z Krymu, z Budziak burza. Gdzież mógł być chłopstwa motłoch najplugawszy kiedy, Jako pod Beresteczkiem kozackie czeredy, Uważałaż to szlachta powszechnym ruszeniem Pod Jana Kazimierza stanąwszy imieniem? Z Wiśniowieckim, Potockim kasztelanem wcale Rzuciły się orszaki na psy zakamiałe, Ginęli, żeby Polska nie ginęła wcale. I ich domy w tak ciężkim uclały upale. Co większa, czy monarsze Chmielnicki był równy, Jak szlachcie, tak królowi nieprzyjaciel główny, A przecie się nie wstydził z pohańcem w zapasy Pójść pan zacny, byle swe nieśmiertelne czasy Zasczycił ku ojczyźnie strapionej miłością I szlachecką królestwo utwierdził wolnością, Którą jak dotrzymacie, gdy się bić z chłopami Nie chcecie, nie
z Krymu, z Budziak burza. Gdzież mógł być chłopstwa motłoch najplugawszy kiedy, Jako pod Beresteczkiem kozackie czeredy, Uważałaż to szlachta powszechnym ruszeniem Pod Jana Kazimierza stanąwszy imieniem? Z Wiśniowieckim, Potockim kasztelanem wcale Rzuciły się orszaki na psy zakamiałe, Ginęli, żeby Polska nie ginęła wcale. I ich domy w tak ciężkim uclały upale. Co większa, czy monarsze Chmielnicki był równy, Jak szlachcie, tak królowi nieprzyjaciel główny, A przecie się nie wstydził z pohańcem w zapasy Pójść pan zacny, byle swe nieśmiertelne czasy Zasczycił ku ojczyźnie strapionej miłością I szlachecką królestwo utwierdził wolnością, Którą jak dotrzymacie, gdy się bić z chłopami Nie chcecie, nie
Skrót tekstu: ZarzLudzRzecz
Strona: 177
Tytuł:
Zarzuty niektóre od jakichś małego serca ludzi...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1734
Data wydania (nie wcześniej niż):
1734
Data wydania (nie później niż):
1734
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
? Miasto bujnych gron; aż ogniłe kości Wyrzuca; końskim nabite kopytem Sam wydeptany, stał się nieużytem. 42. Ziemia krwie pełna, od juchy się pieni Na nieurodzaj przyszły zakamiała O jak nie rychło w płodność się odmieni Którą jej dzisia wojna odebrała Dziękujże Niebu głosem słodkich pieni Ześ pod Puklerzem, sama wżdy uclała I do pierwszego wrócona wigóru Utraconego nabywasz koloru? 43. Lecz nie tu meta; ani termin jeszcze Przyjazne Orły, waszego zawodu, Dalej wam Nieba utknęły żeleszcze Dalej należy wzbijać się do Wschodu I kiedy głosy animują wieszcze Nie dać z krwawego nogom oschnąć brodu Ale i owszem, teraz teraz użyć Fortuny, która niechce
? Miásto buynych gron; áż ogniłe kośći Wyrzuca; końskim nábite kopytem Sam wydeptány, sstał się nieużytem. 42. Ziemiá krwie pełna, od iuchy się pieni Ná nieurodzay przyszły zákámiáłá O iak nie rychło w płodność się odmieni Ktorą iey dźiśia woyná odebráłá Dźiękuyże Niebu głosem słodkich pieni Ześ pod Puklerzem, sámá wżdy vcláłá Y do pierwszego wrocona wigoru Vtráconego nábywasz koloru? 43. Lecz nie tu metá; ani termin ieszcze Przyiázne Orły, wászego zawodu, Dáley wam Nieba vtknęły żeleszcze Dáley należy wzbijáć się do Wschodu Y kiedy głosy ánimuią wieszcze Nie dać z krwawego nogom oschnąć brodu Ale y owszem, teraz teraz vżyć Fortuny, ktora niechce
Skrót tekstu: ChrośTrąba
Strona: B4v
Tytuł:
Trąba wiekopomnej sławy
Autor:
[Chrościński Wojciech Stanisław]
Drukarnia:
Karol Ferdynand Schreiber
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
Równą z nim śmiercią niechaj się ogłoszę: Na taki widok zdejmą wszytkich żale Ze Cesarz musi dać mu Ojca wcale. CXIX. Lub w każdej mierze przeciwnego sobie, I co go żadnym nie mógł nigdy datkiem, Od Antoniego przewabić ku sobie, Tak był wiernością chwalebny i statkiem. Marcjus od sług zachowany w grobie, Uclał przykładem wniefortunie rzadkiem, I gdy się zabój za czasem ukrócił Jakby z wygnania, tak nędzny powrócił. CXX. Hirtius z Miasta umknąwszy się z swemi Przybierał Zbiegów, rozwięzował Więznie; Małe wprzód sioła pustoszący z niemi, Aż gdy ich więcej na ten lep nawięznie; Brutiów podbił, lecz kiedy z dłuższemi Natrą naś
Rowną z nim smiercią niechay się ogłoszę: Na taki widok zdeymą wszytkich żale Ze Cesarz musi dać mu Oyca wcale. CXIX. Lub w każdey mierze przeciwnego sobie, I co go zadnym nie mogł nigdy datkiem, Od Antoniego przewabić ku sobie, Tak był wiernoscią chwalebny y statkiem. Marcyus od sług zachowany w grobie, Uclał przykładem wniefortunie rzadkiem, I gdy się zaboy za czasem ukrocił Iakby z wygnania, tak nędzny powrocił. CXX. Hirtius z Miasta umknąwszy się z swemi Przybierał Zbiegow, rozwięzował Więznie; Małe wprzod sioła pustoszący z niemi, Asz gdy ich więcey na ten lep nawięznie; Brutiow podbił, lecz kiedy z duższemi Natrą naś
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 188
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
niecnot pierwsi przewodnicy, Skazcy swych Dziadów, Opiekunów, Braci; Dostał się kiedyś Rzym nasz był w zdobyczy Dzikim Narodom, jednak w tej postaci, Nigdy podobnych zabojów nie liczy, Nigdy i Francuz tyle głów nie traci, Ani zabitym po śmierci urąga Ni w lochach szuka, ni w jaskiniach siąga. XC. Uclał; gdzie się kto uchronił przed mieczem; Nigdyśmy się tak i my nie srożyli Nad żadnym miastem; chociaż na nie sieczem, Niesłychać, żeby insi to czynili Co w Rzymie sercem prawie nie człowieczem; Ci Trzej okrutni Męże narobili, W Mieście, całemu co panuje światu, Chcac go ratować wrzeczy z
niecnot pierwsi przewodnicy, Skazcy swych Dziadow, Opiekunow, Braci; Dostał się kiedyś Rzym nasz był w zdobyczy Dzikim Narodom, iednak w tey postaci, Nigdy podobnych zaboiow nie liczy, Nigdy y Francuz tyle głow nie traci, Ani zabitym po smierći urąga Ni w lochach szuka, ni w iaskiniach siąga. XC. Uclał; gdzie się kto uchronił przed mieczem; Nigdyśmy się tak y my nie srożyli Nad żadnym miastem; chociasz na nie sieczem, Niesłychać, żeby insi to czynili Co w Rzymie sercem prawie nie człowieczem; Ci Trzey okrutni Męże narobili, W Miescie, całemu co panuie swiatu, Chcac go ratować wrzeczy z
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 237
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693