, wolantów parę własnej roboty, które jej był od czterech miesięcy obiecał.
Gdyśmy siedli do stołu przyniesiono zaraz na pierwsze danie ofiarowanego szczupaka, co zaraz dało materią dyskursu Panu Wymbłowi jakim sposobem robaczki przygotował, miejsce upatrzył, wędkę zarzucił, rybę przywabił, i pomału już ułowioną na sam piasek przyprowadziwszy wyciągnął z wody. Udziec sarni przy pieczystym był okazją wielkiej dysertacyj o forsowaniu rozmaitego zwierza, i w które dni najlepiej polować.
Gdym przyszedł do stancyj tknięty byłem kompasją nad tym przyjaciela mojego sąsiadem; uwazałem albowiem w nim tyle talentów zakopanych w gnuśności zdatność niepospolitą obróconą na fraszki; serce dobre a nie w stanie dobrze czynienia. Wielu bardzo
, wolantow parę własney roboty, ktore iey był od czterech miesięcy obiecał.
Gdyśmy siedli do stołu przyniesiono zaraz na pierwsze danie ofiarowanego szczupaka, co zaraz dało materyą dyskursu Panu Wymblowi iakim sposobem robaczki przygotował, mieysce upatrzył, wędkę zarzucił, rybę przywabił, y pomału iuż ułowioną na sam piasek przyprowadziwszy wyciągnął z wody. Udziec sarni przy pieczystym był okazyą wielkiey dyssertacyi o forsowaniu rozmaitego zwierza, y w ktore dni naylepiey polować.
Gdym przyszedł do stancyi tknięty byłem kompassyą nad tym przyiaciela moiego sąsiadem; uwazałem albowiem w nim tyle talentow zakopanych w gnusności zdatność niepospolitą obroconą na fraszki; serce dobre a nie w stanie dobrze czynienia. Wielu bardzo
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 104
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
sieć nie wpadnie, Trudno poszczwać, chyba go myśliwiec ukradnie; Jako się ryś, zdeb, kuna na wierzch drzewa skrobie. To mówi, a młokosek w głowę bierze sobie. Gdy co dzień w pole jeździ, koło świętej Pryszki Zajęcy dość po kołkach, żadnej nie masz liszki. „Nazbyt — rzekę — tych udźców; kiedyby też szlamy.” „Kryją się te bestyje — odpowie mi — w jamy.” A on, zdrajca, odarszy lisa kędy w lesie, Skórkę przeda, a panu zajączka przyniesie. Więc skoro mi powszednie opłowiały pupki, Posyłam do kuśnierza dla gareł do jupki. „Tyle futer przedając, tyle
sieć nie wpadnie, Trudno poszczwać, chyba go myśliwiec ukradnie; Jako się ryś, zdeb, kuna na wierzch drzewa skrobie. To mówi, a młokosek w głowę bierze sobie. Gdy co dzień w pole jeździ, koło świętej Pryszki Zajęcy dość po kołkach, żadnej nie masz liszki. „Nazbyt — rzekę — tych udźców; kiedyby też szlamy.” „Kryją się te bestyje — odpowie mi — w jamy.” A on, zdrajca, odarszy lisa kędy w lesie, Skórkę przeda, a panu zajączka przyniesie. Więc skoro mi powszednie opłowiały pupki, Posyłam do kuśnierza dla gareł do jupki. „Tyle futer przedając, tyle
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 62
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
odmiana, pytam, czy w żołądku?” Aż jeden dojźrałego stary człek rozsądku: „Wszytko — rzecze — w swej dawnej zostaje posturze, Sam człowiek, jako Bogu, tak swojej naturze W przek stawa, chociaż sobie tym przyczynia licha, Nie wiem, czy polityka, czy to robi pycha. Porwon katu twój udziec i twa mięsa sztuka, Mamli ja nosić stolec w pole u hajduka.” 405. OMYŁKA W SŁOWIE
Jadąc chłop do Krakowa, wstąpi do klasztora, Jeżeli nie rozkaże czego mniszka która. Żeby jej kupił mirry, rozkazuje ksieni I daje na nią kopę, dobywszy z kieszeni. Chłop prosty, jako żywo nie
odmiana, pytam, czy w żołądku?” Aż jeden dojźrałego stary człek rozsądku: „Wszytko — rzecze — w swej dawnej zostaje posturze, Sam człowiek, jako Bogu, tak swojej naturze W przek stawa, chociaż sobie tym przyczynia licha, Nie wiem, czy polityka, czy to robi pycha. Porwon katu twój udziec i twa mięsa sztuka, Mamli ja nosić stolec w pole u hajduka.” 405. OMYŁKA W SŁOWIE
Jadąc chłop do Krakowa, wstąpi do klasztora, Jeżeli nie rozkaże czego mniszka która. Żeby jej kupił mirry, rozkazuje ksieni I daje na nię kopę, dobywszy z kieszeni. Chłop prosty, jako żywo nie
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 176
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. Cóż po tym? — człowiek z niego marny!”
Druga o swym: „Mój zawsze ze psy, z ptakiem w pole, A o zającu tylko dyskursy przy stole: Jak kawalersko uciekł tak wielu obrotów, Co i jutro, i zawsze uczynić jest gotów. Kiedyś tam kuropatwa, raz w rok udziec sarni. Ja myślę o śpichlerzu, piwnicy, śpiżarni — A mój duszka jakiego dzień w dzień zwabi gościa, Jeść gwałt, pić kusztyk — mnie on o to nie waszmościa; Choć myśliwy — zwierzyna z kurnika a z chlewka. Pewniejsza przez myśliwstwa, którą zgoni, dziewka, Charci, niśli zająca, ugoinią daleko
. Coż po tym? — człowiek z niego marny!”
Druga o swym: „Mój zawsze ze psy, z ptakiem w pole, A o zającu tylko dyskursy przy stole: Jak kawalersko uciekł tak wielu obrotów, Co i jutro, i zawsze uczynić jest gotów. Kiedyś tam kuropatwa, raz w rok udziec sarni. Ja myślę o śpichlerzu, piwnicy, śpiżarni — A mój duszka jakiego dzień w dzień zwabi gościa, Jeść gwałt, pić kusztyk — mnie on o to nie waszmościa; Choć myśliwy — zwierzyna z kurnika a z chlewka. Pewniejsza przez myśliwstwa, którą zgoni, dziewka, Charci, niśli zająca, ugoinią daleko
Skrót tekstu: KorczFrasz
Strona: 50
Tytuł:
Fraszki
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
w odzieczki/ a przydawszy rożenków obojga/ wsadzić naPatelli w piec/ albo na Brytwannie/ a upieczone kraj na grzanki/ a dawaj lubo na potrawe/ lubo same z roselem/ albo jakim chcesz Saporem. V. Węgierski Rosol.
WEźmij Materią mięsną jaką chcesz/ osobliwe jednak Kapłona albo Kurę/ Sarnę/ albo zajęcy udziec/ ociągni/ odbierz/ włóż w garnek/ nakraj słoniny przerastałej w talerki/ i pietruszki wzdłuż/ włóż Masła/ Soli/ Czosnku/ Pieprzu/ Imbieru/ a gdy dowre/ nakraj z chleba białego grzanek/ daj gorąco/ i zalawszy rosołem/ na Stół. VI. Potrawa czarno gotowana z Juszycą.
GAskę młodą
w odźieczki/ á przydawszy rożenkow oboygá/ wsádźić náPátelli w piec/ álbo ná Brytwánnie/ á vpieczone kray ná grzanki/ á daway lubo ná potrawe/ lubo sáme z roselem/ álbo iákim chcesz Saporem. V. Węgierski Rosol.
WEźmiy Máteryą mięsną iáką chcesz/ osobliwe iednák Kápłoná álbo Kurę/ Sarnę/ álbo záięcy vdźiec/ oćiągni/ odbierz/ włoż w garnek/ nákray słoniny przerastałey w talerki/ y pietruszki wzdłuż/ włoż Masła/ Soli/ Cżosnku/ Pieprzu/ Imbieru/ á gdy dowre/ nákray z chlebá białego grzanek/ day gorąco/ y zálawszy rosołem/ ná Stoł. VI. Potráwá czárno gotowána z Iuszycą.
GAskę młodą
Skrót tekstu: CzerComp
Strona: 16
Tytuł:
Compendium ferculorum albo zebranie potraw
Autor:
Stanisław Czerniecki
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
kulinaria
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1682
Data wydania (nie wcześniej niż):
1682
Data wydania (nie później niż):
1682
jeśli pijani: Jeden to, drugi owo chwali abo gani. I to lepiej ogarzy, gdzie młodzi za starem, Za jednym zwierzem idąc, zgadzają ogarem; Tu każdy goni swego podniesionym głosem, Na oko nic nie widząc, nic nie czując nosem. Chyba mu potaż, blomuź abo z pańskiej kuchnie Jarząb i uszczwanego udziec zwierza cuchnie. Woli niż surowego. Słucha tylko trąby Do herapu na udźce i one jarząby, Że zagłuszą starego abo mu trop zmylą, Aż wżdy abo dopiją, abo się wysilą. Rzekłby wszedszy pierwszy raz kto, że druga Babel. W dodońskim bezpieczeństwo było, tu do szabel, Choć nie wiedzą,
jeśli pijani: Jeden to, drugi owo chwali abo gani. I to lepiej ogarzy, gdzie młodzi za starem, Za jednym zwierzem idąc, zgadzają ogarem; Tu każdy goni swego podniesionym głosem, Na oko nic nie widząc, nic nie czując nosem. Chyba mu potaż, blomuź abo z pańskiej kuchnie Jarząb i uszczwanego udziec zwierza cuchnie. Woli niż surowego. Słucha tylko trąby Do herapu na udźce i one jarząby, Że zagłuszą starego abo mu trop zmylą, Aż wżdy abo dopiją, abo się wysilą. Rzekłby wszedszy pierwszy raz kto, że druga Babel. W dodońskim bezpieczeństwo było, tu do szabel, Choć nie wiedzą,
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 317
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
lepiej ogarzy, gdzie młodzi za starem, Za jednym zwierzem idąc, zgadzają ogarem; Tu każdy goni swego podniesionym głosem, Na oko nic nie widząc, nic nie czując nosem. Chyba mu potaż, blomuź abo z pańskiej kuchnie Jarząb i uszczwanego udziec zwierza cuchnie. Woli niż surowego. Słucha tylko trąby Do herapu na udźce i one jarząby, Że zagłuszą starego abo mu trop zmylą, Aż wżdy abo dopiją, abo się wysilą. Rzekłby wszedszy pierwszy raz kto, że druga Babel. W dodońskim bezpieczeństwo było, tu do szabel, Choć nie wiedzą, na kogo; ledwie w kilka godzin Biskupi abo ich wzgląd koi wojewodzin.
lepiej ogarzy, gdzie młodzi za starem, Za jednym zwierzem idąc, zgadzają ogarem; Tu każdy goni swego podniesionym głosem, Na oko nic nie widząc, nic nie czując nosem. Chyba mu potaż, blomuź abo z pańskiej kuchnie Jarząb i uszczwanego udziec zwierza cuchnie. Woli niż surowego. Słucha tylko trąby Do herapu na udźce i one jarząby, Że zagłuszą starego abo mu trop zmylą, Aż wżdy abo dopiją, abo się wysilą. Rzekłby wszedszy pierwszy raz kto, że druga Babel. W dodońskim bezpieczeństwo było, tu do szabel, Choć nie wiedzą, na kogo; ledwie w kilka godzin Biskupi abo ich wzgląd koi wojewodzin.
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 317
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Niewiedziałem, i niewiem, o tym omamieniu, dziś się będę przypatrował tylko mało gotują w kuchni. B. Nie frasuj się, będzie i pasztet z Francuska, w który meist Hyppogryf, Astolfów, Bucyfał Aleksandrów, i mózg Orlanda Paladyna. T. Cóż to dla dwóch? B. Będzie i udziec naśpikowany pieczysto, młodego Słonia Indyjskiego, przy Pomarańczach z Ogrodu Hesperyiskiego. KONIEC BOHATYRA STRASZNEGO. Bohatyr i Totumfacki. Bohatyr i Totumfacki. Bohatyr i Totumfacki. Bohatyr i Totumfacki. Bohatyr i Totumfacki. Bohatyr i Totumfacki. BOHATYR STRASZNY Do Zoila.
MIlcz Zoile, bo cię między dwiema sochami Każę kołysac, ująwszy dech powrozami
Niewiedźiałem, y niewiem, o tym omamieniu, dźiś się będę przypátrował tylko máło gotuią w kuchni. B. Nie frásuy się, będźie y pásztet z Fráncuská, w ktory meist Hyppogryph, Astolphow, Bucyphał Alexándrow, y mozg Orlánda Páládyná. T. Coż to dla dwoch? B. Będźie y vdźiec náśpikowány pieczysto, młodego Słoniá Indyiskiego, przy Pomarańczách z Ogrodu Hesperyiskiego. KONIEC BOHATYRA STRASZNEGO. Bohátyr y Totumfácki. Bohátyr y Totumfácki. Bohátyr y Totumfácki. Bohátyr y Totumfácki. Bohátyr y Totumfácki. Bohátyr y Totumfácki. BOHATYR STRASZNY Do Zoilá.
MIlcz Zoile, bo ćię między dwiemá sochámi Każę kołysác, viąwszy dech powrozámi
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 163
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
. Dzień imienin całego świata, bo Wszystkich Świętych, nie tak condique, jak należało, krom nabożeństwa, bo bez dział, odprawił się. De numero tedy odprawujących festyny, źle się nadało mym stangrytom, bo napiłych, jako za rzecz srodze u dworu mego rzadką i niechwalebną, ale od pijaków nacięto w udziec. 2. Ruszyłem się z Jeziernicy na popas do Dereczyna, dóbr imienia memu nieprzyjaźnego panów Sapiehów. Na nocleg stanąłem w Szczarze, na tamtym boku już mojej własności. Nad którą ostęp, Hrynkowszczyzna przezwiskiem, odyńcem machiną mię w sobie mieszkającym przywitał, na którego dniem jutrzejszym uderzyć zechcę, obławę już tu i
. Dzień imienin całego świata, bo Wszystkich Świętych, nie tak condique, jak należało, krom nabożeństwa, bo bez dział, odprawił się. De numero tedy odprawujących festyny, źle się nadało mym stangrytom, bo napiłych, jako za rzecz srodze u dworu mego rzadką i niechwalebną, ale od pijaków nacięto w udziec. 2. Ruszyłem się z Jeziernicy na popas do Dereczyna, dóbr imienia memu nieprzyjaźnego panów Sapiehów. Na nocleg stanąłem w Szczarze, na tamtym boku już mojej własności. Nad którą ostęp, Hrynkowszczyzna przezwiskiem, odyńcem machiną mię w sobie mieszkającym przywitał, na którego dniem jutrzejszym uderzyć zechcę, obławę już tu i
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 152
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
rozlewała. Nuż straż/ nuż niedospanie/ a nad to głód srogi/ Do wyjścia i do przyszcia zastąpiono drogi. Więc do stołu potrawy/ niestetyż mój Boże/ Jakie nam gotowano/ kto ywmowić może? Dla niezmiernej brzydkości/ już nie powiadano/ Jeśli pies albo kotka/ żarlismy co dano: Zjadł drugi udziec wieźnia/ jak nalepszej sarny/ Wzdychając/ biadał na się/ i na ten czas marny. Krwawe łzy oczy lały/ serce się krajało/ Ano Moskwy tłumami polem przemijało. Schły kości od frasunku/ krew napoły marła/ Gwałtem wielkim przez mury śmierć się do nas darła. A przecię teras na nas gęby rozdzieracie
rozlewáłá. Nuż straż/ nuż niedospánie/ á nád to głod srogi/ Do wyszcia y do przyszcia zástąpiono drogi. Więc do stołu potráwy/ niestetysz moy Boże/ Iákie nam gotowano/ kto ywmowić może? Dla niezmierney brzydkośći/ iuż nie powiádano/ Ieśli pies álbo kotká/ żárlismy co dano: Ziadł drugi vdźiec wieźniá/ iák nalepszey sárny/ Wzdycháiąc/ biádał ná się/ y ná ten czás márny. Krwáwe lzy oczy lały/ serce sie kráiáło/ Ano Moskwy tłumámi polem przemiiáło. Schły kości od frásunku/ krew nápoły márłá/ Gwałtem wielkim przez mury śmierć sie do nas dárłá. A przećię teras na nas gęby rozdźieracie
Skrót tekstu: KomRyb
Strona: B
Tytuł:
Komedia rybałtowska nowa
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615