nad to małżeńską chęć i uprzejmość swojęcale oddajac i ofiarując. Oddawanie Upominków przy Weselu.
STateczna i nierozerwana przyjaźń acz różne zaleczeniema u ludzi/ niepośledniejsza jednak jest z tąd że w zajemnie pociech z szczęścia spolnie i z przeciwnej fortuny pochodzących frasunków/ zwykła więc tym którzy w wiernej przyjaźni żyjac pod jednąż miarą żądnego niemijając/ udzielać. a wdzięczna rzecz jest/ na taką jedność zgodnych animuszów patrzyć/ gdzie jedna wola/ jedna myśl się prawie znajduje. Zaczym i pociechy żoboplne w tak zjednoczonych animuszach być muszą. Jego Mć P. N. moja Mciwa P. z szczęścia Jego Mć i P Małżonka Wm. nie pomału się cieszyć a tym barziej
nád to małżeńską chęć y vprzeymość swoięcále oddáiac y ofiáruiąc. Oddawanie Vpominkow przy Weselu.
STátecżná y nierozerwana przyiaźń ácż rożne zalecżeniema v ludźi/ niepoślednieysza iednák iest z tąd że w záiemnie poćiech z szcżęśćia spolnie y z przećiwney fortuny pochodzących frásunkow/ zwykłá więc tym ktorzy w wierney przyiáźni żyiac pod iednąż miarą żądnego niemijáiąc/ vdźieláć. á wdźięcżna rzecż iest/ ná táką iedność zgodnych ánimuszow pátrzyć/ gdźie iedná wola/ iedná myśl się práwie znáyduie. Záczym y poćiechy żoboplne w ták ziednocżonych animuszách bydź muszą. Iego Mć P. N. moiá Mćiwa P. z szcżęśćia Iego Mć i P Małżonka Wm. nie pomáłu sie ćieszyć á tym bárźiey
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: C4
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
generalne, domy inwalidów nieporównane, owe biblioteki, akademie, rycerskie ćwiczenia, rozliczne szkoły, prawdziwie uczonymi niezliczonymi ludźmi napełnione. Pojrzeć na edukacyją młodzieży należytą. Zapatrzyć się i na manufaktury tysiączne, aby tego, co kraj niesie, zażyć, aby bez obcych, ile można, obejść się towarów, a swoich inszym krajom udzielać, na monety własnej złotej i srebrnej, nigdy nie brakującej, mnogość, na min krajowych doskonałe zażycie, na fabryk publicznych i krajowi użytecznych magnificencyją, mosty, kanały, tamy, groblę, śluzy, mury, bruki, fortece, drogi publiczne ,dla wszystkich wygody, dla bezpieczeństwa, dla obrony, w dobrym wszystko
generalne, domy inwalidów nieporównane, owe biblijoteki, akademije, rycerskie ćwiczenia, rozliczne szkoły, prawdziwie uczonymi niezliczonymi ludźmi napełnione. Pojrzeć na edukacyją młodzieży należytą. Zapatrzyć się i na manufaktury tysiączne, aby tego, co kraj niesie, zażyć, aby bez obcych, ile można, obejść się towarów, a swoich inszym krajom udzielać, na monety własnej złotej i srebrnej, nigdy nie brakującej, mnogość, na min krajowych doskonałe zażycie, na fabryk publicznych i krajowi użytecznych magnificencyją, mosty, kanały, tamy, groblę, śluzy, mury, bruki, fortece, drogi publiczne ,dla wszystkich wygody, dla bezpieczeństwa, dla obrony, w dobrym wszystko
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 244
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
trafić się każdemu partykularnemu do czego konkurentowi, gdyby był przymuszony za każdą razą płacić swoje sufragia.
Na śmieszną przeciw temu obiekcyją, że nie trzeba zamykać drogi grofitowania z elekcji uboższej szlachcie, że to jest ich żniwo, że wspomina lub to krytykuje
Amelot, iż w Rzepltej Weneckiej dysymulują nieco tę venalitatem, że bogatsi powinni udzielać uboższym i dobrze im czynić, że elekcyje jest to dobra dla mniej majętnych okazja, na tę, mówię, obiekcyją odpowiedają cnotliwi republikanci, że i za największymi zbrodniami, i za zbójectwem samym mogą się znaleźć w rozumie ludzkim broniące kryminalistów i zbójców racje, niecnota jednak, podłość, kryminał ze wszystkimi za sobą racjami zawsze
trafić się każdemu partykularnemu do czego konkurrentowi, gdyby był przymuszony za każdą razą płacić swoje suffragia.
Na śmieszną przeciw temu obiekcyją, że nie trzeba zamykać drogi grofitowania z elekcyi uboższej szlachcie, że to jest ich żniwo, że wspomina lub to krytykuje
Amelot, iż w Rzepltej Weneckiej dyssymulują nieco tę venalitatem, że bogatsi powinni udzielać uboższym i dobrze im czynić, że elekcyje jest to dobra dla mniej majętnych okkazyja, na tę, mówię, obiekcyją odpowiedają cnotliwi republikanci, że i za największymi zbrodniami, i za zbójectwem samym mogą się znaleźć w rozumie ludzkim broniące kryminalistów i zbójców racyje, niecnota jednak, podłość, kryminał ze wszystkimi za sobą racyjami zawsze
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 278
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
pobudki, Tym większego przydając biednym utrapienia, Im żadnego nie widzą prócz z nieba zbawienia. Byli tak uciśnieni. lako w-cieniu wiecznym Zamknieni Aloide: albo ku słonecznym Wyglądają rozparom, i kochanej trawie Frasobliwi z oparzysk Dunajskich Zorawie. Nawet, czym już nie było bronić się i strzelać, Aż przyszło Kompaniom Funtami udzielać Prochów dawno przebranych. A Król gdzieś daleko Ma być jeszcze? i które zwykły zawsze lekko Wlec się konsultacje nasze i uchwały, Niż przez jakie zwołają tam Uniwersały Ruszenie pospolite: w-czym rekurs jedyny, Albo może dla jakiej inszej być przyczyny, Ze się na co nie zgodzą: tu przypadną oni. Książę jednak
pobudki, Tym wiekszego przydaiąc biednym utrapienia, Im żadnego nie widzą procz z nieba zbawienia. Byli tak ućiśnieni. lako w-ćieniu wiecznym Zámknieni Aloide: álbo ku słonecznym Wyglądaią rozparom, i kochaney trawie Frasobliwi z oparzysk Dunayskich Zorawie. Nawet, czym iuż nie było bronić sie i strzelać, Aż przyszło Kompaniom Funtami udźielać Prochow dawno przebranych. A Krol gdźieś daleko Ma bydź ieszcze? i ktore zwykły zawsze lekko Wlec sie konsultacye nasze i uchwały, Niż przez iakie zwołaią tam Uniwersały Ruszenie pospolite: w-czym rekurs iedyny, Albo może dla iakiey inszey bydź przyczyny, Ze sie na co nie zgodzą: tu przypadną oni. Xiąże iednak
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 57
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
wsiach, miasteczkach i powiatach wodzić, ta jest pańska tymi czasy funkcja, a przedtem ciężka infamija i obelga była imienia tyczyć się w jakikolwiek sposób łez i ubóstwa cudzego. Chlebem nakarmić uboższego, wspierać dobrodziejstwem i szczodrobliwością upadającego, zaszczycać protekcyją słabszego, cnocie i sposobności przez wszelkie dopomagać promocyje, każdemu się podobać, świadczyć i udzielać, te były możniejszego starania i niejaka w dawnych wiekach reguła. Tymi czasy wydrzeć, ukrzywdzić, gromadnie najechać, obieść i na raz strawić szlachcica, z prawa i z tego, co się oczom podoba, wyzuć, od komina do komina lawirować, ubogi dom obramować, porządek i obyczaje otaksować jest pańskiej rozrywki i dywersji
wsiach, miasteczkach i powiatach wodzić, ta jest pańska tymi czasy funkcyja, a przedtem ciężka infamija i obelga była imienia tyczyć się w jakikolwiek sposób łez i ubóstwa cudzego. Chlebem nakarmić uboższego, wspierać dobrodziejstwem i szczodrobliwością upadającego, zaszczycać protekcyją słabszego, cnocie i sposobności przez wszelkie dopomagać promocyje, każdemu się podobać, świadczyć i udzielać, te były możniejszego starania i niejaka w dawnych wiekach reguła. Tymi czasy wydrzeć, ukrzywdzić, gromadnie najechać, objeść i na raz strawić szlachcica, z prawa i z tego, co się oczom podoba, wyzuć, od komina do komina lawirować, ubogi dom obramować, porządek i obyczaje otaksować jest pańskiej rozrywki i dywersyi
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 193
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
cudowna jest w Przemyslu na Rusi. Żył około Roku 1257. leży w Krakowie u Z. Trójcy u swoich, w Kaplicy rzeczonej od jego imienia. Wskrzesił umarłych 56. chorągiew przy grobie jego chorych leczy, czartów wymiata, alias owa podczas kanonizacyj jego benedykowana. Głowa jego wystawiona bywa publicę i noszona w procesjach; udzielać jej dewotom zakazali Klemens X. Paweł V. Papieże, prezentują i Ramie jego, są jego Relikwie i w Rzymie u swoich Braci w Kościele Supra Minervam zwanym. Dane są jego świętości i do Ameryki przez Ksiedza Rusla Dominikana. Kościołów w Europie całej pod jego imieniem erygowanych naliczył Petrus Sos: 214. woda pod imieniem
cudowna iest w Przemyslu na Rusi. Zył około Roku 1257. leży w Krakowie u S. Troycy u swoich, w Kaplicy rzecżoney od iego imienia. Wskrzesił umarłych 56. chorągiew przy grobie iego chorych lecży, czartow wymiata, alias owa podcżas kanonizacyi iego benedykowana. Głowa iego wystawiona bywa publicę y noszona w processyach; udzielać iey dewotom zakazali Klemens X. Paweł V. Papieże, prezentuią y Ramie iego, są iego Relikwie y w Rzymie u swoich Braci w Kościele Supra Minervam zwanym. Dane są iego swiętości y do Ameryki przez Xiedza Rusla Dominikana. Kościołow w Europie całey pod iego imieniem erygowanych nalicżył Petrus Sos: 214. woda pod imieniem
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 160
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
umysłu i serca przekonywają mię. Jakiego to Pana mamy jakiego nam niesłychana złość wydrzeć chciała, a nieskończona Dobroć zachowała. ZA ZACHOWANIE KRÓLA
Najwspanialsze i najśliczniejsze przymioty rozumu i serca, Filozofia i Religia, złączyły się na wykształcenie osoby Stanisława Augusta, na Wielkiego Króla i na wielkiego człowieka. Najwyższy Rządca świata który szczególnych darów swoich udzielać zwykł, podług przedwiecznego naznaczenia Osób, temi ozdobami, zbogacając Go, okazał co było za naznaczenie i powołanie Jego. Do tego on stosował te wrodzone dary ślicznej duszy które Go nad pospolity porządek z różnicą w oczy bijącą wynoszą: do tego sporządził mu przez pośrzednictwo nieśmiertelnej pamięci Rodziców Jego, wychowanie i ćwiczenie ze wszystkich miar
umysłu i serca przekonywaią mię. Jakiego to Pana mamy iakiego nam niesłychana złość wydrzeć chciała, a nieskończona Dobroć zachowała. ZA ZACHOWANIE KRÓLA
Naywspanialsze i nayślicznieysze przymioty rozumu i serca, Filozofia i Religia, złączyły się na wykształcenie osoby Stanisława Augusta, na Wielkiego Króla i na wielkiego człowieka. Naywyższy Rządca świata który szczegulnych darów swoich udzielać zwykł, podług przedwiecznego naznaczenia Osób, temi ozdobami, zbogacaiąc Go, okazał co było za naznaczenie i powołanie Jego. Do tego on stosował te wrodzone dary śliczney duszy które Go nad pospolity porządek z różnicą w oczy biiącą wynoszą: do tego sporządził mu przez pośrzednictwo nieśmiertelney pamięci Rodziców Jego, wychowanie i ćwiczenie ze wszystkich miar
Skrót tekstu: PiramKaz
Strona: 7
Tytuł:
Kazanie na wotywie dziękczynienia Panu Bogu za zachowanie Króla Jegomości z przypadku niesłychanego
Autor:
Grzegorz Piramowicz
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
Quirinali widziemy, kiedy im przyczytano opus Phidiae, opus Praxitelis. Dosyć do sławy, do zalecenia, do Ozdób, i nader dosyć rzekę, intytułuje Jejmość Panne Zamojską opus Ludovicae. A jakoż nie ma być tak doskonałej ręki doskonała robota? jakoż tak śliczna i rozkwitła ciernia żadnego nieznająca Lilia bliskim siebie svavem adorem udzielać nie ma? Nie umroziła Septemtrionu Naszego ostrość Ojczystych kwitnących Lilij Jego K. MCi, które do Ojczystego także I. K. M. P. M. M. przyłączone Snopka nie tylko florem, ale i fructum tak bujnie z siebie wydają. Doznawamy każdy, rozumiem od każdego rzekę kiedy od siebie, którzy jesteśmy
Quirinali widźiemy, kiedy im przyczytano opus Phidiae, opus Praxitelis. Dosyć do sławy, do zaleceniá, do Ozdob, y nader dosyć rzekę, intytułuie Ieymość Pánne Zamoyską opus Ludovicae. A iákoż nie má być ták doskonáłey ręki doskonała robotá? iákoż ták śliczná y rozkwitłá ćiernia żádnego nieznáiąca Lilia bliskim siebie svavem adorem udźielać nie má? Nie umroźiła Septemtryonu Naszego ostrość Oyczystych kwitnących Liliy Iego K. MCi, ktore do Oyczystego także I. K. M. P. M. M. przyłączone Snopka nie tylko florem, ále y fructum ták buynie z siebie wydaią. Doznáwámy każdy, rozumiem od każdego rzekę kiedy od siebie, ktorzy iesteśmy
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 14
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
osobno/ abym mógł być spokojny/ a żebym przyjmował Pielgrzymy/ zatym zdobyłbym się na wiele zasług z prace mojej. Jakom tedy tak uczynił/ i Klasztorem sobie zbudował/ przychodzili do mnie którzy roboty po mnie potrzebowali. A gdym niemało zebrał/ kwapiłem się ubogim i pielgrzymom onego hojnie udzielać. Lecz przeciwnik nasz diabeł zajrząc mi tego/ jako i zawsze i teraz zapłaty przyszłej starał się mię pozbawić/ żem się śpieszył prace moje Bogu ofiarować. Panna jedna Bogu poślubiona przychodziła do mnie zstrony roboty. Gdy tego często było/ przyszło do śmieszków/ do jedzenia społem/ aż naostatek poczęlismy boleść a
osobno/ ábym mogł bydź spokoyny/ á żebym przyimował Pielgrzymy/ zátym zdobyłbym sie ná wiele zasług z prace moiey. Iakom tedy ták vczynił/ y Klasztorem sobie zbudował/ przychodźili do mnie ktorzy roboty po mnie potrzebowáli. A gdym niemáło zebrał/ kwápiłem sie vbogim y pielgrzymom onego hoynie vdźieláć. Lecz przećiwnik nász dyabeł zayrząc mi tego/ iáko y záwsze y teraz zapłáty przyszłey stárał sie mię pozbáwić/ żem sie śpieszył prace moie Bogu ofiárowáć. Pánná iedná Bogu poślubiona przychodźiłá do mnie zstrony roboty. Gdy tego często było/ przyszło do śmieszkow/ do iedzenia społem/ áż náostátek poczęlismy boleść á
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 38
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
paznokty łupiąc/ i skorę ciała wszytkiego odmieniając/ i barwę i włosy i powieki. X. Rektor tego tam Kolegium pierwej niżeli się choroba zajęła/ na rynku każąc/ częstokroć wszytkich w powinności przestrzegał/ jako chorych w tej ich przygodzie winni byli ratować/ a Plebany i kapłany osobliwie jako ich cieszyć i naświętszych Sakramentów im udzielać. Rozdzielił X. Rector ulice miedzy naszych kapłanów dwanaście/ z których dziewięć język tameczny rozumieli/ drudzy trzej/ inne języki rozmaite/ i sam pierwszy począł gdy się choroba zaczynała/ i w nocy chodził żeby spracowani odpocznęli. Każdy z pomienionych ojców miewał z sobą chłopiąt czworo abo pięcioro Indianów obłożonych konfektami/ chlebami/
páznokty łupiąc/ y skorę ćiáłá wszytkiego odmieniáiąc/ y bárwę y włosy y powieki. X. Rektor tego tám Collegium pierwey niżeli się chorobá záięłá/ ná rynku każąc/ częstokroć wszytkich w powinnośći przestrzegał/ iáko chorych w tey ich przygodźie winni byli rátowáć/ á Plebany y kápłany osobliwie iáko ich ćieszyć y naświętszych Sákrámentow im udźieláć. Rozdźielił X. Rector ulice miedzy nászych kápłanow dwánaśćie/ z ktorych dźiewięć ięzyk támeczny rozumieli/ drudzy trzey/ inne ięzyki rozmáite/ y sam pierwszy począł gdy się chorobá záczynáłá/ y w nocy chodźił żeby sprácowáni odpocznęli. Káżdy z pomienionych oycow miewał z sobą chłopiąt czworo ábo pięćioro Indyanow obłożonych confektámi/ chlebámi/
Skrót tekstu: TorRoz
Strona: 8.
Tytuł:
O rozszerzeniu wiary świętej chrześcijańskiej katolickiej w Ameryce na Nowym Świecie
Autor:
Diego de Torres
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603