, a prosto w te słowa: - "Mnie-ć już ognista dzierży (sam) okowa, Bez i nadzieje, ale i bez końca, Choć księżyc zniknie i nie będzie słońca. Wy co tam jeszcze me pisma chwalicie, Mnie i wam lepiej, że je popalicie. Mnie, że gorętszy ogień nie udręczy, Wam, że tych sideł zbędziecie co pręcy. Tak radzę wam, wasz on mistrz zawołany, Przypłacając dziś przysięgi złamany I podeptanej tak hardzie zwierzchności, Niemniej i ślubów zgwałconej czystości. O, bym ja w ciasnej celi miedzy mnichy Prowadził był wiek posłuszny i cichy! Zeszłyby były pokojem te lata I nie
, a prosto w te słowa: - "Mnie-ć już ognista dzierży (sam) okowa, Bez i nadzieje, ale i bez końca, Choć księżyc zniknie i nie będzie słońca. Wy co tam jeszcze me pisma chwalicie, Mnie i wam lepiej, że je popalicie. Mnie, że gorętszy ogień nie udręczy, Wam, że tych sideł zbędziecie co pręcy. Tak radzę wam, wasz on mistrz zawołany, Przypłacając dziś przysięgi złamany I podeptanej tak hardzie zwierzchności, Niemniej i ślubów zgwałconej czystości. O, bym ja w ciasnej celi miedzy mnichy Prowadził był wiek posłuszny i cichy! Zeszłyby były pokojem te lata I nie
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 378
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
nieszczęściu, chorobie, czarach; ale potrzeba udać się i do remediów na to arte skoncypowanych wynalezionych, byle od Kościoła Bożego, i pospolitego zdania były aprobowane.
Wiedzieć zaś to potrzeba generaliter, że przy konkursie nadprzyrodzonym tojest Boskim, albo Anielskim, może rzecz jaka cielesna, mieć dzielność i moc na czarta, aby go udręczyć wypędzić. Ale wtedy agens pryncypalne i directum jest owa nadprzyrodzona moc Boska, albo Anielska; a powtórne agens mniej pryncypalne, indirectum, jest jakiej rzeczy cielesnej naturalna moc, dana owej rzeczy na początku jej stworzenia od Pana BOGA; jakie są zioła, o których tu będzie zaraz mowa. Nie ma tedy mocy i takiej
nieszczęściu, chorobie, czarach; ale potrzeba udać się y do remediow ná to arte zkoncypowanych wynalezionych, byle od Kościoła Bożego, y pospolitego zdania były approbowáne.
Wiedzieć zaś to potrzeba generaliter, że przy konkursie nadprzyrodzonym toiest Boskim, albo Anielskim, może rzecz iáka cielesna, mieć dzielność y moc na czarta, aby go udręczyć wypędzić. Ale wtedy agens pryncypalne y directum iest owa nadprzyrodzona moc Boska, albo Anielska; a powtorne agens mniey pryncypalne, indirectum, iest iakiey rzeczy cielesney naturalna moc, dana owey rzeczy na początku iey stworzenia od Pana BOGA; iakie są zioła, o ktorych tu będzie zaraz mowa. Nie ma tedy mocy y takiey
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 257
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
przy nogach miesiąc, Symbola przemijających natym świecie rzeczy i nie statecznych; koło statuj tej jeden był tekst taki.
Transibit Vita nostra, tanquam vestigium nubis Sap. 2. v. 3. na co wiersz taki:
Tu są troski, i niestatek, Pełznie wszytko, jako kwiatek, Choć co miłe, wlot udręczy, Dziś kto wesoł, jutro jęczy, Takie życie na tym świecie. Ma sekwitów, wiele przecie.
Druga Statua reprezentówała Vitam futuram jako na postumencie tesłowa indicant; trzymała wręce cyrkuł, koło niej stała Piramida, a na niej Feniks, na krzaku gorający, i słoń Symbola długiego, bo wiecznego czasu;
przy nogach miesiąc, Symbola przemiiaiących natym swiecie rzecży y nie státecznych; koło statuy tey ieden był text táki.
Transibit Vita nostra, tanquam vestigium nubis Sap. 2. v. 3. na có wiersz taki:
Tu są troski, y niestatek, Pełznie wszytko, iako kwiatek, Choć co miłe, wlot udręczy, Dzis kto wesoł, iutro ięczy, Takie życie na tym swiecie. Ma sekwitow, wiele przecie.
Druga Statua reprezentówałá Vitam futuram iako na postumencie tesłowa indicant; trzymała wręce cyrkuł, koło niey stała Piramida, a ná niey Fenix, na krzaku goraiący, y słoń Symbola długiego, bo wiecznego czasu;
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 549
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
potym on, byli potajemni Chrześcijanie, inny wkrótce Kościół z kamienia ciosowego kwadratowego dotychczas stojący wymurowali. Ademarus w swoich Kronikach coś podobnego pisze, że za Sergiusza IV. Papieża, około Roku 1012. Żydzi orientalni i Saraceni Hiszpańscy wysłali do Kalify Egipskiego, Hakerna, aby w Jeruzalem Kościół Grobu Bożego zrównał z ziemią, Chrześcijan udręczył; co też uczynił. Co jeno Zachodnich uwiadomiło Chrześcijan, Żydów wygnali, udręczyli wzajemnie: Saraceni też cudami przestraszeni wtedy, gdy Betleemski Kościół i drugi Góry Sion w Jeruzalem zamyślali zrujnować, pozwolili Chrześcijanom Kościół Grobu Bożego zepsuty wlot reparować, ale ten niebył tak piękny i obszerny, jak ów od Z. Heleny i
potym on, byli potaiemni Chrześcianie, inny wkrotce Kościoł z kamienia ciosowego kwadratowego dotychczas stoiący wymurowali. Ademarus w swoich Kronikach coś podobnego pisze, że za Sergiusza IV. Papieżá, około Roku 1012. Zydzi orientalni y Saraceni Hiszpańscy wysłali do Kalify Egypskiego, Hakerna, aby w Ieruzalem Kościoł Grobu Bożego zrownał z ziemią, Chrześcian udręczył; co też uczynił. Co ieno Zachodnich uwiadomiło Chrześcian, Zydow wygnali, udręczyli wzaiemnie: Saraceni też cudami przestraszeni wtedy, gdy Bethleemski Kościoł y drugi Gory Sion w Ieruzalem zamyślali zruynować, pozwolili Chrześcianom Kościoł Grobu Bożego zepsuty wlot reparować, ale ten niebył tak piękny y obszerny, iak ow od S. Heleny y
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 496
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
stojący wymurowali. Ademarus w swoich Kronikach coś podobnego pisze, że za Sergiusza IV. Papieża, około Roku 1012. Żydzi orientalni i Saraceni Hiszpańscy wysłali do Kalify Egipskiego, Hakerna, aby w Jeruzalem Kościół Grobu Bożego zrównał z ziemią, Chrześcijan udręczył; co też uczynił. Co jeno Zachodnich uwiadomiło Chrześcijan, Żydów wygnali, udręczyli wzajemnie: Saraceni też cudami przestraszeni wtedy, gdy Betleemski Kościół i drugi Góry Sion w Jeruzalem zamyślali zrujnować, pozwolili Chrześcijanom Kościół Grobu Bożego zepsuty wlot reparować, ale ten niebył tak piękny i obszerny, jak ów od Z. Heleny i Konstantyna fundowany. Saraceni też wtedy mieczem i powietrzem od Boga ukarani. Znowu według
stoiący wymurowali. Ademarus w swoich Kronikach coś podobnego pisze, że za Sergiusza IV. Papieżá, około Roku 1012. Zydzi orientalni y Saraceni Hiszpańscy wysłali do Kalify Egypskiego, Hakerna, aby w Ieruzalem Kościoł Grobu Bożego zrownał z ziemią, Chrześcian udręczył; co też uczynił. Co ieno Zachodnich uwiadomiło Chrześcian, Zydow wygnali, udręczyli wzaiemnie: Saraceni też cudami przestraszeni wtedy, gdy Bethleemski Kościoł y drugi Gory Sion w Ieruzalem zamyślali zruynować, pozwolili Chrześcianom Kościoł Grobu Bożego zepsuty wlot reparować, ale ten niebył tak piękny y obszerny, iak ow od S. Heleny y Konstantyna fundowany. Saraceni też wtedy mieczem y powietrzem od Boga ukarani. Znowu według
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 496
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
i o tym cię utwierdza/ iżes uczestnikiem Pana Krystusowym/ i tego jednej ofiary Krzyżowej/ i spółkujesz we wszytkich dobrach jego?
Iż Krystus kazał nam jesc z tego łamanego chleba/ i z kubka podanego pić/ na pamiątkę swoję; przydawszy tę obietnicę/ iż ciało swoje za nas na krzyżu nie inaczej wydał/ i udręczył/ i krew swoję wylał; jedno jako widzę chleb łamany i kubek sobie podany. I ktemu iż jako z ręku sługi Bożego/ biorąc chleb i wino/ pozwirzchne upominki ciała i krwie Pańskiej/ onych usty cielesnemi używamy: tak też Pan Krystus ciałem swym zamię ukrzyżowanym/ i za mię krwią wylaną/ karmi i nasyca
y o tym cię vtwierdza/ iżes vczestnikiem Páná Krystusowym/ y tego iedney ofiary Krzyżowey/ y społkuiesz we wszytkich dobrách iego?
Iż Krystus kazał nam iesc z tego łamánego chlebá/ y z kubká podánego pić/ ná pámiątkę swoię; przydawszy tę obietnicę/ iż ćiało swoie za nas ná krzyżu nie ináczey wydał/ y vdręczył/ y krew swoię wylał; iedno iáko widzę chleb łamany y kubek sobie podány. Y ktemu iż iáko z ręku sługi Bożego/ biorąc chleb y wino/ pozwirzchne vpominki ćiáła y krwie Panskiey/ onych vsty ćielesnemi vzywamy: ták też Pan Krystus ćiałem swym zamię vkrzyżowánym/ y zá mię krwią wyláną/ karmi y násyca
Skrót tekstu: RybMKat
Strona: 32
Tytuł:
Katechizmy
Autor:
Maciej Rybiński
Drukarnia:
Andrzej Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
moja mnie/ broniło/ z skóry by wyskoczył. I mówił to w sercu: o któż by mi to dał abym ten czasek drogi/ który to marnietrawię/ strawił z namilszym moim w oddaleniu od oczu ludzkich/ i z nim się ucieszyć mógł prawdziwie! O jak mię strapił ten bankiet tak długi/ i udręczył nazbyt serce moje/ na którym a to tylko teraz słuchając dziecięcia tego odżyłem trochę!
Po tym śpiewaniu wokalistów/ każe jeszcze Adam zagrać muzyce instrumentalnej/ której co dyktowali Synowie Adamowi/ i przyjaciele grać musiała/ lubo JAN słuchając uszy zatulać musiał nie znacznie. A gdy tak grają w tany się polot puścili Synowie Adamowi
moiá mnie/ broniło/ z skury by wyskoczył. Y mowił to w sercu: o ktoż by mi to dał ábym ten czásek drogi/ ktory to márnietráwię/ strawił z námilszym moim w oddaleniu od oczu ludzkich/ y z nim się vćieszyć mogł práwdźiwie! O iak mię strápił ten bankiet ták długi/ y vdręczył názbyt serce moie/ ná ktorym á to tylko teráz słucháiąc dźiećięćiá tego odżyłem trochę!
Po tym śpiewániu wokálistow/ káże ieszcze Adam zágráć muzyce instrumentalney/ ktorey co diktowáli Synowie Adamowi/ y przyiáćiele gráć muśiáłá/ lubo IAN słuchaiąc vszy zatuláć muśiał nie znácznie. A gdy ták gráią w tány się polot puśćili Synowie Adamowi
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 33
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Żagle, wnet serce we mnie się rozpala; Mniemając; że już z porządanej drogi Wracają mi się poprzysięgłe Bogi. Wypadam na brzeg bez pamięci prawie, Gdzie się okręty pokażą na jawie; I ledwie moje niebaczne zawody Tamować mogą, głębsze morskie wody. A im się bardziej przybliżają do mnie, Tym mię okrutniej udręczy przytomnie, Daremna moja ich ekspektatywa; Od żalu bowiem padam ledwie żywa. Jest jedna skała wywiedziona w górę, Z której zepchnięcie, zgubną czyni forę; Nad morzem wisi, niby z obaleniem W przepaść, i samym straszliwa spojrzeniem. Z tej tedy myślę w głębią morską skoczyć, I me upały wiecznie w niej zamoczyć
Zagle, wnet serce we mnie się rospalá; Mniemáiąc; że iuż z porządáney drogi Wrácáią mi się poprzyśięgłe Bogi. Wypadam ná brzeg bez pámięći práwie, Gdźie się okręty pokażą ná iáwie; Y ledwie moie niebáczne zawody Támowáć mogą, głębsze morskie wody. A im się bárdźiey przybliżáią do mnie, Tym mię okrutniey udręczy przytomnie, Dáremna moiá ich expektátywá; Od żalu bowiem padám ledwie żywá. Iest iedná skáłá wywiedźiona w gorę, Z ktorey zepchnięćie, zgubną czyni forę; Nád morzem wiśi, niby z obáleniem W przepáść, y samym strászliwa spoyrzeniem. Z tey tedy myślę w głębią morską skoczyć, Y me upáły wiecznie w niey zámoczyć
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 22
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
swemu nie jeśli posłuszny/ gdyż jemu i nieme stworzenie jest posłuszne. A gdy niejakiego szlachcica zmarłego obmawiał/ alić on tudzież przed nim stanął/ i rzekł: Przyjacielu nie miej złego podejźrzenia niekim/ a przepuść mi w czynem przeciw tobie zgrzeszył. A gdy go o jego stanie pytał/ rzekł: Rozmaitymi mękami jestem udręczon/ a mianowicie żem na jednym Cmentarzu krew przelał/ i z rannego sukniąm zdarł/ tę na mię kładą/ która mi barziej niżli jaka góra cięży. I prosił żeby zań modytwy mieć kazał. A gdy on pytał/ jeśliby od tego a tego Kapłana te modlitwy mieć chciał: a on trząsnął głową
swemu nie iesli posłuszny/ gdyz iemu y nieme stworzenie iest posłuszne. A gdy nieiákiego szláchćicá zmárłego obmawiał/ álić on tudźiesz przed nim stanął/ y rzekł: Przyiaćielu nie miey złego podeyźrzenia niekim/ á przepuść mi w czynem przećiw tobie zgrzeszył. A gdy go o iego stanie pytał/ rzekł: Rozmáitymi mękámi ięstem vdręczon/ á miánowićié żem ná iednym Cmentarzu krew przelał/ y z ránnego sukniąm zdárł/ tę ná mię kłádą/ ktora mi bárźiey niżli iáka gora ćięży. Y prośił żeby zań moditwy miec kazał. A gdy on pytał/ iesliby od tego á tego Kápłaná te modlitwy mieć chciał: á on trząsnął głową
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 286
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
ruiny. Refleksje.
Z Gęstych mieszkańców Pełno wygnańców Po cudzych stronach,
Setne próżnują Nic już nie czują Role o bronach.
Gdzie się potoczysz Wnet mnóstwo zoczysz Nędznych żebraków,
Po sprzętach drogich, Pełno ubogich z Braci Polaków.
Czyż koniec temu Wszystkiemu złemu Któż za to ręczy?
Ze tej krainy Bardziej za winy BÓG nieudręczy;
Jak strszne Parki DUCHOWNE.
Niegdy na karki Polskich Regnantów
Zsyłał, i z Tronu Spychał do zgonu Owych Atlantów;
Wnet z nagła tonie Leszka w Koronie Berło zdradliwe,
Był w zdradzie śmiały; Więc go stargały Konie pierzchliwe. Niektórych Regnantów Polskich zły i prędki życia koniec
Złe fata słyszy Zębami myszy Drąc się na poły
ruiny. REFLEXYE.
Z Gęstych mieszkáńcow Pełno wygnáńcow Po cudzych stronách,
Setne prożnuią Nic już nie czuią Role o bronách.
Gdźie się potoczysz Wnet mnostwo zoczysz Nędznych żebrakow,
Po sprzętách drogich, Pełno ubogich z Bráći Polakow.
Czyż koniec temu Wszystkiemu złemu Ktoż zá to ręczy?
Ze tey kráiny Bárdźiey zá winy BOG nieudręczy;
Iák strszne Parki DVCHOWNE.
Niegdy ná kárki Polskich Regnántow
Zsyłał, y z Thronu Spychał do zgonu Owych Atlántow;
Wnet z nagłá tonie Leszká w Koronie Berło zdrádliwe,
Był w zdrádźie śmiáły; Więc go ztárgały Konie pierzchliwe. Niektorych Regnántow Polskich zły y prętki żyćia koniec
Złe fatá słyszy Zębami myszy Drąc sie ná poły
Skrót tekstu: JunRef
Strona: 68
Tytuł:
Refleksje duchowne na mądry króla Salomona sentyment
Autor:
Mikołaj Karol Juniewicz
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731