. Bo jeśliby to była prawda/ czego nas i Cerkiew naszę naucza Ortolog/ ofiary zaduszne za umarłe/ Pamiątki/ jałmużna/ i inne za nie dziejące się od Cerkwie dobrodziejstwa/ być by musiały nadaremne i niepotrzebne. i pobożnych ludzi włosiennice/ posty/ jałmużny/ ranne wstawanie/ długie na modlitwach stanie/ ciała udręczenie rozmaite: a wkrótce rzekszy/ Tajemnica pokuty/ ktoa zależy na skrusze serdecznej/ na spowiedzie ustnej/ i na dosyćczynieniu pobożnych uczynków cielesnych/ być by musiała w Cerkwi Pana Chrystusowej nadaremna/ i wszelako niepotrzebna. Ale nadaremne to raczej i niepotrzebne są/ przez Ortologa Cerkwi naszej podane Herezje/ i światu za wlasne jej udane
. Bo ieśliby to byłá prawdá/ czego nas y Cerkiew nászę náucza Ortolog/ ofiáry zaduszne zá vmárłe/ Pámiątki/ iáłmużná/ y inne zá nie dźieiące sie od Cerkwie dobrodźieystwá/ bydź by muśiáły nádaremne y niepotrzebne. y pobożnych ludźi włośiennice/ posty/ iáłmużny/ ránne wstawánie/ długie ná modlitwách stanie/ ciałá vdręcżenie rozmáite: á wkrotce rzekszy/ Táiemnicá pokuty/ ktoa zależy ná skrusze serdeczney/ ná spowiedźie vstney/ y ná dosyćczynieniu pobożnych vczynkow cielesnych/ bydź by muśiáłá w Cerkwi Páná Christusowey nádáremna/ y wszelako niepotrzebna. Ale nádáremne to ráczey y niepotrzebne są/ przez Ortologá Cerkwi nászey podáne Hęrezye/ y świátu zá wlasne iey vdáne
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 64
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
gorącemu. Za któremi Cerkiew Pana Boga prosząc/ mówić zwykła/ o tych którzy płaczą/ i boleją/ i na Chrystusowe pocieszenie czekają: aby im folga stała się od wszelkiej boleści/ i smutku/ i wzdychania: i aby przesielone były tam/ gdzie nawidza światłość oblicza Bożego. Boleść w duszy/ znaczy zewnętrzne jej udręczenie: asmętek i wzdychanie/ znaczą wnętrzne jej w sobie grzyzienie się.
Uważenie Czwarte. Dusz/ męki w ogniu cierpiących/ i z tamtąd przez mężów Świętych modlitwy wyzwolonych/ od Cerkwie naszej Wschodniej przyjęte/ mężom pobożnym od Boga objawione być wierzące się/ i od godnych wiary Cerkiewników na wieczną pamięć i naukę opisane Reuelatiae
gorącemu. Zá ktoremi Cerkiew Páná Bogá prosząc/ mowić zwykłá/ o tych ktorzy płáczą/ y boleią/ y ná Christusowe poćieszenie cżekáią: áby im folgá stáłá sie od wszelkiey boleśći/ y smutku/ y wzdychánia: y áby prześielone były tám/ gdźie nawidza świátłość oblicza Bożego. Boleść w duszy/ znáczy zewnętrzne iey vdręcżenie: ásmętek y wzdychánie/ znácżą wnętrzne iey w sobie grzyźienie sie.
Vważenie Czwarte. Dusz/ męki w ogniu ćierpiących/ y z támtąd przez mężow Swiętych modlitwy wyzwolonych/ od Cerkwie nászey Wschodniey przyięte/ mężom pobożnym od Bogá obiáwione być wierzące sie/ y od godnych wiáry Cerkiewnikow ná wiecżną pámięć y náukę opisáne Reuelatiae
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 147
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
naśmiewają: „Gdzie twój teraz Bóg, powiedz?” – coraz się pytają. Kiedyż przyjdę do Ciebie z kajdan uwolniona? Rychłoż przed Twym obliczem stanę uwielbiona? Widzisz, jako w okrutnym płaczu i w żałobie – gdy Twej twarzy nie widzę – usycham po Tobie? O twarzy! O mych zmysłów srogie udręczenie, z których być może moich chorób uleczenie! O rychłoż tę twarz, której świat wszytek pożąda, rychło-ż ją oko moje strapione ogląda! Jako więc Febus kiedy swe promienie schowa, zaraz chodzi w żałobie machina światowa, zbędą barwy ogrody i wdzięczności lasy, ludzie, ptacy w milczeniu smutne trawią czasy – ale skoro
naśmiewają: „Gdzie twój teraz Bóg, powiedz?” – coraz się pytają. Kiedyż przyjdę do Ciebie z kajdan uwolniona? Rychłoż przed Twym obliczem stanę uwielbiona? Widzisz, jako w okrutnym płaczu i w żałobie – gdy Twej twarzy nie widzę – usycham po Tobie? O twarzy! O mych zmysłów srogie udręczenie, z których być może moich chorób uleczenie! O rychłoż tę twarz, której świat wszytek pożąda, rychło-ż ją oko moje strapione ogląda! Jako więc Febus kiedy swe promienie schowa, zaraz chodzi w żałobie machina światowa, zbędą barwy ogrody i wdzięczności lasy, ludzie, ptacy w milczeniu smutne trawią czasy – ale skoro
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 166
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
nędznik do Boga swojego, wiedząc, iż to On karze złości jego, w mękach, nieszczęściu wiecznym ponurzony zgrzyta zgubiony. Na niczym myślą nie jest zabawiony, tylko o biedzie myślić przymuszony. Cantic. 1 et seq Mat. 13,
Jaka manija więźnia nieszczęsnego, śmierci danego! Czarci mu tylko grzechy wspominają, czym udręczenia większego dodają, gdyż one na to miejsce go wprawiły i zatraciły. Jako narzeka, iż był tak zwiedziony, iż szedł na zgubę jakoby szalony, nie dbając na to, choć go przestrzegano i zawściągano! O, jaką mękę będzie zadawało sumnienie, które będzie strofowało człowieka zawsze o zły żywot jego wieku przeszłego, iż
nędznik do Boga swojego, wiedząc, iż to On karze złości jego, w mękach, nieszczęściu wiecznym ponurzony zgrzyta zgubiony. Na niczym myślą nie jest zabawiony, tylko o biedzie myślić przymuszony. Cantic. 1 et seq Matth. 13,
Jaka manija więźnia nieszczęsnego, śmierci danego! Czarci mu tylko grzechy wspominają, czym udręczenia większego dodają, gdyż one na to miejsce go wprawiły i zatraciły. Jako narzeka, iż był tak zwiedziony, iż szedł na zgubę jakoby szalony, nie dbając na to, choć go przestrzegano i zawściągano! O, jaką mękę będzie zadawało sumnienie, które będzie strofowało człowieka zawsze o zły żywot jego wieku przeszłego, iż
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 75
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
go tak przywitano i poczęstowano/ że wnocy/ która 14. Października naśladuje/ obleżenie nagle opuścił/ i jako w Kronikach otym czytami/więcej niżeli 80. tysięci ludu utracił; wszak że wtym swoim odciągnieniu/ paleniem/ plondrowaniem/ mordowaniem/ i zabraniem Chrześcijan tak wiele złego nabroił/ że ta szkoda i udręczenie barzej opłakowane/ niżeli piórem wyrażone być może. Potym ztą swoją szaranczą/ do Czech wpadł/ i tamże takowym sposobem narabiał/ wszytko pustosząc/ i tą swoja potęgą i Tyraństwem one tak ścisnął/ że bez mała całego Rzymskiego Państwa sobie pod moc nie podbił/ gdyby Carolus V. z wybornym ludem i Wojskiem onemu się
go ták przywitano y poczęstowano/ że wnocy/ ktora 14. Páźdźierniká náśladuie/ obleżenie nagle opuśćił/ y iáko w Kronikách otym czytami/więcey niźeli 80. tyśięći ludu utraćił; wszák że wtym swoim odćiągnieniu/ paleniem/ plondrowániem/ mordowániem/ y zábrániem Chrześćian ták wiele złego nábroił/ że tá szkodá y udręczenie bárzey opłákowáne/ niżeli piorem wyráżone być może. Potym ztą swoią száránczą/ do Czech wpadł/ y támże tákowym sposobem nárabiał/ wszytko pustosząc/ y tą swoiá potęgą y Tyránstwem one ták śćisnął/ że bez máłá cáłego Rzymskiego Pánstwa sobie pod moc nie podbił/ gdyby Carolus V. z wybornym ludem y Woyskiem onemu śię
Skrót tekstu: FurUważ
Strona: E3
Tytuł:
Astrophiczne uważanie o ułożeniu powietrza
Autor:
Stefan Furman
Drukarnia:
Dawid Frydrych Rhetiusz
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1664
Data wydania (nie wcześniej niż):
1664
Data wydania (nie później niż):
1664
niema! Każdy bezpiecznym jest/ anikt się niebezpieczeństwa nie boi/ niedbalstwem wszyscy narabiają/ dlategoć też jedno miasto po drugim/ jedna kraina po drugiej utracona bywa/ i wtaki ucisk bez pomiarkowania przychodzimy/ skąd się wywilkać/ i do pożądanego skutku rzecz dopiąć trudno. Boże racz zlaski swej wszystko nieszczęście i udręczenie wielkie oddalić! Tak Duchownym jako i Świeckim słońce się zaćmi/ i wiatr rozmaitego przenagabania/ woczy żawieje! i snadnoby na szczęście dwojakie nieszczęście nastąpić mogło/ a osobliwie strzelca/ Raka/ Kożorożca/ i Panne/ trafił. Wszakże to sam naturalne i ludzkie domysły/ a nie boskie prorokowania! CO więtszego i
niema! Káżdy bespiecznym iest/ ánikt śię niebespieczenstwá nie boi/ niedbálstwem wszystcy nárabiáią/ dlategoć tesz iedno miásto po drugim/ iedná kráiná po drugiey utrácona bywa/ y wtáki ućisk bez pomiárkowánia przychodźimy/ zkąd śię wywilkáć/ y do pożądánego skutku rzecz dopiąć trudno. Boże rácz zláski swey wszystko nieszcześćie y udręczenie wielkie oddálić! Ták Duchownym iáko y Swieckim słonce śię záćmi/ y wiátr rozmáitego przenágábánia/ woczy żáwieie! y snádnoby ná szcześćie dwoiákie nieszcześćie nástąpić mogło/ á osobliwie strzelcá/ Ráká/ Koźorożcá/ y Pánne/ tráfił. Wszákże to sam náturálne y ludzkie domysły/ á nie boskie prorokowánia! CO więtszego y
Skrót tekstu: FurUważ
Strona: F4
Tytuł:
Astrophiczne uważanie o ułożeniu powietrza
Autor:
Stefan Furman
Drukarnia:
Dawid Frydrych Rhetiusz
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1664
Data wydania (nie wcześniej niż):
1664
Data wydania (nie później niż):
1664
/ i tymić wradzilnicach Książęcych i Pałacach królewskich jak nalepiej szczęścia probował. Świat ćodalej to gorszy/ kto po wszytkim świecie/ i z światem sprawę ma/ mógłby sobie Oczy Argusowe winszować/ i one ustawicznie otworzone mieć/ niech będzie wysoko/ abo podlego stanu/ chceli bez szkody i podejrzenia zostać! Nowe udręczenia różnym krainam oznajmione będą/ a szczęście wysokiego stanu osobam mogłoby dziwnemi przypadkami dokuczać. Gwałtowne wojenne wiatry/ od wschodu i Południa/ które już nieblizu się pokazują/ strudna jeszcze ucichną! Nie przestanieć szatan/ przy takim rozruchu swoich sił i mocy skusić! Coszto nabarzej mierzy/ jako pokoj miedzy ludźmi? Przez cóż
/ y tymić wrádźilnicách Książęcych y Páłácách krolewskich iák nálepiey szcześćia probował. Swiát ćodáley to gorszy/ kto po wszytkim świećie/ y z świátem spráwę ma/ mogłby sobie Oczy Argusowe winszowáć/ y one ustawicznie otworzone mieć/ niech będźie wysoko/ ábo podlego stanu/ chceli bez szkody y podeyrzenia zostáć! Nowe udręczenia roznym kráinam oznáymione będą/ á szczeście wysokiego stanu osobam mogłoby dziwnemi przypadkámi dokuczáć. Gwałtowne wojenne wiátry/ od wschodu y Południá/ ktore iusz nieblizu śię pokázuią/ strudná ieszcze ućichną! Nie przestánieć szátan/ przy tákim rozruchu swoich śił y mocy skuśić! Coszto nábárzey mierzy/ iáko pokoy miedzy ludźmi? Przez cosz
Skrót tekstu: FurUważ
Strona: G3v
Tytuł:
Astrophiczne uważanie o ułożeniu powietrza
Autor:
Stefan Furman
Drukarnia:
Dawid Frydrych Rhetiusz
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1664
Data wydania (nie wcześniej niż):
1664
Data wydania (nie później niż):
1664
iż ostrości zakonnej wytrwać nie mógł. Pytała matka jeśliby srogości piekielnej wytrwać mógł by namniejszą mękę. A gdy on mówił/ co za piekło abo Zakon tak ostry i twardy jest jako ten/ gdzie jakmiarz ustawiczne milczenie/ pościel żelazna/ pokarm niesmaczny/ ostrość nie znośna. Odpowiedziała matka. Chcesz sprobować jednego namniejszego udręczenia piekielnego? A gdy rzekł chcę: usłyszał tak ogromny i straszliwy kwik świni/ iż z nim żadna męka nie mogła być porównana. Zdało mu się tedy iż się niebo rozerwało i na głowę jego padło. A gdy od bojaźni wołał i ustawał/ potwierdziła go matka/ i przestał on ogromny huk. Jeszcze rzekła matka
iż ostrośći zakonney wytrwáć nie mogł. Pytáłá mátká ieśliby srogośći piekielney wytrwáć mogł by namnieyszą mękę. A gdy on mowił/ co zá piekło ábo Zakon ták ostry y twárdy iest iáko ten/ gdźie iákmiarz vstáwiczne milczenie/ pościel żelázna/ pokarm niesmácżny/ ostrość nie znośna. Odpowiedźiáłá mátká. Chcesz sprobowáć iednego namnieyszego vdręczenia piekielnego? A gdy rzekł chcę: vsłyszał ták ogromny y strászliwy kwik świni/ iż z nim żadna męká nie mogłá bydź porownána. Zdáło mu sie tedy iż sie niebo rozerwáło y ná głowę iego pádło. A gdy od boiáźni wołał y vstawał/ potwierdźiła go mátká/ y przestał on ogromny huk. Iescze rzekłá mátká
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 66
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Drugi bluźnierz ciężko skarany. 81.
BYł też i drugi niewstydliwy bluźnierz: który gdy przysięgał i bluźnić śmiał Naświętszej Panny niepokalane członki usty swemi przeklętymi. Zaraz go zły duch opętał/ i barzo długo dręczył/ tak iż oczy mu wywracał/ twarz okrutnie nadymał/ język pałający/ daleczko z gęby wyciągał. Po wielkim tedy udręczeniu/ naostatek mizerną duszę duchom złym oddał/ i język swowolny który raz wywiesił/ nigdy go już więcej w gębę wziąć nie mógł/ i tak po śmierci został. Ibidem. Przykład VI. Pychą i umiejętnością nadęty wszetecznik i bluźnierz/ okrutną plagą był skarany. 82.
Doktor Symon de Tornaco w Paryżu/ w
Drugi bluźnierz ćiężko skarány. 81.
BYł też y drugi niewstydliwy bluźnierz: ktory gdy przyśięgał y bluźnić śmiał Naświętszey Pánny niepokaláne członki vsty swemi przeklętymi. Zaraz go zły duch opętał/ y bárzo długo dręczył/ tak iż oczy mu wywrácał/ twarz okrutnie nádymał/ ięzyk pałáiący/ dáleczko z gęby wyćiągał. Po wielkim tedy vdręcżeniu/ náostátek mizerną duszę duchom złym oddał/ y ięzyk swowolny ktory raz wywieśił/ nigdy go iuż więcey w gębę wźiąć nie mogł/ y ták po śmierći został. Ibidem. PRZYKLAD VI. Pychą y vmieiętnośćią nadęty wszetecżnik y bluźnierz/ okrutną plagą był skarány. 82.
DOktor Symon de Tornaco w Paryżu/ w
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 87
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
/ a czartu się oddał. On zaraz zawołał duchów do grzechu nieczystego pobudzających/ rozkazując im aby te panienkę ogniem tym złym podpalili. Którzy przystąpiwszy serce jej tak barzo zapalili/ iż ona porzuciwszy się na ziemie/ na ojca z wielkim utapieniem wołała: Zmiłuj się nademna ojcze/ zmiłuj się nademną/ abowiem ciężkie udręczenie cierpię dla miłości tego sługi naszego. Zmiłuj się ojcze nad wnętrzonściami twoimi/ a ojcowską miłość mi pokaż/ a tego młodzieńca dla którego cierpię/ daj mi za małżonka. Jeśli tego nie uczynisz/ w krótce mię umarła obaczysz/ a za mię w dzień Sądny liczbę oddasz. A ociec płacząc mówił: Hej niestetyż
/ á cżartu sie oddał. On záraz záwołał duchow do grzechu nieczystego pobudzáiących/ roskázuiąc im aby te pánienkę ogniem tym złym podpalili. Ktorzy przystąpiwszy serce iey tak barzo zápalili/ iż ona porzućiwszy sie na źiemie/ ná oycá z wielkim vtapieniem wołáłá: Zmiłuy sie nademna oycze/ zmiłuy sie nádemną/ abowiem ćięzkie vdręczenie ćierpię dla miłośći tego sługi naszego. Zmiłuy sie oycze nád wnętrzonsćiami twoimi/ á oycowską miłość mi pokaż/ á tego młodźieńca dla ktorego ćierpię/ day mi zá małżonká. Iesli tego nie vczynisz/ w krotce mię vmárła obaczysz/ á zá mię w dźień Sądny liczbę oddasz. A oćiec płácząc mowił: Hey niestetyż
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 224
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612