczćiwośći moiey Pism, ábym tylko prawdźiwą pokorą mogł I. K. Mośći vbłagáć, y zdrowia Oyczyzny vszczypliwe poświęćił prássy. Wzdyć y Lwá srogiego dźikość ma dosyć, widźieć źwierzętá inne, sobie vpokorzone. Dobroczynność Oyczyznie to będzie, gdy łáskę vznam przywroconą, y pzyjęta prożby Wm. M. M. Pánow
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 41
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
od tychże był witany. Tegoż dnia wspomnioną kompanią zgromadzonych Obywatelów na Obiedzie uczestowawszy, po pożegnianiu się wzajemnym odjechał do Wielony. Z POLSKI Z Warszawy d. 31. Maja.
Reszta Umowy Kompanii z stu dwudziestu Akcyj złożonej na założeni w Kraju Fabryk Wełnianych. 3tio. Żeby zaś płacenie tych Akcyj mniej każdemu było uciążliwe, w przeciągu dopiero trzech lat sobie następujących, na trzech terminach wypłacać je powinniśmy: a chcąc tego Dzieła zaczęcie dokładnie uszczęśliwić, Terminy nasze na dzień dla całego Państwa pomyślny, bo na święto Imienin Najjaśniejszego Króla I. P. N. M. niżej opisanym sposobem wyznaczamy; To jest: każdy Towarzysz w to
od tychże był witany. Tegoż dnia wspomnioną kompanią zgromadzonych Obywatelów na Obiedzie uczestowawszy, po pożegnianiu śie wzaiemnym odiechał do Wielony. Z POLSKI Z Warszawy d. 31. Maia.
Reszta Umowy Kompanii z stu dwudziestu Akcyi złożoney na założeni w Kraiu Fabryk Wełnianych. 3tio. Zeby zaś płacenie tych Akcyi mniey każdemu było uciążliwe, w przeciągu dopiero trzech lat sobie następuiących, na trzech terminach wypłacać ie powinniśmy: a chcąc tego Dzieła zaczęcie dokładnie uszczęśliwić, Terminy nasze na dzień dla całego Państwa pomyślny, bo na święto Imienin Nayiaśnieyszego Króla I. P. N. M. niżey opisanym sposobem wyznaczamy; To iest: każdy Towarzysz w to
Skrót tekstu: GazWil_1766_24
Strona: 3
Tytuł:
Gazety Wileńskie
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1766
Data wydania (nie wcześniej niż):
1766
Data wydania (nie później niż):
1766
nas wolnych ipso facto czyni, z rąk wydarto naszych; tam rokosz, ostatnią ucieczkę naszę, natarcie na zły senat i karanie zdrajców i skaźców Rzpltej, jedyną drogę naszę, nam z mocy wyjęto, tam nas już z ostatka, cośmy jeno pro zapas mieli, obnażono; tam pobór, tak wymyśny, ludziom uciążliwy, w Polsce niesłychany, przeciw opieraniu się, a potem i protestacjom wielu posłów ziemskich gwałtem zawierano, konstytucji w kole poselskim ani w senatorskim nie czytawszy ani ich zgodnie konkludowawszy, sejm zawierano, a konstytucje aż po sejmie pisano, odmieniano, przyczyniano i aż po rozprawie wojennej, i to nierychło, publikowano. Ich konstytucje
nas wolnych ipso facto czyni, z rąk wydarto naszych; tam rokosz, ostatnią ucieczkę naszę, natarcie na zły senat i karanie zdrajców i skaźców Rzpltej, jedyną drogę naszę, nam z mocy wyjęto, tam nas już z ostatka, cośmy jeno pro zapas mieli, obnażono; tam pobór, tak wymyśny, ludziom uciążliwy, w Polszczę niesłychany, przeciw opieraniu się, a potem i protestacyom wielu posłów ziemskich gwałtem zawierano, konstytucyej w kole poselskim ani w senatorskim nie czytawszy ani ich zgodnie konkludowawszy, sejm zawierano, a konstytucye aż po sejmie pisano, odmieniano, przyczyniano i aż po rozprawie wojennej, i to nierychło, publikowano. Ich konstytucye
Skrót tekstu: GenRevCz_III
Strona: 388
Tytuł:
Genuina revifìcatio calamitatis Polonae
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918