korzystały ku złemu nieuczciwe, płoche i nieczułe na wstyd i powinność stanu swojego niewiasty, których całe staranie, jak się czujności małżonka ustrzec, żeby tym lepiej dogadzały niegodziwym zmysłom swoim. Niech się takowe na zelotypią nie skarżą, sprawiedliwie albowiem na podejzrzenie zasłużyły, i Mąż obojętność w takowych okolicznościach pokazujący, niegodzien pierwszeństwa swego. Uczciwie zatym a bogobojne, które pragną domowego pokoju, boją się zaś złych skutków, które wszelkimi sposobami przywary małżonków znieść usiłują, niech używają tego, co dla nich jedynie jest napisano; inne pióra poczciwego niegodne. MONITOR Na R. P. 1772. Nro: XXIV. Dnia 21. Marca.
Haec memini, et
korzystały ku złemu nieuczciwe, płoche y nieczułe na wstyd y powinność stanu swoiego niewiasty, ktorych całe staranie, iak się czuyności małżonka ustrzedz, żeby tym lepiey dogadzały niegodziwym zmysłom swoim. Niech się takowe na zelotypią nie skarżą, sprawiedliwie albowiem na podeyzrzenie zasłużyły, y Mąż oboiętność w takowych okolicznościach pokazuiący, niegodzień pierwszeństwa swego. Uczciwie zatym á bogoboyne, ktore pragną domowego pokoiu, boią się zaś złych skutkow, ktore wszelkimi sposobami przywary małżonkow znieść usiłuią, niech używaią tego, co dla nich iedynie iest napisano; inne piora poczciwego niegodne. MONITOR Na R. P. 1772. Nro: XXIV. Dnia 21. Marca.
Haec memini, et
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 178
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
str. 325).
Zawisza, wojewoda siedmiogrodzki, mąż wielkiej sławy, Anno Domini 1428 zabity od turków, posłany od Jagiełła króla, Zygmuntowi cesarzowi na pomoc przeciwko nim, w której utarczce sam cesarz uchodząc, gdy i do niego posłał aby zdrowie swoje ucieczką salwował, ponieważ wszyscy inni ginęli, odpowiedział: że wolał uczciwie ginąć z bracią swoją polakami, niż zdrowie ucieczką unosić (Bielski, Stryjkowskii Miechowita).
Zawisza Jan, starosta spiski, mąż wielki, którego kronikarze nazywają mężem niepospolitym, drudzy serdecznym i dobrej sławy chciwym. Ten najpierwszy czasów unii w. księstwa l. z koroną polską, w małżeństwo pojął córkę Kieżgałly wojewody trockiego,
str. 325).
Zawisza, wojewoda siedmiogrodzki, mąż wielkiéj sławy, Anno Domini 1428 zabity od turków, posłany od Jagiełła króla, Zygmuntowi cesarzowi na pomoc przeciwko nim, w któréj utarczce sam cesarz uchodząc, gdy i do niego posłał aby zdrowie swoje ucieczką salwował, ponieważ wszyscy inni ginęli, odpowiedział: że wolał uczciwie ginąć z bracią swoją polakami, niż zdrowie ucieczką unosić (Bielski, Stryjkowskii Miechowita).
Zawisza Jan, starosta spiski, mąż wielki, którego kronikarze nazywają mężem niepospolitym, drudzy serdecznym i dobréj sławy chciwym. Ten najpierwszy czasów unii w. księstwa l. z koroną polską, w małżeństwo pojął córkę Kieżgałly wojewody trockiego,
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 4
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
zaczem jeśli się i gdzie i jako Sejm będzie mógł odprawować? divinować niechcę. Co wszystko do uważenia W. K. M. podawszy, Pana Boga proszę, abym był tak szczęśliwy, żebym zdrowiem i krwią swoją sławę i dostojeństwo W.K.M., całość ojczyzny mojej, byle uczciwie i sławnie, niedbam choć
prędko, bo mi już dokuczyła ta wojna, zastąpił. Oddaję zatem wierność i t. d. To też. W. K. M. oznajmuję, że nieprzyjaciel w Głowie, gdzie się Nogat od Wisły dzieli, szańc potężny buduje, któremu radbym przeszkodził w robocie, ale nie
zaczém jeśli się i gdzie i jako Sejm będzie mógł odprawować? divinować niechcę. Co wszystko do uważenia W. K. M. podawszy, Pana Boga proszę, abym był tak sczęśliwy, żebym zdrowiem i krwią swoją sławę i dostojeństwo W.K.M., całość ojczyznej mojéj, byle uczciwie i sławnie, niedbam choć
prędko, bo mi już dokuczyła ta wojna, zastąpił. Oddaję zatém wierność i t. d. To też. W. K. M. oznajmuję, że nieprzyjaciel w Głowie, gdzie się Nogat od Wisły dzieli, szańc potężny buduje, któremu radbym przeszkodził w robocie, ale nie
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 56
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
, nie w twardym pancerzu Harcujesz.
Orle sarmacki, gdzie twe piorony? Gdzie są ognistej armaty tony? Gdzie dawna ochota? Gdzie pradziadów cnota? Gdzie męstwo?
Koreckich nie masz, Czarnieckich mało I Chodkiewiczów już nam nie stało. Rosną Turkom rogi, a Polakom w nogi Wszedł rozum. FRAUCYMER
Z fraucymerem nie wadzi uczciwie żartować, I cudzej się urodzie może przypatrować. Ale wara, po przęckę, bo i róże mają Ostry głóg na gałązkach, którym ukałają. DO MARIANNY
Gdy chłopa widzę, wspomnię zboża, role; Kiedy Kozaka, z Tatary w Podole. A kiedy widzę, Maryjanko, ciebie, Zaraz zapomnię o piekle i niebie
, nie w twardym pancerzu Harcujesz.
Orle sarmacki, gdzie twe piorony? Gdzie są ognistej armaty tony? Gdzie dawna ochota? Gdzie pradziadów cnota? Gdzie męstwo?
Koreckich nie masz, Czarnieckich mało I Chodkiewiczów już nam nie stało. Rosną Turkom rogi, a Polakom w nogi Wszedł rozum. FRAUCYMER
Z fraucymerem nie wadzi uczciwie żartować, I cudzej się urodzie może przypatrować. Ale wara, po przęckę, bo i róże mają Ostry głóg na gałązkach, którym ukałają. DO MARIANNY
Gdy chłopa widzę, wspomnię zboża, role; Kiedy Kozaka, z Tatary w Podole. A kiedy widzę, Maryjanko, ciebie, Zaraz zapomnię o piekle i niebie
Skrót tekstu: ZbierDrużBar_II
Strona: 605
Tytuł:
Wiersze zbieranej drużyny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
Ambrosji inter catholicos et arianos et Turcas de fide walna była in certo loco utarczka, tam wiele ex utraque legło parte. A gdy commixtae, jako pogan, tak też chrześcijan, nie mogły discerni corpora, św. Ambroży facta ad Deum
oratione, aby jakimkolwiek sposobem Bóg dał rozeznać christianos de numero paganorum dla pochowania ich uczciwie pobożnych ciał. 74vDivina benignitas w tym swoje pokazała potentiam, iż in momento wszytkie chrześcijan ciała poobracały się twarzami ku niebu, pogan zaś do ziemi. Insuper krew, która erat commixta, congregata in unum locum, fecit rotam. Która krew asservatur in eadem ecclesia, mając po prawej stronie kościoła od przyścia na jednej
Ambrosii inter catholicos et arianos et Turcas de fide walna była in certo loco utarczka, tam wiele ex utraque legło parte. A gdy commixtae, jako pogan, tak też chrześcian, nie mogły discerni corpora, św. Ambroży facta ad Deum
oratione, aby jakimkolwiek sposobem Bóg dał rozeznać christianos de numero paganorum dla pochowania ich uczciwie pobożnych ciał. 74vDivina benignitas w tym swoje pokazała potentiam, iż in momento wszytkie chrześcian ciała poobracały się twarzami ku niebu, pogan zaś do ziemi. Insuper krew, która erat commixta, congregata in unum locum, fecit rotam. Która krew asservatur in eadem ecclesia, mając po prawej stronie kościoła od przyścia na jednej
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 267
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
Patriae, przewiodłby był na nich/ jako na Temistoklesie/ i Arystydesie/ jako na Hermiaszu i Kretynie/ żeby niezgody porzuciwszy/ otym coby nazdrowszego ojczynie było w szczerości/ i w zobopolnej miłości radzili. A nakoniec wszytka Węgierska ziemia/ przykładem Saguntynów mężnych/ którzy i namniejszej żywej dusze nie zostawując/ woleli uczciwie pomrzeć niżli w niewoli żyć/ krwią swoją Dulce et decorum pro Patria mori oświadczyłaby była. Nie rzecze Turczyn to/ bo go jako żyw pod tą chorągwią nie widział. Tyran panuje/ absolutum tam Dominium. Biją się nie miłością ojczyzny/ ale albo łakomstwem którego Sedes u nich jest pobudzeni/ albo że muszą/
Patriae, przewiodłby był ná nich/ iáko ná Themistokleśie/ y Arystydeśie/ iáko ná Hermiaszu y Kretynie/ żeby niezgody porzućiwszy/ otym coby nazdrowszego oyczynie było w sczerośći/ y w zobopolney miłośći rádźili. A nákoniec wszytká Węgierska źiemiá/ przykłádem Ságuntynow mężnych/ ktorzy y namnieyszey żywey dusze nie zostáwuiąc/ woleli vczćiwie pomrzeć niżli w niewoli żyć/ krwią swoią Dulce et decorum pro Patria mori oświadczyłáby byłá. Nie rzecze Turczyn to/ bo go iáko żyw pod tą chorągwią nie widział. Tyran pánuie/ absolutum tam Dominium. Biią sie nie miłośćią oyczyzny/ ále álbo łákomstwem ktorego Sedes v nich iest pobudzeni/ álbo że muszą/
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: E2v
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
11. A To czyńcie wiedząc czas/ iż już przyszła godzina/ abyśmy się ze snu ocucili. Abowiem teraz bliższe nas jest zbawienie/ a niż kiedyśmy uwierzyli. 12. Noc przeminęła/ a dzień się przybliżył. Odrzućmyż tedy uczynki i ciemności/ a obleczmy się w zbroję światłości. 13. Chodźmy uczciwie jako we dnie: nie w biesiadach/ i w pijaństwach: nie we wszeteczeństwach/ i rozpustach: nie w poswarkach/ ani w zazdrości. 14. Ale obleczcie się w PAna JEzusa CHrystusa: a nie czyńcie starania o ciele ku wykonywaniu pożądliwości. Rozd. XIII. AD ROMANOS. Rozd. XIV. ROZDZIAŁ XIV
11. A To cżyńćie wiedząc cżás/ iż już przyszłá godźiná/ ábysmy śię ze snu ocućili. Abowiem teraz bliższe nas jest zbáwienie/ á niż kiedysmy uwierzyli. 12. Noc przeminęłá/ á dźień śię przybliżył. Odrzućmyż tedy ucżynki i ćiemnośći/ á oblecżmy śię w zbroję swiátłośći. 13. Chodźmy ucżćiwie jáko we dnie: nie w biesiádách/ y w pijáństwách: nie we wszetecżeństwách/ y rozpustách: nie w poswarkách/ áni w zazdrośći. 14. Ale oblecżćie śię w PAná JEzusá CHrystusá: á nie cżyńćie stáránia o ćiele ku wykonywániu pożądliwośći. Rozd. XIII. AD ROMANOS. Rozd. XIV. ROZDZIAŁ XIV
Skrót tekstu: BG_Rz
Strona: 172
Tytuł:
Biblia Gdańska, List do Rzymian
Autor:
św. Paweł
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
swym Kanonie o 12. 13. 14. i 15. Apostołskim Cannonie tak mówi. O[...] Biskupach i Klerykach którzy z miasta do miasta przechodzą, aby śś. Apostołów Kanony przy mocy[...] zostali święci Ojcowie przykazują.[...] A szóstego Konsylium Kanon i liczbę Apostołskich Kanonów pokazuje mówiąc. I to też temu ś. Synodowi nadobnie[...] i uczciwie się podobało, aby[...] już od tego czasu dla lekarstwa asznego, i dla trwóg uskromienia w mocy i w stałości swej zosta które od śś. Ojców praedecessorów naszych przyjęte i stwierdzone są, i nam podane. śś. i sławnych Apostołów imieniem Kanony ośmdziesiat pięć. Siódmy też w pierwszym swoim Kanonie Cerkiewne Zakony wyliczając/ na
swym Canonie o 12. 13. 14. y 15. Apostolskim Cannonie ták mowi. O[...] Biskupach y Klerikach ktorzy z miástá do miástá przechodzą, áby śś. Apostołow Canony przy mocy[...] zostáli święći Oycowie przykázuią.[...] A szostego Concilium Canon y licżbę Apostolskich Canonow pokázuie mowiąc. Y to też temu ś. Synodowi nadobnie[...] y vcżćiwie się podobáło, áby[...] iuż od tego czásu dla lekárstwá asznego, y dla trwog vskromienia w mocy y w stałośći swey zostá ktore od śś. Oycow praedecessorow nászych przyięte y stwierdzone są, y nam podáne. śś. y sławnych Apostołow imieniem Canony ośmdzieśiat pięć. Siodmy też w pierwszym swoim Canonie Cerkiewne Zakony wylicżáiąc/ ná
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 48
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
oczach i przy mnie stoi, że na tym wieków naszym schyłku jako szczęśliwość czasów schyliła się do upadku swojego, tak i ludzi pociągnęła za sobą. Nie masz cnotliwych i bogobojnych, jednakowo i w obyczajach taksować ich potrzeba. Nie mamy statecznej i doskonałej życia swojego formy, do której byśmy się sami i następcy nasi uczciwie i należycie stosować mogli. Tysiączne manijery różność w nas lada jakich obyczajów porobiły, a jako się nie uczymy żyć regularnie, tak nie umiemy doskonale, tylko nagannie i nieprzyzwoicie. Statku w niwczym nie mamy tak dalece, że przez tydzień nie widziawszy dobrze znajomego człowieka, trudno go rozeznać, dopieroż pojąć i
oczach i przy mnie stoi, że na tym wieków naszym schyłku jako szczęśliwość czasów schyliła się do upadku swojego, tak i ludzi pociągnęła za sobą. Nie masz cnotliwych i bogobojnych, jednakowo i w obyczajach taksować ich potrzeba. Nie mamy statecznej i doskonałej życia swojego formy, do której byśmy się sami i następcy nasi uczciwie i należycie stosować mogli. Tysiączne manijery różność w nas lada jakich obyczajów porobiły, a jako się nie uczymy żyć regularnie, tak nie umiemy doskonale, tylko nagannie i nieprzyzwoicie. Statku w niwczym nie mamy tak dalece, że przez tydzień nie widziawszy dobrze znajomego człowieka, trudno go rozeznać, dopieroż pojąć i
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 236
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
cenę podrożyli tak dalece, że zruciwszy cale dawny swój trakt do Polski cudzoziemski transport nic nie nosi, co by powadze pańskiej i kondycji dla ozdoby przystało. Nie dopytasz się teraz w sukniach owego wieczystego półgranacia, szkarłatu, fioletu ani w materiach aksamitu, półpalcowego atłasu i adamaszku, zginęły i insze materyje od farby i gatunku uczciwie i prawcowicie przystojne. Nie znajdziesz bez trudności sobola i marmorka, lada potoczny kosmek w cenę poszedł, materyjki cudowne imiona swoje w kramy i w taksę powprowadzały, kupcy na błazeństwie jak na farynie zyskują, my lada jak swój pieniądz traciemy i nie dziwuję, że ten niedostatek potrzeby nasze opanował, bo niestateczny humor i w
cenę podrożyli tak dalece, że zruciwszy cale dawny swój trakt do Polski cudzoziemski transport nic nie nosi, co by powadze pańskiej i kondycyi dla ozdoby przystało. Nie dopytasz się teraz w sukniach owego wieczystego półgranacia, szkarłatu, fioletu ani w materyjach aksamitu, półpalcowego atłasu i adamaszku, zginęły i insze materyje od farby i gatunku uczciwie i prawcowicie przystojne. Nie znajdziesz bez trudności sobola i marmorka, lada potoczny kosmek w cenę poszedł, materyjki cudowne imiona swoje w kramy i w taksę powprowadzały, kupcy na błazeństwie jak na farynie zyskują, my lada jak swój pieniądz traciemy i nie dziwuję, że ten niedostatek potrzeby nasze opanował, bo niestateczny humor i w
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 293
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962