i zwyczajów Angielskiego narodu służą, niemogły się wszytkie stosować do naszego. Te więc tylko wybierały się, które traktowały w powszechności o rzeczach każde zgromadzenie i ludzi wszelkiego rodzaju tyczących, lub te które przez podobieństwo charakteru i stanu równie Anglij jako i Polsce mogły być przyzwoite. Ze zaś tak wybornego dzieła ile możności obywatelom naszym udzielić pragnęliśmy, resztę nie zażytych Dyskursów zamiast suplementu do dzieła całego w następujących całorocznich Monitorach kładziemy. Stosowane będą ile możności do okoliczności i zwyczajów naszego kraju, a dla tej przyczyny, bardziej je naśladowaniem niżeli tłumaczeniem oryginalnych nazwać można. żeby jednak niniejszy dyskurs, nie zdał się być jedynie przemową, z okazji tej okoliczności o
y zwyczaiow Angielskiego narodu służą, niemogły się wszytkie stosować do naszego. Te więc tylko wybierały się, ktore traktowały w powszechności o rzeczach każde zgromadzenie y ludzi wszelkiego rodzaiu tyczących, lub te ktore przez podobieństwo charakteru y stanu rownie Anglij jako y Polszcze mogły bydź przyzwoite. Ze zaś tak wybornego dzieła ile możności obywatelom naszym udzielić pragnęliśmy, resztę nie zażytych Dyskursow zamiast supplementu do dzieła całego w następuiących całorocznich Monitorach kładziemy. Stosowane będą ile możności do okoliczności y zwyczaiow naszego kraiu, a dla tey przyczyny, bardziey ie naśladowaniem niżeli tłumaczeniem oryginalnych nazwać można. żeby iednak ninieyszy dyskurs, nie zdał się bydź iedynie przemową, z okazyi tey okoliczności o
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 1
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
, chłodnej użyczyła rosy, Abym tak łaską twoją wspomożony Był od połowy ogniów wybawiony; Bo drugą, którą zły Kupido wzniecił, Choćby na niebie sam Arkturus świecił, Choćby pogasły w zimnym gwiazdy cieniu, Paliłby skryty w sercu jak w więzieniu. A to dla panny, której z tobą siła Równych natura darów udzieliła; Tyś jest niebieskich gwiazd i ogniów panią, Na ziemi wszytka płeć musi iść za nią; Ty co noc twarz swą mienisz, ona płocha Niestatecznie się, choć przysięgła, kocha; Tyś biała, ona śniegi płcią przechodzi; I twój, i onej promień głowie szkodzi; Ty noc oświecasz, ona swoim
, chłodnej użyczyła rosy, Abym tak łaską twoją wspomożony Był od połowy ogniów wybawiony; Bo drugą, którą zły Kupido wzniecił, Choćby na niebie sam Arkturus świecił, Choćby pogasły w zimnym gwiazdy cieniu, Paliłby skryty w sercu jak w więzieniu. A to dla panny, której z tobą siła Równych natura darów udzieliła; Tyś jest niebieskich gwiazd i ogniów panią, Na ziemi wszytka płeć musi iść za nią; Ty co noc twarz swą mienisz, ona płocha Niestatecznie się, choć przysięgła, kocha; Tyś biała, ona śniegi płcią przechodzi; I twój, i onej promień głowie szkodzi; Ty noc oświecasz, ona swoim
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 172
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
człowiecze, nie tak o sobie pamiętasz, jako pamięta o tobie zawsze przytomny Anioł stróż, a i ten z-daru tylko Bożego wie czy jesteś w-łasce Bożej, ale i tego nie wiemy czy wie, i należy to właśnie do oka P. Boga naszego, a do oka stworzonego, któremu to Bóg udzieli. Rzadko to bywa abym cię miał kiedy przypomnieć łasko P. Boga naszego, nazwałem cię kiedyś Matuchną, bo ty nas na żywot wieczny rodzisz, nazywam cię Mamką szczęśliwej wieczności, na którą ty nas wychowujesz, nazywam cię gospodynią, która w-duszach naszych imieniem Boskim gospodarujesz. Nazywam cię podarunkiem od Bogarodzicy
człowiecze, nie ták o sobie pamiętasz, iáko pámięta o tobie zawsze przytomny Anioł stroż, á i ten z-daru tylko Bożego wie czy iesteś w-łásce Bożey, ále i tego nie wiemy czy wie, i należy to właśnie do oká P. Boga nászego, á do oká stworzonego, ktoremu to Bog vdźieli. Rzadko to bywa ábym ćię miał kiedy przypomnieć łásko P. Bogá nászego, názwałem ćię kiedyś Mátuchną, bo ty nas ná żywot wieczny rodźisz, názywam ćię Mámką szczęśliwey wiecznośći, ná ktorą ty nas wychowuiesz, názywam ćię gospodynią, ktora w-duszách nászych imieniem Bozkim gospodáruiesz. Názywam ćię podárunkiem od Bogárodźicy
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 56
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
same ciało jest u ojców dominikanów w Rzymie, w kościele Alla Minerva.
Niedaleko od tego kościoła jest niewielki kościołek św. Katarzyny Sieneńskiej, na tym miejscu, kędy był dom tej świętej i kędy mieszkała. Podle drugi zaraz, także niewielki, in qua ten krucyfiks w wielkim asservatur ołtarzu, który tej świętej udzielił swoich ran do niego się modlącej. Innych wiele pięknych widzieć w tym mieście kościołów niemało.
Pałaców także dość przestronnych i ozdobnych, gdyż w wielu rezydencja szlachty florenskiej. Habitus zaś ich płaszcze długie, czarne, aż do samej ziemi niemal; officiales zaś w czerwonych takichże płaszczach chodzą passim.
Przedtym była haec civitas
same ciało jest u ojców dominikanów w Rzymie, w kościele Alla Minerva.
Niedaleko od tego kościoła jest niewielki kościołek św. Katarzyny Sieneńskiej, na tym miejscu, kędy był dom tej świętej i kędy mieszkała. Podle drugi zaraz, także niewielki, in qua ten krucyfiks w wielkim asservatur ołtarzu, który tej świętej udzielił swoich ran do niego się modlącej. Innych wiele pięknych widzieć w tym mieście kościołów niemało.
Pałaców także dość przestronnych i ozdobnych, gdyż w wielu rezydencja szlachty florenskiej. Habitus zaś ich płaszcze długie, czarne, aż do samej ziemi niemal; officiales zaś w czerwonych takichże płaszczach chodzą passim.
Przedtym była haec civitas
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 250
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
przychodzicie cenzury! Aleć też nie dziw, że te starożytne limfy w sercach udzielnych książąt i wysokich monarchów osobliwe dotąd rościły swych godności delektacyje, gdyż też z dawna, przed Ludowikiem jeszcze, węgierskim i polskim królem, drogie z siebie wydawając metale, i nam samym w sarmackich równinach wiekopomnym swej sławy rozłojem tychże drogich udzieliły chryzelitów, ile kropel, tyle mężnych Herkulesów i odważnych wydając Achillesów.
Nie mam po temu tak bystrego dowcipu, abym mógł być zgodnym Twej zacnej parenteli panegirystą W. M. P. S. K. Skosztować tylko herbownych likworów Twoich, a nie pić umyśliłem. Przebacz, proszę, niedościgłemu zgodnie Twych starożytnych
przychodzicie cenzury! Aleć też nie dziw, że te starożytne limfy w sercach udzielnych książąt i wysokich monarchów osobliwe dotąd rościły swych godności delektacyje, gdyż też z dawna, przed Ludowikiem jeszcze, węgierskim i polskim królem, drogie z siebie wydawając metale, i nam samym w sarmackich równinach wiekopomnym swej sławy rozłojem tychże drogich udzieliły chryzelitów, ile kropel, tyle mężnych Herkulesów i odważnych wydając Achillesów.
Nie mam po temu tak bystrego dowcipu, abym mógł być zgodnym Twej zacnej parenteli panegirystą W. M. P. S. K. Skosztować tylko herbownych likworów Twoich, a nie pić umyśliłem. Przebacz, proszę, niedościgłemu zgodnie Twych starożytnych
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 20
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
zorza oczy, albowiem każdy człowiek na przybycie słońca jutrzenkę z chęcią wita za pewnego gońca. Tak i ja zawszem na tę gwiazdę poglądała, która by się swym rogiem dwóch nieb wraz tykała, i mawiałam częstokroć: „Zajaśniej, słoneczko, oświeć, oświeć swym światłem ciemne okieneczko! Powstań, proszę, przynamniej udziel swej pół twarzy, gdyż i mała iskierka serce me rozżarzy!”. Jeśli mnie tedy minie ukontentowanie, i o promyk twych ogniów dość mi mieć staranie. II
Boże, Ty wiesz głupstwo moje, i grzechy moje nie są zatajone przed Tobą. W Psalmie 68
Rządzco nieba i ziemie, jeśli cierpliwości nie zechcesz swojej
zorza oczy, albowiem kożdy człowiek na przybycie słońca jutrzenkę z chęcią wita za pewnego gońca. Tak i ja zawszem na tę gwiazdę poglądała, która by się swym rogiem dwóch nieb wraz tykała, i mawiałam częstokroć: „Zajaśniej, słoneczko, oświeć, oświeć swym światłem ciemne okieneczko! Powstań, proszę, przynamniej udziel swej pół twarzy, gdyż i mała iskierka serce me rozżarzy!”. Jeśli mnie tedy minie ukontentowanie, i o promyk twych ogniów dość mi mieć staranie. II
Boże, Ty wiesz głupstwo moje, i grzechy moje nie są zatajone przed Tobą. W Psalmie 68
Rządzco nieba i ziemie, jeśli cierpliwości nie zechcesz swojej
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 30
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
. 9. Świadkiem mi bowiem jest on Bóg któremu służę w Duchu moim w Ewangeliej Syna jego/ iż bez przestanku wzmiankę o was czynię. 10. Zawsze w modlitwach moich prosząc/ iżby mi się wżdy kiedykolwiek droga zdarzyła za wolą Bożą przyjsć do was. 11. Abowiem pragnę was widzieć/ abym wam mógł udzielić jakiego daru Duchownego/ ku utwirdzeniu waszemu: 12. To jest/ abyśmy się u was zobopolnie ucieszyli przez społeczną wiarę/ i waszę i moję. 13. A nie chcę abyście wy wiedzieć nie mieli bracia/ żem często zamyslał przysć do was; (alem był do tąd zawściągniony) a by
. 9. Swiádkiem mi bowiem jest on Bog ktoremu służę w Duchu moim w Ewángeliey Syná jego/ yż bez przestanku wzmiankę o was cżynię. 10. Záwsze w modlitwách mojich prosząc/ iżby mi się wżdy kiedykolwiek drogá zdarzyłá zá wolą Bożą przyjsć do was. 11. Abowiem prágnę was widźieć/ ábym wam mogł udźielić jákiego dáru Duchownego/ ku utwirdzeniu wászemu: 12. To jest/ ábysmy się u was zobopolnie ućieszyli przez społecżną wiárę/ y waszę y moję. 13. A nie chcę ábysćie wy wiedźieć nie mieli braćia/ żem cżęsto zámyslał przysć do was; (álem był do tąd záwsćiągniony) á by
Skrót tekstu: BG_Rz
Strona: 160
Tytuł:
Biblia Gdańska, List do Rzymian
Autor:
św. Paweł
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
przez odnowienie umysłu waszego na to/ abyście doświadczyli która jest wola Boża dobra/ przyjemna/ i doskonała. 3. Abowiem powiadam/ przez łaskę która mi jest dana/ każdemu co jest między wami aby więcej o sobie nie rozumiał/ niżeli potrzeba rozumieć; ale żeby o sobie rozumiał skromnie/ tak jako komu Bóg udzielił miarę wiary. 4. Abowiem jako w jednem ciele wiele członków mamy/ ale wszystkie członki nie jednoż dzieło mają: 5. Tak wiele nas jest jednym ciałem w CHrystusie/ aleśmy z osobna jedni drugich członkami. 6. MAjąc tedy różne dary według łaski która nam jest dana; jeśli proroctwo/ niech będzie
przez odnowienie umysłu wásze^o^ ná to/ ábyśćie doświadcżyli ktora jest wola Boża dobra/ przyjemna/ y doskonáła. 3. Abowiem powiádam/ przez łáskę ktora mi jest dána/ káżdemu co jest między wámi áby więcey o sobie nie rozumiał/ niżeli potrzebá rozumieć; ále żeby o sobie rozumiał skromnie/ ták jáko komu Bog udźielił miarę wiáry. 4. Abowiem jáko w jednem ćiele wiele cżłonkow mamy/ ále wszystkie cżłonki nie jednoż dźieło máją: 5. Ták wiele nas jest jednym ćiáłem w CHrystusie/ álesmy z osobná jedni drugich cżłonkámi. 6. MAjąc tedy rozne dáry według łáski ktora nam jest dána; jesli proroctwo/ niech będźie
Skrót tekstu: BG_Rz
Strona: 171
Tytuł:
Biblia Gdańska, List do Rzymian
Autor:
św. Paweł
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
przez zdrową naukę/ i przekonać tych którzy się sprzeciwiają. Dzisiejszy zaś moi Biskupowie i Arcybiskupowie/ wszystkę tę Apostołską naukę za się zarzuciwszy/ nogami jej nieporządku/ chciwością śrebra zaślepieni/ podeptali. Ten tego czasu mądry Kapłan i dowcipny/ który to ma/ z czego mógłby i Biskupowi swego od spraw Cerkiewnych oddalony/ udzielić/ aby był znowu przywrócony. Niestetyż mnie niedbałym robotnikom powierzonej: Ach mnie nienasyconym łakomcom w opiekę podanej: Biada i wam/ którzy przedajecie/ i wam którzy kupujecie dar Ducha ś. śrebro wasze będzie wam na zgubę. Niechcecie wiedzieć prawdy/ nie chcecie widzieć i nieprawdy. Niechecie rozumieć skąd ci którzy je
przez zdrową náukę/ y przekonáć tych ktorzy się sprzećiwiáią. Dźiśieyszy záś moi Biskupowie y Arcybiskupowie/ wszystkę tę Apostolską náukę zá śię zárzućiwszy/ nogámi iey nieporządku/ chciwośćią śrebrá záślepieni/ podeptáli. Ten tego cżásu mądry Kápłan y dowcipny/ ktory to ma/ z cżego mogłby y Biskupowi swe^o^ od spraw Cerkiewnych oddalony/ vdźielić/ áby był znowu przywrocony. Niestetysz mnie niedbáłym robotnikom powierzoney: Ach mnie nienásyconym lákomcom w opiekę podáney: Biádá y wam/ ktorzy przedáiećie/ y wam ktorzy kupuiećie dar Duchá ś. śrebro wásze będźie wam ná zgubę. Niechcećie wiedźieć prawdy/ nie chcećie widzieć y nieprawdy. Niechećie rozumieć skąd ći ktorzy ie
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 14v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
ani przyjacielowi, zgoła nikomu nie jesteś udzielny, a cóż to do kogo należy twoje burdy i chimery znosić, drogi ci z daleka ustępować i twoję fortunę wielbić i konsyderować. Panu Bogu, wszytkiego Dawcy, tę szczodrobliwość powinieneś, a sobie w jako najgłębszej pokorze i wdzięczności uwagę, że co tobie niezasłużonemu z samej udzielił łaskawości, mógł był dać godniejszemu, którego stołu odrobiny polizać niegodzieneś. Zgoła nie masz żadnej racji ani końca pożytku, w który przez pychę godzisz, bo ją Pan Bóg z góry i stopnia honoru wiecznego aż na samo centrum ziemie zruciwszy nie chciał mieć czym lepszym, tylko samą otchłanią wzgardy niebłogosławieństwa swojego.
Pod drugim
ani przyjacielowi, zgoła nikomu nie jesteś udzielny, a cóż to do kogo należy twoje burdy i chimery znosić, drogi ci z daleka ustępować i twoję fortunę wielbić i konsyderować. Panu Bogu, wszytkiego Dawcy, tę szczodrobliwość powinieneś, a sobie w jako najgłębszej pokorze i wdzięczności uwagę, że co tobie niezasłużonemu z samej udzielił łaskawości, mógł był dać godniejszemu, którego stołu odrobiny polizać niegodzieneś. Zgoła nie masz żadnej racyi ani końca pożytku, w który przez pychę godzisz, bo ją Pan Bóg z góry i stopnia honoru wiecznego aż na samo centrum ziemie zruciwszy nie chciał mieć czym lepszym, tylko samą otchłanią wzgardy niebłogosławieństwa swojego.
Pod drugim
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 183
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962