Syberyj jest wyswobodzony, lecz od niego samego on i jego ziomkowie w Moskwie żadnego nie mieli listu. W tym gdy Hrabia daremnie się Steleja spodziewał, potkał go inszy milszy przypadek. W godzinę przed obiadem podług zwyczaju swego z Panem R--- do domu, wktórym kawę szynkują, poszedł, gdzie z większej części Cudzoziemcy zwykli byli uczęściać. Krótko potym, kazał mi powiedzieć, że mi gościa z sobą przyprowadzi, dla którego pokoj jeden kazał uprzątnąć. Przyszedł, a tym gościem był ów poczciwy Żyd, który mu w Syberyj tyle uczynności wyświadczył, i jegoż własne sprawunki do Holandyj go pociągnęły. Mąż mój niezwyczajnie się cieszył, że temu poczciwemu
Syberyi iest wyswobodzony, lecz od niego samego on i iego ziomkowie w Moskwie żadnego nie mieli listu. W tym gdy Hrabia daremnie śię Steleia spodziewał, potkał go inszy milszy przypadek. W godzinę przed obiadem podług zwyczaiu swego z Panem R--- do domu, wktorym kawę szynkuią, poszedł, gdzie z większey częśći Cudzoziemcy zwykli byli uczęśćiać. Krotko potym, kazał mi powiedzieć, że mi gośćia z sobą przyprowadzi, dla ktorego pokoy ieden kazał uprzątnąć. Przyszedł, a tym gośćiem był ow poczciwy Zyd, ktory mu w Syberyi tyle uczynnośći wyświadczył, i iegoż własne sprawunki do Holandyi go pociągnęły. Mąż moy niezwyczaynie śię ćieszył, że temu poczćiwemu
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 137
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
musi/ nie tylko aby do zupełnego wzrostu przyść mogło w wieku przynależnym? Na co inaczej nie mogąc/ wiem czym odpor dadzą/ tym/ że powiadają/ taż klacza prze miłość potomstwa swego do końca nie odrzuca/ i żywności mlecznej mu dobrowolnie nie broni. Aleć tacy mili panowie muszą do obor nigdy nie uczęściać: zaiste niech wiedzą/ a nie na swe dumy się spuszczają/ że zarazem w kilku Niedziel już mleka broni: a co mówię po kilku/ bo skoro jedno w żywocie płód się kształtować pocznie abo ożyje/ w ten czas zarazem mleko do macice dla dodawania karmi/ i wychowania obracać się musi; skąd nie mogąc
muśi/ nie tylko áby do zupełnego wzrostu przyść mogło w wieku przynależnym? Ná co ináczey nie mogąc/ wiem czym odpor dádzą/ tym/ że powiádáią/ táż kláczá prze miłość potomstwá swego do końcá nie odrzuca/ y żywnośći mleczney mu dobrowolnie nie broni. Aleć tácy mili pánowie muszą do obor nigdy nie vczęśćiáć: záiste niech wiedzą/ á nie ná swe dumy się spuszczáią/ że zárázem w kilku Niedźiel iuż mleká broni: á co mowię po kilku/ bo skoro iedno w żywoćie płod się kształtowáć pocznie ábo ożyie/ w ten czás zárázem mleko do máćice dla dodawánia karmi/ y wychowánia obrácáć się muśi; skąd nie mogąc
Skrót tekstu: DorHip_I
Strona: Dijv
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_I
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603