/ prosząc/ aby w nocy godziny pewnej/ z chorągwiami przybyli/ na którą im miano miasto otworzyć. Wiedział o tym wszytkim Mirtylus/ abo Mursifilus/ niegdy od Izaacjusza/ z podłego stanu/ podniesiony; i o tym dawszy znać nieprzyjaznym Aleksemu/ tejże nocy bunt uczynił/ w którym po kryjomu tegoż Aleksego udusiwszy/ sam wodzemi i Cesarzem był mianowany: dopiero na wojsko Katolickie z swemi nastąpił/ i całą prawie zimę trwała ta wojna. Lecz naprzód od Wenetów i Francuzów zbity/ gdy przeciw nim/ na czele wojska/ Kapłany z obrazem Matki Bożej postawiwszy/ wyszedł; a ów obraz od naszych wzięty. Potym do murów drabiny
/ prosząc/ aby w nocy godźiny pewney/ z chorągwiámi przybyli/ ná ktorą im miano miasto otworzyć. Wiedźiał o tym wszytkim Mirtylus/ ábo Mursiphilus/ niegdy od Izáácyuszá/ z podłego stanu/ podnieśiony; i o tym dawszy znáć nieprzyiáznym Alexemu/ teyże nocy bunt uczynił/ w ktorym po kryiomu tegoż Alexego uduśiwszy/ sam wodzemi i Cesárzem był miánowány: dopiero ná woysko Katolickie z swemi nástąpił/ i cáłą práwie źimę trwáłá tá woyná. Lecz naprzod od Wenetow i Fráncuzow zbity/ gdy przećiw nim/ na czele woyská/ Kápłány z obrázem Mátki Bożey postáwiwszy/ wyszedł; á ow obraz od nászych wźięty. Potym do murow drabiny
Skrót tekstu: KwiatDzieje
Strona: 15
Tytuł:
Roczne dzieje kościelne
Autor:
Jan Kwiatkiewicz
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
ptaszyny nie lenił się. o kraczywszy go owemi srogiemi szponami i zawszem żywiusienkiego odebrał. Rzuciłes go tez do naj większego Ptaka i tego się nie wstydził. Gęsi, kaczki, Czaple, kanie, kruki uganiał tak jako przepiórki Bo ich i kilka nadzień ugonił. Tak był mocny ze z zającem starym związawszy się i udusiwszy to czasem poprawił się i nadrugi zagan podlatując sobie z nim, podnosząc go od ziemie jak kuropatwę. Miałem go ośm Lat, póki mi nie zdechł.
Do myślistwa zaś z charty mówiąć rozmnozyłem był sobie gniazdo, chartów od Brata mego Pana Stanisława Paska z Ziemie sochaczowskiej, które charty były i piękne i rosłe
ptaszyny nie lenił się. o kraczywszy go owemi srogiemi szponami y zawszem zywiusienkiego odebrał. Rzuciłes go tez do nay większego Ptaka y tego się nie wstydził. Gęsi, kaczki, Czaple, kanie, kruki uganiał tak iako przepiorki Bo ich y kilka nadzięn ugonił. Tak był mocny ze z zaiącem starym związawszy się y udusiwszy to czasęm poprawił się y nadrugi zagąn podlatuiąc sobie z nim, podnosząc go od zięmie iak kuropatwę. Miałęm go osm Lat, poko mi nie zdechł.
Do myslistwa zas z charty mowiąć rozmnozyłęm był sobie gniazdo, chartow od Brata mego Pana Stanisława Paska z Ziemie sochaczowskiey, ktore charty były y piękne i rosłe
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 256
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688