I przejąć ten tryb przewoźnego kształtu, I świat przewąchać, zatrzyma-ć bez gwałtu; Więc i to-ć doda niesmętnej zabawy, Żebyś niemieckie sznurowne postawy, Nasztychowane brody i powagę, Oczy na śrubach i słowa na wagę, Rady z zegarka i za kołowrotem Wbił sobie w pamięć i za swym powrotem Cudzoziemskimi ucieszył nas żarty I Pana, kiedy pokój więc zawarty. Powracaj jednak, niech nas czas niedługi Stawi obudwu do dworskiej posługi, Której ja, chociaż dwór kładę tak tanie, Nie zganię sobie ani tobie, Janie. DO STANISŁAWA MORSZTYNA, ROTMISTRZA JEGO KRÓLEWSKIEJ MOŚCI
Powiedz mi, bracie, boś ty zwiedział smaki Trunków i
I przejąć ten tryb przewoźnego kształtu, I świat przewąchać, zatrzyma-ć bez gwałtu; Więc i to-ć doda niesmętnej zabawy, Żebyś niemieckie sznurowne postawy, Nasztychowane brody i powagę, Oczy na śrubach i słowa na wagę, Rady z zegarka i za kołowrotem Wbił sobie w pamięć i za swym powrotem Cudzoziemskimi ucieszył nas żarty I Pana, kiedy pokój więc zawarty. Powracaj jednak, niech nas czas niedługi Stawi obudwu do dworskiej posługi, Której ja, chociaż dwór kładę tak tanie, Nie zganię sobie ani tobie, Janie. DO STANISŁAWA MORSZTYNA, ROTMISTRZA JEGO KRÓLEWSKIEJ MOŚCI
Powiedz mi, bracie, boś ty zwiedział smaki Trunków i
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 51
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
ciasne okienko rozkopie. Pan woła: Dobrzeć tak już kijem, panie chłopie! 36. SZCZĘŚLIWY PIERDEL
Naszli zbójcy szlachcica, więc wedle sposobu Swego, żeby go męczyć, przywiążą do żłobu. Już jeden z świecą idzie, chcąc niemiłosiernie W rzyć go sparzyć, kiedy ten tak potężnie piernie, Że mu świecę zagasi. Ucieszył się złodziej; Rozwiązawszy, rzecze mu; idź, gdzie się zapodziej. 37. NA BIAŁEGŁOWY WIELOMOWNE
Do piórka ktoś niewiastę przyrównał najlepiej: Bo póki go nie zarznie, póki nie rozszczepi, Darmo macza w tynkturze; ale jako dziurę Otworzy mu ze spodku, i wołową skórę, I co chce nim napisze.
ciasne okienko rozkopie. Pan woła: Dobrzeć tak już kijem, panie chłopie! 36. SZCZĘŚLIWY PIERDEL
Naszli zbójcy szlachcica, więc wedle sposobu Swego, żeby go męczyć, przywiążą do żłobu. Już jeden z świecą idzie, chcąc niemiłosiernie W rzyć go sparzyć, kiedy ten tak potężnie piernie, Że mu świecę zagasi. Ucieszył się złodziej; Rozwiązawszy, rzecze mu; idź, gdzie się zapodziej. 37. NA BIAŁEGŁOWY WIELOMOWNE
Do piórka ktoś niewiastę przyrównał najlepiej: Bo póki go nie zarznie, póki nie rozszczepi, Darmo macza w tynkturze; ale jako dziurę Otworzy mu ze spodku, i wołową skórę, I co chce nim napisze.
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 220
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
prawie da się słyszeć gmachu. Że się rozgniewa, przyznam, byłem w strachu. Już słabusieńkim złożyć się chcę zdrowiem, Aleć nie trzeba tego, widzę; bowiem Śmiejąc się mój gość aż za boki bierze. O dyskrecja! nie iść ze mną szczerze! Już bym cię nie raz i nie dwa ucieszył, Bom tobie kwoli do wierszów się spieszył. O, jakoż w ludziach różne, widzę, gusty: Jeden się zadkiem, drugi cieszy usty; A ja dla twoich, sąsiedzie, przymiotów Nie trzasnąć, ale usraciem się gotów. 233. DWIE PANIE W DWORSKIEJ OSPIE
Starej młodego męża zachciało się Hance. Sześciu
prawie da się słyszeć gmachu. Że się rozgniewa, przyznam, byłem w strachu. Już słabusieńkim złożyć się chcę zdrowiem, Aleć nie trzeba tego, widzę; bowiem Śmiejąc się mój gość aż za boki bierze. O dyskrecyja! nie iść ze mną szczerze! Już bym cię nie raz i nie dwa ucieszył, Bom tobie kwoli do wierszów się spieszył. O, jakoż w ludziach różne, widzę, gusty: Jeden się zadkiem, drugi cieszy usty; A ja dla twoich, sąsiedzie, przymiotów Nie trzasnąć, ale usraciem się gotów. 233. DWIE PANIE W DWORSKIEJ OSPIE
Starej młodego męża zachciało się Hance. Sześciu
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 295
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
mierze zmysłem mogę chybkiem, Bodaj się i mnie z onym nie przydało skrzypkiem, Który skoro skąpemu długo w noc gra panu, Siła mu obiecuje; gdy przyszło po ranu, Upomina się, żeby nie robił daremnie. A ów: „Idź precz, bo krzywdy nie cierpisz ode mnie. Tyś mnie dźwiękiem godzinę ucieszył, a ja cię Przez całą noc nadzieją: to za to masz, bracie. Tyś mnie smyczkiem, ja tobie mieszkiem wstrząsnął wczora; Iłem ja wziął do uszu, ty schowasz do wora. Więc kwita; bo wiatr za wiatr, nadzieja za dźwięki,
Dość za granie słuchanie, a w przydatku dzięki.
mierze zmysłem mogę chybkiem, Bodaj się i mnie z onym nie przydało skrzypkiem, Który skoro skąpemu długo w noc gra panu, Siła mu obiecuje; gdy przyszło po ranu, Upomina się, żeby nie robił daremnie. A ów: „Idź precz, bo krzywdy nie cierpisz ode mnie. Tyś mnie dźwiękiem godzinę ucieszył, a ja cię Przez całą noc nadzieją: to za to masz, bracie. Tyś mnie smyczkiem, ja tobie mieszkiem wstrząsnął wczora; Iłem ja wziął do uszu, ty schowasz do wora. Więc kwita; bo wiatr za wiatr, nadzieja za dźwięki,
Dość za granie słuchanie, a w przydatku dzięki.
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 322
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
studni. 444 (P). WIĘCEJ MAKSYMILIAN STRACIŁ POD BYCZYNĄ NA FRASUNEK WIELKI O RZECZ MAŁĄ
Tak się barzo frasujesz, mój kochany Marku, Żeć uzdeczkę zerwano z konia na jarmarku. Najlepszy na to fortel: kupić sobie inną. Więcej Maksymilian stracił pod Byczyną. 445. NIERÓWNA NAGRODA
Nie lada jako ten syn ucieszył rodzice, Co ferezyją zgubił, a znalazł maźnicę. 446. ARGUMENT NA LUTRY
Słuchaj, lutrze, coć wszytko do kościoła krzywo: Gdy człeka w żalu, w strachu i w chorobie ckliwo, Że wiesza na ołtarzu obiecane wota, Ubogi z wosku, bogacz ze srebra, ze złota, Ty zowiesz zabobonem.
studni. 444 (P). WIĘCEJ MAKSYMILIAN STRACIŁ POD BYCZYNĄ NA FRASUNEK WIELKI O RZECZ MAŁĄ
Tak się barzo frasujesz, mój kochany Marku, Żeć uzdeczkę zerwano z konia na jarmarku. Najlepszy na to fortel: kupić sobie iną. Więcej Maksymilijan stracił pod Byczyną. 445. NIERÓWNA NAGRODA
Nie leda jako ten syn ucieszył rodzice, Co ferezyją zgubił, a znalazł maźnicę. 446. ARGUMENT NA LUTRY
Słuchaj, lutrze, coć wszytko do kościoła krzywo: Gdy człeka w żalu, w strachu i w chorobie ckliwo, Że wiesza na ołtarzu obiecane wota, Ubogi z wosku, bogacz ze srebra, ze złota, Ty zowiesz zabobonem.
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 380
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. Ziemie przynamniej godne jego kości, W nagrodę wiecznej ku panu miłości. MARIANNIE TWARDOWSKIEJ wdzięcznej dziecinie, jedynaczce swojej, ojciec napisał. TREN I.
Tedy moja kochanko, która w dalszem lecie, Ozdób moich dziedziczka miałaś być na świecie, Odeszłaś mię. Nieszczęsny ze mnie ojciec! który Ledwie com się ucieszył z wdzięcznej swojej córy, Aż jej płaczę! a tylko zostało mi imię. Tak o wonnej Eurocie, gdy (myśląc) się zdrzymię, Złote jabłka mi się śnią, a ja bez pamięci, Chwytam, chwytam, cóż po tem, zostanę przy chęci. Już tylko i o tobie śnić mi się coś będzie
. Ziemie przynamniej godne jego kości, W nagrodę wiecznej ku panu miłości. MARYANNIE TWARDOWSKIEJ wdzięcznej dziecinie, jedynaczce swojej, ojciec napisał. TREN I.
Tedy moja kochanko, która w dalszem lecie, Ozdób moich dziedziczka miałaś być na świecie, Odeszłaś mię. Nieszczęsny ze mnie ojciec! który Ledwie com się ucieszył z wdzięcznej swojej córy, Aż jej płaczę! a tylko zostało mi imie. Tak o wonnej Eurocie, gdy (myśląc) się zdrzymię, Złote jabłka mi się śnią, a ja bez pamięci, Chwytam, chwytam, cóż po tem, zostanę przy chęci. Już tylko i o tobie śnić mi się coś będzie
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 144
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
idąc z Libedzi (Libedź jest uroczysko czwierć mile od Kijowa; tak rzeczone od siostry Ściekowej/ Kijowej/ i Korewowej Lebedy) i gdy jeszcze niedospieli do Monastyra S^o^ Mikołaja Pustynnego/ jakoby od niejakichś aromat wszelakie świata te go aromaty przewyzszających od Cerkwie Pieczarskiej /i od samych śś. Pieczar zaleciał/ zaleciwszy mile ucieszył/ ucieszywszy pośpiech prędki sporządził. Jakoż i nie dziw/ boć ogród ten Z. mowie Pieczary/ i błogosławione ciała aroma przedrogie/ gdy on Auster (wiatr to jest Południowy o którym w Pieśniach Piesni Król mądry pisze: Wstań wietrze północy, a przydzi wietrze południa, przewiej ogród mój, a niech płyną
idąc z Lybedźi (Lybedź iest vroczysko ćzwierć mile od Kiiowá; ták rzeczone od siostry Sćiekowey/ Kiiowey/ y Korewowey Lebedy) y gdy ieszcze niedospieli do Monástyrá S^o^ Mikołáiá Pustynne^o^/ iákoby od nieiákichś áromat wszelákie światá te go áromáty przewyzszáiących od Cerkwie Pieczárskiey /y od sámych śś. Pieczar zálećiał/ zálećiwszy mile vćieszył/ vćieszywszy pośpiech prędki sporządźił. Iákoż y nie dźiw/ boć ogrod ten S. mowie Pieczáry/ y blogosłáwione ciáłá ároma przedrogie/ gdy on Auster (wiátr to iest Południowy o ktorỹ w Pieśniách Piesni Krol mądry pisze: Wstań wietrze pułnocny, á przydźi wietrze południá, przewiey ogrod moy, á niech płyną
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 125.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
, gdy jej brat przygania: Tak pospolicie mylą nas własne mniemania.
CV.
Przeto umyślił stamtąd ukradkiem przed bratem Aż do Antiochii sam jechać, a zatem Wziąć tę, która mu serce jego była wzięła I teraz mu je gwałtem za sobą ciągnęła, I nad tem, co mu ją wziął, aby tylko smętną Duszę ucieszył, pomstę uczynić pamiętną. - Ale kończę, a skoro wytchnę sobie mało, W drugiej pieśni wam powiem, co się potem stało.
KONIEC PIEŚNI PIĘTNASTEJ. PIEŚŃ SZESNASTA. ARGUMENT. Gryfon się Orygille szukać wyprawuje, Którą z marnem Martanem nakoniec najduje Niedaleko Damaszku. W boju chrześcijanie Tysiącami padają, także i poganie
, gdy jej brat przygania: Tak pospolicie mylą nas własne mniemania.
CV.
Przeto umyślił stamtąd ukradkiem przed bratem Aż do Antyochiej sam jechać, a zatem Wziąć tę, która mu serce jego była wzięła I teraz mu je gwałtem za sobą ciągnęła, I nad tem, co mu ją wziął, aby tylko smętną Duszę ucieszył, pomstę uczynić pamiętną. - Ale kończę, a skoro wytchnę sobie mało, W drugiej pieśni wam powiem, co się potem stało.
KONIEC PIEŚNI PIĘTNASTEJ. PIEŚŃ SZESNASTA. ARGUMENT. Gryfon się Orygille szukać wyprawuje, Którą z marnem Martanem nakoniec najduje Niedaleko Damaszku. W boju chrześcijanie Tysiącami padają, także i poganie
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 356
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Część PIERWSZA
A tak z kleski, i pierwszej i wtórej tej swoi, Tanszy zatym Krzywonos, dopiero się zboi: Za co przepaść do Bugu tym zapedem myślił, I gdzie dalej Fortunie Termin swój zakryślił, Tu się oparł zrażony, i ku Chmielnikowi Umknął nazad. Książę też Obóz ustanowi Pod lampolem. Skąd żeby domowych ucieszył, Na krótki do Zbaraża pokoj swej pospieszył. A tym czasem, cokolwiek Frysztu do wytchnienia Dał i swoim, i drugim za tym do ściągnienia; Którzy jeszcze i dotąd, mało się co dali Od Wisły i Lublina ledwie pomykali. Z-kąd cofnie Nieprzyjaciel.
Lubo to nie ochote widząc te tak długą, I ciągnienia
CZESC PIERWSZA
A ták z kleski, i pierwszey i wtorey tey swoi, Tanszy zátym Krzywonos, dopiero sie zboi: Za co przepaść do Bugu tym zápedem myślił, I gdźie daley Fortunie Termin swoy zákryślił, Tu sie oparł zráżony, i ku Chmielnikowi Umknął nazad. Xiąże też Oboz ustánowi Pod lámpolem. Zkąd żeby domowych ućieszył, Ná krotki do Zbáráża pokoy swey pospieszył. A tym czasem, cokolwiek Frysztu do wytchnienia Dał i swoim, i drugim zá tym do śćiągnienia; Ktorzy ieszcze i dotąd, máło sie co dáli Od Wisły i Lubliná ledwie pomykáli. Z-kąd cofnie Nieprzyjaciel.
Lubo to nie ochote widząc te tak długą, I ćiągnienia
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 23
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
abyście wespołek ze mną pracowali w modlitwach za mię do Boga. 31. Abym był wybawiony od tych/ którzy są niewiernymi w ziemi Judskiej: a iżby usługa moja która wykonywam przeciw Jeruzalem/ przyjemna była świętym. 32. Abym z radością przyszedł do was za wolą Bożą/ i z wami się wespołek ucieszył. 33. A Bóg pokoju niech będzie z wami wszystkimi. Amen. Rozd. XV. AD ROMANOS. Rozd. XVI. ROZDZIAŁ XVI. Zaleca Febe. 3. Wiele ich pozdrawia. 17. A niezgody wszczynających strzec się rozkazuje. 1
. A Zalecam wam Febę siostrę naszę która jest służebnicą Zboru Kenchreeńskiego.
ábyśćie wespołek ze mną prácowáli w modlitwách zá mię do Bogá. 31. Abym był wybáwiony od tych/ ktorzy są niewiernymi w źiemi Judskiey: á iżby usługá mojá ktora wykonywam przećiw Jeruzalem/ przyjemna byłá świętym. 32. Abym z rádośćią przyszedł do was zá wolą Bożą/ y z wámi śię wespołek ućieszył. 33. A Bog pokoju niech będźie z wámi wszystkimi. Amen. Rozd. XV. AD ROMANOS. Rozd. XVI. ROZDZIAŁ XVI. Zaleca Febe. 3. Wiele ich pozdrawia. 17. A niezgody wszcżynájących strzedz śię rozkazuje. 1
. A Zálecam wam Febę siostrę nászę ktora jest służebnicą Zboru Kenchreeńskie^o^.
Skrót tekstu: BG_Rz
Strona: 174
Tytuł:
Biblia Gdańska, List do Rzymian
Autor:
św. Paweł
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632